SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

Zakon drzewa pomarańczy

Tom 1

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja
przeczytaj fragment przeczytaj fragment

Opis produktu:

Rozdarty świat.

Królowiectwo bez dziedziczki.

W trzewiach ziemi pradawny wróg budzi się z tysiącletniego snu.

Dom Berethnet włada Inys od stuleci. Wciąż niezamężna królowa Sabran IX musi wydać na świat córkę, by uchronić swoje królowiectwo przed zgubą - lecz u jej wrót kłębią się skrytobójcy. Ead Duryan, choć jest na dworze od lat i wyniesiono ją do rangi damy dworu, pozostaje lojalna jedynie wobec tajemniczej organizacji czarodziejek. Ma za zadanie strzec Sabran przed zakazaną magią.

Po drugiej stronie mrocznego morza Tane jest gotowa poświęcić wszystko, by zostać jeźdźcem smoków, ale los zmusza ją do podjęcia decyzji, która może zniszczyć jej życie.

Wschód i Zachód nie potrafią się wyzbyć wzajemnej wrogości nawet w obliczu wzbierających sił chaosu, żądnych na zawsze odmienić oblicze świata.

Świat stworzony z epickim rozmachem, potężne królowe, dzielne wojowniczki, piraci, smoki i dużo magii. Czy muszę dodawać coś więcej? Jestem totalnie oczarowana tą książką! Jedna z najlepszych powieści fantasy, jakie czytałam w całym moim życiu. Musicie przeczytać!

- Anita Boharewicz-Dąbrowska, Book Reviews by Anita

Samantha Shannon - urodziła się w zachodnim Londynie w 1991 roku. Zaczęła pisać w wieku piętnastu lat. W latach 2010-2013 studiowała angielską literaturę i literaturę powszechną w collegeu Świętej Anny w Oxfordzie. W 2013 roku wydała Czas Żniw, pierwszą książkę z siedmiotomowej serii. Czas Żniw stał się bestsellerem w rankingu `New York Timesa`, `Sunday Timesa` i `Asian Age`, a także został wybrany Książką Roku przez `Daily Mail`, `Stylist` i `Huffington Post`. Ponadto powieść nazwano jedną z najlepszych książek roku 2013 w serwisie Amazon. Czas Żniw został przetłumaczony na dwadzieścia osiem języków. Prawa do ekranizacji nabyła wytwórnia Imaginarium Studios i 20th Century Fox. W 2014 roku Samantha Shannon znalazła się na liście Evening Standard Power 1000.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: SQN Sine Qua Non
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Rok publikacji: 2019
Wymiary: 135x210
Liczba stron: 560
ISBN: 9788381293341
Wprowadzono: 16.09.2019

RECENZJE - książki - Zakon drzewa pomarańczy, Tom 1 - Samantha Shannon

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

3.9/5 ( 15 ocen )
  • 5
    6
  • 4
    6
  • 3
    1
  • 2
    0
  • 1
    2

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

ilo99

ilość recenzji:2408

24-03-2020 17:12

Ech, ta anglosaska literatura fantastyczna. Taka poważna i z zadęciem. Za każdym razem, gdy się dam złapać na lep zachwytów czytelników, przeżywam rozczarowanie. Ponieważ szukam lekkości, drugiego dna, a otrzymuję bajkę o smokach na poważnie. Zamiast księżniczki w różowym tiulu ? królowa z misją przedłużenia świętego rodu kobiet panujących. Normalnie jak w mrowisku. Zamiast smoka pożerającego księżniczki ? wywerny, które wybierają swoich jeźdźców i bronią świata przed swoimi ognistymi krewniakami. Zamiast rycerza na białym koniu, dzielna księżniczka, która zabiera miecz i sama załatwia sprawę, ratując ludzkość i faceta przy okazji. I tak bym mogła wymieniać jeszcze długo, lecz po co? Książkę czyta się szybko, chociaż początkowo nadmiar bohaterów o skomplikowanych imionach ? przeszkadza. A jak już zaczynamy się orientować, to okazuje się, że dalszy ciąg nastąpi. Poczytać można, szalu nie będzie.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

