To miał być zwykły wyjazd paczki przyjaciół. Mieli pić, bawić się i zapomnieć o wszystkich zmartwieniach w domku znajdującym się w odludnym miejscu. Tak było do czasu, aż rano dwoje z siedmiu uczestników zostało znalezionych martwych. Drzwi były zakluczone, nie było żadnych śladów włamania, co oznacza, że zabił ktoś z nich.
Muszę zacząć od tego, że główna bohaterka ? Mackenzie, jest niewyobrażalnie irytująca. Mimo młodego wieku nieustannie wspomina o swojej dorosłości, a zachowuje się infantylnie. W wieku dziewiętnastu lat ufa wszystkim bezgranicznie, boi się pobierania krwi oraz w obliczu utraty przyjaciół i paru innych traumatycznych przeżyć, zadurza się w człowieku, którego całkowicie nie zna. Wymieniłabym jeszcze parę rzeczy, ale nie chcę Wam psuć przyjemności z czytania.
W tej książce zdecydowanie czuć charakter literatury młodzieżowej, dlatego dorośli maniacy książek z dreszczykiem, mogą lekko się zawieść. Nie jest to przepełniony rozlewem krwi thriller, raczej dreszczowiec, w którym ważną rolę odgrywają problemy nastolatków, z których każde ma coś na sumieniu i ukrywa przed pozostałymi swoje tajemnice. W pewnym momencie stwierdziłam, że autorkę lekko poniosło w swej fantazji, tworząc tę powieść.
Mimo paru niedociągnięć książkę czyta się przyjemnie. Zdecydowanym plusem jest wartka akcja oraz klimat, na który wpływa ulokowanie historii w domku na odludziu oraz w małej miejscowości, gdzie wszyscy siebie znają. Myśl o tym, że morderca znajduje się wśród siódemki bohaterów, sprawiła, że z radością zamieniłam się w czytelniczego detektywa. Zakończenie mnie nieco zaskoczyło, ale mordercę wytypowałam, zanim do morderstwa w ogóle doszło, więc albo jestem dobra ?w te klocki?, albo przeczytałam już za dużo tego rodzaju pozycji.
Zarówno w tej, jak i w poprzedniej książce autorki, praca policji zostawia bardzo wiele do życzenia. Zachowanie funkcjonariuszy jest nieprawdopodobne, irytujące i właściwie zbędne, ponieważ bohaterowie robią wszystko za nich, W tej książce znalazłam też parę niepotrzebnych momentów, jak również oderwanych od rzeczywistości, nieprawdopodobnych zdarzeń.
Przy ?Uwikłanej? można spędzić miło parę chwil, ale nie jest to powieść, do której wróciłabym ponownie. Raczej nie utkwi mi w pamięci na długo, jednak polecam ją jako lekką niezobowiązującą lekturę, bardziej dla nastoletnich czytelników.