Książkowe bestsellery z tych samych kategorii

Tysiąc pocałunków

książka

Wydawnictwo Filia
Oprawa miękka
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

Wyobraź sobie, że otrzymujesz tysiąc małych karteczek i masz wypełnić je najpiękniejszymi momentami swojego życia...
Jeden pocałunek trwa chwilę. Tysiąc pocałunków może wypełnić całe życie.

Chłopak i dziewczyna. Uczucie powstałe w jednej chwili, pielęgnowane później latami. Więź, której nie był w stanie zniszczyć ani czas, ani odległość. Która miała przetrwać już do końca. A przynajmniej tak zakładali.

Kiedy siedemnastoletni Rune Kristiansen wraca z rodzinnej Norwegii do sennego miasteczka Blossom Grove w stanie Georgia, gdzie jako dziecko zaprzyjaźnił się z Poppy Litchfield, myśli tylko o jednym. Dlaczego dziewczyna, która była drugą połową jego duszy i przyrzekła wiernie czekać na jego powrót, odcięła się od niego bez słowa wyjaśnienia?

Serce Rune`a zostało złamane, gdy dwa lata temu Poppy przestała się do niego odzywać. Jednak, gdy chłopakowi przyjdzie odkryć prawdę, jego serce rozpadnie się na nowo.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Filia
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Wprowadzono: 16.05.2017

RECENZJE - książki - Tysiąc pocałunków

4.4/5 ( 16 ocen )
  • 5
    13
  • 4
    1
  • 3
    0
  • 2
    0
  • 1
    2

Goszaczyta

ilość recenzji:30

brak oceny 23-02-2018 20:45

Pierwsze co przyciąga uwagę do "Tysiąca pocałunków" to ta piękna okładka, która aż zapiera dech w piersi, gdy się na nią spojrzy. Z autorką Tillie Cole nie miałam jeszcze styczności, dlatego sama nie wiedziałam czego mogę się spodziewać przysiadając do lektury. Długo się wzbraniałam przed przeczytaniem tej książki, ponieważ większość czytelników zapewniało mnie, że jest to łzawa historia, która wyzwala w nas potoki łez. Nie wiedziałam czy mam ochotę na taką dramatyczną historię w czasie wakacji, ale w momencie gdy już sama nie wiedziałam co czytać otworzyłam "Tysiąc pocałunków" i przepadłam.



Rune i Poppy poznają się w wieku pięciu lat, gdy chłopak razem ze swoją rodziną przeprowadzają się z Norwegii do Blossom Grove w stanie Georgii i zostaje sąsiadem dziewczynki. Ich pierwsze spotkanie będzie owocem prawdziwej przyjaźni, której nic, ani nikt nie będzie w stanie zniszczyć - "Poppy i Rune po wsze czasy i na wieki wieków". W wieku ośmiu lat Poppy traci swoją ukochaną babcię, z którą łączyła ją niezwykła więź. Była jej ulubioną towarzyszką w wielu wyprawach, które Poppy tak uwielbiała. Dopiero choroba sprawiła, że babcia została przykuta do łóżka, a ich wspólne wycieszki poszły w zapomnienie. Przed śmiercią babcia podarowała Poppy niezwykły prezent - słoiczek z tysiącem papierowych serdeuszek, które dziewczyna ma wypełnić tysiącem pocałunków ukochanego chłopaka. Od tego momentu życie Poppy zmieni się w niesamowitą przygodę.

"Pokazywał, że miłość to nic innego jak upór. Pewność, że nasza druga połowa jest doceniana w każdy możliwy sposób. Każdej minuty, każdego dnia."

