Na wstępie muszę przyznać, że oczekiwałam od tej książki zupełnie czegoś innego. Nie pamiętam kiedy ostatnio aż tak dłużyła mi się jakakolwiek książka. Liczyłam na słodko- pikantny romans oprószony świąteczną magią, a uwierzcie mi, ta książka nie ma nic wspólnego z magią i atmosferą świąt Bożego Narodzenia.
Może zacznę od bohaterów. Ewa to chyba najbardziej irytująca bohaterka wszech czasów! Chwilami była naprawdę żałosna, jakby została pozbawiona rozumu. Mimo ciągłych docinek i chamskich odzywek kierowanych przez Brunona pod jej adresem, ta lgnęła do niego jak ćma do światła. Jak można być aż tak pustą i głupią kobietą?! Wygląd, seksapil i pożądanie swoją drogą, ale przede wszystkim szacunek; do siebie samych i siebie nawzajem. To jest podstawa każdej relacji, nie tylko damsko- męskiej. A Bruno? To najbardziej arogancki, wkurzający i bezczelny bohater, jakiego miałam okazję kiedykolwiek poznać. W dodatku pozbawiony choćby krzty szacunku do kogokolwiek. Był w stosunku Ewy strasznie zaborczy, wulgarny i chamski. Naprawdę trudno mi zrozumieć co ta dziewczyna w nim widziała.
Po za tym, totalnie prostackie i abstrakcyjne, żeby już nie powiedzieć głupie dialogi. Wulgarne i niesmaczne opisy scen seksu, podczas czytania których sama nie wiedziałam czy powinnam się śmiać, czy czuć zażenowanie.
Teksty typu "Jeszcze przed wigilią będziesz przede mną klęczała z moim fiutem w ustach." , "Chcę być jego posłuszną dziwką, która zrobi wszystko, co każe." albo "(...) a ja przyjmuję go całego, zupełnie jakbym zamiast dyplomu z zarządzania miała doktorat ze ssania kutasów." są w tej książce na porządku dziennym. Jeśli takie teksty Wam nie przeszkadzają, a może nawet w jakiś sposób rajcują to myślę, że książka może Wam się spodobać. Natomiast jeśli należycie do grupy osób, takich jak ja, które czytając coś takiego czują zażenowanie i niesmak, to zdecydowanie odradzam tę lekturę. Swoją drogą, iście świąteczna książka, prawda? Czuć klimat! Grr. Żenada.
Muszę z przykrością stwierdzić, że to najsłabsza przeczytana przeze mnie książka oraz najgorzej spędzone kilka godzin w tym roku. Naprawdę nie rozumiem zachwytów nad tą książką, które można zaobserwować na ach czy Lubimy Czytać..
A Wy, czytaliście może tę książkę? Do której grupy należycie? Hot or not? Czekam na Wasze komentarze...