SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

Uniesienie

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja

książka

Wydawnictwo Albatros
Oprawa miękka
Liczba stron 176

Opis produktu:

Scott Carey wciąż traci na wadze. Świetna wiadomość dla kogoś, kto zawsze miał lekki problem z nadwagą! Tylko że on wygląda wciąż tak samo. Nikt z jego otoczenia nie uwierzyłby, że waga, na którą codziennie wchodzi, za każdym razem pokazuje mniej kilogramów. Niezależnie od tego, ile Scott zje i co na siebie włoży. Nawet hantle, które w momencie ważenia trzyma w rękach, nie mają na nią żadnego wpływu. Jak gdyby otaczał go kokon nieważkości.

Scott podchodzi do całej sprawy ze stoickim spokojem, bo, o dziwo, czuje się wspaniale, jakby jego przedziwna przypadłość wyzwalała w nim wszystko co najlepsze. Nawet kiedy zdaje sobie sprawę, że tajemniczy proces przyśpiesza i Godzina Zero być może nadejdzie znacznie szybciej, niż przewidywał. Ale zanim to nastąpi...
S
Szczegóły
Dział: Książki
Promocje: lista bestsellerów wszech czasów
Kategoria: horror,  klasyka horroru,  książki na jesienne wieczory,  sensacja
Wydawnictwo: Albatros
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Wymiary: 140x200
Liczba stron: 176
ISBN: 978-83-8125-422-9
Wprowadzono: 15.12.2018

Stephen King - przeczytaj też

Bezsenność (twarda) Książka 45,10 zł
Dodaj do koszyka
Carrie Książka 30,98 zł
Dodaj do koszyka
Holly Książka 35,75 zł
Dodaj do koszyka
Instytut (ilustrowane brzegi) Książka 57,32 zł
Dodaj do koszyka
Rok wilkołaka Książka 29,00 zł
Dodaj do koszyka
Talizman Książka 37,89 zł
Dodaj do koszyka

Książkowe bestsellery z tych samych kategorii

Walhalla Książka 36,81 zł
Dodaj do koszyka
Przyczajona groza Książka 21,84 zł
Dodaj do koszyka
Akolici Cthulhu (twarda) Książka 64,73 zł
Dodaj do koszyka

RECENZJE - książki - Uniesienie - Stephen King

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

4.3/5 ( 38 ocen )
  • 5
    27
  • 4
    2
  • 3
    5
  • 2
    2
  • 1
    2

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

nysia

ilość recenzji:1

brak oceny 30-01-2019 20:59

Zweryfikowany zakup

Autor tej opinii jest naszym klientem. Kupił ten produkt w naszym sklepie.

Kolejna cudowna opowieść Stephena Kinga, która wciąga od początku do końca w historię zwykłego człowieka. Jak zawsze w codzienność wkrada się niecodzienność, które tylko King potrafi spleść tak subtelnie. Małe miasteczko, w którym spotykamy bohatera i jego przypadłość, mieszkańcy z ich uprzedzeniami i zwyczajnymi problemami. Jak pomóc sobie i innym odnaleźć odrobinę radości w życiu i dać szansę poznania nawzajem? Czy naprawdę w życiu musi zdarzyć się coś tak niezwykłego jak Scottowi Careyowi, byśmy mogli zbliżyć się do innych i poczuć uniesienie? Przekonajcie się sami by ocenić, czy i Wam nieobcy jest podobny stan...

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Varia czyta

ilość recenzji:1

brak oceny 23-01-2019 10:20

Miniopowieść osadzona w miasteczku Castel Rock. Scott Carey z dnia na dzień staje się lżejszy. Je tyle samo, nosi na sobie coraz więcej rzeczy, a mimo to waga stale pokazuje mniej. Jego wygląd się nie zmienia, to raczej grawitacja coraz słabiej na niego oddziałuje. Dzień w którym na skali pojawi się zero, jest bliższy niż się wydaje. Co się wtedy wydarzy i czy Scott jest na to gotowy?

Uniesienie to jedna z tych historii w której znamy skutki, ani nie znamy przyczyny. Bohaterowi nie jest w stanie pomóc lekarz ani sąsiedzi. On jednak malejącą wagą się nie przejmuje. Bierze co przynosi los, starając się jak więcej zmienić nim nadejdzie koniec.

Książka przedstawia sobą totalnie nowy dla mnie motyw i formułę jeśli chodzi o Kinga. Autor kojarzy mi się głównie z rozbudowaną fabułą i opisami. W tej kwestii Uniesienie to niemalże ideał. Jest i świetny rys głównej postaci, i wydarzenia poboczne związane z restauracją, biegiem, społecznym napięciem. Następuje tu przemiana, jest zagadka, nuta tajemnicy. Nie ma jedynie miliona opisów i wprowadzeń, cóż mogę powiedzieć - brawo panie King!

