Książkowe bestsellery z tych samych kategorii

Przyjaciółka   Książka 37,28 zł
Paderborn Langer Tom 2   Książka 32,93 zł
Tajemnica domu Uklejów   Książka 37,49 zł

Urlop nad morzem

książka

Wydawnictwo Prószyński i S-ka
Oprawa miękka
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

  Beata i Marcin mają problemy finansowe, w tym roku rezygnują więc z wyjazdu na wymarzone zagraniczne wakacje. Pomocą służy im stara znajoma i proponuje klucze do niedawno kupionego domu nad morzem. Urlop spędzony w listopadowej aurze, w małym nadmorskim miasteczku być może wreszcie pozwoli im wypocząć. Stary dom kryje na poddaszu pełno przykurzonych rupieci, których plądrowanie sprawia Beacie niesamowitą radość. W jednej ze starych książek odnajduje list, który zdaje się zawierać mroczną tajemnicę. A może to tylko niewinny żart?
  Z pozoru nudne wakacje zamieniają się w kryminalne śledztwo w którym trzeba będzie poznać przeszłość miasteczka oraz wysłuchać wielu historii. Są bowiem miejsca, które nie chcą zapomnieć.


Agnieszka Pietrzyk (ur. 1975) z wykształcenia jest historykiem literatury, studia doktoranckie w zakresie literaturoznawstwa ukończyła na Uniwersytecie Gdańskim. Zadebiutowała w 2008 r. powieścią "Obejrzyj się, królu". Jej druga książka "Pałac tajemnic" ukazała się w 2011 r.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Wprowadzono: 14.01.2014

RECENZJE - książki - Urlop nad morzem

4.7/5 ( 3 oceny )
  • 5
    2
  • 4
    1
  • 3
    0
  • 2
    0
  • 1
    0

MaF

ilość recenzji:1

brak oceny 16-05-2014 09:55

Stary dom kryje w sobie niespodzianki ? przekonają się o tym bohaterowie powieści Agnieszki Pietrzak, którzy mimowolnie zostają wplątani w kryminalną zagadkę sprzed lat. Z drugiej strony czy można spokojnie odpoczywać wiedząc, że w piwnicy zakopane jest ciało? A może lepiej nie ruszać starych historii i pozostawić bieg wydarzeń losowi? Czasem to co ukryte nigdy nie powinno ujrzeć światła dziennego, a jedna zbrodnia pociąga za sobą następne. Ogromnym plusem książki jest doskonały styl i język pisarki

www.recenzjeknigoholiczki.blogspot.com

ilość recenzji:175

brak oceny 24-02-2014 00:46

Już, już miałam napisać, że kolejna książka mnie zachwyciła, niestety "coś" ostudziło mój zapal. Przez większą część było bardzo, ale to bardzo ciekawe, ale wystarczyło jedno malutkie wydarzenie abym zmieniła zdanie. Muszę przyznać, że w moim przypadku rzadko się zdarza coś takiego, a jeśli już to raczej w drugą stronę- na początku mi się nie podoba, a koniec miażdży.
Patrząc na tytuł myślałam- kolejna o miłości, romansach i samotnych kobietach. A, że czasami (a może i często) lubię sięgnąć po takie książki to i tym razem ucieszyłam się, że wyszła taka książka.
I wiecie? Powiem wam jedno: jeżeli szukacie powieści o miłości, czegoś spokojnego i relaksującego to nie wybierajcie tej książki. Jeżeli nie macie czasu na czytanie to również nie sięgajcie po tę książkę- ja byłam niepocieszana gdy musiałam ją odłożyć, niestety siła wyższa- kiedyś trzeba zrobić przerwę na sen.
Niewątpliwą zaletą tej książki jest fabuła. Czytając tytuł- "urlop nad morzem" spodziewamy się ciepła, lata, kąpieli. A tu zaskoczenie: nasi bohaterowie postanowili wybrać się późną jesienią. Na pewno chcieli odpocząć po męczącym roku, ale niestety- wydarzenia pokazują, że nie uda im się to. Korzystając z dobroci przyjaciółki Beata i Marcin mają spędzić kilka dni w domku nad Bałtykiem. Przeglądając rzeczy na klimatycznym strychu znajduje list napisany przez małego chłopca. W liście tym dziewięciolatek wyraża przypuszczenie, że niedługo zostanie zabity. W liście jest niewiele szczegółów- imię matki i ojczyma, imię chłopca i datę. Beata przypuszcza, że gdzieś w domu przyjaciółki znajdują się czyjeś zwłoki. To okazuje się prawdą, w piwnicy odnajdują szkielet tej osoby. Pragną zapewnić jej godny pochówek, ale nie ukrywają, że są ciekawi jaka jest historia tego domu i osób w nim mieszkających. Gdy policja umywa ręce bo sprawa się przedawniła nasi bohaterowie rozpoczynają śledztwo na własną rękę.Co ustalą? Powiem tylko, że tożsamość zmarłego będzie trudna do ustalenia, będzie się co i rusz zmieniać, jeśli można tak powiedzieć.
Mimo tego, że bardzo nie podoba mi się zakończenie to książka świetna. I jak zawsze piszę, że okładka mi się podoba, tak włosy kobiety widocznej na zdjęciu troszeczkę mnie przerażają.

