SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

Wytańczyć marzenia

Historia osieroconej czarnoskórej dziewczynki, która stała się słynną primabaleriną

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja

książka

Wydawnictwo Kobiece
Data wydania 2016
Oprawa miękka
Liczba stron 272
  • Dostępność niedostępny
  • DPD dostawa za półdarmo

Opis produktu:

Poruszająca, chwytająca za serce opowieść o czarnoskórej dziewczynce, która spełniła swoje najskrytsze marzenia i stała się słynną primabaleriną.

W sierocińcu w Sierra Leone Michaela de Prince była znana jako dziewczynka nr 27. Samotne dziecko, prześladowane przez innych z powodu bielactwa, nie miało łatwego życia w kraju ogarniętym powojennym chaosem. Pewnego dnia ukochana nauczycielka Michaeli została brutalnie zamordowana. Dziewczynka przeszła wtedy bardzo trudne chwile. Przyszłą baletnicę uratowało znalezione zdjęcie pięknej primabaleriny. Pozwoliło ono Michaeli odciąć się od ponurej rzeczywistości i zacząć marzyć o lepszym życiu. W wieku 4 lat Michaela została zaadoptowana przez amerykańską rodzinę, dzięki której mogła rozpocząć naukę tańca w szkole baletowej Jacqueline Kennedy Onassis. Obecnie jest najmłodszą tancerką Dance Theatre w Harlemie, a jej kariera rozwija się w zawrotnym tempie.


"Niesamowicie napisana. Trudności życiowe wzmacniają siłę woli. Michaela to przykład cudu, jaki się stał, kiedy zdawało się, że już nic dobrego nie może się przydarzyć w życiu tej dziewczynki. Niech stanie się ona inspiracją dla wszystkich młodych tancerek i tancerzy świata - bez względu na kolor skóry".

- Misty Copeland, światowej sława tancerka baletowa, autorka książki Balerina. Życie w tańcu


Oto prawdziwa opowieść o tym, jak można wytańczyć swoje marzenia.

JUŻ NIEDŁUGO NA PODSTAWIE TEJ INSPIRUJĄCEJ HISTORII POWSTANIE FILM W REŻYSERII SANAA HAMRI.

Michaela DePrince, dzięki uzyskanym stypendiom, uczyła się tańca w tak prestiżowych szkołach tańca, jak Rock School for Dance Education oraz w Jacqueline Kennedy Onassis School przy Amerykańskim Teatrze Baletowym. Teraz jest zawodową baletnicą, a także najmłodszą tancerką Dance Theatre w Harlemie. Występuje również z Narodowym Baletem Holenderskim - jednym z najlepszych instytucji baletowych na świecie. Była nominowana do nagrody NAACP Image Award przyznawanej przez National Association for the Advancement of Coloured People i honorującej osoby wyróżniające się w dziedzinach filmu, telewizji, muzyki i literatury, o innym niż biały kolorze skóry. Wystąpiła w programach: Taniec z gwiazdami, Good Morning America, Nightline, BBC, a także w wielu programach informacyjnych emitowanych na całym świecie. W 2012 roku "Huffington Post" umieścił Michaelę na liście Najbardziej Niesamowitych Młodych Ludzi Roku.Więcej o Michaeli przeczytasz na stronie internetowej: michaeladeprince.com lub na Twitterze: @michdeprince.

Elaine DePrince jest adopcyjną matką Michaeli, współautorką tej książki, twórczynią piosenek oraz właścicielką Sweet Mocha Music LLC - indyjskiego studia nagrań. W 1999 roku Elaine - abolwentka Rutgers University oraz była nauczycielka z zakresu pedagogiki specjalnej - postanowiła zaadoptować dziecko pochodzące z ogarniętej pożogą wojenną Afryki Zachodniej. Teraz często mówi, że potrzeba podjęcia takiej decyzji siedziała w niej na tyle głęboko, że koniec końców zaadoptowała... sześć malutkich Afrykanek. Elaine mieszka w Nowym Jorku z mężem oraz pięcioma najmłodszymi córeczkami.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Kobiece
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Rok publikacji: 2016
Wymiary: 135x205
Liczba stron: 272
ISBN: 978-83-65170-45-3
Wprowadzono: 01.03.2016

RECENZJE - książki - Wytańczyć marzenia, Historia osieroconej czarnoskórej dziewczynki, która stała się słynną primabaleriną - Michaela de Prince, Elaine de Prince

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

4.5/5 ( 13 ocen )
  • 5
    10
  • 4
    2
  • 3
    0
  • 2
    0
  • 1
    1

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

Bookendorfina

ilość recenzji:1530

brak oceny 21-04-2016 09:49

"To nadzieja sprawiła, że ośmieliłam się marzyć, i to nadzieja pomogła mi spełnić te marzenia."