Przyjemna lektura na jeden wieczór. Bez fajerwerków, za to z dobrym pomysłem.

Czy recenzja była pomocna?

Teresa

ilość recenzji:1

brak oceny 3-01-2019 08:36

Książka jest dla mnie wielkim rozczarowaniem. Mimo, że dobrze napisana (jak każda książka S. Kinga), łatwo się czyta, to jednak dla mnie jest zupełnie bez sensu... Może chodziło tu faktycznie o stosunki międzyludzkie, empatię, bezinteresowność, ale to zupełnie nie w stylu Kinga. Spodziewałam się większych wrażeń, jakichkolwiek! Uniesienie jest dla mnie zwyczajnie nudne. Nie wiem, o co chodzi, kończy się jakoś tak nieciekawie. To baaardzo zły zakup.

Czy recenzja była pomocna?

Boookreads

ilość recenzji:8

brak oceny 16-12-2018 22:21

?Tajemnicza przypadłość i zwykły człowiek, który w upiornym miasteczku Castle Rock wywoła rewolucję ? zjednoczy ludzi, których dzieli wszystko.

Scott Carey wciąż traci na wadze. Świetna wiadomość dla kogoś, kto zawsze miał lekki problem z otyłością! Tylko że on wygląda wciąż tak samo. Nikt z jego otoczenia nie uwierzyłby, że waga, na którą codziennie wchodzi, za każdym razem pokazuje mniej kilogramów. Niezależnie od tego, ile Scott zje i co na siebie włoży. Nawet hantle, które w momencie ważenia trzyma w rękach, nie mają żadnego wpływu na jego wagę. Jak gdyby otaczał go kokon nieważkości.

Scott podchodzi do całej sprawy ze stoickim spokojem, bo, o dziwo, czuje się wspaniale, jakby jego przedziwna przypadłość wyzwalała w nim wszystko, co najlepsze. Nawet kiedy zdaje sobie sprawę, że tajemniczy proces przyśpiesza i Godzina Zero być może nadejdzie znacznie szybciej, niż przewidywał. Ale zanim to nastąpi??

?Uniesienie? zawiera pewne treści polityczne, które mogą okazać się nie na miejscu, ale które są dla mnie wystarczająco ograniczone. Dzielące się przez kraj podziały polityczne są absolutnie częścią historii, która ostatecznie okazuje się byś opowieścią o spełnianiu życzeń, w której ludzie mogą być przyjaciółmi pomimo wielu różnic.
Jest tu wiele momentów, w których optymizm i nadzieja wydają się atrakcyjne i zachęcające.

Cienka fabuła jest, w istocie, po prostu sposobem, w jaki Stephan King może dalej zagłębić się w swoje doskonałe przygotowanie wyobrażenia małej Ameryki, szczególnie biorąc pod uwagę odniesienie do obecnej prezydencji.

?Uniesienie: nie jest zwykłym horrorem. Jest to świetnie napisana opowieść o dziwacznej, spekulacyjnej fikcji, która przypominała mi ton, który umieścił King w ?Zielonej Mili? - powściągliwy głęboki, zamyślony i dramatycznie realistyczny.

Jest to kolejna bajeczna historia, która odbywa się w granicach miasta, które nigdy nie pojawiło się w rzeczywistości na mapie. Castle Rock to małe miasteczko, w którym dzieją się dziwne rzeczy i szybko pojawia się plotka. Mieszkańcy miasta podzielają mentalność swojego regionu.

Wolne tempo utworu pozwala czytelnikowi naprawdę i prawdziwie poznać bohaterów i odkryć uroki Caste Rock. To wspaniała meandrująca opowieść, w której autor był zdolny do stworzenia realistycznie podobnej rzeczywistości, bez względu na to, czy są to kwestie społeczne, czy polityczne, jednocześnie sprawiając opowieść intrygująco realną.

Jest to opowieść o wzorowym zachowaniu o napięciach rozwiązywanych przez dorosłych zdolnych do ewolucji poza ich ograniczone poglądy.

To jest naprawdę opowieść o przyjaźni i nawiązywaniu kontaktów. O dawaniu ludziom szansy bycia tym, kim są i bycia szczęśliwym. Jak na ironię, choroba Scotta pomaga wydobyć to, co najlepsze w swoim małym gronie przyjaciół.

Ta książka jest wypełniona specjalną magią, a nie tylko tym, że główny bohater traci na wadze bez widocznych efektów. To magia ludzkiego ducha i sposób, jak jeden człowiek może zmienić wiele.

Moim zdaniem ?Uniesienie? wznosi się ponadto, czego zazwyczaj oczekujemy od Kinga i pokazuje mistrzowską opowieść w najlepszym wydaniu-podnosząca na duchu opowieść w czasach, kiedy najbardziej tego potrzebujemy.
Gorąco Polecam!

