SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

Wrocławska Madonna

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja

książka

Wydawnictwo Psychoskok
Data wydania 2013
Oprawa miękka
Liczba stron 210
  • Dostępność niedostępny
  • DPD dostawa za półdarmo

Opis produktu:

Inspiracją do napisania powieści było zagadkowe zniknięcie, przed wielu laty, z kaplicy Arcybiskupa Wrocławskiego na Ostrowie Tumskim, cennego obrazu Łukasza Cranacha "Madonna Pod Jodłami". Sprawa ujrzała światło dzienne dopiero pod koniec lat sześćdziesiątych, kiedy to po raz kolejny doszło do napięcia na linii Państwo-Kościół, na skutek sporu wokół rocznicy tysiąclecia chrztu Polski. W zaistniałej sytuacji Kościół nigdy oficjalnie zaginięcia obrazu nie zgłosił.
  Powieść poprzedza prolog, mający na celu zapoznać czytelnika z okolicznościami, w których Polska weszła w posiadanie tego cennego obrazu. Właściwa akcja toczy się na przełomie lat 1970/1971. Poproszony przez sekretarza Kurii wrocławski historyk sztuki, Marek Wolski, dojrzały mężczyzna, wybitny znawca dzieł Cranacha, amator kobiecych wdzięków, a przy tym człowiek uczciwy i wrażliwy, rusza na poszukiwania zaginionego obrazu, potocznie nazywanego Wrocławską Madonną. W powieści otrzymał nazwę "Madonna Pod Palmami". Odnalezienie obrazu pozwoliłoby Kościołowi nadal przeciwstawiać się rządzącym w Polsce komunistom z otwartą przyłbicą, bez oskarżeń o potajemne wywiezienie i sprzedaż obrazu za granicą. Wolski musi się zmagać z wieloma przeciwnościami. Po pierwsze - otrzymanie paszportu pod koniec rządów Gomułki graniczyło z cudem. Bez wyjaśnienia po co, na co, dlaczego i bez zaproszenia od rodziny, kraju opuścić się nie dało, chyba, że z wycieczką Orbisu. Po drugie - na jego drodze stanie aparat Służby Bezpieczeństwa, podległy Ministerstwu Spraw Wewnętrznych. Każdy obywatel, nie tylko ten szukający zagadkowego celu, narażony był na aresztowanie i przetrzymywanie w więzieniu bez wyroku sądu, na podsłuchiwanie jego rozmów, czytanie korespondencji, bicie i poniżanie podczas przesłuchania, a nawet na utratę życia w niewyjaśnionych okolicznościach. I,tę siłę ma przeciwko sobie Wolski i,to nie tylko w kraju. W NRD tropi go Stasi, a w uroczym Wiedniu, gdzie zawiodły go tropy, musi zmagać się z zagrożeniem ze strony polskich agentów służb specjalnych, którzy za zgodą polskich władz prowadzą nielegalne machinacje, ale także mordują i rabują na własny, prywatny użytek. Życie bohatera byłoby sztuczne i nieprawdziwe, gdyby na jego drodze nie stanęła w końcu kobieta. Jest piękna jak "Madonna" i również pochodzi z Wrocławia, który opuściła w dramatycznych okolicznościach. O te dwie kobiety - jedną żywą i namiętną, drugą namalowaną na lipowej desce, lecz wartą miliony - Wolski musi rozpocząć walkę na śmierć i życie.
  Gdy autorka pisała swoją powieść, cały świat artystyczny był przekonany, że obraz ten jest dla Polski stracony na wieki. W dniu oddania maszynopisu do wydawnictwa, Polskę obiegła elektryzująca informacja. Obraz odnalazł się w Kościele w Szwajcarii i został Polsce zwrócony. Obecnie Czytelnik może ocenić sam, czy Autorka okazała się osobą "jasnowidzącą" i przewidziała wędrówkę i odnalezienie obrazu, w takim właśnie miejscu? Może przewidziała tylko część jego historii? A może jej wyobraźnia podpowiedziała inne, ciekawsze rozwiązanie?