Wspaniała książka, urzekająca swoją prawdziwością i szczerością, jednocześnie przekazująca czytelnikowi ogromne pokłady optymizmu, nadziei na uśmiech losu, a także wiarę we własne siły i możliwości w walce o spełnianie marzeń. Biografię czyta się z wielkim zainteresowaniem, ciepła i wciągająca narracja, dynamiczna akcja, pojawia się wiele interesujących osób, zaskakujących splotów wydarzeń, przypadkowych zrządzeń losu. Bardzo wzruszająca historia Mabinty Bangura, uświadamiająca nam jak dramatyczne przeżycia z dzieciństwa wpływają na postrzeganie rzeczywistości i kształtowanie charakteru człowieka. To mocno chwytająca za serce opowieść o krętej drodze od wojennej sieroty do gwiazdy baletu, ale również gorący apel i zwrócenie uwagi na sytuację setek tysięcy afrykańskich dzieci, żyjących w tragicznych warunkach, pozbawionych rodzin, jedzenia, ubrań, możliwości nauki, dla których kolorowe zdjęcie z magazynu staje się symbolem upragnionego, lecz niedostępnego świata.

Wydawałoby się, że osierocona w tragicznych okolicznościach, czarnoskóra dziewczynka, dotknięta chorobą zwaną bielactwem, nie ma już szans na udane i szczęśliwe życie. Skazana jest na nieprzychylność ludzi, przebywanie w obskurnym sierocińcu, nieustanną walkę o przetrwanie w okrutnym świecie, wypełnionym przerażającym obliczem wojny domowej. Jednak Mabinta głęboko wierzy, że kiedyś będzie mogła tańczyć, marząc o balecie znajduje antidotum na ciemne barwy życia. Ma zaledwie cztery lata, ale już doskonale wie, co pragnie robić w przyszłości, to bardzo bystra, dumna i obdarzona wielką wyobraźnią osóbka. Szczęśliwie, zostaje adoptowana przez parę ze Stanów Zjednoczonych. Nową rodzinę wypełniają mądrość, zrozumienie, akceptacja i miłość, a to pomaga w stopniowym zabliźnianiu się ran duszy. Teraz już jako Michaela dePrince, rozwija taneczną pasję, uczy się i uczęszcza na dodatkowe zajęcia. Śledzimy jak silną wolą i mocnym trwaniem przy swoich postanowieniach, dziewczyna pnie się po szczeblach baletowej kariery. Coraz mocniej jest zafascynowana i zauroczona baletem, podziwiamy jak doskonale odnajduje się na scenie. Nie zrażają ją zazdrość, stereotypy, ani rasowa nietolerancja, z którymi często styka się, także w baletowym środowisku, pokazuje jak sobie z tym radzić i dystansować się emocjonalnie. Dla Michaeli to właśnie taniec jest synonimem szczęścia, a o szczęście trzeba z całą stanowczością i determinacją walczyć, zawsze wzniecać w sobie płomień nadziei.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Livingbooksx

ilość recenzji:87

brak oceny 25-03-2016 00:00

Mabinty Bangura to dziewczynka, która mieszkała w sierocińcu Sierra Leone wraz z wieloma innymi dziewczynami. Była ciemnoskóra i cierpiała na bielactwo, przez co była przez większość osób uznawana za gorszą i wybitnie nieuzdolnioną. Miała tylko jedną koleżankę, z którą dzieliła wszystkie swoje zmartwienia i troski. Jej ulubiona nauczycielka została zamordowana na jej oczach, przez co młoda dziewczynka cierpiała przez dłuższy czas. Znalazła w starej gazecie zdjęcie primabaleriny i właśnie wtedy jej życie zmieniło się i odnalazła swój życiowy cel. Wydarzenia toczyły się dalej, a Mabinty udało się wydostać z sierocińca, została zaadoptowana. Nagle wszystko stało się dla niej możliwe, choć każdy sukces i radość miało swoją cenę. Świat nie był gotowy na czarnoskórą, sławną baletnicę. Adoptowana Michaela Mabinty de Prince nigdy się poddała.