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Szkolny Klub Recenzenta

ilość recenzji:21

brak oceny 26-11-2018 14:27

Jak tylko dowiedziałam się, że będzie mieć premierę kolejna książka Stephena Kinga pt. Uniesienie, czekałam na nią z niecierpliwością. Tym bardziej że miała dotyczyć mieszkańców miasteczka Castle Rock. To co, właśnie najbardziej lubię u mistrza grozy, to opis sennych zwyczajnych amerykańskich miasteczek, ich mieszkańców oraz narastającą stopniowo grozę.

W końcu się doczekałam, niestety już na początku spotkało mnie rozczarowanie. Książka liczy zaledwie 120 kilka stron, to nie jest powieść, a opowiadanie. Jest to więc lektura właściwie na jedno popołudnie.

Nieco o samej fabule: Scott Carey jest informatykiem, po rozwodzie, mieszka sam z kotem, w jego życiu niewiele się dzieje. Nagle odkrywa, że traci stopniowo na wadze. Początkowo nawet jest z tego faktu zadowolony, aż orientuje się, że choć traci na wadze, wygląda tak samo, ma lekko zaokrąglony brzuch i nie musi ściągać paska, jednak kilogramów ciągle mu ubywa. To tego wszystkiego do miasteczka sprowadzają się dwie kobiety Deirdre McComb i Missy Donaldson i zostają jego sąsiadkami. Co z tego wszystkiego wyniknie?

Jak dla mnie przestawiona historia jest za krótka, żeby wzbudzić jakiekolwiek emocje. Temat jak dla mnie też niekoniecznie trafiony. Zabrakło mi dreszczyku strachu. Książka nie wywarła na mnie wrażenia, jak bywało z innymi powieściami tego pisarza takimi jak choćby ?Sklepik z marzeniami? czy ?Cujo". Po książkę na pewno sięgną fani Kinga, ja już wiem, że opowiadań będę raczej unikać.
K.K.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

MargoRoth

ilość recenzji:132

brak oceny 26-11-2018 06:25

Scott Carey ma niecodzienny problem ? traci na wadze. Dla mężczyzny jego postury, który zawsze zmagał się z nadprogramowymi kilogramami, bynajmniej nie powinno to być kłopotliwe, jednak Scott wciąż wygląda, jakby nic się nie zmieniło. Nie ważne, czy stanie na wadze w ubraniach, czy nago, czy nawet trzymając ciężkie hantle ? zawsze waży tyle samo. A każdego kolejnego dnia cyferki na wadze coraz bardziej zbliżają się do zera?

Początkowo Scott podchodzi do całej sprawy ze stoickim spokojem ? okazuje się, że jego dziwna przypadłość wyzwoliła w nim wszystko to, co najlepsze. Jeszcze nigdy tak dobrze nie układało mu się w pracy i nigdy nie czuł się tak wyśmienicie. Utrata wagi pozwoliła mu też spojrzeć z innej perspektywy na wydarzenia toczące się w miasteczku Castle Rock ? i zauważa, że nie dzieje się dobrze. W pewnym momencie zaczyna się także obawiać, co się wydarzy, gdy nadejdzie Dzień Zero. Być może nastąpi on nawet prędzej, niż Scott przewidywał?

Stephena Kinga zna każdy i to jest pewne. Autor ten kojarzony jest przede wszystkim z horrorami, na podstawie których powstało wiele kultowych filmów. I faktycznie ? na początku swojej kariery King tworzył mrożące krew w żyłach opowieści, których osoby o słabych nerwach raczej nie powinny zabierać ze sobą do łóżka i czytać w półmroku przy małej lampce. Nie można jednak nie zauważyć, że czasy, kiedy książki Kinga wprawiały serce czytelnika w stan niepohamowanego bicia w tempie, które mogło skończyć się zawałem, dawno już minęły. Od kilku(nastu) lat autor pisze raczej powieści obyczajowe, często z wątkiem fantasy, które przyprawić mogą co najwyżej o dreszcz niepokoju. Nie jest to jednak ten rodzaj emocji, do jakich przyzwyczaił wielbicieli swoich książek. Jak na tym tle wypada dosyć dziwna opowieść, zupełnie nie w klimatach horroru, jaką jest Uniesienie?

Do tej pory czytałam zaledwie dwie powieści Kinga ? średni Bazar złych snów oraz zachwycającą Zieloną milę. Ta druga z nich, choć również horrorem nie była, wzbudziła we mnie masę emocji. I z tym właśnie kojarzę dobrego Kinga ? z natłokiem uczuć podczas czytania, pośród których niekoniecznie znajduje się strach, w końcu tych najmroczniejszych książek autora nie dane mi było poznać. Uniesienie, ku mojemu rozczarowaniu, nie sprawiło jednak, że poczułam coś więcej. Właściwie to nie poczułam prawie nic.

