SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

We dwoje

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja

książka

Wydawnictwo Albatros
Oprawa miękka
Ilość stron 544

Opis produktu:

Nicholas Sparks to wybitny twórca melodramatów i powieści realistycznych. Na podstawie jego książek powstało mnóstwo filmów, np.: Szkoła uczuć czy Wciąż ją kocham. Autor opanował do perfekcji zasady charakteryzujące te gatunki literackie. Jego powieści przepełnione są opisami szczęśliwej miłości, licznych perypetii bohaterów, z których nie zawsze wychodzi się zwycięsko.

`We dwoje` to kolejna wzruszająca powieść amerykańskiego pisarza Nicholasa Sparksa. Książka opisuje ujmującą historię 32-letniego mężczyzny i jego córki, która zostaje osierocona przez matkę, a szczęśliwe do tej pory życie tej dwójki zamienia się w piekło. Ojciec musi poradzić sobie z własnymi słabościami, musi nauczyć się nieznanego do tej pory życia, ale przede wszystkim musi wychować córeczkę.

WE DWOJE - WYCISKACZ ŁEZ
- Książka stworzona dla osób niebojących się okazywać emocji i zalewać łzami nad lekturą.
- Oryginalny melodramat - mimo przynależności do melodramatu, powieść charakteryzuje się świeżością, a zdarzenia nie są przewidywalne.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Albatros
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Wymiary: 140x205
Ilość stron: 544
ISBN: 9788365781642
Wprowadzono: 25.09.2017

RECENZJE - książki - We dwoje - Nicholas Sparks

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

4.6/5 ( 50 ocen )
  • 5
    42
  • 4
    3
  • 3
    1
  • 2
    1
  • 1
    3

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

Marta - ksiazeczki synka i coreczki

ilość recenzji:1

brak oceny 28-01-2018 02:37

Jest to powieść dająca człowiekowi do myślenia, każąca zastanowić się nad swoim życiem, nad życie swoich bliskich. Pokazuje ona jak kruche jest życie, jak niesprawiedliwe potrafi ono być, jak szybko może odebrać nam to co i kogo najbardziej kochamy. Nasz główny bohater mimo przeciwności, które go spotykały dał sobie radę i myślę, że o to właśnie chodzi, że nie ważne jak często i jak mocno upadniemy, jesteśmy stworzeni tak, że damy radę podnieść się i stanąć na nogi.

Powiem Wam, że chociaż na początku się wkurzałam, to jednak później potrafiłam się przy tej książce popłakać. W pewnym momencie płakałam tak, że musiałam przerwać czytanie i się uspokoić ponieważ nic nie widziałam. Także taka właśnie jest ta książka - bardzo emocjonująca, wzruszająca, momentami denerwująca, ale na pewno także inspirująca. Moja miłość do Sparksa ani trochę nie zmalała, z niecierpliwością czekam na kolejne jego książki, a tą jak najbardziej Wam polecam!

Czy recenzja była pomocna?

Miasto Książek

ilość recenzji:224

brak oceny 26-12-2017 15:14

Russell prowadzi stabilny tryb życia. Ma ukochaną żonę oraz uroczą córeczkę. Jednak gdy traci pracę, sytuacja dramatycznie się zmienia. Teraz to żona pracuje, a mąż musi zająć się domem oraz córką. Czy mężczyzna odnajdzie się w nowej sytuacji? Czy da radę wszystko pogodzić?


Miałam okazję już przeczytać kilka powieści tego autora. Jedne były lepsze, inne gorsze dlatego nie wiedziałam czego spodziewać się po tej lekturze. Jednak zostałam miło zaskoczona.

Ta historia jej inna niż te, które znałam z innych książek Sparksa. Czułam, że jest ona dojrzalsza i autor miał doskonały pomysł na fabułę. Niejednokrotnie miałam łzy w oczach, albo miałam ochotę rozszarpać niektóre osoby. To była istna bomba emocjonalna!

