Książka Witolda Mędykowskiego jest książką gorzką. Nie czyta się jej z przyjemnością. Czyta się jednak z zainteresowaniem. W przeciwieństwie do tyleż rzeczowych, co zahaczających o publicystykę prac J.T. Grossa, G. Gaudena czy M. Tryczyka jest pracą stricte historyczną. Mimo przystępnej językowo formy to naukowe studium o zjawisku pogromu, w chłodny, pozbawiony beletrystycznych refleksji sposób opisujący pogromy Żydów od pierwszych lat XX wieku. W tej materii to właściwie kompletne kompendium, otwierające ścieżki do głębszego studiowania konkretnych przypadków (np. u Tryczyka). Książka Mędykowskiego to fantastyczne studium porównawcze i monografia zarazem. Dzięki szerokiemu obszarowi geograficznemu którego dotyczy (od Mołdawii po państwa bałtyckie) daje szeroki ogląd na zagadnienie i zarazem pozwala wysnuć wnioski natury ogólnej, z założenia utrudnione przy pracach dotyczących wydarzeń w jednym kraju (np. u Tryczyka). Pod tym względem to kompletna i rzetelna podbudowa dla zainteresowanych zagadnieniem konkretnych pogromów (na Podlasiu, w Kiszyniowie, we Lwowie etc.) Po książkę Mędykowskiego warto sięgnąć z banalnej przyczyny. Mimo ponurej tematyki i zachowania naukowych standardów sprawia autentyczną przyjemność lektury. To rzadkie zjawisko w pracach nieliterackich, zazwyczaj wzajemnie się wykluczające z naukową rzetelnością. Język "W cieniu gigantów" jest jednak przystępny, a narracja płynna. Poszerza wiedzę, nie pozwalając oderwać się od lektury. Jedynym mankamentem wydania są średniej jakości zdjęcia.