Uniesienie śmiało można uznać za opowiadanie, ponieważ w swojej objętości jest dosyć ubogie, a do tego wielkość czcionki sprawia, że bez problemu przeczytałam je w ciągu jednego dnia. Główny temat książki od samego początku wydawał mi się dosyć dziwny -nigdy nie wpadłabym na pomysł, aby napisać opowiadanie o człowieku, który w podejrzany sposób tracił każdego dnia na wadze. Jest to umiarkowanie interesujące i niewiele z tego wynika. Szybko okazało się jednak, że utrata kilogramów Scotta przez większą część książki stanowi tło dla innego wątku. Otóż King mocniej zagłębił się w temat homoseksualizmu i nietolerancji. Sąsiadkami Scotta są dwie kobiety będące małżeństwem, które pojawiły się w mieście stosunkowo niedawno. Wspólnie prowadzą meksykańską restaurację, jednak pomimo wyśmienitego jedzenia nie cieszy się ona popularnością, a powód może być tylko jeden ? mieszkańcy są uprzedzeni w stosunku do kobiet z powodu ich orientacji seksualnej. Scott, który jest sąsiadem Deirdre i Missy, będzie próbował zmienić nastawienie mieszkańców Castle Rock podejmując się różnych niespodziewanych działań.

Ciężko jest mi powiedzieć wiele o Uniesieniu, ponieważ? było nijakie. To znaczy czytało mi się je przyjemnie, jednak byłam w tak małym stopniu zaangażowana w opowiadanie, że nawet nie zauważyłam, kiedy się skończyło. Była to typowa książka, przy której zadziałał schemat ?przeczytać ? zapomnieć?. Przyznaję, że wątek homoseksualizmu był interesujący, nawet sprawa z utratą wagi Scotta mogła stać się ciekawa, ale w tak krótkiej opowieści, jaką było Uniesienie, miałam wrażenie, że autor zaledwie musnął wspomniane motywy, nie wchodząc w szczegóły. Książka kończyła się zanim w ogóle zdążyłam przywiązać się do bohaterów i wciągnąć się w akcję.

Być może oceniłabym Uniesienie wyżej, gdyby jego autorem był ktoś inny niż Stephen King. Wydaje mi się, że od tak znanego, wielbionego i doświadczonego pisarza można spodziewać się czegoś więcej. Mam wrażenie, że historię zawartą w Uniesieniu mógłby napisać uzdolniony uczeń liceum i wygrać nią szkolny konkurs literacki, jednak w rękach kogoś takiego jak King ta opowieść staje się przeciętna. Być może gdyby książka była dłuższa, cała sprawa wyglądałaby lepiej, a tak? nie powala.

Uniesienie zdecydowanie nie zachwyci wielbicieli horrorów, ponieważ leży tak daleko od tego gatunku, jak to możliwe. Wpasowuje się raczej w kategorię powieści obyczajowej z elementami fantastyki. Nie jest to książka całkowicie beznadziejna ? zdaje się, że takiej nie znajdziemy w twórczości Kinga ? jednak nie wyróżnia się niczym i na tle wybitnych dzieł Mistrza Grozy pozostaje zupełnie przezroczysta. Sama nie wiem, czy polecić Wam tę książkę, czy odradzić. To chyba zależy od Waszych oczekiwań. Jeśli spodziewacie się czegoś, co wywoła w Was masę emocji i nie pozwoli zasnąć, gorzko się rozczarujecie. Jeśli jednak szukacie czegoś lekkiego na jeden wieczór, śmiało.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

czytanie.na.platanie

ilość recenzji:63

brak oceny 20-11-2018 18:24

Któż nie chciałby tracić na wadze bez najmniejszych wyrzeczeń? To byłaby prawdziwa dieta cud, pod warunkiem, że w pewnym, dla nas wygodnym momencie, spadek by się zatrzymał. A co jeśli będzie postępował aż do "Dnia Zero"?

Bohaterem powieści jest Scott, niczym niewyróżniający się mieszkaniec niewielkiego miasteczka Castle Rock. Jest po rozwodzie, dobrze sobie radzi finansowo. I tu się kończy jego ?zwyczajność?. Scott bowiem zaczyna tracić na wadze, nie zmieniając w żaden sposób swojej diety, aktywności fizycznej i ciesząc się dobrym zdrowiem. Jakby tego było mało, z wyglądu nadal pozostaje ?nadwagowym? facetem w średnim wieku, a jego ciało zdaje się wymykać prawom fizyki. Wszystko bowiem co weźmie do rąk, czy na siebie założy, nie waży zupełnie nic.