All my tiny world

ilość recenzji:1

4-12-2019 10:21

Oczekiwałam po tej serii naprawdę dobrej i wciągającej fantastyki ? przynajmniej to obiecywały mi te wszystkie pochlebne recenzje bookstagramerów. I jak zawsze okazało się, że z tym co tak zachwalają inni ja mam problem. Książkę czytałam powoli i długo, ze względu na jej dość powolną akcję oraz skomplikowany świat stworzony przez autorkę. Dodatkowo wielość pojawiających się w niej wątków oraz postaci wcale nie ułatwiała sprawy. Zaznaczyć muszę również, że większość z nich zlewa się w jedną masę. W pamięci utkwiło mi zaledwie kilka, a polubiłam jeszcze mniej. Potrzeba więc czasu, żeby się wciągnąć oraz skupienia, aby połączyć ze sobą wszystkie pojawiające się wątki, a i tak te najważniejsze jak chociażby smoki i Zakon Drzewa Pomarańczy opisane są bardzo lakonicznie i niczego nie wyjaśniają. Akcja powieści jest nierówna, momentami autorka za dużo czasu poświęca mało istotnym elementom, zaś te na które czekałam opisuje w kilku słowach (i tak np. podróże między tak rozległymi krainami trwają naprawdę ekspresowo!). Nie pasował mi tu również jeden z wątków homoseksualnych, bardzo kłócił się z religijnością i wierzeniami danej postaci.
Podsumowując sam pomysł na fabułę jest naprawdę bardzo fajny. Stworzony świat, opis krain, religii, wątków politycznych bardzo dopracowane, choć niestety nie zawsze wyjaśnione jak tytułowy Zakon Drzewa Pomarańczy i to właśnie ta tajemnica najbardziej mnie intryguję i ze względu na nią sięgnę po kolejny tom, który mam nadzieję spodoba mi się już bardziej i nie nastręczy już takich trudności z oceną.

Czy recenzja była pomocna?

Recenzje na widelcu

ilość recenzji:54

19-11-2019 10:25

Wstyd się przyznać, ale ostatnio zaniedbywałam fantastykę. Prawdziwe zatrzęsienie obyczajówek na chwilę zdominowało moją czytelniczą półkę. Gdy zobaczyłam ?Zakon Drzewa Pomarańczy?, pomyślałam, że to dobry moment, żeby wrócić do gatunku, z którym zaczynałam swoją czytelniczą przygodę. Czy był to dobry wybór?


Królowa z rodu Berethnet rządzi Inys. Jednak jeśli szybko nie postara się o dziedziczkę, wkrótce może stracić koronę. Tym bardziej, że na jej głowę poluje wielu skrytobójców. W tym samym czasie na drugim końcu świata Tané pragnie zostać smoczym jeźdźca. To ogromny zaszczyt, ale też wielkie wyzwanie. Obydwa światy spaja polityka, która każe im nieustająco ze sobą walczyć. Tymczasem siły chaosu rosną, zagrażając wszystkim. Czy to wystarczy, by doszło do zjednoczenia?

?Zakon Drzewa Pomarańczy? zwrócił moją uwagę już samą okładką. Jest naprawdę ładna, zapowiada epicką przygodę pełną smoków i niebezpieczeństw. Czy tak było? Czy powieść sprostała wysokim oczekiwaniom?

Fantastyczny świat

Autorka postarała się wykreować duży świat i zupełnie nową rzeczywistość. Stworzyła naprawdę wiele elementów od postaw, zarówno geografię, jak i mapę. Pojawia się sporo religia, ale też historii. Czytając powieść, miało się wrażenie, że historia toczyła się na długo przed tym, zanim ruszyła fabuła książki. To zdecydowanie zaliczam na plus.