Jolanta Maria Kaleta - od urodzenia wrocławianka, z wykształcenia historyk i politolog. Przez szereg lat pracowała we wrocławskich muzeach - Muzeum Sztuki Medalierskiej i Muzeum Historycznym. Uczyła we wrocławskich liceach historii i wiedzy o społeczeństwie. Miłośniczka górskich wędrówek, pieszych i rowerowych. Zauroczona pięknem Sudetów, zwłaszcza Karkonoszy, Gór Sowich, Stołowych i Rudaw Janowickich, zafascynowana rozrzuconymi miedzy nimi miasteczkami z ich bogatą przeszłością. Mężatka, jedyny syn już dorosły, miłośniczka zwierząt, zwłaszcza psów, które zawsze przewijają się przez jej dom. Na życie jej książkowych bohaterów zasadniczy wpływ mają echa drugiej wojny światowej, jej konsekwencje oraz aktualne wydarzenia polityczne. Jednak nie są one opisywane jako suche fakty. Czytelnik dostrzega je oczyma bohaterów i razem z nimi w nich uczestniczy. Postaci z jej książek to tak zwani zwyczajni ludzie, nie są ani działaczami opozycji, ani członkami aparatu partyjnego. Na skutek różnego rodzaju zbiegów okoliczności zostają wciągnięci w wir sensacyjnych wydarzeń, często zagrażających ich życiu, z którymi muszą poradzić sobie sami. W czasach, w których ich życie umieściła Autorka, to Polska Ludowa, a w niej obywatel nie mógł liczyć na pomoc funkcjonariuszy i strażników prawa. Często to oni właśnie stanowią dla bohaterów powieści największe niebezpieczeństwo. Książkowe wydarzenia zawsze rozgrywają się na Dolnym Śląsku – w którymś z jego uroczych miasteczek lub we Wrocławiu, choć bohaterowie czasami, aby zrealizować postawiony im cel, muszą wyjeżdżać poza granice kraju. W każdej swojej książce Autorka odwołuje się do bardzo ważnych, autentycznych zdarzeń mających miejsce w przeszłości. Czytelnik w formie sensacyjnej beletrystyki może dowiedzieć się o istnieniu tajemniczego kompleksu Riese w Górach Sowich i tragedii więźniów Gross Rosen, prześledzić historię zrabowania i ukrycia przez Niemców podczas II wojny światowej, cennych dzieł sztuki i prób ich odszukania już po wojnie, nie zawsze zgodnych z prawem, pokosztować smaku niczym nieograniczonej władzy służb specjalnych, poznać realia życia codziennego w PRL-u. A w tle miłość, seks i pieniądze – nieodłączenie związane z ludzkim życiem.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Psychoskok
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Rok publikacji: 2013
Wymiary: 150x210
Liczba stron: 210
ISBN: 9788363548162
Wprowadzono: 14.11.2012

RECENZJE - książki - Wrocławska Madonna - Jolanta Maria Kaleta

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

4.6/5 ( 16 ocen )
  • 5
    11
  • 4
    3
  • 3
    2
  • 2
    0
  • 1
    0

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

Dari

ilość recenzji:1

brak oceny 3-11-2014 15:09

W pierwszej kolejności chciałam pochwalić autorkę,że wprowadza czytelnika poprzez prolog odnoszący się do historii dzięki, której powstała książka, bo nie każdy zna fakty historyczne i mógłby poczuć się zagubiony.

Znając odrobinkę historii lekturę czyta się jeszcze przyjemniej

Czy recenzja była pomocna?

Ewelina

ilość recenzji:1

brak oceny 31-10-2014 12:37

fajna powieść, densacja, historia,agenci,kobieta

Czy recenzja była pomocna?

Majorka51

ilość recenzji:4

brak oceny 15-02-2013 09:49

"Wroclawska Madonna" to powieśc sensacyjna. Jej bohater, wrocławski historyk sztuki Marek Wolski, poproszony przez Kurię Arcybiskupią wyrusza na poszukiwania zaginionego, cennego obrazu Cranacha. Akcja rozgrywa się na przełomie lat 1970/1971, w trudnym dla polskiego społeczeństwa czasie. Wolski musi zmagać się milicją w kraju, agentami Stasi w NRD, polskimi agentami służb secjalnych działającymi we Wiedniu poza granicami prawa. Działania komplikują się gdy na drodze bohatera pojawi się piękna kobieta. Jak zwykle w powieściach tej Autorki garść faktów historycznych posłużyła za świetnie osnutą kanwę powieści. Intryga skonstruowana bardzo sprytnie, bohaterowie jak żywi.