"Uniesienie" nie jest typową powieścią grozy, jak zazwyczaj u Kinga. Mamy tu niewytłumaczalne zjawisko, ale książka koncentruje się na innych aspektach - małomiasteczkowych uprzedzeniach, prawdziwej przyjaźni i godności człowieka w obliczu choroby i śmierci. Główny bohater nie skupia się na sobie, a na najbliższych mu ludziach, sąsiadkach, które ze względu na swoją orientację seksualną spotykają się z ostracyzmem i wrogością. Czy uda mu się przebić przez ich obronną postawę i wpłynąć na nastawienie mieszkańców?

Książka zdecydowanie warta przeczytania i bardzo optymistycznie nastrajająca. Posiada w sobie to coś, co sprawia, że z banalnej na pozór i krótkiej historii, możemy wynieść znacznie więcej niż kilka przyjemnie spędzonych godzin.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

ani************

ilość recenzji:3

14-09-2021 09:35

Jak na Kinga dość że tak powiem lekka książka. Fajnie się czyta. Polecam na jesienne wieczory jak znalazł.

Czy recenzja była pomocna?

Coś Na Półce

ilość recenzji:1

brak oceny 12-12-2018 06:36

Prawie jak "Chudszy" ;)

Stephen King pokazuje, że ciągle jest w dobrej formie :) Kolejna (po zeszłorocznej) wizyta w miasteczku Castle Rock (rok temu zajrzeliśmy tam z racji "Pudełka z guzikami Gwendy") nie wypada może okazale i w jakiś sposób przełomowo, ale to wciąż King, który opowiada historie jak nikt (!).

Główny bohater "Uniesienia", Scott Carey, w tajemniczy sposób traci na wadze. Stale... Pachnie to wszystko "Chudszym", inną "wagową" książką Kinga ;) , jednak na podobieństwach w czystej teorii sprawa się kończy. Scott Carey bowiem, w odróżnieniu od Billa Hallecka, wcale w widoczny sposób nie traci kilogramów. One ubywają tylko kiedy stanie na wadze, a coraz mniejsza waga objawia się z kolei poczuciem lekkości... Coraz większym... Zupełnie jakby docelowo miał osiągnąć wagę "0" i stać się jakimś ludzkim, cudacznym balonem... Czy tak się stanie?

Nie zdradzę ;) ... Ta historia jednak - i tyle powiedzieć mogę - nie jest jeszcze jedną, typową, pełną makabry czy grozy historią z Castle Rock. Samo miasteczko przyzwyczaiło nas do tego, że nie dzieją się tam dobre rzeczy, a jego ulice i mieszkańcy to jedna wielka arena, na której lokalna społeczność (mająca na sumieniu swoje grzechy, zarówno jako pewna całość i jako każda jednostka z osobna) albo niszczy samą siebie ("Sklepik z marzeniami"), albo jest po prostu miejscem, w którym nie dzieje się fajnie ("Cujo", "Mroczna połowa"). Tym razem... pojawia się tak jakby dla tego miasteczka nadzieja? Tak, to dobre słowo. "Uniesienie" bowiem jest dla Castle Rock małą szansą na pokazanie, że można się jako pewna społeczność zaakceptować, polubić i być dla siebie tolerancyjnym. Szansa ta tkwi w tym, co Scott robi dla swoich sąsiadek - lesbijek prowadzących restaurację, które są, delikatnie mówiąc, nie akceptowane przez miasteczko. Czy ten stan rzeczy się zmieni, a szansa na pokazanie przez Castle Rock innego oblicza zostanie wykorzystana? No i pytanie-klucz: czy Scott zdąży zrobić coś dobrego, zanim licznik wagi wskaże magiczne "0"?

Król Horroru tym razem wcale nie otarł się nawet o horror. Czy to źle? Absolutnie nie. King ma swoją literacką opinię (ciężko żeby autor "Lśnienia", "To", "Christine", "Miasteczka Salem", czy "Smętarza dla zwierzaków" takiej nie miał), jednak jeśli czyta się go uważnie w ostatnich latach, to widać, że w swoich książkach zmierza w trochę inną stronę. Tak jakby (z wiekiem?) nieco zwalniał i zamiast pędzić (ze sporą domieszką gawędziarstwa) ku makabrycznym finałom, zatrzymuje się nieco w swoich książkach - ma się wrażenie, że po to, ażeby się uważniej porozglądać i poopowiadać trochę bardziej o ludziach. Samego gawędziarstwa i rozwlekłych, typowych dla Kinga dygresji i wszelakich "opisów przyrody"... też się nie uświadczy. Historia na tym zyskuje, King skupia się bowiem na jej esencji, lecz czy to nie świadczy aby o tym, że Mistrz się jakby... starzeje? Tracąc swoje walory? Lata swoje ma, to prawda, ja bym jednak nie posuwał się do wniosków w tę stronę zmierzających. To zbyt drastyczne ujęcie sprawy. Być może ci, którzy najbardziej kochają u Kinga grozę, będą nieco rozczarowani, ale to, co obserwujemy w jego książkach od kilku lat, to po prostu - według mnie - pewna zmiana perspektywy objawiająca się w tym, że pisze nieco inaczej... Tylko tyle. A czy to źle... Nie każdemu da się dogodzić i nigdy nie będzie tak, że każdy będzie z czegoś zadowolony. Dla mnie najważniejsze jest to, że King wciąż fantastycznie robi to, za co TAK NAPRAWDĘ POKOCHAŁY GO MILIONY - GENIALNIE OPOWIADA KOLEJNE HISTORIE. I naprawdę nie jest ważne, czy trzęsiemy się przy tym ze strachu, czy leje się krew, czy też raczej przystajemy i trochę bardziej uważnie przyglądamy się wszystkiemu wokół. Ludzie, to wciąż Stephen King! :) Cieszmy się po prostu jego kolejną książką :)

