SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

Wędrowca Żoliborski

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja

książka

Wydawnictwo Sorus
Oprawa miękka
Liczba stron 116
  • Wysyłamy w 24h - 48h
  • DPD dostawa za półdarmo

Opis produktu:

Wędrowca Żoliborski to podróż wewnątrz przemyśleń podczas wyjazdu dwójki przyjaciół do Skandynawii.

Kuba i Jasiek wyruszają z Polski starym samochodem wyładowanym wszelkimi rzeczami niezbędnymi do życia pod namiotem. Jadą zarobić pieniądze i przeżyć niecodzienną przygodę.

Książka pełna kontrastów dotyczących Polski i Norwegii, wymagająca dystansu do samego siebie i otwartego umysłu. Jeśli w swoim życiu ciągle potrzebujesz idei lub autorytetu, który powie Ci co masz robić i jak masz myśleć to po przeczytaniu Wędrowcy Żoliborskiego możesz poczuć lekki niepokój...

O autorze: Jan Taraszkiewicz (lat 29). Urodzony na warszawskim Żoliborzu, od dziecka podróżował po świecie, pierw z dziadkami z aparatem fotograficznym w ręku, jako dorosły ze swoim CV lub ulotką w poszukiwaniu pracy. Pasjonat boksu, absolwent Psychologii Zwierząt.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Kategoria: literatura faktu, publicystyka
Wydawnictwo: Sorus
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Wymiary: 0x0
Liczba stron: 116
ISBN: 9788366024144
Wprowadzono: 14.12.2018

RECENZJE - książki - Wędrowca Żoliborski - Jan Taraszkiewicz

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

4.4/5 ( 7 ocen )
  • 5
    5
  • 4
    0
  • 3
    2
  • 2
    0
  • 1
    0

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

WolneLitery

ilość recenzji:93

brak oceny 4-05-2019 12:18

Książka do której końca niestety nie dobrnęłam mimo tego, że fajnie i ciekawie się zapowiadała to ostatecznie nie przypasowała mi. Liczyłam na coś kompletnie innego!
Mnóstwo tekstu, pisania, opowiadania, a w sumie nic ciekawego się z niej nie dowiedziałam i nic do mojego życia ona nie wniosła. Liczyłam na piękne opisy Skandynawii, na poznanie kultury tego kraju i obyczajów. Nic z tego!
Dużo jest w niej przemyśleń autora, które dla mnie przeczyły same sobie i nie były ani trochę obiektywne. Mnóstwo narzucania zdania, jadu i niechęci.
Myślę, że wiele z Was będzie miało podobne zdanie do mnie. Za mało w niej piękna życia, a za dużo użalania się nad sobą, nad losem i nad otaczającym nas światem.
Żałuje, że tak naprawdę bardzo w niej mało Norwegii i piękna tego kraju!

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Zaczytane Strony

ilość recenzji:87

brak oceny 3-05-2019 13:53

Zawsze powtarzam że to okładka pierwsza przyciąga czytelnika do siebie, uwielbiam piękne okładki dlatego warto żeby okładka miała w sobie to coś. "Wędrowca Żoliborski" nie ma spektakularnej okładki a co skrywa w środku?
Jan od dzieciństwa dużo podróżował z dziadkami, widział różne kultury i religie a do tego zna język obcy dlatego ciężko usiedzieć mu na miejscu i teraz gdy jest dorosły lubi podróżować z kolegami, robi to pod wpływem chwili z plecakiem na plecach. "Na pierwsze wyjazdy w kręgi innych kultur niż polska zabierali mnie dziadkowie. Pierwsza podróż, którą mógłbym określić jako zapadającą w pamięć, to był wyjazd do Maroka". Jasiek wraz z Kubą są dobrymi kolegami dlatego w wakacje postanawiają razem jechać w kraje Skandynawii i tam podróżować starym samochodem Jaśka, mają zamiar trochę odpoczywać nad jeziorem i spędzić czas razem bez kontaktu z bliskimi a potem popracować przy malowaniu domów i zarobić trochę pieniędzy. "Jeździliśmy na rowerach i wrzucaliśmy nasze ulotki z numerem telefonu do skrzynek, niekiedy zagadywaliśmy jakiegoś Norwega lub Norweżkę o to, czy może znać okolicy kogoś, kto by potrzebował malowania".
Cała książka w większości skupia się na przemyśleniach Jaśka o jego życiu, przeszłości i przyszłości, pokazuje też nam swoje poglądy na świat, to jak postrzega inne osoby. Wyjeżdżając do Norwegii pokazuje nam ogromną różnice między Polakami a Norwegami, niestety cały czas krytykuje Polaków, nie podoba mu się to że np Polacy o siebie nie dbają. Krytykuje również Polskie drogi, w Norwegi nawet drogi polne są w lepszym stanie niż te w jego ojczyźnie.
Pomimo tego że książka jest krótka to mi się ona dłużyła, większość książki to długie opisy a ja zdecydowanie wolę jak jest więcej dialogów, do tego historia nie była wciągająca, zwykły chłopak który opisał swoją wycieczkę do Skandynawii i przy tym wyraził swoje poglądy na świat. Zdecydowanie wolę jak historia dostarcza mi emocji, gdy czytam ją i nie chcę skończyć, tą książkę co chwila odkładałam i do niej wracałam nie mogąc doczekać się końca, niestety mi nie przypadła do gustu.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