Michaela opowiada w książce o swoim ciężkim i pełnym cierpienia i trudów dzieciństwie, w którym każdy dzień był rzeczą niepewną i niespodziewaną. Przytacza najtrudniejsze i najradośniejsze chwile w jej życiu oraz pokazuje, że trafiła na tą drogę przez pewien przypadek. Ukazuje swoją silną wolę i upór w dążeniu do jej celu, jakim było zostanie światowej sławy primabaleriną. Opisuje w niej swoich ciepłych i pomocnych rodziców zastępczych, którzy za wszelką cenę pragnęli jej szczęścia i radości, którą czerpała właśnie z baletu.

"Spotkasz wielu zazdrosnych ludzi. Nie pozwól im cię złamać. Trzymaj głowę wysoko. Patrz przed siebie i ignoruj ich albo cię zniszczą."

"Wytańczyć marzenia" ukazuje ciężką drogę bohaterki do celu i do szczęścia. Widzimy trudne chwile Michaeli, która wiele razy była na skraju wytrzymałości. Występowała kilka razy dziennie, nabywała wiele bolesnych kontuzji oraz ćwiczyła całymi dniami. Oprócz tego uczyła się w szkole lub w domu, odrabiała prace domowe oraz poświęcała czas na naukę. Była zapracowaną i pełną pasji młodą, dorastającą dziewczyną, która zawsze znajdywała czas dla ukochanej rodziny. Niestety jednak nie wszystko szło po jej myśli i w Ameryce także obecne w jej życiu było cierpienie.

Rodzina de Prince jest wielkoduszna wobec młodej, cierpiącej na bielactwo Michaeli. Sama główna bohaterka wydaje się być bardzo ciepłą, miłą, zawziętą i silną osobą. Pomimo jej młodego wieku potrafiła dojść do rzeczy, z którymi problem miały nawet doświadczone tancerki. Pokazała światu, że jeśli chce, potrafi wszystko. Przekonała wszystkich, że kolor skóry nie świadczy o talencie ani o osobowości.

Całość napisana jest wyśmienitym, lekkim językiem, który czyta się szybko i sprawnie. Nie są to nudne wspomnienia autorki, lecz opowieść o jej życiu poczynając od dzieciństwa w starym domu po prawej stronie. Cudowna i wzruszająca historia sukcesu.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

JolaK

ilość recenzji:350

brak oceny 9-03-2016 13:08

,,Wytańczyć marzenia" to historia czarnoskórej dziewczynki Mabinty Bangury, która urodziła się w Sierra-Leone w Afryce Zachodniej i została primabaleriną - Michaelą DePrince w Stanach Zjednoczonych.

Mabinty urodziła się w kochającej rodzinie. Obydwoje rodzice umieli czytać, pisać i uczyli tego córkę. Dziewczynka chorowała na bielactwo i plamy na jej skórze odstraszały dzieci z wioski. Nie chciały się z nią bawić, więc siedziała samotnie przed domem i rozmyślała lub pisała. Od 1991 roku w kraju trwała wojna domowa. Rebelianci zabili ojca Mabinty, gdy pracował w kopalni diamentów, a wkrótce zmarła też jej mama na gorączkę Lassa. Wuj oddał dziewczynkę do sierocińca, gdzie spała na macie położonej na gołej ziemi i dostawała odrobinę jedzenia. Było to jednak lepsze miejsce niż dom wuja, który ją bił i głodził. Rozpacz małej dziewczynki, która nagle straciła ukochanych, troskliwych rodziców i znalazła się sama w sierocińcu wkrótce pogłębiła się, gdy na jej oczach zamordowano ukochaną nauczycielkę będącą w ciąży.

Los się jednak uśmiechnął do dziewczynki. Czteroletnia Mabinty i jej przyjaciółka z sierocińca zostały adoptowane przez rodzinę ze Stanów Zjednoczonych. Malutkie dziewczynki szybko nawiązały nić porozumienia z nowymi rodzicami, a szczególnie matką.