O samej książce jeszcze - wydana bardzo ładnie :) Bardzo podobnie do zeszłorocznego "Pudełka z guzikami Gwendy" jeśli chodzi o wewnętrzną szatę graficzną. Okładka też fajna. Miło brać do ręki tak wydane książki :)

Kończąc... raz jeszcze: cieszmy się i nie narzekajmy :) Na nic. To wciąż Stephen King, tylko opowiadający swoje historie w nieco inny sposób. "Inny" nie oznacza jednak "gorszy". Jeśli zaś wszyscy oczekujący tylko i wyłącznie grozy będą zawiedzeni, niech przypomną sobie, że ten sam Stephen King napisał także równie uwielbianą przez wszystkich "Zieloną milę", czy choćby "Skazanych na Shawshank". To po prostu Mistrz przez duże "M". Dajmy mu szansę pokazać nam swoje kolejne oblicze :)

Czy recenzja była pomocna?

Beforeankadies

ilość recenzji:2

brak oceny 2-12-2018 22:48

Głównym bohaterem książki jest przeciętny mężczyzna z lekką nadwagą, Scott Carey. Nie wyróżnia go zasadniczo nie szczególnego, dopóki nie okazuje się, że cierpi on na pewną przypadłość- zaczyna tracić na wadzę, mimo że fizycznie kompletnie się nie zmienia. Ogólnie bardzo lubię twórczość Kinga i jego nową książkę przeczytałam w zaledwie dwie godziny, natomiast czuję lekki niedosyt. Zdecydowanie bardziej wolę typowo ?kingowe? powieści grozy- z demonami, duchami czy mordercami. Muszę przyznać, że "Uniesienie" czyta się bardzo dobrze, jednak treści polityczne, które za wszelką cenę próbuję przemycić autor, nie o końca do mnie przemawiają. Mimo to przekazuje ona na pewno wiele mądrych i ciepłych treści mówiących o tolerancji i szacunku dla drugiego człowieka. Myślę, że warto poświęcić jej chwilę.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Qultura słowa