Gdy tylko zaczęłam czytać po kilku stronach poleciały łzy i już wiedziałam, że będzie to niezwykła historia, taka, która zostawia w naszym sercu ślad już na zawsze i nie potrafimy o niej zapomnieć. Nie jest to słodka i przyjemna historia dla nastolatków. Ta książka niesie ze sobą ogromny ładunek emocjonalny i sprawia, że nasze serce rozdział po rozdziale będzie rozpadało się na milion małych kawałeczków, a po skończeniu czytania ciężko będzie go pozbierać w całość. Książka wzrusza i to dość porządnie. Bałam się tego co się wydarzy, ale jednocześnie nie mogłam się tego doczekać. Bardzo dawno nie płakałam aż tak przy żadnej lekturze, dawno też nie miałam styczności z historią, która złamie mi serce.

"Tysiąc pocałunków" to opowieść o pierwszej prawdziwej miłości, takiej o której marzy każdy z nas. Autorka zrzuciła na bohaterów wiele cierpienia i bólu. Dlatego podczas czytania czujemy ogromny smutek i współczucie. Ale powiem wam, że czasem dobrze jest sięgnąć po taki wyciskacz łez i zrozumieć, że życie nie jest usłane różami, a złe rzeczy dzieją się non stop. Czy tego chcemy, czy nie, ta książka uczy i przypomina nam o kilku ważnych aspektach życia, o których zapewne nawet na codzień nie myślimy. Uczy wybaczać i pokazuje nam jak kruche jest ludzkie istnienie, i aby ukoić złamane serce często dobrym rozwiązaniem jest wybaczenie, do którego droga jest pełna cierpienia i wątpliwości. Ale sprawia, że możemy stać się o wiele szczęśliwsi.

"Moje pocałunki należą wyłącznie do ciebie. Nikt z wyjątkiem ciebie nigdy nie zdobędzie tych ust."

Tille Cole stworzyła cudowną opowieść o sile prawdziwej miłości. To powieść o czerpaniu radości z życia, które jest bardzo krótkie i dlatego trzeba czerpać garściami z niego tyle ile się da, by na koniec być dumnym ze swoich osiągnięć i czuć satysfakcję. Historia pełna emocji, łez i smutku. Ale właśnie te trzy rzeczy sprawiają, że jest ona tak wyjątkowa i warta poznania. Jestem oczarowana jak wielki wpływa wywarła na mnie ta historia. Przeżywałam ją całą sobą i odczuwałam każde ich przeżycie jakbym była tam razem z nimi.

Smooky - subiektywnie

ilość recenzji:58

brak oceny 16-07-2017 21:30

Są książki o których ciężko się pisze, nie dlatego, że są tak złe, iż trudno dobrać jakiekolwiek słowa i wykrzesać z siebie konstruktywną krytykę, ale dlatego, że są tak piękne. Kiedy już trafiam na taką powieść mam wrażenie, że żadne słowa nie są w stanie ukazać jej wyjątkowości i w pełni oddać tych emocji, jakie szarpią czytelnikiem podczas lektury. Właśnie taki rollercoaster zaserwowała nam Tillie Cole w swojej najnowszej książce i choć czytałam ze ściśniętym gardłem, przepłakując niemal ? treści, nie żałuję ani jednej uronionej łzy.

Tysiąc pocałunków to cudowna, ale bardzo bolesna historia o chłopaku którego serce zostało okrutnie złamane, ale wciąż potrafiło głęboko kochać i dziewczynie, która kochając zbyt mocno podjęła najtrudniejszą decyzję w życiu. Opowieść o dorastaniu i wybaczaniu, o walce z mrokiem i ogarniającym duszę gniewem, ale też świadectwo ścigania się z czasem i wyciskania z niego ile się da. Romantyczne, odrobinę bajkowe, ale pozbawione nadmiernej słodyczy love story z mocnym przekazem i naręczem tak intensywnych, wyżymających łzy emocji, że poruszy najbardziej zatwardziałe serca. To niewiarygodne w jaki sposób Tillie Cole potrafi manipulować słowem, oddziałując na czytelnika na każdym możliwym polu. Wiarygodność i łatwość z jaką autorka uchwyciła łączącą bohaterów więź sprawia, że nie sposób było tego nie poczuć, nie uwierzyć w ich uczucie i nie przeżywać z Poppy oraz Runem każdego życiowego zakrętu, śmiejąc się, płacząc i złoszcząc wraz z nimi.