,,W Afryce kobiety trzymają się razem, a mężczyźni zajmują się swoimi sprawami. Dla dziewczynki matka zawsze pozostaje największym wzorem, przyjaciółką i doradcą. Przypuszczam, że to dlatego od początku poczułam szczególną więź właśnie z moją nową matką."

Dzieci długo wychodziły z traumy jaką przeżyły podczas wojny domowej w Afryce. Bały się, że rebelianci pojawią się za nimi także w Ameryce i będą zostawiać okaleczone ciała na ulicach. Już samo ubranie mężczyzny w moro lub podniesiony głos wyrażający złość, czy też radość powodował, że dziewczynki piszczały i uciekały w poszukiwaniu kryjówki.

Mabinty jeszcze przebywając w sierocińcu znalazła na ulicy starą gazetę z baleriną na okładce. Była oczarowana kobietą na zdjęciu i wtedy pojawiło się jej wielkie marzenie, by tańczyć w balecie. Balet stał się jej wielką miłością i dzięki adopcyjnej rodzinie wspinała się po kolejnych stopniach kariery, by ostatecznie zostać profesjonalną baleriną. W świecie baletu niezwykle trudno znaleźć ,,czarne baleriny", tym bardziej widać jak wiele wysiłku musiała włożyć w zostanie primabaleriną. Jej dziecięce marzenie spełniło się dzięki temu, że otrzymała wsparcie kochającej rodziny i ciężko pracowała podczas zajęć.

,,To nadzieja pozwoliła mi przetrwać w Afryce, mierząc się ze zmęczeniem, z głodem, bólem i ogromnym niebezpieczeństwem. To nadzieja sprawiła, że ośmieliłam się marzyć, i to nadzieja pomogła mi spełnić te marzenia."

,,Wytańczyć marzenia" to przejmująca i prawdziwa opowieść o dziecięcej woli walki, by przeżyć w trudnych warunkach. Pokazuje, że zawsze trzeba mieć nadzieję i dążyć do spełnienia swoich marzeń. Pomimo traumatycznych przeżyć w dzieciństwie Mabinty wyrosła na mądrą, optymistyczną kobietę, która wie czego chce i osiąga sukces w ukochanym balecie. Trzeba podkreślić, że nie miałaby takiej szansy, gdyby nie szlachetni i bezinteresowni ludzie, którzy wyciągnęli do niej pomocną dłoń-adopcyjni rodzice Elaine i Charles DePrince oraz papa Andrew, opiekun w sierocińcu, który udzielił jej schronienia.
Warto poznać historię Michaeli De Prince-czarnoskórej baleriny.

Czy recenzja była pomocna?

Monika

ilość recenzji:1

brak oceny 7-03-2016 20:42

Ile razy zadawaliście sobie pytanie: moje marzenie jest nierealne? Ile razy porzucaliście je, bo nie starczyło już siły by je spełniać, a nawet nie zaczynaliście działać, bo kosztowało was za dużo zachodu? Ja miałam tak wiele razy. Nie zliczę ile drobnych bądź większych pragnień porzuciłam, znajdując lepsze lub gorsze wytłumaczenie. Całkiem inaczej sprawa przedstawia się w przypadku Michaeli, bohaterki ?Wytańczyć marzenia?.

Mabinty, bo tak pierwotnie brzmiało imię Michaeli, miała nieszczęście przyjść na świat podczas trwania wojny domowej w Sierra Leone. Te niespokojne czasy dostarczyły jej samych cierpień: straty najbliższych, braku miłości, poznania śmierci i okrucieństwa. Szczęściem w nieszczęściu, Mabinty została oddana przez okrutnego wujka do sierocińca, a ten krok umożliwił jej zmianę dotychczasowego życia i opuszczenie Afryki. Zanim jej się to udało dziewczynka musiała zmagać się z prześladowaniem i wyszydzaniem z powodu bielactwa oraz uporać się sytuacją, której była świadkiem ? ciężarna nauczycielka została na jej oczach zamordowana przez okrutnych rebeliantów. To właśnie wtedy w ręce Mabinty wpadł (i to dosłownie) kolorowy magazyn przedstawiający zdjęcie primabaleriny. Od tamtej chwili dziewczynka marzyła, by w przyszłości zostać tancerką.