"No bo po co się starać, jeśli coś jest z góry skazane na niepowodzenie?"


Bohaterowie zostali świetnie wykreowani. Każda była inna, borykała się ze swoimi problemami. Poza tym, każda osoba wywoływana w nas konkretne emocje. Russell został rzucony na głęboką wodę, kiedy okazało się, że będzie musiał zajmować się córką i jednocześnie pracować. Współczułam mu i podziwiałam. Za to Vivian miałam ochotę rozszarpać. Została przedstawiona jako osoba, które nie szanuje ludzi i myśli tylko o swoich przyjemnościach. Praca pochłania ją bez reszty i na resztę przestaje zwracać uwagę, a gdy coś ją ominie to robi o to wielkie awantury. Za to London była ta uroczą dziewczynką, że miałam ochotę tylko ją przytulać.

To jedna z najlepszych książek Sparksa jaką dotąd przeczytałam. Wywoływała morze emocji i sprawiała, że czytelnik nie może myśleć o niczym innym, niż o wydarzeniach tutaj zawartych. Naprawdę warto ją przeczytać i nie ma co się przerażać grubością, bo czyta się ją bardzo szybko i z ogromną przyjemnością. Chociaż nie powiem, można było ją dać o 100 stron krótsza i byłaby wtedy jeszcze lepsza.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

halmanowa

ilość recenzji:42

brak oceny 9-11-2017 10:05

Po powieści Nicholasa Sparksa zawsze sięgam z przekonaniem, że czeka mnie wyjątkowa przygoda literacka. Kto jak kto, ale ten autor potrafi pisać o miłości w ciekawy, niebanalny sposób. Tuż przed rozpoczęciem lektury "We dwoje" sądziłam, że poznam kolejną historię dwojga ludzi walczących o uczucie na przekór wszystkiemu i wszystkim. Myliłam się. To opowieść inna niż wszystkie. Tutaj na pierwszym planie stoi rodzina, więzy łączące jej poszczególnych członków, problemy i wyzwania, którym muszą sprostać. Sparks bardzo mnie zaskoczył.

Russell jest głównym bohaterem i zarazem narratorem powieści. To z jego perspektywy poznajemy całą historię. Dodatkowo każdy rozdział rozpoczyna się krótszą lub dłuższą retrospekcją, urywkiem ważnego wydarzenia z przeszłości. Dzięki temu czytelnik ma możliwość obserwować, jak przez lata kształtowała się osobowości Russa, a także kto i co miało wpływ na to, jak dziś wygląda jego życie. Ten zabieg powoduje również, że między głównym bohaterem a odbiorcą tworzy się pewnego rodzaju więź, nić porozumienia. Pierwsza retrospekcja dotyczy sytuacji, gdy Vivian informuje Russella, że jest w ciąży. To niewątpliwie decydujący moment tej historii, bo właśnie na dziecku się ona opiera. To opowieść przede wszystkim o więzi ojca z córką.

Polubiłam Russella za wrażliwość, troskliwość i dobroć, chociaż bywały momenty, gdy irytował mnie zbytnią ustępliwością wobec żony. Czasem odnosiłam wrażenie, że straszny z niego naiwniak. To, co wyprawiała Vivian, powinno mu dać do myślenia, tymczasem tańczył tak, jak ona mu zagrała. I chociaż miałam ochotę palnąć go w łeb, zdawałam sobie sprawę, że jego postawa wynikała z miłości. Russ kocha żonę, rodzina jest dla niego najważniejsza. Wszystko, co robi, decyzje, jakie podejmuje, wynikają z troski o najbliższych. Jego postać została wykreowana bardzo wiarygodnie. Wierzyłam w to, co odczuwał, a nawet doświadczałam tych emocji razem z nim. Russell jest facetem skomplikowanym, z jednej strony trochę nieporadny i zagubiony, z drugiej odważny i odpowiedzialny. Czasem po prostu potrzebuje porządnego kopniaka do działania. Jak mi ktoś powie, że tacy mężczyźni nie istnieją (istnieje ich cała masa!), to najpewniej zamienię się w krokodyla.