Tysiąc pocałunków to piękna książka o głębokiej przyjaźni, niezwykłej sile miłości, przeznaczeniu i pełnej determinacji walce. Opowieść, która bez skrępowania obnaża ludzkie uczucia, budzi dawno zapomnianą empatię i uczy czerpać z życia, które jest bardzo kruche, choć tak naprawdę w delikatności tkwi jego siła. Udowadnia, że nie warto tracić ani sekundy, trzeba żyć z całych sił i jeszcze mocniej kochać. Spełniać marzenia, przeżywać przygody, utrwalać chwile. Po porostu otaczać się pięknem.
Z całego serca polecam!

Books Hunter

ilość recenzji:1

brak oceny 7-06-2017 18:54

Uwielbiam książki wydawnictwa Filia. Uwielbiam to, w jakich szatach graficznych wydają swoje książki (szkoda, że nie w twardych, albo chociaż ze skrzydełkami, ale co zrobić!). O książce Tysiąc pocałunków słyszałam i czytałam wiele. Same pozytywy i to, żebym przygotowała się w tony chusteczek, bo ta historia, to wyciskacz łez. Nie myślałam, że po Promyczku coś wyciśnie ze mnie tyle łez, a jednak. Wiecie... Tillie Cole potrafiła mnie wzruszyć swoją poprzednią książką Raze, tyle, że była to mocna historia okraszona sporą dawką erotyzmu. A tutaj? Bum bum i czyste uczucia, bez siły, bez przemocy, bez wulgaryzmów... Coś pięknego, ciepłego, smutnego i wzruszającego. Naprawdę jestem zakochana w tej książce. Początek mnie oczarował totalnie. Można powiedzieć, że przepadłam już od pierwszych stron. Chociaż, gdzieś tak pośrodku tejże powieści coś mi nie zagrało. Sama nie wiem co, ale było coś nie tak. Jakiś zgrzyt pomiędzy moim odbiorem a treścią. Niemniej było to chwilowe niedogranie, bowiem chwilę później oczy mi się zaszkliły, serce mocniej zabiło i wszystko wróciło do normy. Prócz moich emocji. Tillie Cole roztrzaskała moje serce... Nie sądziłam, że jej się to powiedzie, a jednak. Wszystkie słowa na temat tego, że Tysiąc pocałunków łamie serca i wyciska łzy, były prawdziwe! Chociaż w zasadzie nie wylałam potoku łez, to jednak wewnętrznie zadziało się naprawdę wiele. On: wojownik od małego. Wiking jak się patrzy, silny charakter, upartość, powaga, mroczność, tajemniczość, chęć walki o swoje. Ona: niewinna, słodka, spokojna, subtelna, urocza dziewczyna o wielkim sercu, które należy tylko do Niego. Łączy ich wszystko, a dzieli przeszłość, którą da się pokonać. Jednak jest coś, czego pokonać się nie da. Utracony czas i brak czasu - te dwa czynniki sprawiają, że kluczowy wątek tak bardzo zagra na uczuciach czytelnika. Ogarnie go pewna niemoc, żal, smutek... A może nawet nadzieja? Cholera jasna! Cole, tak się nie robi no! Nawet pisząc tę opinię serce mnie boli, kiedy przypominam sobie ostatnie strony. Tak się po prostu nie robi. Tysiąc pocałunków, to historia jakich niewiele. Historia, która jest tak prawdziwa, jakby napisało ją życie. Każda szanująca się romantyczka powinna ją przeczytać. Oczywiście przygotować się w chusteczki, bo mogą się przydać, w ramię - gdzieś trzeba się wypłakać i przygotować na pogrom emocji - to nieuniknione. Jest to cudowna, urocza i smutna historia dwojga zakochanych i oddanych sobie całkowicie osób. Historia, która mówi nam, jak wielka jest moc miłości i oddania. Jak ważne są obietnice i jak ważne jest to, by je dotrzymać. Rune i Poppy pokażą Wam jak to wszystko powinno wyglądać, tyle, że coś im przeszkodzi. Czy jest to książka z happy endem? I tak, i nie. Zależy jak odbierzecie lekcję życia, jaką da Wam autorka wraz ze swoimi bohaterami....

