Książkowe bestsellery z tych samych kategorii

Przyjaciółka   Książka 37,28 zł
Paderborn Langer Tom 2   Książka 32,93 zł
Tajemnica domu Uklejów   Książka 37,49 zł

Z MGŁY ZRODZONY (twarda)

książka

Wydawnictwo Mag
Oprawa twarda
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

Przez tysiąc lat popiół zasypywał kraj, nie kwitły kwiaty. Przez tysiąc lat skaa wiedli niewolnicze życie w nędzy i strachu. Ostatni Imperator, Skrawek Nieskończoności, rządził władzą absolutną i ostatecznym terrorem, niezwyciężony jak bóg. A kiedy nadzieja została porzucona już tak dawno, że nie pozostały z niej nawet wspomnienia, pokryty bliznami pół-skaa ze złamanym sercem odkrywa ją na nowo w piekielnym więzieniu Ostatniego Imperatora. Tam poznaje moce Zrodzonego z Mgły. Znakomity złodziejaszek i urodzony przywódca, wykorzystuje swoje talenty w intrydze, która ma pozbawić tronu i władzy samego Ostatniego Imperatora.

Z mgły zrodzony wykorzystuje doskonale pomyślany system magii. Obsadzony jest wspaniałymi, wiarygodnymi postaciami. Opisuje prawdopodobny świat, intrygujący system polityczny, a pomimo faktu, że jest to pierwsza księga Ostatniego Imperium, posiada satysfakcjonujące zakończenie. Czytelnicy Elantris sądzili, że odkryli w Brandonie Sandersonie coś szczególnego. Z mgły zrodzony udowadnia, że mieli rację.


Brandon Sanderson wykłada na Bringham Young University i mieszka w Otem, Utah. Jest to jego druga powieść.
Tłumaczenie: Aleksandra Jagiełowicz
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Mag
Oprawa: twarda
Okładka: twarda
Wprowadzono: 23.06.2015

RECENZJE - książki - Z MGŁY ZRODZONY

4.7/5 ( 16 ocen )
  • 5
    14
  • 4
    1
  • 3
    0
  • 2
    0
  • 1
    1

Ookami

ilość recenzji:9

brak oceny 24-03-2010 18:43

Brandon Sanderson zadebiutował wspaniałą powieścią Elantris. Bez obaw sięgnęłam więc po Z mgły zrodzonego. Wspaniały tytuł i intrygująca, jedyna w swoim rodzaju okładka dodatkowo mnie zachęciły. I, cóż... Sanderson udowodnił, że wcale nie jest dobrym pisarzem. Jest pisarzem genialnym! Nigdy wcześniej nie spotkałam się z tak wciągającą, inspirującą książką. Nakłania do zastanowienia się nad życiem, pokazuje istotę poświęcenia. Uzależnia. Wzrusza, jak niewiele innych. Śledzimy losy młodej złodziejki Vin, która odkrywa w sobie moce, o jakich nawet nie marzyła. Powoli uczy się, jak się nimi posługiwać. Przestaje się bać. Jednak osobowość Vin blaknie przy innej postaci. Ocalały z Hatshin. Zrodzony z mgły. Kelsier. Nauczyciel, przywódca, geniusz, mściciel. Ostatnie Imperium zabiło jego żonę, napełniło jego życie bólem, strasznymi wspomnieniami z więzienia Hatshin. Jednak Kelsier się podniósł. Jego charyzma, jego marzenia dają mu siłę, by walczyć. Teraz planuje zniszczenie całego Ostatniego Imperium, wyzwolenie skaa. Tworzy ekipę, w którą włącza również Vin, dając jej poczucie bezpieczeństwa i ucząc istoty przyjaźni. Kelsier jest nadzieją. Prawdziwym bohaterm. A dla mnie najwspanialszą postacią literacką, z jaką się zetknęłam. Sanderson stworzył pełnokrwiste postaci, możemy obserwować zmiany w ich charakterze. Wykreował wspaniały świat, gdzie rośliny są brązowe, słońce czerwone, z nieba sypie się popiół, a nocą na ulice wypływają mgły. Naszej uwadze nie może umknąć również oryginalny system magii. Allomancja oraz Feruchemia. Autor stworzył też dwie niezwykle intrygujące istoty: Stalowych Inkwizytorów, nieśmiertelnych podwładnych Ostatniego Imperatora oraz kandry, tajemnicze mgielne upiory. Wszystko to sprawia, że nie możemy oderwać się od lektury, aż do wzruszającego końca. Podsumuwując jest to powieść pozbawiona schematów, o co coraz trudniej w fantastyce, wciągająca i wyjątkowo ciekawa. Zdarzają się literówki, ale nie wpływają zbytnio na jakość czytania. A minusy? Jedyne, co można uznać za minus, to to, że w pewnym momencie Vin może zacząć irytować. No i jest zbyt mało rozdziałów z perspektywy Kelsiera. Śmiało mogę stwierdzić, że jest to pozycja obowiązkowa dla każdego fana fantasy, która zagości już na zawsze w sercu każdego czytelnika.

Katrina

ilość recenzji:53

brak oceny 8-01-2017 12:37

Ostatni Imperator od tysiąca lat ciemięży skaa: lud skazany na złe traktowanie tylko z powodu swojego pochodzenia. Teraz jednak przyszła szansa na bunt: pewien nadzwyczaj sprytny złodziej postanowił spróbować go obalić. Nie łatwo jest jednak zmusić do walki lud, który stracił już wszelką nadzieję.

