No i znalazłam poradnik, który w stu procentach spełnił moje oczekiwania. I choć bywają powieści od których ciężko mam odejść, to jednak w tym przypadku była to właśnie ta pozycja. Piękna, cudowna, która pokazała jak to jest, kiedy się nie akceptuje siebie. Kiedy się siebie nie lubi, nie mówiąc już o kwestii kochania. Kiedy ją czytałam, miałam wrażenie, że to druga matka do mnie przemawiała przekonując mnie, że jestem wyjątkowa i zasługuję na to, co najlepsze. Napisała prawdziwą prawdę, którą czasem znamy, ale nie przyjmujemy do wiadomości. Osoby toksyczne od zawsze potrafiły nas psychicznie gnębić i człowiek wciąż miał o coś pretensję do siebie. A to o wygląd, o to, że powinniśmy być w czymś lepsi, to, że nic nie potrafimy i nie widzą dla nas przyszłości. Czy takie stwierdzenia naprawdę sprawią, że człowiek weźmie się w garść? Czy w ten sposób odbije się od dna? Nie można kopać piłki i od razu stwierdzać, że i tak nie wpadnie w bramkę. Książka pokazała, że samo nastawienie już dużo zmienia. Nie każe nam powtarzać sobie, że jesteśmy wielcy i nic nam nie straszne, tylko z wolna daje powody, byśmy sami zaczynali tej pewności nabierać. Pokazuje, że sami powinniśmy doceniać siebie. Chwalić w myślach nawet małe postępki, do których części wcześniej nie dochodziliśmy. Nie można się dołować twierdząc, że spełniłam tego, co wypadało. Trzeba się cieszyć i chwalić tym, że jednak coś mi się udało. Później ponownie iść naprzód i doceniać te małe kroczki, które sprawiają, że idziemy naprzód. Do wyznaczonego przez siebie celu.
Naprawdę niesamowity poradnik. Bardzo leciutko się go czyta, mamy tutaj nie tyle strojne pióro, co ukazujące za pomocą przenośni bardzo proste tłumaczenia co i jak zrobić, by zaakceptować siebie i to kim jesteśmy. Dowiecie się co to jest poczucie własnej wartości. Przestaniecie się porównywać z innymi i zauważycie, że to wasza opinia dla was samych jest ważna, a nie czyjaś. Do tego przeczytacie przypadki różnych ludzi, które również otworzą wam oczy. Z czystym sercem bardzo wam go polecam!