Z drugiej jednak strony, chociaż wiele elementów jest stworzonych na potrzeby powieści, sporo stanowi zgrany schemat. I to nie tylko w kontekście literatury fantasy, ale życia w ogóle. Konieczność urodzenia potomka? Polityczne małżeństwo? Prześladowania religijny? Gdzieś już to wszystko grali. Miałam trochę zgrzyt między tym, że z jednej strony autorka stara się być pomysłowa, powołuje nietypowy zakon, tworzy całą otoczkę wokół smoków, a najważniejsze wątki toczą się jak zawsze.

"? By stać się krewną smoka ? powiedziała Nayimathun ? trzeba czegoś więcej niż tylko wodnej duszy. Musisz mieć w żyłach morze, a morze nie zawsze jest czyste. Nigdy nie jest jednym, zawsze jest wielorakie. Jest w nim ciemność, niebezpieczeństwo i okrucieństwo. Rozwścieczone potrafi burzyć miasta. Jego głębiny są niezmierzone i zagadkowe, rzadko dotyka ich słońce. Być Miduchim to nie znaczy być nieskazitelnym, Tané. To znaczy: być żywym morzem. To dlatego cię wybrałam. W Twojej piersi bije smocze serce".

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Wiiki_books

ilość recenzji:1

13-11-2019 19:27

"Zakon drzewa pomarańczy" to ciężka fantastyka, jaką na autorkę przystało. Mając już wcześniejsze doświadczenia z autorką, wiedziałam, że będzie to wymagająca pozycja, nie tylko po liczbie stron. Wstęp jest skomplikowany i potrzeba czasu, aby wciągnąć się w świat wykreowany przez Samanthę Shannon, jednakże naprawdę warto. Niestety duża ilość bohaterów i wielowątkowość nie ułatwia tego. Nie zmienia to jednak faktu, że pomysł na powieść jest cudowny! Wykonanie jest odrobinę gorsze, jednakże nadal wznosi się nad wiele książek z gatunku fantastyki, na jakie zdażyło mi się trafić. Niestety nie ujęli mnie bohaterowie, którzy byli zbyt idealni i nie popełniali prawie żadnych błędów. "Zakon drzewa pomarańczy" jest trudną lekturą i nie należy podejść do niej z lekka, jednakże gdy już wciągnie się w książkę, trudno się od niej oderwać. Powieść polecam fanom poprzedniej, równie wymagającej, serii autorki, gdyż nie będzie im przeszkadzał fakt żmudno rozwijającej się fabuły. Polecam!

Czy recenzja była pomocna?

patriseria.blogspot

ilość recenzji:51

28-10-2019 19:14

Czekałam na tę książkę od kiedy dowiedziałam się, że będzie w sprzedaży i mam trochę mieszane uczucia. Znam już styl autorki z Bladej Śniącej, gdzie mnie urzekła. Zakon Drzewa Pomarańczy nie jest łatwą książką, bardzo dużo postaci, historia opowiadana z kilku perspektyw oraz zazębiające się watki i retrospekcja zdarzeń ? mało wprawny czytelnik może się pogubić.
Samantha Shannon nie podaje nam nic na tacy. Zaczyna snuć swoją historię i nie wyjaśnia wszystkiego od początku. Nie sili się na długie wstępy i opisy. Tak naprawdę, zależności między bohaterami oraz wyjaśnienie niektórych sytuacji przychodzi z czasem ? czytanie wymaga skupienia.
Podoba mi się kreacja bohaterów, gdzie nic nie jest oczywiste. Pojawiają się tu kobiety, które są waleczne jak mężczyźni, a także mężczyźni z gołębim sercem. Sztampowe jednak jest postawienie w opozycji dobra i zła.
Fascynuje mnie obraz smoków, tych złych jako siedlisko okrucieństwa ? nawet nazwy mają mało przyjemne i tych, które żyją z ludźmi w zgodzie, pielęgnowane przez nich niczym bóstwa.
Czasami brakowało mi w tej historii nadziei ? okrutny los nie szczędzi bohaterów. Lubię dobre zakończenia, chciałabym by niektóre postacie miały więcej szczęścia. Intrygowała mnie tajemnica, wiemy, że główna bohaterka Ead jest wysłanniczką Zakonu i ma służyć królowej Sabran IX, jednak nie od samego początku znamy cały kontekst. Wraz z kolejnymi przygodami poznajemy całokształt. Sam Zakon ciągle pozostaje tajemnicą.
Myślę, że to przyzwoicie napisana książka, ale nie na pierwsze spotkanie z fantastyką.
Mam nadzieję, że druga część rozwieje moje wątpliwości.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Czyczytasz

