- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.była wyłuskać nóż z jego palców, ale miałam za dużo spraw na głowie. Przez chwilę bluzga i wymachuje nożem, lecz w końcu przytomnieje. Wyciera twarz w rękaw i obraca się w kierunku parapetu, na którym przycupnęłam na wypadek, gdybym musiała stąd szybko zwiewać. - Co ty wyprawiasz? - parska. - Kazał pan obudzić się na godzinę przed przyjazdem telewizji - tłumaczę. - Co? - zdumiewa się. - Sam pan to wymyślił - podkreślam. Chyba coś sobie przypomina. - Dlaczego jestem cały mokry? - Nie mogłam pana dobudzić. Jeśli pan chciał, żeby się z panem cackać, trzeba było poprosić Peetę. - O co trzeba mnie było poprosić? Na dźwięk tego głosu ściska mnie w żołądku, czuję się winna, smutna i przestraszona. I tęsknię, do tego też mogę się przyznać. Tyle że tęsknota ma zbyt silną konkurencję, aby kiedykolwiek zdołała zdominować inne uczucia. Patrzę, jak Peeta podchodzi do stołu. Promienie słońca zza okna rozświetlają płatki świeżego śniegu na jego jasnych włosach. Wydaje się silny i zdrowy, całkiem inny od schorowanego, wygłodzonego chłopca, którego znałam z areny, i prawie nie kuleje. Kładzie na stole bochenek świeżego chleba, po czym wyciąga rękę do Haymitcha. - O obudzenie bez fundowania mi zapalenia płuc - burczy Haymitch i oddaje nóż. Ściąga brudną koszulę, odsłania równie odrażający podkoszulek i wyciera się jego suchym skrawkiem. Peeta z uśmiechem zanurza ostrze w bimbrze z butelki na podłodze, a potem wyciera je o koszulę i kroi chleb. To on zaopatruje nas wszystkich w świeże pieczywo. Ja poluję, on piecze, Haymitch pije. Każde z nas na swój sposób zabija czas i stara się uciec od wspomnień związanych z Głodowymi Igrzyskami. Peeta podaje Haymitchowi piętkę i dopiero wtedy po raz pierwszy na mnie spogląda. - Chcesz kromkę? - Nie, jadłam już na Ćwieku - odpowiadam. - Ale dziękuję. Mój głos brzmi obco, dziwnie oficjalnie. To się powtarza przy każdej rozmowie z Peetą, odkąd telewizja przestała nagrywać sceny z naszego szczęśliwego przyjazdu do domu i powróciliśmy do normalnego życia. - Nie ma za co - mówi sztywno. Haymitch ciska koszulę gdzieś w kąt. - Brr - otrząsa się. - Musicie się solidnie rozgrzać przed występem. Ma rację, rzecz jasna. Widzowie będą oczekiwali zakochanych gołąbków, zwycięzców Głodowych Igrzysk, a nie dwójki ludzi, którzy nie potrafią spojrzeć sobie w oczy. - Niech się pan wykąpie - oświadczam zwięźle, wyskakuję przez okno i idę do domu. Śnieg zrobił się lepki, zostawiam za sobą ślady stóp. Przystaję przed drzwiami wejściowymi, żeby strząsnąć z butów mokrą breję. Mama pracowała dzień i noc, aby dom idealnie wypadł przed kamerami, więc to kiepski moment na brudzenie lśniących podłóg. Ledwie mijam próg, a ona zjawia się i chwyta mnie za ramię, jakby próbując zatrzymać. - Bez obaw, już ściągam buty - zapewniam ją i zostawiam je na wycieraczce. Mama śmieje się z wysiłkiem, nerwowo zsuwa mi z ramienia myśliwską torbę z zakupami. - To przez ten śnieg - tłumaczy. - Spacer się udał? - Spacer? - Doskonale wie, że pół nocy spędziłam w lesie. Nagle dostrzegam za jej plecami mężczyznę, stoi w drzwiach do kuchni. Już na pierwszy rzut oka widać, że przyjechał z Kapitolu, ma garnitur na miarę i operacyjnie poprawione rysy twarzy. Dzieje się coś złego. - Raczej jazda na łyżwach. Na dworze jest prawdziwe lodowisko. - Masz gościa - oznajmia mama. Jest bledsza niż zwykle, w jej głosie słyszę źle skrywany niepokój. - Spodziewałam się gości dopiero w południe. - Udaję, że nie zauważam jej zdenerwowania. - Cinna wpadł wcześniej, aby pomóc mi w przygotowaniach? - Nie, Katniss, przyszedł... - zaczyna mama i urywa. - Proszę, panno Everdeen - odzywa się nieznajomy i gestem zaprasza mnie do środka. Dziwnie się czuję, nie przywykłam do tego, by ktoś mnie wprowadzał do mojego domu, ale mam dość rozumu, żeby trzymać język za zębami. Po drodze zerkam przez ramię na mamę i uśmiecham się do niej krzepiąco. - Pewnie dostanę nowe instrukcje w związku z tournée. Od pewnego czasu otrzymuję najrozmaitsze wskazówki odnośnie do trasy i protokołu w każdym dystrykcie. Gdy jednak zmierzam ku drzwiom gabinetu, które dotąd nigdy nie były zamknięte, różne myśli przelatują mi przez głowę. Kto tam jest? Czego od mnie chcą? Dlaczego mama jest blada jak kreda? - Proszę wejść - ponagla mnie przybysz, który szedł za mną. Obracam wypolerowaną gałkę z brązu i przekraczam próg gabinetu. Nozdrza wypełnia mi dysonans zapachów róż i krwi. Widzę niskiego, siwego mężczyznę, wydaje się dziwnie znajomy. Nie przerywając czytania książki, podnosi palec, jakby chciał powiedzieć: ,,Jeszcze chwilę". Potem się odwraca, a mnie zamiera serce. Patrzę w wężowe oczy prezydenta Snowa. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
książka
Wydawnictwo Media Rodzina |
Data wydania 2020 |
z serii Igrzyska śmierci |
Oprawa miękka |
Ilość stron 360 |
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Wydawnictwo: | Media Rodzina |
Oprawa: | miękka |
Okładka: | miękka |
Rok publikacji: | 2020 |
Wymiary: | 135x205 |
Ilość stron: | 360 |
ISBN: | 9788372783950 |
Wprowadzono: | 04.11.2009 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.