Książki Moni

ilość recenzji:597

brak oceny 4-06-2017 16:54

Był kiedyś chłopak i dziewczyna. Połączyła ich piękna miłość, która miała trwać wieki. Los przewidział dla nich inną drogę i rozdzielił na lata. Kiedy ponownie ich serca się łączą w całość, nic nie jest już takie same. On czuję złość, żal i ból, a ona miłość i spokój. Czy serce Rune?a zostanie uleczone dzięki miłości Poppy?

Poppy otrzymała od umierającej babci słoik, który ma zapełnić tysiącem pocałunków chłopaka i przyznaję, iż motyw przewodni tej powieści jest nie tylko oryginalny, ale przede wszystkim piękny i romantyczny. Od pierwszej strony, historia tej dwójki mnie oczarowała i przyssałam się do tej książki jak narkoman na głodzie. Znam twórczość autorki, lecz tego się nie spodziewałam. Powinna porzuć pisanie erotyków i całkowicie oddać się pisaniu książek takich jak ta, które na lata zapadają w pamięci, do których wraca się z przyjemnością, a emocje podczas czytanie nie słabną nawet na chwilę.

?Tysiąc pocałunków? to książka, którą mogłabym zaspoilerować bardzo łatwo i opisać całą fabułę jednym zdaniem, dlatego nie będę się rozpisywać. Droga Poppy i Rune?a nie należy do najłatwiejszych, lecz oboje sobie radzą. Połączyła ich miłość i głęboko wierzę, że tak czyste uczucie, które szczerze podziwiałam, jest możliwe. Oboje są młodzi, mają po siedemnaście lat, dlatego nie zawsze radzą sobie z natłokiem wrażeń. Chłopak czuję złość i potrzebuję spokoju, by ponownie pokochać życie.

Książka niezwykle emocjonalna, nie można jej czytać spokojnie, bo serce wyrywa się z piersi. Płakałam niemal przez całą książkę, a ja nie lubię płakać. Choć jest to jedna z najpiękniejszych historii, jakie miałam okazję poznać, to nie uważam jej za idealną.



Język jest piękny, autorka ma cudowny styl. W książce znalazłam bardzo dużo cytatów, które namiętnie zaznaczałam, by później do nich wrócić. Jeden całkowicie rozłożył mnie na łopatki, a tysięcznego pocałunku nigdy nie wymaże z pamięci. Mimo wszystko nie potrafię sobie wyobrazić, by w normalnym życiu, rozmowy były prowadzone w taki sposób, za pomocą tylu pięknych słów i porównań. Ckliwe rozmowy wyciskały łzy, bo autorka za pomocą słów silnie oddziałuję na czytelnika. Finał powieści jest przewidywalny do bólu, nie miałam żadnych wątpliwości odnośnie zakończenia, co kompletnie mi nie przeszkadzało, ale odniosłam wrażenie pewnej przesady. Wiele scen jest wyolbrzymionych i zwyczajne budzą one wątpliwości.

?Tysiąc pocałunków? to książka, której nigdy nie zapomnę. Wędrówka dwójki młodych ludzi kochających życie, przygodę i pocałunki, które potrafiły rozjaśnić nawet najmroczniejsze dni. Podczas czytania, doświadczyłam całej gamy emocji, które zmiażdżyły moje serce i nie skleiły na powrót. Długo nie przeboleję historii Poppy i Rune?a! To książka dla tych, którzy potrafią kochać i tą miłością dzielą się z innymi.

Polecam 5/6