Na moim blogu pisałam jakiś czas temu o książce dla dzieci, której bohaterem był Profesor Astrokot. Teraz powraca i zabiera czytelników znów w podróż po Układzie Słonecznym. Podobna grafika, tyle że ta część powstała z myślą o młodszych dzieciach ? jest zdecydowanie mniej informacji, za to dużą rolę odgrywają ilustracje. Myślę, że książka spodoba się tym, którzy już od najmłodszych lat spoglądają z zaciekawieniem w niebo i tym, których chcemy tym niebem zainteresować. Profesor Astrokot nazywa dzieci odkrywcami planet. Wycieczka zaczyna się od Słońca. Następnie Profesor Astrokot wraz z dziećmi odwiedza każdą z ośmiu planet Układu Słonecznego: począwszy od Merkurego leżącego najbliżej Słońca i kończąc na Neptunie ? planecie najbardziej oddalonej od świecącej gwiazdy. Oczywiście ? na temat planet można się rozwodzić długo i szeroko. Profesor Astrokot wybiera ciekawostkę, coś charakterystycznego. I tak po lekturze tej książki dzieci będą umiały odpowiedzieć na pytanie: na której z planet najbardziej wieje, gdzie dzień i noc trwają po 42 lata, która z planet ma największe pierścienie, a którą z planet okrąża aż 60 księżyców, co to są asteroidy, gdzie znajduje się góra trzy razy wyższa od Mount Everest, na której z planet jest morze pełne diamentów i dlaczego jedna z planet jest podziurawiona od uderzeń asteroid i komet. Na końcu książki znajdziecie słowniczek z wyjaśnionymi pojęciami: cóż to takiego atmosfera, księżyc, orbita, planeta, sonda kosmiczna, życie pozaziemskie. Starsze dzieci mogą czytać tę książkę już samodzielnie ? ułatwią to duże litery, szeroka interlinia, mało tekstu. Baaardzo podobają mi się ilustracje tej książki. Przypominają mi się czasy dzieciństwa, ilustracje w stylu vintage. Jeśli szukacie ciekawego prezentu ? to będzie strzał w dziesiątkę.