- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.gromy, zabijały, rozdzierając duszę aż do dna przerażenia. Zenon cofnął się nieco, uderzony jego wzrokiem, pełnym łez zakrzepłych z bólu, błyskawicznych lśnień i takiej mocy żalu, że poczuł, jako wszystkie nędze ludzkie uderzyły w tę duszę tkliwą i żebrzą ranami bólów o miłosierdzie, wołają wszystkimi jękami o litość, że wszystek świat mieści się w jego wątłej piersi, wzbiera tam, huczy i miota się orkanem wszechmiłości i głodnym wiecznie łaknieniem dobra. Odwrócił się jednak i powstał. Do pokoju wchodziła miss Daisy, skinieniem powitała wszystkich, siadając tuż przy Mahatmie i rozglądając się po pokoju. Prawie upadł z powrotem na krzesło, nie odrywając już oczów od niej. Słowa Joego brzmiały mu jak dźwięki dalekie i nierozeznane; naraz, jakby się zapadł w błyskawicę, iż porażone olśnieniem oczy nie widziały już nic prócz światła jej bladej, cudownej twarzy, owianej wzburzoną wichurą włosów niby z miedzi przezłoconej, prócz jej oczów podobnych do ogromnych kul najgłębszego i najżywszego szafiru, uwięzłych w łuku brwi, przecinających ciemnym ostrzem całe czoło białe i wyniosłe. -- Zen! -- szepnął mu do ucha Joe, oprzytomniony jego nagłą nieruchomością. Nie odpowiedział, poszedł automatycznie do stołu, przysunął sobie krzesło, nalał herbaty i znowu oczy w niej utopił. Ześliznęła się po jego twarzy zimnym jak ostrze szafirowe lśnieniem spojrzenia, rozmawiając z Mrs Tracy stojącą przy niej. Słuchał uważnie, nie mogąc jednak skupić w sobie dźwięków i zrozumieć; był jakby w śnie autohipnotycznym, ani wiedząc, co się z nim stało, obecny, a zgoła przepadły w mgławicach nagłej niepamięci wszystkiego, że poruszył się w jakiejś próżni głuchej i ciemnej, uczepiony tylko jej oczów, reszta wypełzła z niego jak woda z rozbitego czerepu, była tylko koniecznością nieświadomą krążenia w orbicie Daisy, za jej zjawą ucieleśnioną. Ale nikt nie spostrzegł jego stanu, bo zachowywał się normalnie, rozmawiał i odpowiadał, nie wiedząc o tym zupełnie, snadź odruchami przyzwyczajeń, zwykłym automatyzmem organów. Przesiadł się bliżej Daisy, że owionął go zapach fiołków, jakich używała, a każdy szmer jej ruchów przejmował go dziwnym drżeniem. Rozmowy zaczęły się ożywiać, nuda ustępowała z wolna; suchy i żółty pan spierał się bardzo gorąco z Joem, kilka pań przeniosło się spod ścian, obsiadając kominek, a kilku mężczyzn obstąpiło Joego, przysłuchując się sporowi, nawet Mahatma rozjaśnił twarz, jakby ze starej kości słoniowej uczynioną, gładził białą brodę i coraz częściej brał udział w rozmowie, tylko Mrs Tracy spacerowała wraz z kotami w dalszym ciągu, a Daisy, milcząc, przeglądała jakieś pismo. -- Widziałem panią na Trafalgar Square -- ozwał się niespodziewanie Zenon, ale jakby to mówił nie on, tak obcy miał głos, poruszał ustami, ale twarz nie wyrażała nic, a spojrzenie było puste i również obce słowom. -- Przechodziłam tamtędy, ale w takiej mgle trudno było rozróżnić jakąkolwiek twarz -- odpowiedziała, nie podnosząc głowy. -- Że pani nie zbłądziła, Londyn podczas mgły to otchłań, łatwo można się zgubić nawet tym, którzy go znają -- mówił spokojnie, cicho prawie, ale to znowu był nie on, to były tylko te myśli, jakie w nim powstały po jej spotkaniu, które wypełzły z jakiejś ciemni zapomnianej, zaczęły się same wysnuwać, jako byty odrębne się stając, wionęły na świat dźwiękiem zupełnie mu obcym i treścią zgoła niezrozumianą. -- Chodziłam z dobrym przewodnikiem! -- odparła po chwili, podnosząc z wolna głowę i spoglądając mu prosto w oczy tak strzelistym, przenikającym i potężnym spojrzeniem, że cofnął się jakby pod uderzeniem; ten błysk rozdarł w nim ciemności, rozświetlając budzącą błyskawicę na wskroś duszy odrętwiałej, że nagle powstał w sobie, wszystek żywego czucia i myśli pełny, spajając bezwiednie chwilę obecną z tamtą, przeżywaną przed kominkiem; ale to, co było później, runęło gromem w głąb nieznaną, rozpadło się w struchlały pył zapomnienia, nie wiedział wprost, że istniało. Poczuł się dziwnie spokojny i rzeźwy, i sobą władnący, przysłuchiwał się chwilę rozmowie głośnej, patrzył na Mahatmę, który powstawał właśnie i szedł do Joego, a zniżając głos, mówił do Daisy: -- Wie pani, pantera o mało się na mnie nie rzuciła. -- Prawie nie do wiary, łagodna jak dziecko, chyba szukała mnie, stąd mogło się wydawać, że chce się rzucić. -- Siadła na pani szalu i tak straszliwie patrzyła, prężąc się do skoku, że gdyby nie rozkaz Guru na pewno rzuciłaby się na mnie. -- Przepraszam pana bardzo za chwilę przerażenia, bardzo. -- Ależ nie należy mi się przepraszanie, ponieważ zupełnie się nie bałem. -- Choćby i najkrótsza chwila obawy p
książka
Wydawnictwo Zysk I S-Ka |
Data wydania 2012 |
Oprawa twarda |
Ilość stron 290 |
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Wydawnictwo: | Zysk I S-Ka |
Oprawa: | twarda |
Okładka: | twarda |
Rok publikacji: | 2012 |
Wymiary: | 135x205 |
Ilość stron: | 290 |
ISBN: | 978-83-7506-977-8 |
Wprowadzono: | 27.11.2012 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.