Zagadka czwartego piętra

Bardzo lubię serię o małoletnich detektywach. Ale ja się jako czytelnik docelowy średnio liczę, zatem ogromnie cieszy mnie, iż moje dziecko podziela tę sympatię. Z chęcią sięga po te książki, z wypiekami na policzkach rozwiązuje zagadki, co więcej samodzielnie rezerwuje kolejne tomy w bibliotece. Tym razem nasza dzielna trójka zmierzy się z Pałacem Kultury i Nauki w Warszawie, popularnie zwanym Pekinem. Walka jest nierówna, ponieważ budynek liczy sobie trzydzieści pięter a nasi detektywi łącznie mają może cztery metry. Jednakże za pomocą obserwacji, uważnego liczenia, odrobiny matematyki i szczypty dedukcji, jak zwykle odnajdą prawidłowe wyjaśnienie tajemniczego zaginięcia kloszy. A my przy okazji dowiemy się kilku ciekawostek na temat Pałacu, jego historii oraz detali architektonicznych. Mała Jaga byłaby ze mnie dumna ? też nauczyłam się tego trudnego słowa. Cóż, nie pozostaje mi nic innego, niż polecić tę książkę domorosłym śledczym.