Zupełnym przeciwieństwem Russa jest Vivian. To kobieta zdecydowana, uparta, wyrachowana i samolubna. Dla własnej wygody jest w stanie poświęcić wszystko, nawet własną rodzinę. Nie potrafi docenić tego, co ma. Udusiłabym ją gołymi rękami, gdybym tylko mogła. I nie sądzę, żeby targały mną później wyrzuty sumienia. To jedna z tych postaci książkowych, do których czytelnik ma prawo pałać nienawiścią. Jej zachowanie budzi złość i oburzenie, ale momentami również przynosi zaskoczenie i myśl, że może jednak Vivian nosi w sobie cząstkę dobra. Tak czy owak w przypadku tej postaci również nie zabrakło wiarygodności. Sparks nie wykreował papierowych i płaskich postaci, lecz osoby niczym z krwi i kości, niewyidealizowane, z kompletem wad i zalet. Takie, które równie dobrze mogłyby funkcjonować w naszym społeczeństwie zamiast w powieści.

O więzi łączącej ojca i córkę można czytać i czytać, a wciąż będzie się odczuwało niedosyt. To kropla słodyczy w całej powieści, w której czytelnik chciałby się rozsmakować na dłużej. Ich dialogi niejednokrotnie wywoływały szeroki uśmiech na mojej twarzy, a niektóre sytuacje nawet teraz widzę oczami wyobraźni równie wyraźnie, co podczas lektury. Ale relacja Russa i London nie zawsze przypomina sielski obrazek. Russell wcielając się w rolę pełnoetatowego taty doświadcza wielu różnych emocji - niepokój, lęk, bezsilność często go paraliżują, zwłaszcza na początku. Również London jest rozdarta, próbuje zadowolić zarówno ojca, jak i matkę, co nie zawsze jest możliwe. Jej niepewność, frustrację i lęk można zaobserwować w wielu opisanych w książce sytuacjach. Zanim łącząca ojca i córkę więź stanie się silna i trwała, oboje muszą pokonać wiele trudności.

Kolejną pozytywną iskierką w książce jest niezwykle silna relacja głównego bohatera i Marge, jego starszej siostry. Ta troskliwa, szczera i mądra kobieta niejednokrotnie staje się oparciem dla brata, popycha go do działania i dodaje wiary w siebie. Jest jego motywatorem, siłą napędową. Co ważne, stara się nie robić nic za niego, lecz udziela mu wskazówek, dzięki którym Russ jest w stanie sam sprostać trudnościom. Nie daje mu ryby, lecz wciska w dłoń wędkę. Uczy go samodzielności, odpowiedzialności i zaradności. Czytając o niej zastanawiałam się, czy ja pełniłam rolę starszej siostry równie dobrze. Czy młodsze rodzeństwo mogło na mnie liczyć tak, jak Russ mógł liczyć na Marge.

Podsumowując, "We dwoje" jest realistyczną, mądrą i zmuszającą do refleksji historią o rodzinnych relacjach i zawirowaniach. To opowieść o uczuciu zupełnie innym niż romantyczna więź między kobietą i mężczyzną. Tutaj pierwsze skrzypce gra miłość ojcowska - silna, prawdziwa i piękna. Autor porusza w książce wiele istotnych tematów, ukazuje siłę przyjaźni i rodzinnego wsparcia. Za pomocą barwnego, lekkiego języka dostarcza czytelnikowi mnóstwa emocji, angażując go i często wprawiając w zadumę. Ta historia wzrusza, wywołuje uśmiech, czasem kłuje w serce, zaskakuje. Jest autentyczna, prawdziwa, zupełnie jakby napisał ją nie Nicholas Sparks, lecz samo życie.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Books Hunter