www.recenzjeknigoholiczki.blogspot.com

ilość recenzji:175

brak oceny 24-02-2014 00:46

Już, już miałam napisać, że kolejna książka mnie zachwyciła, niestety "coś" ostudziło mój zapal. Przez większą część było bardzo, ale to bardzo ciekawe, ale wystarczyło jedno malutkie wydarzenie abym zmieniła zdanie. Muszę przyznać, że w moim przypadku rzadko się zdarza coś takiego, a jeśli już to raczej w drugą stronę- na początku mi się nie podoba, a koniec miażdży.
Patrząc na tytuł myślałam- kolejna o miłości, romansach i samotnych kobietach. A, że czasami (a może i często) lubię sięgnąć po takie książki to i tym razem ucieszyłam się, że wyszła taka książka.
I wiecie? Powiem wam jedno: jeżeli szukacie powieści o miłości, czegoś spokojnego i relaksującego to nie wybierajcie tej książki. Jeżeli nie macie czasu na czytanie to również nie sięgajcie po tę książkę- ja byłam niepocieszana gdy musiałam ją odłożyć, niestety siła wyższa- kiedyś trzeba zrobić przerwę na sen.
Niewątpliwą zaletą tej książki jest fabuła. Czytając tytuł- "urlop nad morzem" spodziewamy się ciepła, lata, kąpieli. A tu zaskoczenie: nasi bohaterowie postanowili wybrać się późną jesienią. Na pewno chcieli odpocząć po męczącym roku, ale niestety- wydarzenia pokazują, że nie uda im się to. Korzystając z dobroci przyjaciółki Beata i Marcin mają spędzić kilka dni w domku nad Bałtykiem. Przeglądając rzeczy na klimatycznym strychu znajduje list napisany przez małego chłopca. W liście tym dziewięciolatek wyraża przypuszczenie, że niedługo zostanie zabity. W liście jest niewiele szczegółów- imię matki i ojczyma, imię chłopca i datę. Beata przypuszcza, że gdzieś w domu przyjaciółki znajdują się czyjeś zwłoki. To okazuje się prawdą, w piwnicy odnajdują szkielet tej osoby. Pragną zapewnić jej godny pochówek, ale nie ukrywają, że są ciekawi jaka jest historia tego domu i osób w nim mieszkających. Gdy policja umywa ręce bo sprawa się przedawniła nasi bohaterowie rozpoczynają śledztwo na własną rękę.Co ustalą? Powiem tylko, że tożsamość zmarłego będzie trudna do ustalenia, będzie się co i rusz zmieniać, jeśli można tak powiedzieć.
Mimo tego, że bardzo nie podoba mi się zakończenie to książka świetna. I jak zawsze piszę, że okładka mi się podoba, tak włosy kobiety widocznej na zdjęciu troszeczkę mnie przerażają.

