- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.tym zrobić? Pomosty przed wyprawą O urzeczywistnianiu marzeń decyduje umiejętność budowania scenariuszy. Kiedy byłem dzieckiem, starałem się w wyobraźni budować pomosty między tym, co znane i nieznane, możliwe i niemożliwe. Pamiętam, że byłem wysyłany parę kilometrów z kanką po mleko albo po obiad do stołówki i podczas tej drogi wyobrażałem sobie, że wyruszę w samotny rejs dookoła świata jak Leonid Teliga. To było ćwiczenie wyobraźni, które wiele mi dało. Jestem tu i teraz, mam trzynaście lat, wiem, że nie popłynę dookoła świata jutro. Starałem się znaleźć w wyobraźni najkrótszą możliwą drogę do tego rejsu. To nie było bezproduktywne marzycielstwo. Ustalałem w myślach, że za tydzień zacznę pływać żaglówką po jeziorze Drawsko, potem znajdę jakiś klub i zdobędę patent sternika jachtowego, a gdy będę miał piętnaście lat, popłynę w dalszy rejs. Na koniec wybiorę się do kapitana jacht klubu i powiem mu, że chciałbym jako najmłodszy człowiek na świecie opłynąć świat dookoła. Ów kapitan nie zechce się zgodzić, ja jednak będę przekonywał go argumentem, że to rozsławi Polskę. Rozpoczniemy treningi, znajdzie się także jacht, który będzie można wykorzystać. Kiedy mam szesnaście lat, wypływam w rejs. Droga ulicami Połczyna Zdroju po mleko była dla mnie podróżą dookoła świata. Wydaje się, że to dwie oddzielne sfery. Z jednej strony jest to, co robimy tu i teraz: chodzimy do szkoły, wyprowadzamy psa, uczymy się, sprzątamy i tak dalej. Z drugiej strony, jeśli naprawdę czegoś chcemy, możemy robić takie ćwiczenia wyobraźni, które połączą nas z odległym celem, są prowadzącym do niego pomostem, łącznikiem. Ponieważ cel leży daleko, bardzo ważni są ludzie, których spotykamy po drodze, a nie tylko wyobrażenia. Ci ludzie są już namacalnym przykładem, że takie rzeczy są możliwe. Od nich możemy nauczyć się najwięcej i najszybciej. Trzeba pamiętać, że inni ludzie mogą wywierać na nasze życie także negatywny wpływ. Mamy w sobie wiele różnych możliwości i często z nich nie korzystamy, jeśli nie wsłuchujemy się w siebie, ale słuchamy innych. Jako dzieci czy nastoletni ludzie spotykamy często dorosłych, którzy niezadowoleni z własnego życia będą ograniczać nasze możliwości do własnych wizji, często czarnych scenariuszy. Nie ma co liczyć na to, że będą rozwijać nasze zdolności i zachęcać do tego, żebyśmy za tymi odkrywanymi możliwościami podążali, żebyśmy mieli odwagę przyjmować, że wszystko jest możliwe. Aby nie ulec takim wpływom musiałem zamknąć się w swoim świecie, ograniczyć się do niego, trudno było mi spotkać ludzi, którzy mówili: tak, jest możliwe żebyś popłynął dookoła świata, dobrze że o tym myślisz, planuj to dalej. Reakcja była na ogół zupełnie inna - nie myśl o takich banialukach, szkoda czasu, lepiej odrób lekcje, żebyś miał dobre stopnie na świadectwie i dostał się do szkoły, która da ci przyzwoity zawód. W pewnym momencie przestałem mówić o swoich marzeniach, zarówno rówieśnikom, jak i dorosłym. Żyłem w swoim świecie. Czasami spotykałem ludzi, którzy zachęcali mnie do tego, żeby podążać za marzeniami. Uczyłem się też tego, żeby nie tylko marzyć, ale i robić coś, co mnie rzeczywiście do tych marzeń przybliży. Moja wewnętrzna siła polegała nie na samych marzeniach, nie na niezależności myślenia, tylko na zdolności budowania scenariuszy. Marząc o czymś od razu zastanawiałem się, jak to krok po kroku osiągnąć. A potem to realizowałem. W czasopismach widziałem na przykład listy od dzieci z innych krajów. Najwięcej tych listów było ze Związku Radzieckiego. Zwykłe dziecięce listy: jestem z takiego miasta, zbieram znaczki, czytam książki i chciałbym zawrzeć z kimś znajomość. Jeśli jakieś dziecko mogło to zrobić, to ja także mogłem podobny list napisać. Przeważnie ci, którzy się na to odważyli, dostawali w odpowiedzi dziesiątki listów z Polski od innych dzieci i tylko na niektóre odpowiadali. Zadałem sobie pytanie, dlaczego nie miałbym wysłać listu do gazety, że to ja chciałbym korespondować. Dobrze, napiszę taki list do redakcji polskiego czasopisma, to jest łatwe. Ale chciałbym korespondować z dziećmi z innych krajów. Jak to zrobić? Musiałbym wysłać list do zagranicznego czasopisma podobnego do tych, które wychodziły w Polsce. Tylko że nie znam tytułów zagranicznych czasopism. Wtedy nie było jeszcze Googli i Mogę zadzwonić do ambasady, na przykład kolumbijskiej, i zapytać o tytuły, o to w jakim mieście są wydawane, a może od razu podadzą mi adres? Aby zdobyć pieniądze na rozmowy telefoniczne, zbierałem najpierw makulaturę, potem szedłem na pocztę, zamykałem się w kabinie do rozmów międzymiastowych i dzwoniłem do Ambasady Kolumbii. Dzień dobry, nazywam się Marek Kamiński, chcia
książka
Wydawnictwo Mando |
Data wydania 2019 |
Oprawa twarda |
Ilość stron 416 |
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Kategoria: | Literatura piękna, Powieść biograficzna, książki na jesień, książki na lato, poradniki, samodoskonalenie |
Wydawnictwo: | Mando |
Oprawa: | twarda |
Okładka: | twarda |
Rok publikacji: | 2019 |
Wymiary: | 142x202 |
Ilość stron: | 416 |
ISBN: | 9788327716903 |
Wprowadzono: | 20.07.2012 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.