Liczyłam na dobry polityczny thriller, mocną historie o bezwzględnych politykach. Niestety, bardzo się rozczarowałam.
Ta historia jest kompletnie pozbawiona emocji. Pierwsze 87 stron jest zupełnie o niczym. Przez 18 stron główny bohater jedzie na rowerze i rozmawia z koleżankami ze szkoły, później jedzie pogodzić się ze swoim przyjacielem. Swoją drogą, o tej przyjaźni kompletnie nic nie wiemy. Autor nie pokazał nam jak to się stało, że Paweł Nowak i Tomasz Kowalczyk się przyjaźnią ani jaką mają wspólną przeszłość. Mogli chociaż na szabry razem chodzić albo okno wybić sąsiadom, cokolwiek! W zasadzie nic o nich nie wiemy poza suchymi faktami jak z facebookowej metryczki. Przez kolejne 18 stron PN siedzi na balkonie zblazowany po imprezie i pali papierosa, później sprząta i ogląda mecz. Przez dobre 10 stron kłuci się z przyjacielem i nic z tego nie wynika.
Teoretycznie główny bohater interesuje się polityką ale jedynym wspomnieniem tego faktu było "nikogo to nie interesuje" rzucone przez jego najlepszego przyjaciela i wklejone kilkakrotnie w trakcie rozmowy wspomnienie, że angażuję się w politycznych młodzieżówkach. Jak, gdzie, kiedy i jakie ma poglądy, tego już nie wiemy. A to chyba dość istotna kwestia.
Od 87 do 98 czyli przez 12 stron było odrobinę akcji i był to "opis" morderstwa.
Niestety, z tym też mam problem. W całej książce było kilka ofiar ale zupełnie ten wątek nie został rozwinięty. Autor podaje jedynie informacje, że XY zabił ZZ, może cos o tym, że YT to zaplanował. Ale nic więcej. Próżno szukać informacji o tym jak doszło do konkretnego morderstwa, w jaki sposób zostało to ukartowane, jak uniknięto konsekwencji. A przecież takie pociąganie za sznurki, tuszowanie zbrodni byłoby ciekawym elementem!
Później znów było mnóstwo stron o niczym albo takich które nic nie wnosiły.
Więcej akcji było pod sam koniec, tak od 250 strony (książka ma 370) ale również bez fajerwerków.
Ogólnie inicjatorem intrygi była osoba z bliskiego otoczenia głównego bohatera, a ja musiałam się cofnąć kilka stron, bo totalnie nie kojarzyłam tej osoby. A pojawiała się kilka razy!
Wszyscy bohaterowie tej książki są zupełnie bezbarwni, bez charakteru, bez przeszłości, bez wspomnień. Nie da się tutaj nikogo polubić ani znienawidzić. No kompletnie nie poczułam niczego.
Przykro mi, bo opis był zachęcający i liczyłam na dużo więcej.
Ogólnie książkę czyta się szybko, napisana jest bardzo potocznym językiem (chwilami wręcz zbyt potocznym). Wizja Polski przyszłości nieco idylliczna. Ja uważam, że po tym co się teraz dzieje za 10 lat już nie będzie z czego kraść ???? Podobały mi się wspomniane drony muchy - taki postęp miniaturyzacji, chociaż i na tym polu można się było pokusić o więcej. 10 lat to technologiczna przepaść. Myślicie, że za 10 lat nadal będziemy korzystać z pendriveów? Już teraz przechowujemy dane w chmurze.
Pomysł był ciekawy i ta historia na prawdę miała potencjał ale jej zabrakło.
Opinia bierze udział w konkursie