ilość recenzji:2

28-10-2019 18:34

Królowa Sabran IX władczyni Inys, najpotężniejszego państwa zachodu, musi wydać na świat córkę, by stawić czoła zagrożeniom czyhającym na jej królewiectwo. Gdy wokół królowej pojawia się coraz więcej zdrajców, wierna dama dworu,Ead Duryan, zostaje wyznaczona aby ustrzec Sabran przed zakazaną magią.

Po drugiej stronie mrocznego morza, na Wschodzie, inna młoda dziewczyna zrobi wszystko aby spełnić marzenie o byciu jeźdźcem smoków. Los stawia jednak na jej drodze kogoś, kto może zniszczyć jej życie. Czy wobec nadchodzącego zagrożenia ze strony sił chaosu odwieczni wrogowie będą w stanie pokonać dawne urazy ? Czy Wschód i Zachód pozbędą się w porę wzajemnej wrogości?

"Zakon Drzewa Pomarańczy" to książka, która zabierze Was w niezwykły, magiczny i wciągający świat legend, ludowych opowieści i tradycji. Książkę spotkać możemy w dwóch wersjach: jako wydanie jednotomowe lub podzieloną na dwie części historię i w takiej formie trafiła ona w moje ręce. Czy książka przypadła mi do gustu ? Zdecydowanie tak ! Autorka wykreowała barwny i hipnotuzujący swą różnorodnością świat, który przyciąga i fascynuje. Książka ma sporą objętość i nie brakuje w niej długich opisów, które niektórym z Was spędzają sen z powiek i zniechęcają do lektury. Mnie osobiście jednak taki zabieg przypadł do gustu i pozwolił zbliżyć się do bohaterów i ich przygód. Każdy opisywany tutaj element krajobrazu czy otaczającej architektury ma swój charakter i nie został pominięty, dzięki czemu otaczający bohaterów świat staje się niemal namacalny. Duża ilość postaci i różnorodnych wątków wymaga początkowo od czytelnika dużego skupienia, ale gdy już zaprzyjaźnimy się z bohaterami kolejne strony powieści czytają się same. Naprzemiennie poznajemy losy Wschodu i Zachodu, które w pewnym momencie zostaną zmuszone do zjednoczenia się w walce przeciw wspólnemu wrogowi. Nie wszystko jednak w praktyce okaże się tak oczywiste jak w teorii. W książce nie zabraknie również instryg, spisków i sekretów, które wprowadzają dreszczyk emocji i czynią całość jeszcze bardziej interesującą. Razem z bohaterami stajemy się częścią magicznej opowieści i z każdą kolejną stroną pragniemy więcej. Serdecznie polecam Wam lekturę "Zakonu Drzewa Pomarańczy" a sama z niecierpliwością czekam na kolejne tomy.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