Czy recenzja była pomocna?

micrusb

ilość recenzji:1

brak oceny 7-02-2013 12:41

Zaskakująca i porywająca powieść sensacyjno - kryminalna osadzona w latach głębokiego PRL. W jednej z kaplic na Ostrowie Tumskim księża dokonują przerażającego odkrycia - wiszący na ścianie bezcenny obraz "Madonna pod palmami". Zniknął w niewyjaśnionych okolicznościach lata wcześniej i gdy dokonano tego odkrycia w latach 70 znajdował się już daleko za żelazną kurtyną. Kościół postanawia go odzyskać - jednak nie ma do dyspozycji wielu środków. Nie stać go na gadżety Bonda, ani na wsparcie jakim mógł pochwalić się por. Borewicz. Wysyła w śledztwo za obrazem historyka sztuki - w przebraniu księdza. Ma on do dyspozycji spryt, elokwencję i swoją pomysłowość. Czy wystarczy mu to do samodzielnego odnalezienia obrazu? Jakie przeszkody przyszykują dla niego mocodawcy skoku na "Wrocławską Madonnę"?
Joanna Kalata ma już dobrze wyrobiony język i sposób prowadzenia fabuły. Jej twórczość zalecam szczególnie miłośnikom fabuł osadzonych w przeszłości - tutaj autorka wydaje się niemal specjalizować. Dobra lektura, polecam.

Czy recenzja była pomocna?

Marzenka000

ilość recenzji:1

brak oceny 29-01-2013 17:13

Według mnie także warto przeczytać tą powieść sensacyjna z wątkiem miłosnym w tle. czytelnikowi może się w niej podobać też to, że cała fabuła jest trochę zagmatwana a portrety psychologiczne bohaterów nie takie łatwe do przejrzenia na wylot...

Czy recenzja była pomocna?

Esterka25

ilość recenzji:4

brak oceny 27-12-2012 22:27

"Wrocławską Madonnę" znalazłam pod choinką. Nie zawsze książki bywają trafinym prezentem, lecz ta okazała się strzałem w dziesiątkę. Być może dlatego, że już wczesniej przeczytałam poprzednie książki tej samej autorki i nie szczędziłam słów zachwytu. Chyba staję się fanką tej wrocławskiej pisarki.
"Madonna" pozostaje w kręgu jej fascynacji tajemnicami Dolnego Śląska siegającymi korzeniami do II wojny światowej, choć akcja powieści toczy się juz duzo, dużo później bo w 1970 roku. Opowiada historię zniknięcia cennego obrazu z kurii arcybiskupiej we Wrocławiu. O jego odszukanie poproszono wrocławskiego historyka sztuki Marka Wolskiego. Nie ma przed sobą łatwego zadania. To czasy PRL-u. Milicja czy słuzby specjalne z pewnością nie udzielą mu żadnej pomocy, o ile nie przeszkodzą. Nawet nie ma co marzyć o paszporcie a trop obrazu wiedzie do NRD i do Wiednia. Musi ratowac się podstępem. Wraz z nim wodzimy za nos esbeków, oficerów enerdowskiej Stasi, uciekamy przed pościgiem, wpadamy na trop obrazu, który jednak stale wymyka się z rąk. Nieomal na własnej skórze poznajemy ciosy milicyjnej gumowej pałki i gorycz upokorzenia w więzieniu. Na drodze Wolskiego stają działający poza granicami kraju oficerowie polskich służb specjalnych, którzy także interesują się Madonną. Jest warta milion dolarów. Dążenie Wolskiego do celu komplikuje pojawienie się na jego drodze kobiety. I ona jest w kręgu zainteresowań jednego z oficerów. Gotów dla niej zabić. Gdy wydaje się nam, że już nic gorszego los naszego bohatera nie może spotkać, to okazuje się w kolejnym rozdziale, że i owszem, może. Powieść czyta się jednym techem, nie można sie oderwać. Choć autorka wrzuciła w treść sporą garść faktów historycznych,to wcale się tego nie zauważa. Nie przynudza i nie prawi morałów. Jedno wydarzenie goni drugie, nie ma chwili dla złapania oddechu.
Smaczkiem tej powieści jest zbieg dwóch wydarzeń. Gdy Madonna trafiła do księgarń, prawdziwa Madonna, obraz Cranacha "Madonna pod Jodłami" po latach, wydawałoby się beznadziejnych poszukiwań, wrócił do Polski. Aby dowiedziec się, czy autorka przewidziała takie zakończenie czy wymysliła inne, trzeba sięgnąć po książkę. A od jutra czyli od 28 grudnia będzie można podziwiać obraz w Muzeum Archidiecezjalnym we Wrocławiu. Kto tam mieszka ma szczęście.

