SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

Wojna makowa

Trylogia Wojen Makowych Księga 1

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja

Opis produktu:

Kiedy jesteś sierotą wojenną świat ma dla ciebie głównie pogardę, odrzucenie, brutalność i ból. Czasem, jeśli akurat masz szczęście, obojętność. Jeśli natomiast do tego jesteś dziewczynką, szczęście ma twoja przybrana rodzina. Zawsze może ubić interes i sprzedać cię na żonę jakiemuś zamożnemu staruchowi.

Rin doświadczyła tego wszystkiego. Jest nikim, jej życie nie ma dla nikogo żadnego znaczenia, nikogo też nie obchodzi jej los. Jeśli chce wydostać się z rynsztoka, w którym się wychowała, ma tylko dwie drogi. Pierwsza wiedzie przez łóżko obmierzłego starca. Druga, przez bramę Akademii Sinegradzkiej - elitarnej szkoły wojskowej. Aby podążyć tą drugą drogą, Rin zrobi wszystko, co tylko leży w ludzkiej mocy. A nawet więcej.

To nie jest historia o potędze nauki, sile przyjaźni czy starciach wielkiej magii.
To jest historia o kołach czasu, które nieustępliwie i bezlitośnie mielą ludzkie losy. I o dziewczynie, która zniszczyła cały mechanizm. Kamieniem, bo na miecz była za biedna.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Oprawa: zintegrowana
Okładka: miękka
Wymiary: 140x210
Liczba stron: 640
ISBN: 978-83-7964-527-5
Wprowadzono: 10.02.2021

RECENZJE - książki - Wojna makowa, Trylogia Wojen Makowych Księga 1 - Rebecca F. Kuang

