O wojnie dla najmłodszych można pisać na różne sposoby, ale rzadko autorzy książek decydują się na straszenie młodego czytelnika. Znacznie częściej - i Orlev nie jest tu wyjątkiem - wybierają opowieść o baśniowym posmaku, pełną przygód i wyzwań, tym tylko różniącą się od normalnych awanturniczych książek, że osnutą na prawdzie i koszmarnej rzeczywistości. "Wyspa na ulicy Ptasiej" to prawdziwy czytelniczy raj, mimo że rozgrywa się w ruinach getta i skazuje młodego bohatera na pół roku spędzone w samotności. Jedenastoletni Alek, który ucieka z łapanki, w zrujnowanym domu czekać ma na ojca. Czekanie przedłuża się, a chłopiec stopniowo organizuje sobie życie w opuszczonym miejscu: gromadzi jedzenie i przedmioty codziennego użytku. Z czasem nawet zaczyna wypu[...] się na polską stronę i bawić z tamtejszymi dziećmi, jednym słowem robi wszystko, by żyć normalnie. Nie opuszcza go przy tym nadzieja, a nawet pewność, że ojciec wróci - chociaż wielu napotkanych ludzi ma co do tego poważne wątpliwości. Alek udowadnia sobie, że jest zaradny i samodzielny, a czytelnicy mogą jego opowieść potraktować jak prawdziwą przygodę. Uri Orlev wynagradza swojemu bohaterowi dzieciństwo utracone w czasie wojny, wprowadzając do jego życia sporo baśniowości: rozmaite zbiegi okoliczności sprawiają, że Alkowi większość zamysłów się udaje, a drobne niepowodzenia nie zaważają na jego życiu. Dorosłym takie rozwiązania wydałyby się zapewne zbyt wyidealizowane, ale... nie tylko mali czytelnicy będą "Wyspą" zafascynowani. Orlevowi udała się trudna sztuka napisania książki, która przeszła do historii literatury dziecięcej i może stanąć na półce obok arcydzieł gatunku.