Na samym początku trzeba wspomnieć, że Terakowska jest autorką czytaną nie tylko przez dorosłych. Napisała wiele książek dla dzieci, jedną z nich jest właśnie „Władca Lewawu”. Przepiękna baśń. Nie tylko dla dzieci. Czytając, w 13-letnim Bartku odnalazłam (czy pierwowzór?) postaci Harrego Pottera – bliznę na czole, stratę rodziców, walkę ze złym czarnoksiężnikiem, dziwne, magiczne zdolności. Bohater tak jak i Harry, czy raczej Harry tak jak Bartek (gdyż książka napisana została około 10 lat przed Harrym Potterem) pochodzi z czarodziejskiej rodziny, ale w wyniku nieszczęśliwego wypadku trafia do najzwyklejszego, „mugolskiego” jakby to napisała Rowling, świata. Książeczka cieniutka, około godzinny spacer po krainie magii, osadzonej w magicznym, zmienionym Krakowie, krainy do której wejściem jest Smocza Jama. A Wokark jest pięknym miejscem, bez zanieczyszczeń, fabryk i samochodowych spalin, bez przestępczości, niczym mityczna Utopia. I mieszkańcy – Allianie, którzy przypominają "wiotkie, złotowłose księżniczki z ilustrowanych baśni”. Tak piękni, że aż nieprawdziwi. Bierna walka dobra ze złem, uaktywniona dopiero po przybyciu „dziwacznego 13-latka”. Walka z wykorzystaniem wiary w siebie i fizycznych umiejętności. Bohater, gdy zapominam o Harrym Potterze, przypomina mi chwilami Pomysłowego Dobromira, wyplatającego z miedzianego drutu ogrodzenie, chroniące przed okropnymi Pajęczakami. I w końcu Allianie, uwolnieni od despotycznych rządów Nienazwanego, uczący się wolności. A czytelnik widzi, że w sporach międzyludzkich nie zawsze wygrywa najmądrzejszy, a często ten najbardziej hałaśliwy. Ciekawym elementem w książce są wyrazy pisane/czytane wspak. I tak Lewaw to Wawel, Wokark to Kraków, Ketrab to Bartek. Napisana językiem prostym, plastycznym, z „przestawieniami” będzie idealnym prezentem dla córeczki czy syna. A i rodzice na tym skorzystają, czytając po cichu, gdy dziecko nie widzi. I może wtedy odpowiemy sobie na pytanie „Czy Wokark nie był miastem utkanym z tęsknoty i marzeń tego chłopca?” i czy my nie mamy takich miast, wsi, choćby ulic w naszym życiu? Polecam!