www.recenzjeknigoholiczki.blogspot.com

ilość recenzji:175

brak oceny 24-02-2014 00:46

Już, już miałam napisać, że kolejna książka mnie zachwyciła, niestety "coś" ostudziło mój zapal. Przez większą część było bardzo, ale to bardzo ciekawe, ale wystarczyło jedno malutkie wydarzenie abym zmieniła zdanie. Muszę przyznać, że w moim przypadku rzadko się zdarza coś takiego, a jeśli już to raczej w drugą stronę- na początku mi się nie podoba, a koniec miażdży.
Patrząc na tytuł myślałam- kolejna o miłości, romansach i samotnych kobietach. A, że czasami (a może i często) lubię sięgnąć po takie książki to i tym razem ucieszyłam się, że wyszła taka książka.
I wiecie? Powiem wam jedno: jeżeli szukacie powieści o miłości, czegoś spokojnego i relaksującego to nie wybierajcie tej książki. Jeżeli nie macie czasu na czytanie to również nie sięgajcie po tę książkę- ja byłam niepocieszana gdy musiałam ją odłożyć, niestety siła wyższa- kiedyś trzeba zrobić przerwę na sen.
Niewątpliwą zaletą tej książki jest fabuła. Czytając tytuł- "urlop nad morzem" spodziewamy się ciepła, lata, kąpieli. A tu zaskoczenie: nasi bohaterowie postanowili wybrać się późną jesienią. Na pewno chcieli odpocząć po męczącym roku, ale niestety- wydarzenia pokazują, że nie uda im się to. Korzystając z dobroci przyjaciółki Beata i Marcin mają spędzić kilka dni w domku nad Bałtykiem. Przeglądając rzeczy na klimatycznym strychu znajduje list napisany przez małego chłopca. W liście tym dziewięciolatek wyraża przypuszczenie, że niedługo zostanie zabity. W liście jest niewiele szczegółów- imię matki i ojczyma, imię chłopca i datę. Beata przypuszcza, że gdzieś w domu przyjaciółki znajdują się czyjeś zwłoki. To okazuje się prawdą, w piwnicy odnajdują szkielet tej osoby. Pragną zapewnić jej godny pochówek, ale nie ukrywają, że są ciekawi jaka jest historia tego domu i osób w nim mieszkających. Gdy policja umywa ręce bo sprawa się przedawniła nasi bohaterowie rozpoczynają śledztwo na własną rękę.Co ustalą? Powiem tylko, że tożsamość zmarłego będzie trudna do ustalenia, będzie się co i rusz zmieniać, jeśli można tak powiedzieć.
Mimo tego, że bardzo nie podoba mi się zakończenie to książka świetna. I jak zawsze piszę, że okładka mi się podoba, tak włosy kobiety widocznej na zdjęciu troszeczkę mnie przerażają.