ilość recenzji:467

brak oceny 22-11-2018 14:26

Chciałbyś schudnąć?
Ile już diet odchudzających w swoim życiu wypróbowałeś? Czy którakolwiek z nich zakończyła się sukcesem? Jak bardzo jesteś sfrustrowany brakiem rezultatów? Proces odchudzania jest długotrwały i wymaga wiele wyrzeczeń, ale pomyśl, jak pięknie byłoby, gdyby istniała dieta, która pozwala jeść wszystko bez ograniczeń, a mimo to wiązałaby się z ubytkiem wagi? Jak wspaniale byłoby chudnąć systematycznie, każdego dnia, mimo braku większej aktywności fizycznej i przy jednoczesnym delektowaniu się wszystkimi smakołykami?
Czy jednak takie chudnięcie rzeczywiście jest przysłowiowym darem niebios? I gdzie leży jego granica? Jak bardzo można schudnąć, by wciąż pozostać sobą, by przeżyć? Odpowiedź znajdziemy w mrocznej książce Stephena Kinga, która po raz kolejny przenosi nas do fikcyjnego miasteczka Castle Rock, położonego w Maine, w Stanach Zjednoczonych. Miejscowość ta pojawiła się po raz pierwszy w opowiadaniu ?Martwa cisza? i od tej pory autor wyjątkowo lubi umieszczać tu swoich bohaterów, wystawiając ich zarówno na różne pokusy, jak i na ciosy. W opublikowanej nakładem wydawnictwa Albatros minipowieści, a właściwie nieco rozbudowanym opowiadaniu, pt. ?Uniesienie? po raz kolejny możemy obserwować miasteczko w niekorzystnym świetle. A właściwie nie samo miasteczko, ale jego mieszkańców, jawiących się jako ograniczona społeczność o ciasnych poglądach. Potrzeba pewnego rodzaju przełomu, aby zmienić sposób myślenia zamieszkujących Castle Rock ludzi. Czy skutecznie?
Poznajemy Scotta Carey`a, typowego małomiasteczkowego Amerykanina, rozwodnika z powiększająca się z roku na rok nadwagą. Pewnego dnia Scott orientuje się, że mimo utrzymania dotychczasowego sposobu odżywiania i ograniczonej aktywności fizycznej, zaczyna ? chudnąć. Tyle tylko, że proces ten nie pociąga za sobą zmiany rozmiaru ubrań czy zmian w fizycznych rozmiarach. Scott po prostu traci na wadze i to aż pół kilograma dziennie, niezależnie od tego, ile pokarmu przyjmie, a także ile kilogramów ubrań i innych przedmiotów ma na sobie bądź trzyma w rękach. Zupełnie tak, jak gdyby był w stanie nieważkości, jakby ciężar ciała coraz bardziej znikał. Czy jednak proces ten ma jakieś granice? Czy pewnego dnia nadejdzie Godzina Zero, czyli ten dzień, kiedy waga zbliży się do zera, a on po prostu ? odfrunie?
Mimo tej niewyjaśnionej zmiany wagi, Scott czuje się doskonale. Nie bacząc na zalecenia przyjaciela, doktora Boba Ellisa, mężczyzna nie chce poddać się badaniom lekarskim, jakby czując że to, co się z nim dzieje, wymyka się wszelkim prawom nauki i zdroworozsądkowemu pojmowaniu. Postanawia żyć pełnią życia do ostatnich chwil, a także zająć się naprawianiem tych błędów, które popełnił w przeszłości. Jednym z nich, jest zlekceważenie nowych mieszkanek miasteczka, Deirdre i Missy ? lesbijskiego małżeństwa. Kobiety prowadzą klimatyczną restaurację Holy Frijolie, ale mimo znakomitego jedzenia i przytulnej atmosfery, nie mają zbyt wielu klientów. Mieszkańcy miasteczka nieprzychylnie patrzą na osoby o innej orientacji seksualnej, a fakt, że jedna z kobiet, była sportsmenka, jest kobietą mało spolegliwą, dumną i charakterną, wcale nie pomaga. Czy wobec negatywnego nastawienia mieszkańców miasteczka Scottowi uda się coś na tym polu zdziałać?
Mimo iż trudno ?Uniesieniem? się zachwycać ? jednak wolę postrzegać Kinga jako twórcę horrorów ? to bez wątpienia porusza on w powieści wiele ważkich tematów. Mamy tu problem umierania i podejście do powolnego odchodzenia, które zwane jest tu tytułowym uniesieniem, mamy też kwestię społecznego ostracyzmu i zaściankowości, charakteryzującej szczególnie zamknięte społeczności. Mamy wreszcie niezwykły, nieco duszny klimat książki, który tylko King potrafi tak mistrzowsko wykreować!

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Bookendorfina

ilość recenzji:1532

brak oceny 13-11-2018 09:44

"Życie jest tym, co z niego zrobimy, a akceptacja jest kluczem do wszystkich naszych problemów."

Tym, co najbardziej przebija się w noweli w pierwszym wrażeniu jest wyjątkowa lekkość narracji, ograniczenie słów do niezbędnego minimum, bez przydługich opisów, które mogłyby nadać zbędny ciężar przybliżanej historii, a tak charakterystycznych dla twórczości Stephena Kinga. Taki styl pasuje do tytułu i fabuły książki, uniesienia świadomości, wzlotu ciała, porywu myśli, czy upojenia niezwykłością. Pierwszorzędnie nakreślony klimat i atmosfera miasteczka, ciekawie przedstawione sylwetki postaci, treściwe oddanie emocji. Scenariusz zdarzeń opiera się na wątku obyczajowym, jednak posiłkuje się również drobnymi elementami fantastyki. Bardziej chodzi o zarzucenie przynęty na lekkie rozbudzenie wyobraźni czytelnika, niż dosłowne prowadzenie po niej. Udana propozycja na krótkie spotkanie z książką, szybki reset po cięższym dniu, udany przerywnik między bardziej wymagającymi lekturami. Zajmujący pomysł na opowieść, wdzięczna intryga, ciepłe przesłanie, oraz atrakcyjne wykonanie.

Castle Rock to mała miejscowość, dochodzi w niej do osobliwych zjawisk, a jedno z nich dotyczy Scotta Careya, projektanta witryn internetowych, niedawnego rozwodnika. Spotykamy go, kiedy udaje się do przyjaciela, byłego lekarza, po poradę w sprawie stanu zdrowia i zadziwiających procesów dziejących się z jego ciałem. Obserwujemy jak poczucie czegoś niezbadanego i nieuświadomionego wpływa na postrzeganie świata, miejsc, ludzi i istnienia. Zagadkowe sąsiadki, niepokojące postawy mieszkańców, szybko rozchodzące się plotki, i tajemnica będąca spoiwem zrozumienia, szacunku i przyjaźni. Czy zbliżanie się do niebezpiecznej granicy oddzielającej życie i śmierć może stać się wyzwalaczem większej ciekawości ludzi, empatii, akceptacji i potrzeby sprawiedliwości? Przedefiniowania tego, co naprawdę ważne, według nowych rang priorytetów i wartości, pozbywania się niechęci, uprzedzeń i wrogości, a kumulowania energii naładowanej pozytywnymi pierwiastkami?