ilość recenzji:1

brak oceny 17-10-2017 17:58

Bardzo cenię sobie książki Nicholasa Sparksa. Lubię również filmy na podstawie jego książek. Muszę zdobyć brakujące książki do mojej Sparksowej kolekcji. Teraz jednak skupmy się na najnowszej książce autora We dwoje. Pierwszym co mnie urzekło, jest niewątpliwie okładka, kiedy wpadła mi w oko, pomyślałam, że muszę ją mieć! I oczywiście nie będę ukrywała, że nazwisko autora zrobiło swoje. Opis? Przyznam szczerze, że go nie czytałam. Rzadko czytam opisy książek... Wolę mieć niespodziankę, oczywiście gdzieś tam przeczytam jakieś krótkie polecenie. Niemniej nie takie, które może mi zdradzić coś, co sama chciałabym odkryć, czytając treść.

Muszę przyznać, że początek był ciężki. Przez pierwsze kilkadziesiąt stron czytanie trochę się dłużyło, nie za wiele się działo... Natomiast od początku aż do końca miałam pragnienie uduszenia żony Russa. Tak wrednej, samolubnej i roszczeniowej baby, dawno (o ile w ogóle) nie spotkałam w książce. Poważnie. Vivian wzbudziła we mnie instynkty mordercze, za każdym razem, kiedy się pojawiała. Okropna postać, okropna. Mieć takiego fajnego męża, cudowną córeczkę, piękny dom i praktycznie spełniać każdą swoją zachciankę, ona ciągle chciała więcej i więcej. Dziwiło mnie tylko, dlaczego Russ wcześniej się jej nie pozbył... Niemniej, może wszystko po kolei.

http://sol-shadowhunter.blogspot.com/

Czy recenzja była pomocna?

Paulina

ilość recenzji:1

brak oceny 12-10-2017 07:59

Zweryfikowany zakup

Autor tej opinii jest naszym klientem. Kupił ten produkt w naszym sklepie.

Książka bardzo życiowa. Cudownie się ją czyta i jest pełna wzruszeń. Bardzo polecam :-)

Czy recenzja była pomocna?

Hanna

ilość recenzji:76

brak oceny 10-10-2017 10:53

Russell Green ? główny bohater najnowszej książki Nicholasa Sparksa, to trzydziestodwuletni mężczyzna, który wiedzie spokojne życie u boku swojej żony Vivian, którą poznał podczas imprezy charytatywnej, a także uroczej córeczki London. To spokojne życie, ulega diametralnej zmianie, stopniowo, sukcesywnie i po cichu. Z czasem Russell odchodzi z firmy, w której pracuje i decyduje się na założenia własnej agencji reklamowej. Początkowo jego zaangażowanie i determinacja względem swojej firmy, jest bardzo ogromna, zawsze o tym marzył i jest przekonany, iż w przyszłości firma będzie przynosić znakomite zyski, a on sam odczuje spełnienie. Jednak, firma nie przynosi żadnych profitów, bowiem brakuje klientów, którzy byliby zainteresowani jego agencją. Na domiar tego, ukochana żona Russella zaczyna się od niego oddalać. Sama podejmuję pracę. Więcej czasu przebywa poza domem, a obowiązek opieki nad London spoczywa właśnie na mężczyźnie. Czy Russell znajdzie w sobie dość siły, aby odbudować i scementować powstałe dawno temu uczcicie pomiędzy nim a żoną? Czy to małżeństwo ma szansę przetrwać?


Znam całą twórczość Nicholasa Sparksa, a na każdą kolejną książkę oczekuję z ogromną niecierpliwością. Niesamowite jest to, iż Autor za każdym razem mnie zachwyca, czaruje i nie pozwala odłożyć książki. Uwielbiam jak stopniowo i klarownie wprowadza w bieg wydarzeń. Jak prawda, odsłania się przed czytelnikiem powoli, sukcesywnie. Uwielbiam styl i język jakim operuje autor, jak barwnie opisuje, wszystkie wydarzenia, krajobrazy, jak pięknie pisze o miłości. Wówczas chłonę, każde słowo, zdanie, akapit, stronę. Niesamowite jest również to, z jaką precyzją i smakiem nadaje role swoim bohaterom. Jak łatwo można dopasować się w ich świat. Widzieć wydarzenia ich oczami, przeżywać wraz z nimi ich upadki i wzloty. Każda nowa publikacja Nicholasa to dla mnie odkrycie. To także, niepewność, co tym razem się wydarzy, jaki będzie finał, czy zostanę mile zaskoczona i czy może się wzruszę.

