"Wysoki Zamek" jest książką odbiegającą znacznie od kanonu,z którym kojarzone jest nazwisko Lema. Mamy tu bowiem do czynienia z powieścią autobiograficzną, choć przyznać trzeba, że w dość luźnym rozumieniu tego terminu. Sam autor pisze o swym dziele tak: "Chciałem dopuścić do głosu dziecko uczciwie, nie przeszkadzając mu, jak się tylko da - tymczasem obłowiłem się na nim, splądrowałem mu kieszenie, szuflady, kajety, żeby pochwalić się przed starszymi, jak dobrze się już zapowiadało." Mamy więc do czynienia z dziełem dosyć oryginalnym, bowiem portret dziecka, później młodzieńca, jaki wyłania się z "Wysokiego Zamku" to raczej obraz stanu ducha, fascynacji i lęków rządzących człowiekiem. Lem nie próbuje na siłę dociekać przyczyn i skutków wydarzeń, przedstawiając ich dokładny przebieg, lecz raczej, stara się zachować pełen subiektywizm co dla człowieka dorosłego, z natury rzeczy, podświadomie dążącego do porządkowania i hierarchizacji a na dodatek zawodowego "zmyślacza" nie jest rzeczą łatwą. "Biografia" ta dotyczy jedynie dzieciństwa i wieku młodzieńczego, jednak autor tłumaczy to specyfiką wieku dziecięcego. Według autora jedynie dziecko przedstawia byt oryginalny, który jednak w trakcie dojrzewania zatraca indywidualność, przejmując zachowania otoczenia i upodabniając się doń. "Wysoki Zamek" miał więc być fundamentem pomnika budowanego według Horacjańskiej zasady. Lem z goryczą mówi jednak " zbudowałem temu malcowi nagrobek, zamknąłem go w nim, uważnie staranny, spokojny, rzeczowy, jakbym pisał o kimś wymyślonym, kto nigdy nie żył, kogo można urobić wedle kanonów estetycznych, podług woli i planu."