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

4.2/5 ( 9 ocen )
  • 5
    5
  • 4
    2
  • 3
    1
  • 2
    1
  • 1
    0

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

run********************

ilość recenzji:5

14-08-2022 15:44

Tylko wysokie urodzenie jest przepustką do podołania wymaganiom prestiżowej uczelni dla przyszłych dowódców. Główna bohaterka powieści z gatunku fantasy pt. ,,Wojna makowa" autorstwa Rebecci F. Kuang zdecydowanie obala powszechne przekonanie na ten temat, wbrew przyjętemu porządkowi w ścisłej strukturze społecznej.
Runin Fang, jako sierota wojenna na utrzymaniu poddanych systemowi rodziców zastępczych, nie godzi się z narzuconą jej przyszłością przez ciotkę i ogólny zwyczaj. Perspektywa małżeństwa i zajmowania się gospodarstwem domowym była nieporozumieniem, wynikającym z posiadanego temperamentu i wysokich ambicji dziewczyny. W akcie desperacji podjęła się trudnych egzaminów wstępnych do renomowanej akademii wojskowej. Tempo pracy nie zwalnia w trakcie nauki, zarówno przetrwanie, jak i osiągnięcie minimalnego poziomu wykształcenia tamtejszych studentów zawdzięcza rzadko spotykanej pamięci ejdetycznej, wrodzonemu uporowi oraz obawy przed powrotem do zaściankowej prowincji, w której nic nie znaczyła. W międzyczasie Rin odkrywa w sobie uśpioną, nadnaturalną siłę, przez co została odesłana do ekscentrycznej grupy żołnierzy, obdarzonej podobnymi zdolnościami. Razem z nimi doświadcza największych zbrodni wojennych i próbuje lepiej poznać swój niebezpieczny dar z pomocą nowych towarzyszy broni.
Za sprawą warsztatów pisarskich i studiowania sinologii przez autorkę powieści, świat przedstawiony na bazie unikalnej kultury chińskiej jest tak dopracowany. Kuang interesowała się też historią Chin i to właśnie przeszłość po części jej rodaków stanowiła inspirację do napisania ,,Wojny makowej", a dokładniej ośmioletnia wojna chińsko-japońska z 1937 r. Inteligencja i znajomość terminów z dziedziny sztuki wojennej czy strategii zawiera się w stylu pisarskim autorki, czego nieodłącznie dopełniają przekonywujące opisy i ciekawe kreacje bohaterów. Podczas lektury można doświadczyć presji towarzyszącej Rin przy desperackich usiłowaniach opanowania materiału na egzaminy do wymarzonej akademii, brutalność i konsekwentne przedstawianie faktów bez zbędnego idealizowania nadają charakteru światu przedstawionemu. Pomimo surowości codziennej egzystencji, Kuang zadbała jendak o elementy humorystyczne. Dla miłośników techniki rysunku urban skatching wydawnictwo Fabryka Słów oferuje czytelnikom kilka prac ilustratora Przemysława Truścińskiego.
Sądzę, że ,,Wojnę makową" można zaliczyć do utworów o problematyce stygmatyzacji, której ofiarą zostaje Runin Fang. Jej pochodzenie, przejęty od rodziców zastępczych dialekt, kolor skóry czy ogólne pogardzanie mieszkańcami pomniejszych wiosek nieprzemawiały na korzyść głównej bohaterki. Ugruntowane stereotypy wpływają też na sferę edukacyjną, co jest widoczne m. in. poprzez okazywany sceptycyzm urzędników egzaminacyjnych akademii wojskowej wobec uczciwego zdania testów przez, ich zdaniem, prostą wieśniaczkę. Wykładowcy niesłusznie kumulują zwoją złość na Runin, bezwzględu na jej dobre chęci i brak możliwości przygotowania w dzieciństwie do roli dowódcy, podczas gdy reszta rekrutów wcześniej miała zapewnioną praktykę z uwagi na majętność większości ich rodziców.
Warto też zwrócić uwagę na intrygujący i niejednoznaczny wizerunek jednego z równie ważnych bohaterów tej powieści, otóż Altana Trengsina. W drugiej połowie utworu jego postać zyskuje na znaczeniu wobec Runin, szukającej odpowiedzi na dręczące ją pytania o swoim pochodzeniu i źródle posiadanej mocy, oraz dalszego rozwoju wydarzeń. Jako dowódca właściwej dziewczynie jednostki wykazuje apodyktyczność i pewność siebie, jednak przez swoją skrytość i impulsywność trudno określić, czy jest wrogiem Rin, czy kimś, kto stara się obudzić w niej mistyczną siłę. Po pewnym czasie można zauważyć, że Trengsin przecenia swoje możliwości, deklarując gotowość do samodzielnego utworzenia własnej armii przeciwko nieprzyjacielowi, ale z uwagi na naturę i liczebność pożądanych przez niego żołnierzy ten plan jest ryzykowny. Już dowodzenie niewielką grupą towarzyszy broni sprawia mu widoczny kłopot, jego aspiracje i skłonność do podejmowania pochopych decyzji pozostawały ze sobą w konflikcie.
Z całą pewnością mogę polecić powyższą pozycję dla czytelników, poszukujących mocnych wrażeń związanych z rzeczywistością wojenną.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

marcys

ilość recenzji:1

6-04-2022 09:27

Jedna z najlepszych kasiażek fantasy, które czytałam. Poczułam klimat Azji. Świetni wykreowani bohaterowie. Główna bohaterka Rin - świetna postać.

Czy recenzja była pomocna?