xwyimaginowanax

ilość recenzji:1

brak oceny 26-03-2019 19:46

Autor ewidentnie wzorował się na Bukowskim i Nietzsche, co niestety wyszło mu nieudolnie. 
W książce jest dużo nieścisłości i zaprzeczeń. 
Z jednej strony pisał, że ludzie inteligentni zawsze wątpią, żeby za chwilę twierdzić, że jego poglądy są najwłaściwsze i on ma zawsze rację. Inteligentni ludzie mają swoje spojrzenie na świat, ale nie uważają, że jest ono właściwe i nie widzą świata w czarno-białych kolorach. 
Pisarz kpi z konsumpcjonizmu, jaki owładnął współczesnych ludzi, ale przekraczając granicę naszego państwa był zachwycony bogactwem obcokrajowców (domami, drogami, drogimi samochodami). Przecież to też jest konsumpcjonizm! Rozumiem, że Polacy nie mogą nabywać rzeczy materialnych, bo to jest okropne, ale inni już jak najbardziej? 
Wędrowca żoliborski lubi skłaniać ludzi o myślenia w trzech wymiarach, a sam nie potrafi patrzeć na świat z innej perspektywy. Przykład? Kpi z ludzi wierzących (w kogokolwiek lub cokolwiek), wyzywa ich od bandy kretynów. Rozumiem. Też jestem osobą niewierzącą, ale nie wyśmiewam się z tego kto jaką wiarę wyznaje. To tylko i wyłącznie sprawa prywatna. Jestem w stanie zrozumieć, że ktoś ma potrzebę uznawać istnienie czegoś, co jest nienamacalne. A autor nie ma takiej wyobraźni. Mogę wręcz stwierdzić, że cechuje go brak wyobraźni i empatii.
?Nie przeboleję nigdy grubiaństwa, rechotu, łańcuchów na prosiakowatych szyjach, matki boskiej na breloczku samochodowym, wódki i dwulitrowej coli przy białych plastikowych krzesłach w majówkę ?na gryylu? oraz ciuchów, w które można by ubrać goryla w zoo.?
Czytając te wypociny zauważyłam, że pan Taraszkiewicz nienawidzi Polaków, chociaż sam nim jest. Wytyka same wady swoich krajanów. A to są zawistni, pijani, mają takie i siakie poglądy oraz mentalność. A sam jakby nie zauważa, że jest jednym z nas. I to też nie lepszy od typowego Kowalskiego. Swoje picie alkoholu w młodym wieku nie uważa za problem, okres buntu, a może złego wychowania przez rodziców, czy po prostu chęć eksperymentowania, która jest normalna dla tego okresu, tylko jakoby zwala winę na Polskę.
?Alkohol był niezwykle ważnym elementem mojego dorastania.?
Tak, to że pił to są polskie demony. Gdyby nie urodził się tu, to byłby zupełnie innym człowiekiem. Bzura. To kim jesteśmy nie decyduje o miejscu zamieszkania (ale nie twierdzę że nie ma to wpływu żadnego), ale w jakim środowisku zostaliśmy wychowani, z jakimi ludźmi się zadawaliśmy. Autor nie ma w sobie ani krzty autorefleksji? 
Kolejną nieścisłością i sytuacją kiedy autor przeczy sam sobie była historia, gdy zatrudnił się przy malowaniu u jakiegoś faceta i razem z kolegą zabrudzili podjazd farbą. I co robi nasz wyjątkowy i najmądrzejszy na świecie autor? Ucieka. Jeśli coś spieprzysz, to to naprawiasz, a nie zostawiasz z problemem kogoś innego. Cóż, pan Taraszkiewicz, choć tak bardzo odcina się od bycia Polakiem, to zachowuje się jak typowy, stereotypowy rodak. 
Autor uderza również w historię Polski i Jana Pawła II. Nikt nie jest chodzącym ideałem, i nie twierdzę, że nie było wśród nas ludzi potworów. Ale negowanie wszystkiego i pisanie, że wszyscy byli donosicielami itp. to trochę przegięcie. 
Czytając opis książki, czy nawet wstęp, byłam przekonana że ta książka to podróż wgłąb siebie, że będzie pełna przemyśleń nad sensem życia itp. Niestety. Jest to pełna jadu i nienawiści opowieść zakompleksionego chłopaka, który nie potrafi pojąć, że ludzie nie myślą tak jak on. Narzuca swoje zdanie, jest w tym wręcz jakaś obsesja. Na siłę chce żeby ludzie byli tacy jak on. Niestety. Ilu ludzi jest na świece, tyle jest poglądów. I to jest piękne na tym świecie. Różnorodność. 
Książki nie polecam absolutnie. Zmarnowałam dwie godziny swojego życia, które mogłam spożytkować w znacznie ciekawszy sposób. 
Po przeczytaniu "Wędrowcy żoliborskiego" nasuwa mi się obraz autora : młody facet około trzydziestki, zafascynowany nihilizmem, pokoleniem beat generation, anarchią i nonkonformizmem i próbujący być na siłę inny od reszty ludzi, gdzie w rzeczywistości jest taki sam.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?