Gdy otwarłam Z mgły zrodzonego przeraziłam się już pierwszymi stronami.
Tłumaczenie od razu wypadało tragicznie: składało się z powtórzeń, powtórzeń i jeszcze raz powtórzeń. Wyglądało tak, jakby ktoś wrzucił tekst do tłumacza, a potem jakoś składał to w całość. Poza tym niektóre zdania kompletnie nie trzymały się kupy (np. W pewnym sensie zmęczenie było ? wynikało z długiego tańca: uprzedzając pytania, nie miało żadnego kontekstu, które by je wyjaśniało).
Poza tym rebelia grupy uciśnionych... czyż to nie jest modny temat...? Igrzyska Śmierci, Czerwona Królowa, Niezgodna: te wszystkie, niekoniecznie dobre, młodzieżówki poruszają ten właśnie temat.
Jakby tego było mało na kartach powieści prędko pojawiła się młoda postać, która utwierdziła mnie w przekonaniu, że mam w swoich rękach kolejną, zwykłą młodzieżówkę, trzymającą się schematów i tylko udającą nieco poważniejszą lekturę.
Och, nie wiecie nawet, jak bardzo się pomyliłam, oceniając książkę w ten sposób na pierwszych stronach powieści!
Owszem, tłumaczenie wymaga dopracowania: co do tego nie mam wątpliwości. Wprawdzie im dalej w las, tym mniej je człowiek zauważa, ale zdecydowanie nie jest najwyższych lotów, a uwierzcie mi, że ta książka zasługuje na najlepszego tłumacza, jakiego tylko wydawnictwo jest w stanie dorwać.
Nie zaprzeczę też, że powieść ma parę drobnych problemów, jeśli chodzi o strukturę kraju, o którym opowiada. Zapewne gdybym się uparła, mogłabym wytykać jej naprawdę wiele.
Z tym, że tym razem jakoś nie mam na to ochoty. Powód? Bardzo prosty. Mój Boże, w końcu trafiłam na taką fantastykę, przez jaką zaczęłam czytać ten gatunek. Czytając Z mgły zrodzonego miałam wrażenie, że znów mam z dziesięć lat i znów wierzę w każde słowo autora, choćby było nie wiadomo jak głupie. W jaki sposób tego dokonał? Cóż, ta historia zdaje się po prostu doskonale balansować między lekkością i dobrą zabawą, a powagą sytuacji. Jest pomysłowa i pełna akcji, ale jednocześnie wykreowany świat jest bardzo konkretny oraz wystarczająco realistyczny, by w niego uwierzyć i chcieć w niego wsiąknąć.
Jakby tego było mało to o ile zwykle bohaterów traktuje po macoszemu to tym razem udało mi się na prawdę z nimi zżyć. Kelsier, główny męski bohater to postać, która z jednej strony spokojnie może być łamaczem kobiecych serc, jak i postacią, która zadowoli męską część czytelników. Jest niezwykle ciepłym, ale stanowczym człowiekiem, który wie czego chce. Tego typu postacie po prostu niezwykle rozgrzewają serducho.
Obawiałam się drugiej głównej postaci ? młodziutkiej Vin ? ale choć miała swój typowo młodzieżowy wątek to wybaczam to, biorąc pod uwagę, że to nie wokół niej obracała się główna oś fabularna. Za to ta dziewczynka wykonała kawał dobrej i istotnej roboty dla samego czytelnika: pozwoliła autorowi wyjaśnić, jak działa wykreowany przez niego świat.
Pozostałe postacie również są bardzo dobrze wykreowane. Nawet Ostatniego Imperatora nie można nazwać jednopłaszczyznową postacią, co w przypadku przeciwnika głównych postaci zdarza się bardzo rzadko, zwłaszcza, gdy podział na tych dobrych i złych jest dość jasny. Nie będę się jednak na ich temat rozpisywać, tak, by nikogo przypadkiem nie zanudzić.
I ten, o dziwo, działa całkiem sprawnie, zwłaszcza, jeśli mu się przyjrzymy. [DROBNY SPOILER] W powieściach pokroju Igrzysk Śmierci zawsze irytowało mnie przede wszystkim posłuszeństwo uciskanych względem władzy. A tu...? Tu mamy je bardzo zgrabnie wyjaśnione. [KONIEC].
Przy okazji Sanderson zachowuje dobry balans między fantastyką, a realizmem: nie znajdziecie tu tony różnych gatunków. W jego świecie nie ma smoków, czy elfów: są ludzie. Tyle, że niektóre nacje mają pewne... specyficzne zdolności. I to tylko tyle, jeśli chodzi o jego magię. A może aż tyle...?
Fabuła sama w sobie też nie problemów; przeciwnie, jest doskonale zaplanowana. Wszystko, o czym czytamy, lub słyszymy ma jakiś sens. Jest istotne, nawet, jeśli takie się nie wydaje. Tu nie ma zbędnej paplaniny. Każdy szczegół jest przez Sandersona doskonale wykorzystywany na dalszych kartach książki.
Muszę dodać jeszcze, że bardzo chętnie zobaczyłabym ekranizacje tej powieści: nie przez samą historię (w końcu ją już znam), ale... ona ma możliwości na tak niezwykłe przedstawienie walk, że dla nich samych, poprawnie nakręconych, chętnie odwiedziłabym kino.
Z mgły zrodzony będzie przednią rozrywką dla każdego fana fantastyki: nie ważne, czy lubisz młodzieżówki (bo wątek dla siebie tu znajdziesz), czy poważne fantasy. Powieść Sandersa doskonale spełnia swoje zadanie: jak na dobrą książkę z tego gatunku przystało powinna bawić i nieco młodszych, i starszych czytelników. Jeśli jeszcze nie macie jej za sobą, sięgnijcie koniecznie.