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Michał Lipka

ilość recenzji:1979

brak oceny 10-11-2018 15:16

JAK STRACIĆ NA WADZE

King co prawda w ostatnich latach nie tworzy już naprawdę genialnych książek, jak to zdarzało mu się wcześniej, ale nie pisze też dzieł zupełnie złych. Każda, nawet najbardziej wtórna i przewidywalna jego powieść trzyma dobry poziom i dostarcza naprawdę świetnej rozrywki, której próżno szukać w tworach innych, bestsellerowych pisarzy. Nie inaczej jest z "Uniesieniem", nowelką bardzo sympatyczną, choć opartą już na znanym z "Chudszego" motywie, nie zaskakującą szczególnie, ale jakże znakomitą w odbiorze.

Scott Carey traci na wadze. Jest postawnym mężczyzną, wysokim i nie narzekającym na niedowagę, więc powinien się z tego faktu cieszyć, ale coś jednak jest nie tak. I to bardzo. Scott zaczyna się obawiać, że może być chory, jednak i to nie byłaby odpowiedź na gnębiące go pytanie, co właściwie się dzieje. Bo nie ważne czy jest ubrany, czy też nie albo czy czymś się dociąża, waga wciąż pokazuje taką samą wartość. Dodatkowo każdego dnia wartość ta coraz bardziej się zmniejsza. O dziwo, tajemnicze przekleństwo staje się dla niego szansą na odmianę swojego życia i wykrzesanie z niego wszystkiego, co najlepsze. Niestety, coś złego dzieje się w Castle Rock i to chyba on będzie musiał zająć się problemami?

Komu podobała się nowelka ?Pudełko z guzikami Gwendy?, ten i z ?Uniesienia? będzie zadowolony. Mi, długoletniemu miłośnikowi twórczości Króla Horroru obie książki przypadły do gustu i bawiłem się z nimi naprawdę świetnie. Krótko, to prawda, ale jednak znakomicie, a niewielka objętość całości sprawiła, że nie spotkałem tu dłużyzn, które tak często zdarzają się w jego, rozpisywanych przecież nawet i na tysiąc stron, powieściach. Owszem, były też i opowiadania Kinga, które dłużyły się niemiłosiernie, dlatego tym bardziej należy docenić ?Uniesienie?, którego lekkość autentycznie wciąga i jest po prostu przyjemna.

Oczywiście wiadomo, że całość jest świetnie napisana, bo autor z Maine przez lata osiągnął mistrzostwo w operowaniu słowem ? nie mówię tu o mistrzostwie pokroju gigantów literatury wyższej, ale takim, jakie w powieściach rozrywkowych z nutą czegoś ponad znaleźć można ? co jednak z samą fabuła. A to bardzo istotne pytanie, bo pisarz od dawna wręcz pasjami kopiuje swoje własne pomysły. Takie ?Lśnienie? np. powielił potem m.in. w ?Worku kości? czy ?Ręce mistrza?, podobnie rzecz miała się z ?Misery?, której lustrzanym odbiciem była ?Gra Geralda? i paroma innymi dziełami. ?Uniesienie? natomiast brzmi, jak ?Chudszy?, powieść, którą King napisał pod pseudonimem Richard Bachman (i która stała się przyczyną zdemaskowania jego nom de plume) ? tu mamy mężczyznę, który traci na wadze, choć nie chudnie, tam człowieka chudnącego w zastraszającym tempie.

Ale na szczęście i tym razem Król zdołał wykrzesać z wtórnego motywu coś naprawdę udanego. Całość jakiś pomysł na siebie ma, ma też konkretną akcję, niezły klimat i standardowy zestaw kingowskich bohaterów, dobrze skrojonych i wyrazistych. I jest jeszcze Castle Rock, miejsce akcji wielu powieści i opowiadań Kinga, które ostatnio stało się bohaterem serialu telewizyjnego pod takim właśnie tytułem ? miasteczko sentymentalne dla miłośników twórczości autora i przywołujące niejedno wspomnienie.

W skrócie: King znów nie zawiódł. Miłośnicy jego twórczości, jak i nowi czytelnicy, którzy chcą dobrej fantastyki z dreszczykiem, będą bardzo zadowoleni. Ja jak zawsze polecam gorąco i mam nadzieję, że Król nigdy już nie straci tak dobrego poziomu.

Czy recenzja była pomocna?