Czy recenzja była pomocna?

Jamniczka

ilość recenzji:2

brak oceny 4-12-2012 12:08

Właśnie skończyłam czytać "Wrocławską Madonnę". Do sięgnięcia po tę książkę skłoniła mnie poprzednia tej samej Autorki "kolekcja Hankego" Obydwie sięgaja po tę sama problematykę - zaginione dzieła sztki i koszmarne czasy PRL-u. "Madonna" napisana w nieco innej konwencji - kilku narratorów, kilka głównych postaci, choć jeden prawdziwy bohater.Wrocławski historyk sztuki, mężczyzna z krwi i kości, ale o wrażliwej duszy. Podąża tropem zaginionego obrazu, któremu Autorka w powieści dała tytuł "Madonna Pod Palmami". Jego pierwowzorem była "madonna Pod Jodłam" Cranacha, zaginiona w niewyjaśnionych początkowo okolicznościach, nawet nie wiadomo dokładnie kiedy. Po prostu wyparowała z kaplicy Arcybiskupa Wrocławskiego. Na prośbę Kościoła historyk Wolski podąża tropem obrazu poprzez PRL, NRD i Austrię. Apetyt na cenne dzieło sztuki mają także tajni agenci PRL-u, których działania poza krajem przywodzą na myśl zorganizowaną przestępczość, jak to dziś mówimy. Na pomoc legalnych organów ścigania Wolski nawet nie ma co liczyć. Te organy to zwierzchnicy agentów. Musi poradzić sobie sam. Obraz wymyka mu sie z rak, on wymyka się z rąk agentów. Między jednym fortelem a drugim między jedną ucieczką a drugą, znajduje jeszcze czas, aby się zakochać. I to mu wszystko komplikuje.Autorka, historyk z zawodu, postanowiła nie tylko zabawić czytelników, pisząc zgrabną powieść sensacyjną, ale także dała im lekcję historii w pigułce - małej i łatwej do przełknięcia. Idę o zakład, że niewielu czytelników pamięta lub wie jakiej treści ulotki krązyły po Wrocławiu w grudniu 1970 roku, gdy strajkowało Wybrzeże? Kto ma wiedzę o aferze żelazo? Kto pamieta lub wie jaki los spotkał wrocławskich i nie tylko studnetów pochodzenia żydowskiego, którzy poparli starjki swoich warszawskich kolegów? A kto wie w jakich okolicznościach przypadła polsce tytułowa Wrocławska Madonna czyli Madonna pod jodłami, kiedy zniknęła i czy sie odnalazła? O tym wszystkim można poczytać w książce Jolanty Kalety.

Czy recenzja była pomocna?

Majorka51

ilość recenzji:4

brak oceny 4-12-2012 11:43

"Wrocławska Madonna", to kolejna książka Jolanty Kalety. Ponieważ poprzednie (Kolekcja Hankego i W cieniu Olbrzyma)przeczytałem z zainteresowaniem, sięgnąłem także i po Madonnę. Tematyka, którą porusza w swoich powieściach autorka, historyk z zawodu, jak do tej pory nie była intensywnie eksploatowana. Poza kilkoma producyjniakami z czasów PRL-u. Problem długofalowych skutków II wojny światowej na społeczeństwo powojenne Autorka podaje w łatwej do przyswojenia konwencji powieści sensacyjnej.Sprytne połączenie fikcji z faktami historycznymi, nie tylko bawi, ale i uczy. To te powieści przybliżają czytelnikom nieznane, bądź bardzo mało znane, a interesujące problemy zrabowanych i zaginionych, cennych dzieł sztuki czy prób ich odszukania przez słuzby specjalne. To istna kopalnia tematów!Pozostaje jedynie wprowadzić fikcyjnych bohaterów, takich z krwi i kości i pełną niespodziewanych zwrotów akcje doprowadzić do zaskakującego zaskoczenia. I to Autorce udaje się za każdym razem. Choć powieści dotyczą podobnych problemów, są od siebie zasadniczo różne. Osadzone w innych realiach historyczno-politycznych, w innej konwencji, z innymi bohaterami.
"wrocławska Madonna" opowiada historię poszukiwań jednego z najcenniejszych obrazów, który przypadł Polsce po II wojnie światowej i zaraz potem ulotnił się w tajemniczych okolicznościach. Lecz właściwa akcja rozgrywa się na przełomie lat 1970/71 i nie trzebha tłumaczyć dlaczego te miesiące Autorka wybrała. To przelomowe wydarzenia dla historii Polski. Główny bohater, tym razem mężczyzna, tropi obraz nie tylko w kraju, ale także poza jego granicami, a przeciwko sobie ma agentów słuzb specjalnych, tych poslkich i nie tylko.Powieśc czyta sie jednym techem. Autorka oszczędnie operuje dywagacjami natury polityczno-historycznej.Wydarzenie pociąga za soba kolejne i tak do samego końca.
Wydawnictwo przygotowuje do druku kolejną powieść Autorki "operacja Kustosz" i jak mozna wywnioskowac z tytułu i zapowiedzi będzie ona poświęcona tej samej tematyce, ale innym problemom. Czekam więc z niecierpliwością. Może kupię już na Gwiazdkę.