Już w Ameryce Michaela, dzięki pomocy i życzliwości przybranych rodziców, zaczęła realizować swoje największe marzenie. Jej trud został okupiony brakiem czasu, hektolitrami potu i niewyobrażalnym wręcz wysiłkiem oraz niezliczonymi kontuzjami. Efekt jest jednak jednoznaczny i niepodważalny ? Michaela de Prince jest dzisiaj jedną z najlepszych i najbardziej rozpoznawalnych tancerek baletowych, która mimo uprzedzeń na tle rasowym, na swój splendor ciężko zapracowała i z całą pewnością, na niego zasługuje.

Historia Michaeli zwraca uwagę na wiele ważnych życiowych aspektów. Przede wszystkim uderza wola walki dziewczyny i jej niezachwiane poczucie, że balet jest tym, co kocha i dzięki czemu się realizuje. Nawet w Afryce, kiedy Michaela nie miała pojęcia czym są tutu i pointy, marzyła i starała się swe pragnienia urzeczywistnić.

Podziwiam bohaterkę za jej upór i determinację. Za to, że nigdy się nie poddała i nie dała zaklasyfikować jako biedne, głodujące dziecko, cierpiące na bielactwo. Michaela ukazała swym dotychczasowym życiorysem, że każde, nawet najbardziej nieprawdopodobne marzenie, może się spełnić i każdy na jego realizację zasługuje.

Książka Wytańczyć marzenia zwróciła też moją uwagę na inny, niezwykle frapujący i dość delikatny aspekt, jakim jest adopcja afrykańskich dzieci. Do tej pory tkwiłam w przekonaniu, że polskie sierocińce są tak przepełnione, że warto dać szansę najpierw swoim krajanom i tylko dla polskich dzieci stworzyć dom. Wstyd mi za takie podejście i myśli po przeczytaniu o ogromie cierpień, jakiego doświadczają afrykańskie dzieci. Żadne i podkreślam to z całą stanowczością, żadne dziecko nie zasługuje na głód, brak odpowiednich warunków sanitarnych, czy też oglądanie porzuconych ciał z odrąbanymi kończynami. Szczęściem znajdują się ludzie, którzy chcą stworzyć dla takich maluchów ciepły, rodzinny dom, w którym znowu, jeśli nie po raz pierwszy, poczują się bezpieczne.

?Wytańczyć marzenia? nie jest sztampową historią ukazującą przejście od tzw. pucybuta do milionera. Autobiografię Michaeli de Prince czyta się z zapartym tchem już od pierwszej strony. Przedstawiona w niej historia jest niewiarygodna, a przez to niezwykle prawdziwa. Co jednak jest w niej najważniejsze, daje nadzieje na lepsze jutro i podkreśla, że warto marzyć, bo jak powiedział kiedyś Rysiek Riedel: ?człowiek, który przestaje marzyć, umiera.?

Czy recenzja była pomocna?

werka777

ilość recenzji:83

brak oceny 3-03-2016 09:53

Czy marzenia mogą się spełnić? Wszystko zależy od tego, jak bardzo będziemy dążyć do ich realizacji. Czasami bowiem nawet te najodleglejsze, mało realne pragnienia pewnego dnia stają się rzeczywistością. Trzeba wierzyć i działać, bo pozostając biernymi nigdy nie osiągniemy zamierzonego celu. Potwierdzeniem tegoż stwierdzenia okazuje się pewna mieszkanka Afryki, która przez rodaków skazana na straty przetrwała, osiągając więcej, niż niejeden z nas. Zapraszam zatem do przeczytania autentycznej historii, która dowodzi, że nawet będąc w tej najbardziej beznadziejnej sytuacji można wytańczyć marzenia.