We dwoje to książki inna niż poprzednie. Nie dominuje w niej miłość pomiędzy kobietą, a mężczyzną. Wprawdzie miłość ta, również jest opisana, niemniej jednak nie tak bardzo jak miłość pomiędzy ojcem i córką. Relacja pomiędzy ojcem i córką. Silna więź łącząca ojca i córkę. Początkowo Russell, demonicznie bał się, czy sprosta temu zadaniu, czy będzie w stanie opiekować się cały czas swoją córką, czy sobie poradzi. Z czasem jednak, okazało się, iż jest świetny w swojej roli, iż nie ma dla niego rzeczy niemożliwych i spisał się na piątkę z plusem.

Warto jeszcze zaznaczyć, iż wątek miłosny pomiędzy Russellem a Vivian, został również pięknie opisany. Dzięki temu, iż widzimy wszystkie wydarzenia oczami Russella, mamy możliwość w pełni poznać, zrozumieć, dowiedzieć się jak najwięcej o ich relacji, o jego spojrzeniu na żonę, córkę, na to co się wokół niego dzieję. Przed każdym rozdziałem czytelnik ma również możliwość bliższego poznania tego, jak było kiedyś w życiu Russella, tekst wyraźnie się wyróżnia, dzięki zastosowaniu kursywy. Niemniej jednak, mimo to Russell, często wspomina o różnych sytuacjach, z czasów młodości, życia w rodzinnym domu. Jego osobowość, charakter został dokładnie nakreślony, a dzięki pierwszoosobowej narracji, w pełni mamy możliwość zżycia się z mężczyzną i stworzenia bliskiej więzi.

To co jeszcze rzuca się w oczy, to silna więź łącząca Russella z jego siostrą Marge. Cóż to jest za wspaniała kobieta. Jej zaangażowanie względem swojego brata, był wprost cudowne. Jej szczerość, nieustanne motywowanie Russella, zostało tak precyzyjnie ukazane, iż aż zazdrościłam im, takiej silnej więzi. Tak jak Russella, Marge i London polubiłam, tak Vivian, nie pozyskała mojej sympatii. Myślę, że większość czytelników tej kobiety nie obdarzy pozytywnymi uczuciami.

Nie zabrakło również emocji. Historia dostarcza naprawdę różnorodnych emocji. Od uśmiechu, przez zadumę, po łzy wzruszenia. Pojawiają się również zwroty akcji. Fabuła została przedstawiona w taki sposób, iż myślę, że nie da się jej przewidzieć. Nicholas zaskakuje. Akcja raczej płynie niespiesznie, powoli i spokojnie, ale wszystko jest napisane tak lekko, barwnie, naturalnie, że angażujemy się w treść już od pierwszych stron. Z tej książki wylewa się prawdziwe, naturalnie i autentyczne życie. Ta historia mogłaby mieć miejsce tuż obok nas.

Piękna. Nieprzewidywalna. Życiowa. Naprawdę warto przeczytać i zaobserwować, jak silna więź może łączyć ojca z córką. Serdecznie polecam.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Ewelina Marciniak

ilość recenzji:1

brak oceny 4-10-2017 18:43

Nicholas Sparks jest uważany za mistrza powieści romantycznych. Jestem skłonna zgodzić się z tym stwierdzeniem, gdyż staram się nie omijać żadnej premiery jego książek i nadrabiać zaległości w jego twórczości wydanej w Polsce, jeszcze zanim zaczęłam czytać jego powieści. Książki Nicholasa Sparksa są również idealne do odtworzenia na dużym ekranie - i w tym temacie nie mam żadnych opóźnień.