www.recenzjeknigoholiczki.blogspot.com

ilość recenzji:175

brak oceny 24-02-2014 00:46

Już, już miałam napisać, że kolejna książka mnie zachwyciła, niestety "coś" ostudziło mój zapal. Przez większą część było bardzo, ale to bardzo ciekawe, ale wystarczyło jedno malutkie wydarzenie abym zmieniła zdanie. Muszę przyznać, że w moim przypadku rzadko się zdarza coś takiego, a jeśli już to raczej w drugą stronę- na początku mi się nie podoba, a koniec miażdży.
Patrząc na tytuł myślałam- kolejna o miłości, romansach i samotnych kobietach. A, że czasami (a może i często) lubię sięgnąć po takie książki to i tym razem ucieszyłam się, że wyszła taka książka.
I wiecie? Powiem wam jedno: jeżeli szukacie powieści o miłości, czegoś spokojnego i relaksującego to nie wybierajcie tej książki. Jeżeli nie macie czasu na czytanie to również nie sięgajcie po tę książkę- ja byłam niepocieszana gdy musiałam ją odłożyć, niestety siła wyższa- kiedyś trzeba zrobić przerwę na sen.
Niewątpliwą zaletą tej książki jest fabuła. Czytając tytuł- "urlop nad morzem" spodziewamy się ciepła, lata, kąpieli. A tu zaskoczenie: nasi bohaterowie postanowili wybrać się późną jesienią. Na pewno chcieli odpocząć po męczącym roku, ale niestety- wydarzenia pokazują, że nie uda im się to. Korzystając z dobroci przyjaciółki Beata i Marcin mają spędzić kilka dni w domku nad Bałtykiem. Przeglądając rzeczy na klimatycznym strychu znajduje list napisany przez małego chłopca. W liście tym dziewięciolatek wyraża przypuszczenie, że niedługo zostanie zabity. W liście jest niewiele szczegółów- imię matki i ojczyma, imię chłopca i datę. Beata przypuszcza, że gdzieś w domu przyjaciółki znajdują się czyjeś zwłoki. To okazuje się prawdą, w piwnicy odnajdują szkielet tej osoby. Pragną zapewnić jej godny pochówek, ale nie ukrywają, że są ciekawi jaka jest historia tego domu i osób w nim mieszkających. Gdy policja umywa ręce bo sprawa się przedawniła nasi bohaterowie rozpoczynają śledztwo na własną rękę.Co ustalą? Powiem tylko, że tożsamość zmarłego będzie trudna do ustalenia, będzie się co i rusz zmieniać, jeśli można tak powiedzieć.
Mimo tego, że bardzo nie podoba mi się zakończenie to książka świetna. I jak zawsze piszę, że okładka mi się podoba, tak włosy kobiety widocznej na zdjęciu troszeczkę mnie przerażają.

www.recenzjeknigoholiczki.blogspot.com

ilość recenzji:175

brak oceny 24-02-2014 00:46

Już, już miałam napisać, że kolejna książka mnie zachwyciła, niestety "coś" ostudziło mój zapal. Przez większą część było bardzo, ale to bardzo ciekawe, ale wystarczyło jedno malutkie wydarzenie abym zmieniła zdanie. Muszę przyznać, że w moim przypadku rzadko się zdarza coś takiego, a jeśli już to raczej w drugą stronę- na początku mi się nie podoba, a koniec miażdży.
Patrząc na tytuł myślałam- kolejna o miłości, romansach i samotnych kobietach. A, że czasami (a może i często) lubię sięgnąć po takie książki to i tym razem ucieszyłam się, że wyszła taka książka.
I wiecie? Powiem wam jedno: jeżeli szukacie powieści o miłości, czegoś spokojnego i relaksującego to nie wybierajcie tej książki. Jeżeli nie macie czasu na czytanie to również nie sięgajcie po tę książkę- ja byłam niepocieszana gdy musiałam ją odłożyć, niestety siła wyższa- kiedyś trzeba zrobić przerwę na sen.
Niewątpliwą zaletą tej książki jest fabuła. Czytając tytuł- "urlop nad morzem" spodziewamy się ciepła, lata, kąpieli. A tu zaskoczenie: nasi bohaterowie postanowili wybrać się późną jesienią. Na pewno chcieli odpocząć po męczącym roku, ale niestety- wydarzenia pokazują, że nie uda im się to. Korzystając z dobroci przyjaciółki Beata i Marcin mają spędzić kilka dni w domku nad Bałtykiem. Przeglądając rzeczy na klimatycznym strychu znajduje list napisany przez małego chłopca. W liście tym dziewięciolatek wyraża przypuszczenie, że niedługo zostanie zabity. W liście jest niewiele szczegółów- imię matki i ojczyma, imię chłopca i datę. Beata przypuszcza, że gdzieś w domu przyjaciółki znajdują się czyjeś zwłoki. To okazuje się prawdą, w piwnicy odnajdują szkielet tej osoby. Pragną zapewnić jej godny pochówek, ale nie ukrywają, że są ciekawi jaka jest historia tego domu i osób w nim mieszkających. Gdy policja umywa ręce bo sprawa się przedawniła nasi bohaterowie rozpoczynają śledztwo na własną rękę.Co ustalą? Powiem tylko, że tożsamość zmarłego będzie trudna do ustalenia, będzie się co i rusz zmieniać, jeśli można tak powiedzieć.
Mimo tego, że bardzo nie podoba mi się zakończenie to książka świetna. I jak zawsze piszę, że okładka mi się podoba, tak włosy kobiety widocznej na zdjęciu troszeczkę mnie przerażają.