Mabinty Bangura przyszła na świat w afrykańskiej, szczęśliwej rodzinie. Otaczający ją opieką rodzice kochali ją całym sercem pomimo tego, że poprzez defekt skóry, zwany bielactwem, niejednokrotnie bywała wytykana na ulicy. Niestety wybuchająca rebelia zbyt szybko pozbawiła ją ojca, a trudne warunki życia doprowadziły do choroby, w wyniku której dziewczyna utraciła także matkę. Trafiając do sierocińca pozostała zupełnie sama, stawiając czoło całemu światu, który niejednokrotnie zsyłał jej kłody pod nogi. A jednak na drodze Mabinty pojawiła się widniejąca na papierze magazynu fotografia pewnej baleriny, która podarowała jej inspirację i nadzieję, pozwalając marzyć o lepszej przyszłości. Los bywa sprawiedliwy i postanowił podarować łunę radości także i jej. Trafiając do Stanów Zjednoczonych, adoptowana przez uczynną, amerykańską rodzinę, dziewczynka przyjęła imię Michaeli De Prince, stając na początku długiej ścieżki prowadzącej ją w stronę sukcesu. Małymi kroczkami, łamiąc bariery i pokonując stereotypy, stanęła w końcu na scenie jawiąc się jako primabalerina. Jak wiele musiała jednak przejść, by wytańczyć swoje marzenia? O tym właśnie opowiada w książce będącej dowodem na to, że nie ma rzeczy niemożliwych.

Bohaterką książki jest mała, bezbronna dziewczynka, której przychodzi poczuć czym jest głód oraz widzieć, czym jest śmierć. Mabinty Bangura ? dziecko wyśmiewane, ale dzielne i nad wyraz inteligentne pokazuje okrucieństwo świata, które ma miejsce każdego dnia, a wielu po prostu przymyka na to oko. Bohaterką jest jednak także doświadczona przez los, twardo stąpająca po ziemi, szczęśliwa i cudownie utalentowana kobieta - Michaela De Prince. Zaskakujący, ale jakże niesamowity okazuje się fakt, że mowa o jednej i tej samej osobie, o brzydkim kaczątku, które na wskutek silnej woli, nadziei i ciężkiej pracy przekształciło się w pięknego łabędzia. Czarnoskóra autorka, jak i narratorka powieści miała wszystko, co stanowiło przeszkodę w osiągnięciu marzeń o zostaniu baleriną. Pochodzenie, trudna przeszłość i choroba skóry. A jednak akceptując samą siebie i dając sobie szansę pokonała każdą z przeszkód, tworząc niesamowitą historię napisaną przez życie, którą teraz postanowiła się podzielić.

?- Mabinty Bangura, dlaczego nie jesteś na zewnątrz i nie pokazujesz innym swojego albumu rodzinnego?
- Bo żadnego nie dostałam ? wyszeptałam. ? Nikt mnie nie chciał. Muszę być zbyt brzydka.?

?Wytańczyć marzenia? to wzruszająca opowieść nieskupiająca się wyłącznie na drodze prowadzącej do sukcesu. To bowiem także przepełniony bólem, rozpaczą i brakiem sprawiedliwości autentyczny scenariusz przeszłości małej istoty, która za nic musiała tkwić w ogromnym cierpieniu. W dzisiejszych czasach dzieci niejednokrotnie dostają wszystko, czego pragną, a nie mając w sobie woli walki i siły zbyt szybko się poddają szukając winnych na zewnątrz. Jakże wiele trudu musiała przejść zdeterminowana Michaela, by móc stanąć na wielkiej scenie. Jej książka wzbudza więc nie tylko podziw, ale i zachęca do zakasania rękawów, bo jak widać, o każde z marzeń warto stoczyć bój, nawet jeśli wizja ich realizacji wydaje się zbyt odległa.

Godna uwagi bohaterka, o której powinien usłyszeć cały świat i jej prawdziwa, szokująca historia to wystarczające argumenty mające zachęcić do sięgnięcia po ten tytuł. Myślę, że to dobra propozycja dla wszystkich niedowiarków, tych, którym brakuje motywacji i nadziei do stanięcia w szeregach ludzi próbujących sięgnąć po trudne, aczkolwiek możliwe do realizacji cele. Chociaż brak tutaj trzymającej w napięciu akcji, jest bardzo ciekawie, a książka potrafi wywołać w czytelniku całą gamę emocji. ?Wytańczyć marzenia? przypadnie do gustu osobom poszukującym nietuzinkowych i realnych kobiet, bo Michaela De Prince z pewnością jest jedną z nich.

Czy recenzja była pomocna?