Wyobraźcie sobie, że za murami naszych domów kryje się zaczarowany las, w którym czeka wiele przygód. Niektóre zabawne, inne niebezpieczne, ale każda prowadzi do pięknych przyjaźni i kreowania wyjątkowych wspomnieć. Mieć taki Zaklęty Las, byłoby spełnieniem dziecięcych marzeń.
Dla trójki rodzeństwa, Frannie, Beth i Joe to marzenie okazało się do spełnienia. Bo oto znaleźli Niebosiężne Drzewo i otaczający je magiczny las. I tak jak tę trójkę bohaterów pochłonęły przygody tej czarownej krainy, tak mnie pochłonęło czytanie o nich. Urocza, kojąca, niesamowita, to za mało, żeby oddać cały czar jaki jest w niej zaklęty. Cała historia jest wręcz żywa i magiczna, do tego stopnia, że samemu chce się w nią wejść. Że pragnie się stać jednym z szumiących drzew, by wszystko odczuwać na swojej korze, a swym szeptem przekazywać niezliczone tajemnice. By wraz z rodzeństwem odkrywać niezliczone krainy jakie pojawiają się nad Niebosiężnym Drzewem. Mam nieodparte wrażenie, że jakbym to wszystko już poznała, jakbym wielokrotnie za tym wszystkim tęskniła, jakby ta lektura to był powrót w dobrze mi znane miejsca. Tak, ogromnie polubiłam tę książkę, tak jak polubiłam każdą z niesamowitych postaci, jakie się w niej znajdują. I być może niektóre z rozdziałów tej powieści są powtarzalne, być może nie nadają się do czytania na raz. Wszakże to książka dla młodszych. Ale to w żaden sposób nie odpiera radość dorosłemu czytelnikowi, bo jednak każdy z nich jest osobną opowieścią o innej krainie na szczycie drzewa. A każda z tych krain na swój sposób była wyjątkowa i pomysłowa i chce się do nich wracać raz po raz. Mimo, że wiele żartów i decyzji bohaterów było dziecinne i nie zrozumiałe, to z perspektywy dziecka przynoszą one dużo radości. I mimo, że ta część trylogii jest krótka, ale jest w niej tyle zabawy, przygód i nieokiełznanej wyobraźni, że czuje się, jakby znało się te dzieci znacznie dłużej. Trochę tu widzę Alicji w Krainie czarów, trochę Pinokia, widzę tę magię połączoną z fantazją i domową normalnością. I ponad wszystko czuję nostalgię, czuję przemożoną chęć, by nie zejść z tego czarodziejskiego drzewa przed końcem dnia. I nie straszne mi, że mogę nie znaleźć drogi powrotnej.
Opinia bierze udział w konkursie