www.recenzjeknigoholiczki.blogspot.com

ilość recenzji:175

brak oceny 24-02-2014 00:46

Już, już miałam napisać, że kolejna książka mnie zachwyciła, niestety "coś" ostudziło mój zapal. Przez większą część było bardzo, ale to bardzo ciekawe, ale wystarczyło jedno malutkie wydarzenie abym zmieniła zdanie. Muszę przyznać, że w moim przypadku rzadko się zdarza coś takiego, a jeśli już to raczej w drugą stronę- na początku mi się nie podoba, a koniec miażdży.
Patrząc na tytuł myślałam- kolejna o miłości, romansach i samotnych kobietach. A, że czasami (a może i często) lubię sięgnąć po takie książki to i tym razem ucieszyłam się, że wyszła taka książka.
I wiecie? Powiem wam jedno: jeżeli szukacie powieści o miłości, czegoś spokojnego i relaksującego to nie wybierajcie tej książki. Jeżeli nie macie czasu na czytanie to również nie sięgajcie po tę książkę- ja byłam niepocieszana gdy musiałam ją odłożyć, niestety siła wyższa- kiedyś trzeba zrobić przerwę na sen.
Niewątpliwą zaletą tej książki jest fabuła. Czytając tytuł- "urlop nad morzem" spodziewamy się ciepła, lata, kąpieli. A tu zaskoczenie: nasi bohaterowie postanowili wybrać się późną jesienią. Na pewno chcieli odpocząć po męczącym roku, ale niestety- wydarzenia pokazują, że nie uda im się to. Korzystając z dobroci przyjaciółki Beata i Marcin mają spędzić kilka dni w domku nad Bałtykiem. Przeglądając rzeczy na klimatycznym strychu znajduje list napisany przez małego chłopca. W liście tym dziewięciolatek wyraża przypuszczenie, że niedługo zostanie zabity. W liście jest niewiele szczegółów- imię matki i ojczyma, imię chłopca i datę. Beata przypuszcza, że gdzieś w domu przyjaciółki znajdują się czyjeś zwłoki. To okazuje się prawdą, w piwnicy odnajdują szkielet tej osoby. Pragną zapewnić jej godny pochówek, ale nie ukrywają, że są ciekawi jaka jest historia tego domu i osób w nim mieszkających. Gdy policja umywa ręce bo sprawa się przedawniła nasi bohaterowie rozpoczynają śledztwo na własną rękę.Co ustalą? Powiem tylko, że tożsamość zmarłego będzie trudna do ustalenia, będzie się co i rusz zmieniać, jeśli można tak powiedzieć.
Mimo tego, że bardzo nie podoba mi się zakończenie to książka świetna. I jak zawsze piszę, że okładka mi się podoba, tak włosy kobiety widocznej na zdjęciu troszeczkę mnie przerażają.