Russell Green jest mężem Vivian oraz ojcem małej London. Prowadzi ustabilizowane życie, które niczym nie różni się od życia jego rówieśników - spłaca kredyt hipoteczny, musi utrzymać malutką córeczkę oraz żonę, która zrezygnowała z pracy na rzecz opieki nad dzieckiem, przez co cała odpowiedzialność zarabiania pieniędzy i utrzymania rodziny spada na niego. Wszystko jest w porządku, do momentu gdy musi podjąć trudną decyzję odejścia z pracy i założenia własnej działalności. Początkowo jest pełen zapału, gdyż własna firma zajmująca się tworzeniem reklam od zawsze była jego marzeniem, jednak z czasem jest coraz bardziej przerażony odpowiedzialnością, jaka na niego spadła, zwłaszcza, że brakuje klientów zainteresowanych jego agencją. Dodatkowo żona zaczyna się stopniowo od niego oddalać, a Russell ze wszystkich sił stara się nie dopuścić do rozpadu małżeństwa.

Jak już wspomniałam na samym początku, czytałam wiele książek Nicholasa Sparksa i czasami miałam wrażenie, że powiela schematy znane z innych powieści albo nawet ze swoich wcześniejszych, jednak tym razem poczułam pewną świeżość, jakby tematu trudnego małżeństwa jeszcze nie omawiał w taki sposób. Bardzo ciekawie jest poprowadzona narracja, może właśnie dlatego od samego początku poczułam, że ta książka jest inna, różni się od dotychczasowych. Narratorem jest główny bohater, który stara się opowiedzieć nam swoją historię. Rozpoczyna od momentu, w którym jego żona poinformowała go, że jest w ciąży. Jest to zdecydowanie kluczowy moment jego historii, gdyż to właśnie na dziecku się ona opiera. W czasie prowadzenia fabuły ciągle lawiruje pomiędzy własnymi wspomnieniami i stara się wytłumaczyć nam, co poszło nie tak w jego życiu i jakie mogły być tego powody. Przedstawia swoje relacje z małą córeczką, które są największym plusem w tej powieści, gdyż wprowadzały wiele słodyczy do fabuły. Russell zaczyna doceniać czas spędzony z dziewczynką i żałuje, że wcześniej nie miał go aż tyle. Jednak ich relacja nie jest jedynie idyllicznym obrazkiem - bohater przechodzi przez wiele etapów i emocji związanych z byciem pełnoetatowym ojcem, w tym czuje wielki strach i obawę przed tym, co czeka London w najbliższej, ale i dalszej przyszłości.

Już od samego początku miałam ochotę rozszarpać Vivian oraz samego bohatera za to, że na tyle pozwalał swojej żonie. Z jego opisu wyłoniła się postać kobiety, która nie ma szacunku do pieniędzy ani do osoby, która je zarabia i wydaje je bez opamiętania. Jeżeli sytuacja na to pozwala, to oczywiście nikt jej tego nie broni, jednak w momencie gdy sama przechodzi w "stan spoczynku", a do utrzymania dochodzi kolejna osoba, to logicznym jest, że trzeba kontrolować zakupy, zwłaszcza te niepotrzebne, typu co rusz nowe, markowe ubrania, wizyty u kosmetyczki itp. Gdy podjęła pracę stała się jeszcze gorszą osobą, niż była przedtem - zaczęła zwalać wszystkie obowiązki na męża, pomimo tego, że on również pracował, manipulowała nim, obwiniała o wszystko. Według mnie to typowa "zołza", a jak wiadomo, mężczyźni właśnie takie kobiety kochają najbardziej... Zirytowała mnie również postawa bohatera, który twierdził, że nie chce zabronić tego ukochanej, bo przecież obiecał jej, że ich życie się nie zmieni, będą je utrzymywać na takim samym poziomie, jak dotychczas. Russell to strasznie miły facet, dobry, uczynny i stawiający swoją partnerkę na pierwszym miejscu, stąd moja irytacja jego postawą, gdyż nie powinien tego robić w stosunku do tak okropnej kobiety, jaką była Vivian. Dał się wykorzystywać, a wszystko po to, aby zadowolić wiecznie nadąsaną kobietę, która nawet tego nie doceniała. Jednak moje zdenerwowanie bohaterami nie wpłynęło w żaden sposób na moją ocenę powieści, która dzięki tej trudnej sytuacji, w jakiej znalazł się główny bohater, bardzo mnie zainteresowała i nie przeczę, że z nadzieją wypatrywałam nowej postaci żeńskiej, która będzie całkowitym przeciwieństwem żony Russella. Na szczęście w tym temacie autor nigdy nie zawodzi.