arcytwory

ilość recenzji:1

27-10-2019 16:52

Czy ?Zakon Drzewa Pomarańczy? będzie hitem tegorocznej jesieni? Nie jestem w stanie tego stwierdzić ze stuprocentową pewnością, ale jedno jest pewne ? ja, fanka kryminałów, thrillerów i horrorów, przepadłam w fantastycznym świecie wykreowanym przez Samanthę Shannon. Początek był dla mnie przytłaczający. W pierwszej części przewija się wiele postaci, wątków, wydarzeń i niedopowiedzianych historii. Większość opiera się na tym, co już miało miejsce, czyli walce z Bezimiennym oraz Żałobą Wieków. Właśnie wtedy między krainami doszło do rozłamu i każdy podążył własną ścieżką. Wschód i Zachód nie potrafią wyzbyć się wzajemnej wrogości nawet w obliczu nadchodzącego chaosu, który zagraża światu. Zawsze wiele je dzieliło, ale najważniejsza jest wiara oraz stosunek do smoków. Brzmi klasycznie, prawda? Jednak jak wiadomo to, co jest znane sprawdza się najlepiej. Każdy rozdział traktuje o innej krainie (Wschód/Zachód/Południe). Czytelnik lawiruje między postaciami, obserwuje ich codzienność i zastanawia się, czy ich losy się przetną. Wszystko po kolei zaczyna się ze sobą łączyć, a w tle budzi się Bezimienny. Jeśli chodzi o bohaterów ? bardzo spodobało mi się to, że mimo ich początkowej mnogości i mojego problemu z ich rozróżnieniem (spoiler: zauważyłam, że na końcu drugiego tomu jest spis postaci) stopniowo stają się coraz bardziej wyraziści. Każdy posiada charakterystyczne cechy osobowości i teraz, gdy dłużej się nad tym zastanawiam, nie wiem, czy kogokolwiek polubiłam w stu procentach. Postaci nie są czarne lub białe, mają zarówno złe, jak i dobre cechy, co sprawia, że wydają się czytelnikowi bardziej ludzcy i bliżsi. Ogromnym plusem są również bohaterki. Są bardzo wyraziste i sprawiały, że na samym końcu chciałam czytać tę książkę non stop! Na Wschodzie poznajemy Tane, która od maleńkości marzy, aby stać się jeźdźcem i dosiąść smoka. Właśnie w tej krainie smoki traktowane są na równi z bóstwami, czego przeciwieństwem jest Zachód, w którym wszystko, co związane jest z Bezimiennym i tymi istotami, powinno zniknąć. Zachód należy do rodu Berethnetów. Niezamężna królowa Sabran IX musi wydać na świat swoją córkę, by uchronić swoje królowiectwo. Jednak u jej drzwi wciąż czają się skrytobójcy, a dama dworu Ead Duryan chroni królową przed zakazaną magią. Uwielbiałam czytać fragmenty z Zachodu! Najbardziej ciekawiły mnie losy Ead, która od początku powieści nie pokazuje czytelnikowi, kim naprawdę jest. Ead jest wierna tajemniczej organizacji i z dnia na dzień coraz bardziej zbliża się do królowej. Jaki jest jej cel? Książka serwuje nam również wiele podań, legend i historii, w które wierzą mieszkańcy Wschodu i Zachodu. I tytułowe Drzewo Pomarańczy zalicza się właśnie do nich. Opowiadane historie płyną swoim tempem, a z każdą kolejną stroną dowiadujemy się coraz więcej i wykreowany świat staje się coraz pełniejszy. Poruszane jest również wiele rozmaitych problemów. Autorka opisuje wątki LGBT, samoakceptacji oraz próbie sprostania oczekiwaniom. Mamy tu smoki, piratów, intrygi, momenty podczas których parsknęłam śmiechem i przy których zrobiło mi się smutno ? uważam, że to must read fanów fantastyki, ale też dla laików jak ja, którzy chętnie by coś z tego przeczytali, żeby zobaczyć, skąd ten szum, ale nie do końca wiedzą, za co się zabrać. Jeśli nie przekonało Was to, co napisałam to, na pewno zrobi to okładka ? jest po prostu przepiękna!