www.recenzjeknigoholiczki.blogspot.com

ilość recenzji:175

brak oceny 24-02-2014 00:46

Już, już miałam napisać, że kolejna książka mnie zachwyciła, niestety "coś" ostudziło mój zapal. Przez większą część było bardzo, ale to bardzo ciekawe, ale wystarczyło jedno malutkie wydarzenie abym zmieniła zdanie. Muszę przyznać, że w moim przypadku rzadko się zdarza coś takiego, a jeśli już to raczej w drugą stronę- na początku mi się nie podoba, a koniec miażdży.
Patrząc na tytuł myślałam- kolejna o miłości, romansach i samotnych kobietach. A, że czasami (a może i często) lubię sięgnąć po takie książki to i tym razem ucieszyłam się, że wyszła taka książka.
I wiecie? Powiem wam jedno: jeżeli szukacie powieści o miłości, czegoś spokojnego i relaksującego to nie wybierajcie tej książki. Jeżeli nie macie czasu na czytanie to również nie sięgajcie po tę książkę- ja byłam niepocieszana gdy musiałam ją odłożyć, niestety siła wyższa- kiedyś trzeba zrobić przerwę na sen.
Niewątpliwą zaletą tej książki jest fabuła. Czytając tytuł- "urlop nad morzem" spodziewamy się ciepła, lata, kąpieli. A tu zaskoczenie: nasi bohaterowie postanowili wybrać się późną jesienią. Na pewno chcieli odpocząć po męczącym roku, ale niestety- wydarzenia pokazują, że nie uda im się to. Korzystając z dobroci przyjaciółki Beata i Marcin mają spędzić kilka dni w domku nad Bałtykiem. Przeglądając rzeczy na klimatycznym strychu znajduje list napisany przez małego chłopca. W liście tym dziewięciolatek wyraża przypuszczenie, że niedługo zostanie zabity. W liście jest niewiele szczegółów- imię matki i ojczyma, imię chłopca i datę. Beata przypuszcza, że gdzieś w domu przyjaciółki znajdują się czyjeś zwłoki. To okazuje się prawdą, w piwnicy odnajdują szkielet tej osoby. Pragną zapewnić jej godny pochówek, ale nie ukrywają, że są ciekawi jaka jest historia tego domu i osób w nim mieszkających. Gdy policja umywa ręce bo sprawa się przedawniła nasi bohaterowie rozpoczynają śledztwo na własną rękę.Co ustalą? Powiem tylko, że tożsamość zmarłego będzie trudna do ustalenia, będzie się co i rusz zmieniać, jeśli można tak powiedzieć.
Mimo tego, że bardzo nie podoba mi się zakończenie to książka świetna. I jak zawsze piszę, że okładka mi się podoba, tak włosy kobiety widocznej na zdjęciu troszeczkę mnie przerażają.

www.recenzjeknigoholiczki.blogspot.com

ilość recenzji:175

brak oceny 24-02-2014 00:46

Już, już miałam napisać, że kolejna książka mnie zachwyciła, niestety "coś" ostudziło mój zapal. Przez większą część było bardzo, ale to bardzo ciekawe, ale wystarczyło jedno malutkie wydarzenie abym zmieniła zdanie. Muszę przyznać, że w moim przypadku rzadko się zdarza coś takiego, a jeśli już to raczej w drugą stronę- na początku mi się nie podoba, a koniec miażdży.
Patrząc na tytuł myślałam- kolejna o miłości, romansach i samotnych kobietach. A, że czasami (a może i często) lubię sięgnąć po takie książki to i tym razem ucieszyłam się, że wyszła taka książka.
I wiecie? Powiem wam jedno: jeżeli szukacie powieści o miłości, czegoś spokojnego i relaksującego to nie wybierajcie tej książki. Jeżeli nie macie czasu na czytanie to również nie sięgajcie po tę książkę- ja byłam niepocieszana gdy musiałam ją odłożyć, niestety siła wyższa- kiedyś trzeba zrobić przerwę na sen.
Niewątpliwą zaletą tej książki jest fabuła. Czytając tytuł- "urlop nad morzem" spodziewamy się ciepła, lata, kąpieli. A tu zaskoczenie: nasi bohaterowie postanowili wybrać się późną jesienią. Na pewno chcieli odpocząć po męczącym roku, ale niestety- wydarzenia pokazują, że nie uda im się to. Korzystając z dobroci przyjaciółki Beata i Marcin mają spędzić kilka dni w domku nad Bałtykiem. Przeglądając rzeczy na klimatycznym strychu znajduje list napisany przez małego chłopca. W liście tym dziewięciolatek wyraża przypuszczenie, że niedługo zostanie zabity. W liście jest niewiele szczegółów- imię matki i ojczyma, imię chłopca i datę. Beata przypuszcza, że gdzieś w domu przyjaciółki znajdują się czyjeś zwłoki. To okazuje się prawdą, w piwnicy odnajdują szkielet tej osoby. Pragną zapewnić jej godny pochówek, ale nie ukrywają, że są ciekawi jaka jest historia tego domu i osób w nim mieszkających. Gdy policja umywa ręce bo sprawa się przedawniła nasi bohaterowie rozpoczynają śledztwo na własną rękę.Co ustalą? Powiem tylko, że tożsamość zmarłego będzie trudna do ustalenia, będzie się co i rusz zmieniać, jeśli można tak powiedzieć.
Mimo tego, że bardzo nie podoba mi się zakończenie to książka świetna. I jak zawsze piszę, że okładka mi się podoba, tak włosy kobiety widocznej na zdjęciu troszeczkę mnie przerażają.