"We dwoje" to powieść z dużą ilością bólu, smutku i strachu, ale także z ogromną szczyptą miłości i uzdrawiania. Ta książka nie jest tym, czego można oczekiwać od Nicholasa Sparksa. Tym razem w jego opowieści ważniejsza była miłość rodzicielska, niż romantyczna łącząca dwoje ludzi. To nie kolejny epicki romans, który czasem wydaje się aż nieprawdopodobnie piękny. To codzienna, realistyczna historia, dotycząca wielu prawdziwych problemów, ale nadal pełna magii za sprawą prawdziwej i wielkiej miłości do dziecka.

Czy recenzja była pomocna?

library1gim

ilość recenzji:80

brak oceny 3-10-2017 14:01

Skojarzynki:
rodzina * miłość * zdrada * rozwód * niezrozumienie * pogarda * walka * choroba * cierpienie

Przede wszystkim chciałabym przyznać się do tego, że jest to moja pierwsza książka tego autora. Zdaję sobie sprawę, że to co najmniej dziwne, ponieważ Sparks jest niezwykle poczytnym pisarzem, którego powieści tłumaczone są na ponad 30 języków. A ja się do tej pory uchowałam... Ale już nadrabiam zaległości, a zaczęłam od nowości z wydawnictwa Albatros pt. "We dwoje". Chociaż literatura obyczajowa nie znajduje się na pierwszym miejscu moich ulubionych gatunków, to rozumiem już, skąd ten zachwyt milionów czytelniczek (a może i czytelników?), wyrażany mnóstwem pozytywnych opinii na temat powieści Sparksa...

Gabaryty

Kiedy wyjęłam książkę z koperty, trochę się przeraziłam. Na pierwszy rzut oka jest GRUBA, mówiąc najkrócej. Ale już na drugi, to tylko trochę ponad 500 stron, więc nie najgorzej. Jeśli dodać do tego przyjazną oczom czcionkę i sporą interlinię, wyjdzie nam książka, którą baaaardzo szybko się czyta. I faktycznie, nawet nie zauważyłam, kiedy pochłonęłam kolejne rozdziały...

Bohaterowie

Świat nakreślony przez Sparksa prezentuje życie ludzi z sąsiedztwa. Nic udziwnionego czy odrealnionego. Każdy mógłby mieć takiego sąsiada, jak Russell Green. Facet po trzydziestce, który mieszka w niewielkim mieście z piękną żoną Vivian i kilkuletnią córeczką London. Jest specem od reklamy w dużej firmie, a obowiązki zajmują mu większą część dnia. Stara się spędzać z rodziną jak najwięcej czasu, ale to trudne. Wszystko staje na głowie, kiedy jego żona, do tej pory pełnoetatowa mama, postanawia wrócić do pracy... Jej zachowanie jest trochę dziwne, przynajmniej dla mnie. Zawsze wydawało mi się bowiem, że skoro jest się z kimś w związku, dobrze jest rozmawiać o planach, przyszłości, czy chociaż informować drugą połówkę o swoich pomysłach czy propozycjach. Vivian chyba jest innego zdania. Russ w wielu sytuacjach zostaje postawiony przed faktem dokonanym, a kiedy próbuje zgłosić swoje obiekcje, zostaje za to ukarany reakcją żony, pełną gniewu czy irytacji. Albo milczeniem. Trudno powiedzieć, co jest gorsze. Rozmowy kwalifikacyjne? No, chyba nie wyobrażasz sobie, że bez tego można dostać dobrą pracę? Kolejne stosy toreb z zakupami, nowe ciuchy, buty, kosmetyki? Naprawdę uważasz, że pójdę do pracy wystylizowana na Kopciuszka? Jak to kto zajmie się London? Lekcje tańca i gry na pianinie, zajęcia plastyczne, zbliżająca się szkoła. Skoro rzuciłeś pracę, będziesz miał na to mnóstwo czasu...