Czy recenzja była pomocna?

MiłośniczkaKsiążek

ilość recenzji:490

brak oceny 3-12-2012 10:49

Z twórczością pani Jolanty Marii Kalety, rodowitej wrocławianki, z zawodu historyka sztuki, która pracowała m.in. w Muzeum Historycznym oraz w Muzeum Sztuki Medalierskiej, spotkałam się już prędzej przy okazji lektury książki pt "Kolekcja Hankego". Powieść spodobała mi się na tyle, że postanowiłam pójść za ciosem i mając ku temu okazję, sięgnęłam po kolejne jej dzieło. Tym razem mój wybór padł na "Wrocławską Madonnę". Czy i tym razem lektura mnie nie zawiodła? O tym już za chwilę.

Rok 1945. Zmierzch drugiej wojny światowej. Dogorywają walki o Festung Breslau, jak wówczas nazywano Wrocław. Rosjanie są coraz bliżsi zwycięstwa, a miasto powoli zmierza ku kapitulacji. Niemiecki proboszcz, ksiądz Alfred Tepper, otrzymuje wówczas obraz autorstwa Łukasza Cranacha, niemieckiego malarza z epoki Renesansu, pt "Madonna pod Palmami". Zwraca się on o pomoc do swojego ucznia, Franza Lissnera, wykazującego się talentem malarskim. Obraz jest w dość opłakanym stanie, jednak Tepper wierzy, że uda im się przywrócić go do pierwotnego stanu, choć będzie to wymagało nie lada pracy.
Przenosimy się do końca roku 1970. Na jaw wychodzi fakt, że w siedzibie Arcybiskupa Wrocławskiego na Ostrowie Tumskim od lat na ścianie wisi kopia obrazu Cranacha, a po oryginale wszelki ślad zaginął. Sekretarz Kurii Arcybiskupiej, Jan Bednarski, prosi o pomoc w zlokalizowaniu tego cennego dzieła sztuki swojego wieloletniego przyjaciela, historyka sztuki, Marka Wolskiego. Wszystko wskazuje na to, że obraz został wywieziony za granicę i nie lada sprytu będzie potrzeba, aby umożliwić Wolskiemu podążenie jego śladami. Lata 70-te to okres, w którym rządziła Władza Ludowa. Wówczas wyjazd za granicę państwa nie był osiągalny dla zwykłego śmiertelnika bez zgody członków partii. Z czasem wychodzi na jaw, że nie tylko Wolskiemu zależy na odnalezieniu "Madonny pod Palmami". Co gorsze, ta druga strona nie zawaha się użyć wszelkich środków, zarówno legalnych, jak i nie, aby osiągnąć cel i zdobyć dla siebie dzieło Cranacha. Komu i dlaczego zależy na tym obrazie poza Markiem? Czy Wolskiemu uda się go odnaleźć prędzej od tamtych? Przemierzając Drezno oraz Wiedeń będzie musiał starać się być o krok przed swoimi prześladowcami. Sprawa dodatkowo się skomplikuje, kiedy na jego drodze stanie piękna kobieta... i to nie jedna.

Inspiracją dla pisarki do napisania tej powieści było niewyjaśnione dotąd wydarzenie, które miało miejsce w 1961 roku. Wówczas to, tak jak w powieści, z siedziby Arcybiskupa Wrocławskiego na Ostrowie Tumskim zginął obraz "Madonna pod Jodłami" (zwanego Wrocławską Madonną) autorstwa Łukasza Cranacha Młodszego. Po latach do posiadania wspomnianego obrazu przyznał się Kościół Katolicki w Szwajcarii i obraz został zwrócony Polsce.