Czy recenzja była pomocna?

sem

ilość recenzji:1

22-10-2019 22:22

Wydawnictwo SQN podgrzewało atmosferę już miesiące przed premierą ?Zakonu Drzewa Pomarańczy? i muszę przyznać, że to na mnie zadziałało, więc sięgnęłam po książkę od razu po premierze. I to był strzał w dziesiątkę! Powieść Samanthy Shannon przepełniona jest szybką i zawiłą akcją ? śledzimy losy licznych bohaterów stojących po różnych stronach konfliktu, jednocześnie zagrożonych przez nadciągające zagrożenie w postaci Bezimiennego. Stawka, przed którą stoją postacie, jest bardzo wysoka, a do tego wszystkiego dochodzą różne mniejsze i większe intrygi oraz problemy, które stają im na drodze. Generalnie dzieje się ? pisarka rozrysowała skomplikowaną sieć połączeń, które sprawiają, że czytelnik jest otoczony kolejnymi wydarzeniami i nie ma chwili na odpoczynek, ponieważ cały czas trafia tam, gdzie coś się dzieje. Autorka stworzyła złożone, wielowymiarowe i różnorodne uniwersum, pełne ciekawych pomysłów, wywołujące intrygujący klimat, w którym tworzy przeciwstawne siły, podkreślając wrogość, niezrozumienie, intrygi. Powieść jest rozmiarów iście potężnych, lecz czyta się bardzo szybko ? strony uciekają niepostrzeżenie, gdyż fabuła wciąga od samego początku. Serdecznie polecam ?Zakon Drzewa Pomarańczy?. :)

Czy recenzja była pomocna?

Paulina Wu

ilość recenzji:39

5-10-2019 11:58

Zakon Drzewa Pomarańczy to powieść fantasy, która wyszła spod pióra uwielbianej przez czytelników Samanthy Shannon. Świat przedstawiony w książce to fantastyczna kraina, podzielona ze względu na wierzenia, pełna mitycznych stworzeń - smoków i ich hybryd z innymi zwierzętami. To właśnie te kreatury są głównym wątkiem powieści, a wzbudzający strach Bezimienny i jego smocza armia spędza sen z powiek bogobojnemu Zachodowi. Legendy o jego powtórnym przybyciu od setek lat powtarzane są między poddanymi królowiectwa. Natomiast na Wschodzie smoki są traktowane jako bogowie i tylko najpilniejsi uczniowe akademii mogą dostąpić zaszczytu dosiadania tych stworzeń.

Mam wrażenie, że historia ta jest utkana z niesamowitą dbałością o szczegóły. Bohaterowie są pełni pasji, a przy tym nie nudzą, nie irytują - naprawdę polubiłam wszystkich, przynajmniej z tej najważniejszej czwórki. Każdy ma inne cele, zachwyca ich determinacja w dążeniu do ich realizacji. Ciekawe wierzenia, w których możemy odkryć podobieństwa do znanych nam religii. Co jest bardzo interesujące - wydarzenia sprzed lat, legedny, będace fundamentem danej wiary są intepretowane w zależności od miejsca wyznania - przez to mamy różne religie i konfilikty z nimi związane.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

czytanie naszym życiem

ilość recenzji:1

4-10-2019 11:26

Zakon Drzewa Pomarańczy, czyli najpopularniejsza książka ostatnich tygodni zarówno w Polsce, jak i zagranicą. Potężna dawka fantastyki w najlepszym wydaniu. O czym opowiada ta ponad tysiącstronicowa cegła?

