KLIMAT PRZESZŁOŚĆI
Galicja. Austro-węgierska rezydencja zamieszkiwana przez barona i jego rodzinę. Majordomus, guwernantka, czyścibut ? jedne z pokoi zajmuje służba, która choć niższa rangą, zna wiele tajemnic krążących po domu. Remigiusz Mróz zabiera czytelnika w świat intryg, które co prawda zdarzają się w życiu każdego człowieka, tym większe jednak są, im wyższe kwoty wchodzą w grę. Bo w końcu co jak co, ale najwięcej niesnasek powodują pieniądze i dobra materialne. A kwestia dziedziczenia przewija się w powieści nieraz. Autorowi udało się stworzyć klimat przeszłości, głównie przez sposób wyrażania się i zachowania bohaterów. To nie czasy Internetu czy bogatego uposażenia śledczych będących w stanie techniką kryminalną dotrzeć do winnego czy niewinnego dokonanej zbrodni. Tutaj stanie w cieniu podejrzeń jest równoznaczne z jednym ? masz przerąbane. I nie ma co liczyć na łagodną karę. Dożywocie byłoby wygodne, tutaj w grę wchodzi śmierć.
MIESZKAŃCY REZYDENCJI RAISENTAL
Główny bohater powieści, Erik, to Polak. Ze względu na swoje pochodzenie, jak i skalaną przeszłość, nie we wszystkich wzbudza zaufanie. Co więcej, w chwili dokonanej masakry staje się wygodnym mięsem armatnim. Choć na pozór biedny czyścibut sprawia wrażenie bezbronnej ofiary, z czasem czytelnik ma okazję przekonać się jak zawiła bywa jego historia i jak przewrotny może być los. Nie będę zbyt długo roztrząsać jego osobowości, by nie zdradzić Wam zbyt wiele i pozwolić Wam delektować się złożonością jego postaci osobiście. Jak na rezydencję przystało, powieść została wyposażona w bardzo bogaty, drugi plan. Jest zatwardziały właściciel, zamożny człowiek, który jakże łatwo wydaje osąd. Porywczy, bez serca, za to pełen determinacji, by pomścić śmierć syna ? po trupach, nawet kosztem niewinnych. Jest denat, który wiódł rozwiązłe życie, jest jego brat oraz narzeczona, która zaczyna zwracać na Erika coraz większa uwagę. Do powiedzenia sporo mają i ci niżsi rangą, toteż w powieści nie brakuje wrogów i sprzymierzeńców głównego bohatera. Nie tak łatwo rozgryźć historię poszczególnych bohaterów. Jedno potwierdzam, że elementów zaskoczenia nie brakuje.
MORDERSTWO, MIŁOŚĆ I RODZINNE INTRYGI
W powieści przewija się parę równorzędnych wątków. Na czele z nich oczywiście prym wiedzie dokonane morderstwo i powiązane z nim śledztwo. Toczące się nieco inaczej od tych, które mają miejsce współcześnie. Jest słowo przeciwko słowu, jest adwokat i wydany przedwcześnie osąd. Pojawia się przemoc fizyczna oraz przerażająca wizja kary śmierci, która wydaje się nieunikniona. Remigiusz Mróz wprowadza jednak także kwestię rodzinnej historii, intryg, strzeżonych tajemnic, które wreszcie opuszczają swoje kryjówki. Jest i wątek uczuciowy! Nieszczęśliwa miłość, a może wręcz przeciwnie? Szczegółów zdradzić nie mogę. Sam finał wydawał mi się deczko słodkawy jak na tego typu gatunek, ale narzekać nie będę.
PODSUMOWANIE
Powieść ma klimacik. Wielkie, stare rezydencje miewają swoje tajemnice, w końcu im więcej mieszkańców z różnych środowisk, tym robi się ciekawiej, także w normalnym życiu. Intrygi, sekrety, rodzinny majątek i ? miłość! Tak tak, w powieści jednym z wątków jest właśnie owo uczucie. Na czele morderstwo i oskarżenia jakże trudne do podważenia. Wszystko skomponowało się w jeden, bardzo dobry kryminał retro, ale? Zdecydowanie wolę mocniejsze uderzenie Mroza, jego genialny zmysł obserwacji społeczeństwa i satyryczny wydźwięk zawarty we współczesnych historiach, a już na pewno tych z Chyłką na czele. Książkę polecam zatem wielbicielom sensacji rozegranej w przeszłości i oceniam całość jako wartą uwagi lekturę, choć jak wspomniałam, preferuję tego autora w nieco innej wersji ? tej z pazurem, którego zabrakło.
...