Emocje

Nawet nie zauważyłam, kiedy bez reszty wciągnęłam się w życie Russa i jego rodziny. Śledziłam z zapartym tchem również losy rodziców bohatera, a także jego starszej siostry Marge i jej partnerki życiowej Liz. Jednak głównym wątkiem była historia rodziny Greenów. O, jak strasznie byłam zła na Vivian i te jej wieczne fochy! Choć twierdziła, że to jej mąż wciąż marudzi i zawsze wybiera nieodpowiednie momenty na poważne rozmowy, to według niej ciągle coś było nie tak, jak powinno, a Russell zachowywał się niezgodnie z jej oczekiwaniami. Był zdecydowanie za mało domyślny. I kłótliwy. I te jego wieczne pretensje o wszystko... - taki obraz męża prezentuje nam Vivian. Co jednak może zrobić człowiek, kiedy druga połówka nie zdradza swoich planów, tylko wymaga, by rzucił wszystkie swoje obowiązki i dostosował się do tego, co zamierza robić ona? Naprawdę podnosiła mi ciśnienie! Gwoli ścisłości, Russ ze swoim podejściem pod tytułem "nie jestem mądrym człowiekiem i nie zasłużyłem na taką cudowną żonę, jaką jest Vivian" też mnie momentami mierził. Ustawił tę kobietę na piedestale tak wysokim, że nie dostrzegał zupełnie, jak bardzo była chłodna i wyrachowana. jak potrafiła nim manipulować. Nie dostrzegł chwili, w której zaczęli się od siebie oddalać. Owszem, współczułam mu i trzymałam jego stronę, ale nie można być przez cały czas takim uległym, wrażliwym i miękkim...

Twarda czytelniczka

Z reguły nie płaczę podczas lektury. Tutaj ta zasada była po prostu niewykonalna. Chusteczki były nieodzowne, kiedy jeden z wątków zrobił się wyjątkowo trudny... Sparks potrafi złamać nawet najtwardszego zawodnika, bądźcie tego pewni.


I jeszcze smaczki z lektury:

"Poczucie winy to marnowanie uczuć."

"Na tym polega rodzicielstwo. Chodzi o to, żeby robić, co w twojej mocy, nawet jeśli boisz się, że nawalisz."

"Szczęście pochodzi z wnętrza nas samych."

"Jeśli potrafisz, bierz życie takim, jakie jest. Trzymaj się rzeczy, na których ci zależy, a pozwól odejść tym, które nie są ci potrzebne."

"O to właśnie chodzi w życiu, pomyślałem. O miłość, śmiech i przyjaźń; radosne chwile spędzone z tymi, na których ci zależy."

"Fundamentem prawdziwej miłości jest akceptacja, nie osąd. Bycie w pełni zaakceptowanym przez drugą osobę, nawet w chwilach największej słabości, to gwarancja szczęścia."

Kup pudełko chusteczek, zaparz herbatę, zakop się pod kocykiem i czytaj...

Za możliwość przeczytania powieści Nicholasa Sparksa dziękuję Wydawnictwu Albatros

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?