Hela

ilość recenzji:29

20-07-2021 01:48

Runin jest sierotą wojenną. Jako maleńkie dziecko została przygarnięta przez mieszkających w miasteczku Tikany państwa Fang. Nie zaznała z nich strony miłości. Była, szczerze powiedziawszy, jak darmowa siła robocza; sprzedawała w ich aptece, roznosiła opium, którym nielegalnie handlowali, a nawet w dużej mierze wychowywała ich synka - młodszego od siebie o zaledwie parę lat Kesegiego. W końcu zechcieli nawet, mówiąc wprost, sprzedać ją, wydając za mąż za pewnego mężczyznę. Rin, chcąc uniknąć takiego losu, który ją wręcz odpychał, postawiła się swym przybranym rodzicom, upierając się, że ma zamiar uczyć się, aby przystąpić do keju. Dziewczynie udaje się spełnić swój cel i dostaje się do elitarnej szkoły wojskowej - Akademii Sinegardzkiej; dzięki temu ucieka od apodyktycznej ciotuni Fang i uzależnionego od opium pana Fanga, zostawia za sobą niewielkie Tikany i złe wspomnienia. W Sinegardzie nasza główna bohaterka ze wszystkich sił stara się utrzymać w Akademii.
Przez liczne strony tej okazałej powieści śledzimy losy zarówno Runin, jak i innych uczniów, a także ich nauczycieli. Widzimy zmagania z wysokimi wymaganiami uczelnianej kadry, z widoczną niechęcią ze strony innych, ale też nawiązywanie przyjaźni.
Opisane w "Wojnie makowej" relacje i wydarzenia potrafią głęboko poruszyć, a także zaskoczyć. Bohaterowie są naprawdę dobrze, ciekawie wykreowani.
Dodatkowych wrażeń dostarczają efektowne ilustracje zdobiące karty powieści.
Muszę jednakże przyznać, że mimo całej wspaniałości, nie jest to książka, którą czyta się łatwo. Dzieje się w niej tak wiele i dostarcza to takiego ogromu emocji, że niekiedy mogą przydać się przerwy od lektury.

Czy recenzja była pomocna?

Kosz z Książkami

ilość recenzji:209

22-11-2020 17:55

Przyznam szczerze, że zaczynając lekturę ,,Wojny makowej? byłam pełna optymizmu ? tylko dobrego się o tej książce nasłuchałam i naczytałam, że byłam pewna, że czeka mnie dobra, o ile nie bardzo dobra, przygoda. Niestety, z każdą kolejną stroną mój entuzjazm opadał i ostatecznie muszę przyznać, że była to powieść co najwyżej przeciętna, a której skończenie nieco mnie wymęczyło. Przede wszystkim historia stworzona przez Rebecce Kuang jest do bólu klasyczna: mamy tutaj sierotę, rzecz jasna skłóconą ze swoimi opiekunami, która pragnie uniknąć zaaranżowanego przez nich małżeństwa i odmienić swój los. By tego dokonać bierze udział w niezwykle trudnym egzaminie i, choć zdawałoby się to niemożliwe, opanowuje materiał, który pozostałym uczestnikom wpaja się od najmłodszych lat. Co więcej, nasza bohaterka zajmuje pierwsze miejsce, dzięki czemu trafia do elitarnej szkoły wojskowej. Tam oczywiście okazuje się, że egzamin był dopiero przedsmakiem piekła jakie na nią czekało. Rin zyskuje zarówno przyjaciół jak i wrogów oraz kogoś na kształt pijanego mistrza, którym gardzi cała szkoła, a który rzecz jasna skrywa niezwykła tajemnice. Sama bohaterka odkrywa swoje niezwykłe moce. Mamy też później do czynienia z grupą wyrzutków, której każdy członek jest na swój sposób niezwykły. Ale żeby nie zdradzać już nic więcej dodam, że takich elementów klasycznych dla fantastyki jest naprawdę dużo i choć tworzą one spójną historię, którą czyta się dość szybko, to niestety nie wszystkie wypadają dobrze.

