Lwy to ogromne koty: uwielbiają leniuchować i? bawić się ze swoim opiekunem. Podsuwają do głaskania wielkie łby, pozwalają się drapać, tarmosić i przytulać, a czasem po prostu służą za wygodne włochate łóżka, gdy trzeba uciąć sobie drzemkę. Przynajmniej na wszystkie te niekonwencjonalne zachowania może sobie pozwolić Kevin Richardson, tytułowy ?Zaklinacz lwów?. Pracownik afrykańskiego rezerwatu stawia na niebanalne podejście do zwierząt. Unika sztuczek treserów, odrzuca wszelkie wskazówki i reguły, słucha za to własnego instynktu oraz uważnie śledzi wysyłane przez lwy sygnały. Na tej podstawie tworzy bazę porozumienia ? i może być traktowany jak członek stada. W ?Zaklinaczu lwów? Richardson opowiada o swojej pracy z drapieżnikami: o sytuacjach realnego zagrożenia i o wielkiej przyjaźni, o wspólnych zabawach i o chwilach wielkich wzruszeń. Zdradza kulisy swoich osiągnięć, dementuje plotki i tłumaczy, jak udało mu się osiągnąć niemal zwierzęce porozumienie z lwami. Stawia na wyraziste scenki, przedstawia sytuacje, w których doświadczył ekstremalnych emocji ? a wszystkie bardzo dobrze puentuje, tak, że odbiorcy poza odkrywaniem nieznanej strony z życia lwów otrzymają też i sporą dawkę humoru, i dobrą lekturę. Autor nie chce natomiast budować poradnika dla treserów, pokazuje, co sprawdziło się w jego ? bardzo nietypowej ? sytuacji, szuka odpowiednich dla siebie i zwierząt rozwiązań. Nie chodzi o czcze przechwałki ? Richardson próbuje też upowszechniać wiedzę na temat lwów. Przy okazji przedstawia przygodę, która stała się dla niego sposobem na ekscytujące życie. Dopełnieniem książkowej relacji są fotografie uwiarygodniające niezwykłą i barwną relację ? ale i tak po zakończeniu lektury każdy zacznie szukać w internecie filmików, na których Kevin Richardson opowiada o życiu lwów w rezerwacie i bawi się ze swoimi podopiecznymi.