Pierwsze, co rzuca się w oczy to ogromna mapka na początku książki - ogromna, bo aż na trzy strony. Jednak najlepiej poznajemy królewiectwo (nie królestwo!) Inys, którym włada Sabran IX. Na jej barkach spoczywa ogromny ciężar odpowiedzialności. Przede wszystkim musi wydać na świat córkę, która przejmie władzę nad królewiectwem, a przy okazji wybrać odpowiedniego kandydata na męża, dzięki czemu nawiąże nowy sojusz. Tymczasem sytuacja polityczna staje się coraz bardziej niebezpieczna dla wszystkich, skrytobójcy tylko czekają na okazję, aby pozbyć się Sabran i zniszczyć Inys. Ead Duryan ma za zadanie bronić królowej, choć w rzeczywistości podlega zupełnie komuś innemu - tajemniczej organizacji czarodziejek.

W międzyczasie czytelnik poznaje drugą stronę mapy, czyli Wschód. Na Wschodzie spotykamy przede wszystkim Tane, która jest gotowa poświęcić dosłownie wszystko, żeby tylko spełnić swoje marzenie. Tane chce zostać jeźdźcem smoków, ale ten zaszczyt spotyka nielicznych. Wschód i Zachód nie potrafią dojść do porozumienia nawet w momencie, gdy wszystkim zagraża odradzająca się siła, gotowa zniszczyć wszystko, co napotka na swojej drodze...

Chyba jeszcze nigdy nie napisałam tak długiego wstępu, w dodatku unikając spojlerów. Nie dało się zrobić tego inaczej, ponieważ Zakon Drzewa Pomarańczy to naprawdę przeogromna, bardzo złożona powieść, z milionami bohaterów, wątków i wydarzeń. Jednak mimo swojej objętości i dość trudnej treści, czytelnik bardzo szybko i z łatwością poznaje świat wykreowany przez Samanthę Shannon.

Bohaterka, z którą związałam się najbardziej to zdecydowanie Ead. I to właśnie tę bohaterkę najbliżej poznajemy. Zaintrygowało mnie jej miejsce w królewiectwie Inys, jej charakter oraz historia. Jak to się stało, że buntownicza dziewczyna, która gardzi królową i nie jest za bardzo lubiana na dworze, przebywa właśnie tutaj? Przecież jest związana z zupełnie innym miejscem, o którym nikt inny nie ma pojęcia. Cała ta opowieść jest naprawdę wciągająca, szczególnie, że relacja między Ead a Sabran ulega gigantycznej zmianie, co zaskoczy chyba wszystkich czytelników.

Zakon Drzewa Pomarańczy to zdecydowanie feministyczna powieść, o kobietach, ale nie tylko dla kobiet. Moim zdaniem Samantha Shannon napisała książkę w duchu zdrowego feminizmu, tzn. nie obrażając przy tym mężczyzn i nie umniejszając ich roli w życiu. Wyszło jej to lepiej niż Bolesławowi Prusowi w Emancypantkach, gdzie każda kobieta jest delikatnie mówiąc głupiutka, więc ewidentnie coś poszło nie tak. Tutaj Samantha Shannon świetnie pokazała, że kobiece postacie mogą być wspaniałe, że kobiety potrafią stworzyć potężne państwo i zajmowaćsię czymś więcej, niż tylko plotkami i romansami. Uważam, że pomysł z królewiectwem jest jak najbardziej trafiony.
Czy w książce tak powszechnie wychwalanej coś mogło pójść nie tak? Wydaje mi się, że autorka przesadziła z fabułą, przez co mnogość wydarzeń, intryg, bohaterów i miejsc po prostu przytłacza czytelnika. W którymś momencie książki byłam już zmęczona fabułą, która rozwijała się w tak różnych kierunkach, że naprawdę czasami trudno było odnaleźć się w tym wszystkim. Myślę, że autorka mogła z czegoś zrezygnować albo z jednej książki stworzyć kilka tomów.

