Czasami wystarczy jedno spojrzenie czy spotkanie, nierzadko będące dziełem przypadku. Subtelne muśnięcie dłoni, wesoły uśmiech czy odrobina serdeczności. Czasami po prostu czujemy, że ta osoba może zostać naszą bratnią duszą i że razem z nią będziemy mieli wiele okazji do kolekcjonowania ulubionych momentów.
Layla i Tristan. Wspaniała para? przyjaciół. Młodzi, energiczni, zakochani w świecie. Świetnie rozumiejący się nawzajem i czerpiący radość ze wspólnie spędzonych chwil. A przede wszystkim zajęci. Ona od wielu lat spotyka się z przystojnym i troskliwym Oliverem. On kocha tajemniczą Helen.
Co się z nimi stanie?
Dlaczego los postawił ich na swojej drodze?
Jak zakończy się ich historia?
Pisząc te słowa uświadamiam sobie, jak banalnie brzmią i jak bardzo ta historia przypomina inne, którymi przesycony jest kobiecy rynek. Przewrotnie muszę jednak przyznać, że ciężko się bardziej pomylić. Książkę czyta się wspaniale. Autorka składnie, prosto i lekko opisuje historie, jaka mogłaby przydarzyć się każdemu z nas. Łatwo się w niej zatracić, niecierpliwie podążając za bohaterami. Szybko można także zatracić sens skupiając się na rzeczach pozornie ważnych. Tymczasem warto na chwilę się zatrzymać i pomyśleć, podelektować się bohaterami i zostawić dla nich trochę miejsca w naszym sercu.
?Okłamuję samą siebie. Wmawiam sobie, że moje wszystkie marzenia się spełniły albo nie były takie ważne. Niełatwo jednak jest się oszukiwać- na dłuższą metę, a przede wszystkim w sytuacji, gdy dawne marzenia nieustannie trzepoczą się w człowieku?.
Pod płaszczykiem banalnej i przyziemnej opowieści skrywa się historia urzekająca i bardzo emocjonalna. Autorka na każdy kroku przypomina nam o prostych elementach, z których składa się nasze życie, a o których tak często zapominamy. Wiele razy odnosiłam wrażenie, że Popescu próbuje nas nakłonić do przemyślenia tego kim jesteśmy i zastanowienia się, czy właśnie tymi osobami chcieliśmy kiedyś być. Nie zmęczyło mnie to bynajmniej. Lubię takie refleksyjne opowieści, zwłaszcza, gdy kryją się w nich proste przekazy i pytania.
?Żyję sobie w swojej przytulnej bańce mydlanej zlepionej z drobnych, ale skutecznych półprawd i wypartych marzeń i niby dlaczego miałabym ją opuszczać??
Książkowi bohaterzy zdobyli moją sympatię. Polubiłam ich i szanowałam ich decyzje. Życzyłam im jak najlepiej, zastanawiając się, co znajdą na końcu swoich ścieżek, dobrze zdając sobie sprawę z tego, że szczęście o wiele łatwiej zgubić niż powtórnie odnaleźć. Autorka postawiła na drodze czytelnika wspaniałą parę- łatwo ich polubić, a jeszcze łatwiej się z nimi identyfikować. Sylwetki bohaterów są bardzo dobrze dopracowane, ich działania wywołują w nas wiele emocji, a książkowe zwroty akcji skutecznie zatrzymują nas przy książce, mimo że i tak niełatwo się od niej oderwać.
Po lekturze nasunęło mi się kilka pytań. Czym dla mnie jest literatura kobieca? Czego w niej poszukuję? Jaką rolę powinna spełniać? I bez wahania muszę odpowiedzieć, że ja potrzebuję wzruszeń, uniesień, może nawet uronionej łezki. I w tej powieści odnalazłam to, czego szukałam. Od początku łatwo jest wyczuć w tej historii głęboki smutek przesłoniony garścią uśmiechów, próbę zatuszowania poczucia straty, konieczność odnalezienia siebie na nowo i zebrania rozsypanych kawałków wcześniej składających się na pełnię szczęścia.
?Pragnę więcej takich momentów. Chwil, w których świat zatrzymuje się na krótko- i wtedy człowiek ma nadzieję, że tak już będzie zawsze?.
Popescu ujęła mnie swoją opowieścią. Sprawiła, że świetnie się bawiłam, mogłam odetchnąć od nieco cięższych klimatów, a jednak ani przez chwilę nie poczułam, że z tą książką straciłam czas. Dawno nie poznałam tak uroczej pary bohaterów. Serdecznie polecam.