Autorka osadziła swą historię w czasach PRL-u, gdzie władzę w Polsce sprawowała Władza Ludowa. Przez historię przeplatają się wspomnienia z wiosny 1968 roku oraz stycznia 1970. Co nieco dowiadujemy się o rządach Gomułki, a następnie przejęciu władzy przez Gierka. Doszukamy się też odniesień do głośnej operacji przeprowadzonej przez służby specjalne PRL-u o kryptonimie "Żelazo". Pani Kaleta doskonale oddała w swej powieści realia, w jakich przyszło żyć ówczesnym Polakom:

"Kradzieże na porządku dziennym, rabunek dokonywany przez trofiejne oddziały czerwonoarmistów, grabieże szabrowników, bezmyślne niszczenie nielicznych budynków w dobrym stanie tylko po to, żeby uzyskać cegłę i wywieźć ją do Warszawy. Brak mieszkań (...) Brak rąk do pracy zmuszał władze do wstrzymywania wysiedlenia Niemców." [1]
Macki agentów specjalnych PRL-u sięgały daleko i miały nieograniczone możliwości. Ludzi zwijano nie rzadko z ulicy i osadzano na 48h w areszcie w celu psychicznego złamania i zmuszenia ich do współpracy z partią. Bardzo często używano przy tym siły wykazując później w aktach, że delikwent spadł ze schodów, albo przydarzył mu się jakiś inny wypadek. To z pewnością nie były łatwe czasy. Ludziom doskwierała bieda, podczas gdy partyjni mieli dostęp do wszelkich luksusów. Na każdym kroku należało uważać na to, co i komu się mówi, żeby czasem nie okazało się, że następnego dnia do naszych drzwi zapuka milicja zabierając daną osobę do swej siedziby, gdzie była "odpowiednio" traktowana. Bywało, że już nigdy więcej nie wracało się do rodzinnego domu...

Historia napisana przez autorkę z całą pewnością jest ciekawa. To samo tyczy się bohaterów. Akcja toczy się dość wartko, nie przynudzając po drodze czytelnika. Ich losy poznajemy dzięki narracji trzecioosobowej, z punktu widzenia głównego bohatera, jednej z kobiet, a także prześladowców Wolskiego chcących odnaleźć przed nim obraz. Wszystko to łączy się ze sobą w jedną spójną całość.

Wszystko ładnie i pięknie, gdybym nie miała pewnych ALE. Kto nie czytał "Kolekcji Hankego", ten z pewnością by tego nie zauważył i nie przyczepił się do paru szczegółów. Czytając, ciągle miałam w swej pamięci historię rozgrywającą się we wspomnianych uprzednio tytule. Zaginione dzieła sztuki, Wrocław, główny bohater będący z zawodu historykiem sztuki, wędrówka w odległe miejsca w poszukiwaniu zaginionych obrazów, realia PRL-u i wszechobecne służby specjalne... Przecież to już było! Może zmienił się główny bohater, bo tym razem jest to mężczyzna, jednakże schemat powieści jest prawie że identyczny z poprzednią książką. Czy autorka, pisząc kolejną powieść, nie zauważyła, że oddaje czytelnikom aż tak podobną historię do poprzedniej? Jakoś mi się wierzyć nie chce. Jeżeli ktoś przeczyta którąś z obu powieści, nie sięgając po drugą, to wówczas każda z nich, z osobna, z pewnością mu się spodoba. Jednakże jeśli trafią w jego ręce oba tytuły, to zapewne dopatrzy się tych wszystkich podobieństw, które i ja zauważyłam podczas czytania książki. Dlatego też tym razem nie uznam swojego spotkania z autorką za udane. Nie mogłabym. Książka jest dobra, warta przeczytania tylko dla osób, które nie sięgną po kolejny tytuł. Dla mnie było to powielanie tej samej historii, którą autorka oddała nam jedynie w nowych szatkach, nieco zmieniając przebieg fabuły. Niestety, ale dla mnie to stanowczo za mało.

[1]"Wrocławska Madonna", Jolanta M. Kaleta, wyd. Psychoskok, 2012 r, s. 27-28

Moja ocena: 3/6

Czy recenzja była pomocna?