Mimo wszystko przy Zakonie Drzewa Pomarańczy spędziłam kilkanaście (o ile nie kilkadziesiąt) godzin poznając wspaniały świat smoków, magii, silnych kobiet i tajemniczych miejsc. Jeśli macie ochotę na potężną książkę, przy której spędzicie sporo czasu delektując się fantastyką, koniecznie sięgnijcie po najnowszą powieść Samanthy Shannon! Do wyboru macie dwie wersje - dwa tomy w miękkiej oprawie lub jeden tom w twardej oprawie. Nie daję tej książce najwyższej noty, raczej 4/5, ale to nadal bardzo wysoka ocena! Podsumowując, polecam i czekam na Wasze opinie. :)

Czy recenzja była pomocna?

Wolne Litery

ilość recenzji:1

1-10-2019 09:35

Po lekturze pierwszej części "Zakonu Drzewa Pomarańczy", śmiało mogę stwierdzić, że jestem oczarowana tą książką i magicznym światem, jaki zbudowała dla nas Samantha Shannon. Jest to dopiero moja pierwsza książka autorki i muszę przyznać, że wcale nie dziwią mnie zachwyty nad jej poprzednimi powieściami! Świat, który wykreowała, jest bardzo rozbudowany, a historia wielowątkowa, w tę książkę cały czas wchodzi się głębiej i głębiej. Na początku możecie czuć się trochę przytłoczeni. Jest tutaj mnóstwo miejsc, dat i co najważniejsze postaci, jednak już po kilkunastu stronach mocno wchodzimy w całą historię i do samego jej końca będzie Wam ciężko z niej wyjść. W tej książce wszystko opiera się na tym, co wydarzyło się lata temu. Świat musiał przejść wtedy wojnę z Bezimiennym, a następnie zmierzyć się z Żałobą Wieków. To wtedy wszystko się podzieliło i każdy poszedł w swoją stronę. Wschód zaczął wyznawać smoki, traktuje ich jak swoich Bogów. To tutaj poznajemy Tane, która od małego marzy, aby dosiąść jednego z nich i stać się jeźdźcem. Czy uda jej się spełnić marzenie, czy jednak plany potoczą się zupełnie inaczej? Zachód za to smoki uważa za swoje największe zagrożenie. Zrobią wszystko, aby znów nie pojawiły się one na świecie i nie siały spustoszenia. Obawiają się ich i nie utrzymują kontaktów z ludźmi, którzy mogą twierdzić inaczej. Wszystko, co przypomina im Bezimiennego, nie powinno istnieć i oni za wszelką cenę sprawią, aby wszystkie te istoty zginęły. To tutaj mamy Imperium Cnót i młodą królową Sabran IX, która stara się chronić swój lud. Nad nią również wisi niebezpieczeństwo i ktoś za wszelką cenę chce ją uśmiercić. Czy uda mu się to zrobić? Obok niej jest jednak zawsze Ead Duryan, która strzeże królowej i coraz bardziej się do niej zbliża. Jakie ma zamiary? Czy została przez kogoś wysłana, aby ją zgładzić czy też bronić? A czym przy tym wszystkim jest tytułowy Zakon Drzewa Pomarańczy? Tego nie będę Wam zdradzała! W obecnym świecie i książce będziemy lawirowali między postaciami i miejscami. Zobaczymy jakie życie toczy się na wschodzie, a jakie na zachodzie. Czy ich losy się znowu ze sobą przetną? Widzimy również, że powoli budzi się Bezimienny. Zaczynają pojawiać się fantastyczne istoty, które nawiedzają krainy i sieją spustoszenie. Mnóstwo tutaj smoków, wiwern i zachodnic. Książkę ciężko odłożyć, a po przeczytaniu pierwszej części od razu chcemy sięgnąć po drugą, aby dowiedzieć się, jak wszystko się potoczy i czy rzeczywiście nadciąga najgorsze niebezpieczeństwo? Ja zarwałam z nią kilka nocy i już nie mogę się doczekać, jak sięgnę po jej kontynuację! Jak macie w planach kupić wydanie dwutomowe, to od razu polecam, aby kupić dwie części na raz!

Czy recenzja była pomocna?