www.recenzjeknigoholiczki.blogspot.com

ilość recenzji:175

brak oceny 24-02-2014 00:45

Już, już miałam napisać, że kolejna książka mnie zachwyciła, niestety "coś" ostudziło mój zapal. Przez większą część było bardzo, ale to bardzo ciekawe, ale wystarczyło jedno malutkie wydarzenie abym zmieniła zdanie. Muszę przyznać, że w moim przypadku rzadko się zdarza coś takiego, a jeśli już to raczej w drugą stronę- na początku mi się nie podoba, a koniec miażdży.
Patrząc na tytuł myślałam- kolejna o miłości, romansach i samotnych kobietach. A, że czasami (a może i często) lubię sięgnąć po takie książki to i tym razem ucieszyłam się, że wyszła taka książka.
I wiecie? Powiem wam jedno: jeżeli szukacie powieści o miłości, czegoś spokojnego i relaksującego to nie wybierajcie tej książki. Jeżeli nie macie czasu na czytanie to również nie sięgajcie po tę książkę- ja byłam niepocieszana gdy musiałam ją odłożyć, niestety siła wyższa- kiedyś trzeba zrobić przerwę na sen.
Niewątpliwą zaletą tej książki jest fabuła. Czytając tytuł- "urlop nad morzem" spodziewamy się ciepła, lata, kąpieli. A tu zaskoczenie: nasi bohaterowie postanowili wybrać się późną jesienią. Na pewno chcieli odpocząć po męczącym roku, ale niestety- wydarzenia pokazują, że nie uda im się to. Korzystając z dobroci przyjaciółki Beata i Marcin mają spędzić kilka dni w domku nad Bałtykiem. Przeglądając rzeczy na klimatycznym strychu znajduje list napisany przez małego chłopca. W liście tym dziewięciolatek wyraża przypuszczenie, że niedługo zostanie zabity. W liście jest niewiele szczegółów- imię matki i ojczyma, imię chłopca i datę. Beata przypuszcza, że gdzieś w domu przyjaciółki znajdują się czyjeś zwłoki. To okazuje się prawdą, w piwnicy odnajdują szkielet tej osoby. Pragną zapewnić jej godny pochówek, ale nie ukrywają, że są ciekawi jaka jest historia tego domu i osób w nim mieszkających. Gdy policja umywa ręce bo sprawa się przedawniła nasi bohaterowie rozpoczynają śledztwo na własną rękę.Co ustalą? Powiem tylko, że tożsamość zmarłego będzie trudna do ustalenia, będzie się co i rusz zmieniać, jeśli można tak powiedzieć.
Mimo tego, że bardzo nie podoba mi się zakończenie to książka świetna. I jak zawsze piszę, że okładka mi się podoba, tak włosy kobiety widocznej na zdjęciu troszeczkę mnie przerażają.