Przede wszystkim autorka ma skłonności do przesady. Gdy za pierwszym razem czytałam jak Rin nie jadła i nie spała by mieć czas na naukę jeszcze byłam w stanie to przełknąć, ale gdy sytuacja się powtarza, a bohaterka zmienia się w robota który potrafi wyłączyć zwyczajne ludzkie potrzeby ani nie robi to już takiego wrażenia, ani nie sprawia, że staje się ona bardziej niesamowita. Tak samo wątek w którym Rin parzyła sobie rękę by ból pozwolił zachować jej trzeźwość umysłu i skupienie wydał mi się wręcz śmieszny, gdy dochodzimy do etapu gdzie dziewczyna nie potrafi znieść swojego okresu. Nie będę nic więcej pisać, by nie zdradzać zbyt wiele z książki, ale wydaje mi się, że nie po to kreuje się silną bohaterkę, która potrafi radzić sobie z bólem, ba która potrafi wykorzystać ból do własnych celów, by później tworzyć dramatyczną akcję z rzeczą, którą znosi każda kobieta. W każdym razie, w książce występuje sporo takich drobnych wątków, które, niestety, jak dla mnie odbierały jej uroku. Brakowało mi też bohaterów z którymi mogłabym się zżyć. Rin, jako główna heroina, niestety nie przypadła mi do gustu, były wręcz momenty, że jej zachowanie mnie irytowało, ale przez większą część książki była mi ona raczej obojętna, choć im dalej tym mniej byłam w stanie doszukać się sensu w jej działaniach. Bo Rin, gdyby odjąć od niej gniew i nienawiść (moim zdaniem nieuzasadnione, a przynajmniej nie na taką skalę), wydawała się bohaterką dość pustą. I jak na złość tu właśnie zabrakło owego klasycznego, a dobrego, rozwoju głównego bohatera. Z kolei postacie, które zwróciły moją uwagę, pojawiały się na tyle rzadko, że nie było czasu ani lepiej ich poznać, ani tym bardziej się do nich jakoś bardziej przywiązać.

Jeżeli chodzi zaś o samą historię, pomijając już pewną klasyczność, która tutaj momentami wypada dość słabo, to mimo wszystko opowieść potrafi wciągnąć, choć, niestety, jest też dość nierówna. Zdarzają się epizody które mocno rozwlekają lekturę, nadając książce sporą objętość, a nie wnosząc wiele ani do samej opowieści, ani do wykreowanych przez Kuang bohaterów. Podczas lektury nie mogłam się też oprzeć wrażeniu, że mam do czynienia z fantastyką młodzieżową (to prawda, że książka bywa brutalna i część osób pewnie się nie zgodzi, że to książka dla nastolatków, na swoją obronę powiem tylko tyle, że dość szybko zaczęłam sięgać po fantastykę dla dorosłych) i gdybym przeczytała ,,Wojnę makową? mając naście lat bawiłabym się przy niej przednio, bo to nie jest zła książka. Tylko, że czytałam już dużo innych, lepszych. A orientalny klimat, który rzeczywiście ocieka z każdej strony, to niestety trochę za mało bym dała się porwać fali zachwytów.

Choć, jeżeli o zachwytach mowa, to muszę przyznać, że wydanie zasługuje wyłącznie na pochwałę i jest jednym z ładniejszych jakie Fabryka Słów sprezentowała swoim czytelnikom. Seria dostępna jest w dwóch wariantach: z miękką i ze zintegrowaną okładką, przy czym oba wydania różnią się ilustracjami na okładkach. Osobiście skusiłam, się na wersję zintegrowaną ? pięknie zdobioną. Co prawda ilustracja jest mniej dynamiczna, ale za to całość sprawia bardzo eleganckie wrażenie. W środku zaś lekturę umilają liczne ilustracje Przemysława Truścińskiego.

Niestety, nie porwała mnie fala zachwytu nad ,,Wojną makową?. Jednak nie mogę też powiedzieć by była to zła książka. To jedna z tych historii, która część osób pokocha, a inni odłożą ją bez większych emocji na półkę. Tym razem zaliczam się do tej drugiej grupy i choć pewnie za jakiś czas sięgnę po dalsze tomy trylogii, ciekawa jak się skończy wykreowana przez autorkę historia, to na razie jednak muszę sobie zrobić dłuższą przerwę od towarzystwa Rin.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?