- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.rdziej stwierdził, niż spytał, już bez cienia nadskakiwania, i ruszył na górę. Jego ciężkie kroki zaszurały po schodach. Krzyknął coś niezrozumiale i wyszedł na zewnątrz, zatrzaskując za sobą drzwi. W ciszy, która niespodziewanie zapadła, usłyszałam, że mężczyzna pod ścianą poruszył się i jęknął. Zamknęłam kłódkę i zastygłam w bezruchu oszołomiona świadomością, że być może patrzy teraz na mnie tymi swoimi błyszczącymi, rozgorączkowanymi oczyma, które przez moment widziałam w świetle latarki Wawrzyniaka. Spojrzałam w jego stronę, ale stąd, gdzie stałam, widać było tylko nogi mężczyzny; reszta ciała zlewała się z mrokiem kąta, w którym siedział. Olśniło mnie nagle, że to nieuchwytne, co widziałam w jego oczach, a czego nie mogłam określić, to był wyraz jakiejś bolesnej rezygnacji. Ten człowiek nie chciał już o nic walczyć, było mu wszystko jedno, co się z nim stanie! Poturbowany przez aroganta i brutala, którego szczerze nie lubiłam, którego zuchwałość i grubiaństwo zawsze mnie raziły, poddał się temu pyskaczowi bez walki! Byłam pewna, wyczułam to w tonie głosu Wawrzyniaka, że włamanie wymyślił i sfingował na swój wyłączny użytek, żeby pozbyć się niesfornego intruza, dać mu nauczkę. Podeszłam do drzwi i chwilę nadsłuchiwałam. Mężczyźni rozmawiali na zewnątrz, na klatce schodowej było cicho. Weszłam kilka stopni wyżej, by się upewnić, że naprawdę nikogo tam nie ma. Było pusto. Wycofałam się do piwnicy i zbliżyłam do nieznajomego. - Niech pan biegnie do mojego drugie piętro, numer dziewięć! Szybko! Nie zamykałam drzwi. Mieszkam sama. Patrzył na mnie zdumiony propozycją nie mniej niż ja sama. Powtórzyłam mu ją pospiesznie i z ulgą dostrzegłam błysk zrozumienia w jego oczach. - Jest pewna? - zapytał. - Niczego nie jestem pewna, ale biegnij, człowieku, bo zaraz tu będą! - ponagliłam. Syknął z bólu, gdy szarpnęłam go za rękę, by pomóc mu wstać. - Przepraszam! - szepnęłam głupio i jeszcze raz wyjrzałam na schody, by się upewnić, czy wszyscy są na zewnątrz. Skinęłam mu głową i chwilę patrzyłam za nim, aż zniknął za zakrętem. Odczekałam moment, przysłuchując się odgłosom rozmowy z podwórka. Wawrzyniak tłumaczył coś Chomiczowi. Gdy stuknęły drzwi, przerywając potok słów tłuściocha, spokojnym krokiem wyszłam z piwnicy, zgasiłam za sobą światło i spojrzałam na podglądającego mnie z góry Chomicza. Pokonałam kilkanaście dzielących nas stopni i stanęłam obok niego. - Panie Stanisławie, przeziębi się pan, stercząc tu tak bez kurtki - powiedziałam. - A do tego człowieka powinniście wezwać pogotowie. Jest cały - Już jest policja, zaraz go zabiorą - odezwał się przyciszonym głosem, obejrzał na drzwi wejściowe i popatrzył na mnie porozumiewawczo. - Szczerze mówiąc, pani Ado, nie chcę go oglądać, żeby potem nie zeznawać w sądzie. Wawrzyniak namawia mnie, żebym był jego ś ale co ja właściwie widziałem? Nic! Narobił wrzasku, że mu piwnicę okradają, to zszedłem, jak inni, ale po sądach ciągać się nie dam! Ze zrozumieniem kiwnęłam mu głową i poszłam na górę. Za zakrętem schodów przyspieszyłam, poczułam się jak przestępca uciekający z miejsca zbrodni. Na poręczy zobaczyłam rozmazany, świeży ślad krwi. Z przerażeniem wytarłam go rękawem swetra i spojrzałam niżej. Cofnęłam się kilka stopni i w panice usunęłam podobną plamę. Na dole słyszałam już pokrzykiwania mężczyzn i stukanie drzwi. Biegnąc do siebie, lustrowałam zielony plastik poręczy i ściany naprzeciwko. Z ulgą dotarłam do klamki i wpadłam do swojego mieszkania. Dalsza część książki w pełnej wersji Spis treści Okładka Strona tytułowa Strona redakcyjna Początek Przy drzwiach ł Mróz był Otworzyłam Niedziele lubiłam spędzać Obudził mnie dzwonek Pokazywałam ulubione gry i W poniedziałek miał W poł O Następne W niedzielę Od następnego W dniu Świątecznie przystrojone Obudziłam się w W Przyszła po Zamknęłam za nią Andrzej zasnął... Zajrzałam do Przed siódmą... Zaa szpar ż Po dziesią Obie nie miałyśmy Andrzej przywitał Potem leżał Przypaliło się jedno Po obiedzie zadzwoniła Poniedziałek i Andrzej rwał się... Nie zadzwonił... Nie wiem, jak dł Zgasiłam światł Uspokoił Moja skromna ł Andrzej nie popisał się... Piana była naprawdę imponują To była Sterczałam w ciemnym Ubrałam się... Rafał... Wracają Potem dł Zapomniałam już... Po dziewią Po ich wyjś Andrzej przyjechał... Podczas Andrzej zniósł bagaż Na szczęś Po godzinie Dom cioci Andrzej skręcił z Samochód był cięż Otworzyłam znajoma furtkę... Przygotowanie Schodząc, słyszał W Nowy Kończyłyśmy nakrywać... Podczas ś Na obiad upiekł Szwendaliśmy się...
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Wydawnictwo: | Bis |
Oprawa: | miękka |
Okładka: | miękka |
Wymiary: | 120x195 |
Liczba stron: | 364 |
ISBN: | 978-83-7551-359-2 |
Wprowadzono: | 06.05.2013 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.