Malineczka74

ilość recenzji:58

brak oceny 16-01-2014 13:54

Urlop z morderstwem w tle

Zmęczona codzienną szarówką i paskudną pogodą chciałam oderwać się od rzeczywistości. Miałam ochotę na lekturę, która pochłonie mnie bez reszty, przeniesie do innego świata, gdzie nie dociera proza życia. Mój wybór padł na książkę autorki, której pióra do tej pory nie znałam.Zagłębiając się w lekturze nie miałam wobec niej żadnych oczekiwań. Zadziałała chyba moja kobieca intuicja, bo po kilku stronach ani się obejrzałam jak wsiąkłam w treść. I nie wypuściłam czytnika z ręki póki nie przeczytałam ostatniego zdania. Powieść okazała się znakomitym czytelniczym kąskiem. Wobec tego biję Pani Agnieszce brawa i polecam.
Autorka dowodzi, że można napisać świetny utwór sensacyjny bez osadzenia w głównych rolach stróżów prawa i detektywów.

Jest listopad. Zbliża się zima. Nad morzem wtedy mało kto odpoczywa. Plaże są raczej puste, lokale i pensjonaty zamknięte w większości. Szaleją sztormy i padają deszcze. Ale i taka aura ma swoich amatorów. Poznaniacy - Beata i Marcin nie mogą sobie pozwolić na luksusowe wakacje na Dominikanie, nie mają ochoty na zatłoczone egipskie plaże. Korzystają z zaproszenia Kasi - przyjaciółki Beaty i postanawiają spędzić urlop w Sztutowie. W niedawno kupionym przez Katarzynę domu chcą odpocząć i zregenerować siły. Dom jest stary, ma swoją historię i jak się okazuje tajemnice. Dwukondygnacyjny strych jest składem zniszczonych mebli, rupieci wcześniejszych lokatorów, bibelotów i szpargałów. Beata zaś strasznie lubi w takich miejscach myszkować, przeglądać stare klamoty. Niedługo po przyjeździe wchodzi na strych i bierze do ręki starą książkę. Sienkiewiczowskie "W pustyni i w puszczy". Wśród pożółkłych kartek znajduje list, którego treść przyprawia o dreszcze, który kryje w sobie przerażający sekret. Swoim znaleziskiem dzieli się z mężem. Od tej chwili spokojny urlop staje się czymś odległym i nierealnym...
Para podczas kilkunastu dni odkrywa przyprawiające o gęsią skórkę i nocne koszmary wydarzenia, które rozgrywały się przez wiele lat - od II wojny światowej. Dom, który miał być przytulnym schronieniem kryje mroczne tajemnice i sensacyjne znalezisko.

"Urlop nad morzem" to wspaniały kryminał, który niesamowicie przykuwa uwagę. Akcja toczy się bardzo szybko. Czytelnik nie ma chwili na oddech, bo lektura ciągle zaskakuje. Wątek kryminalny jest misternie utkany niczym frywolitka. Czytając miałam odczucie, że układam jakąś bardzo zawiłą układankę, a powstający obraz ciągle się zmienia. Fabuła jest pełna tajemnic i zawiłości. Jest bardzo rozbudowana i dynamiczna. Sekretom nie ma końca. Nic nie jest wyraziste, nic nie jest stabilne. Beata z mężem krok po kroku odkrywają często przerażające fakty i gdy już coś wydaje się sprawdzone i oczywiste nagle staje się iluzją. Śledztwo wraca do punktu wyjścia. Przy lekturze tej powieści nie ma mowy o nudzie. Odkrywanie losów Dietrichów jest naprawdę pasjonujące. Ludzkie charaktery są bowiem zwykle zawiłe i pokręcone. W duszy ludzi bowiem nie mieszka tylko dobro czy zło. Zwykle i jedno i drugie. Co przeważy bywa czasem dziełem przypadku. Jak się okazuje wystarczy impuls, iskra i stajemy się aniołem, bądź diabłem. Agnieszka Pietrzyk stworzyła bardzo ciekawe oblicze kryminału, oryginalne, powiązane z historią miejsca w którym rozgrywa się akcja. Wielkim atutem książki jest bardzo mocne i zaskakujące zakończenie.
Książkę zdecydowanie polecam miłośnikom kryminału. Miły wieczór zapewniony.