Koktajlowe życie
Nasze życie czasami przypomina koktajl, wstrząśnięty i zmieszany, tak bowiem przeplatają się ze sobą różne historie i niespodziewane zjawiska. Nie inaczej jest w książce „Wstrząśnięte i zmieszane” Colett Caddle na którą składają się radości i smutki pracowników jednej z wiodących firm organizujących konferencje. Na wydarzenia patrzymy z różnych perspektyw, każdy ma bowiem własną prawdę i w indywidualny sposób postrzega rzeczywistość.
Autorka przedstawia nam właścicieli firmy, małżeństwo Hamiltonów, z pozoru idealną parę, która jednak gdzieś przez lata zagubiła się w dążeniu do sukcesu. Pamela jako perfekcjonistka i kobieta sukcesu, nie znosi wszystkiego, co odbiega od ideału. Dlatego też uparcie nie zauważa powolnego rozpadu związku, obsesyjnie dba o reputacje i rozwój przedsiębiorstwa. Dopadające ją zwątpienie „zajada” nocami obficie racząc się przy tym alkoholem.
Douglas od momentu zawału również dba tylko o stan konta i nowych klientów. Bliskość śmierci sprawia, że zmienia się cały system jego wartości, zaczyna myśleć o jakości życia, dzieciach i relacjach międzyludzkich.
Ku wściekłości Pameli Doug przygarnia również pod dach bezdomną nastolatkę w ciąży, swoją nową pracownicę. Opieka nad butną, a w rzeczywistości przerażoną dziewczyną, widok jej powiększającego się brzucha sprawia, że zaczyna marzyć o ciepłym domu z kochającą żoną u boku, a nie biznesowym układzie jak dotychczas.
Niedoskonałość związku daje się także we znaki Malcolmowi, który z radości wywołanej zapowiedzią ojcostwa, wpada w rozpacz na wieść o zdradzie żony.
Do zespołu należy także Gina, niedoceniana graficzna, której świat kręci się wokół kolejnych mężczyzn. Mimo, iż w książce ma się wrażenie, że dziewczyna albo jest pijana, albo właśnie leczy kaca, rozpoczynając lub kończąc przy tym następne romanse, to nie sposób jej nie polubić. Pełna pragnień, wielbiąca ciuchy, marząca o miłości przeciętna dziewczyna mogłaby stanowić odbicie wielu z nas. Szkoda tylko, że nie zauważa wspaniałego kandydata na partnera, współpracownika Jacka.
Ten zaś wzdycha do niej żałośnie, wciąż zbierając się na odwagę złożenia Ginie propozycji wspólnego wyjścia. Ubiegają go przy tym wszyscy, a jeden jego rywal jest gorszy i bardziej egoistyczny od drugiego.
Wydaje się, że lekiem na całe zło jest dziecko Susie, które ona po długich wahaniach decyduje się zatrzymać. To cud narodzin uświadamia wszystkim jak cennym darem jest życie i jaką satysfakcję sprawia czerpanie z niego pełnymi garściami.
„Wstrząśnięte i zmieszane” tak, jak znakomity koktajl, stopniowo odkrywa przed nami swoje smaki. Warto się nimi delektować i przy kolejnych stronnicach zastanowić się również nad swoją definicją szczęścia.