Pocałunek zdrajcy
Przyznam, że książka w stu procentach trafiła w moje gusta. I nawet mnie zaskoczyła na końcu! Stary ze mnie koń, ale lubię taką literaturę młodzieżową, nie jest wymagająca, szybko się czyta, a bohaterowie chociaż wyidealizowani nie są nudni jak flaki z olejem. Fakt, książka jest mega schematyczna, lecz mimo to ma coś w sobie. To takie guilty pleasure ???? Swoją drogą chyba właśnie ta schematyczność i przewidywalność mnie zmyliła, szczerze to nie spodziewałam się końcowych wydarzeń. Nie chcę spojlerować, ale kurde! Zdziwiłam się no ???? Chyba jestem naiwniarą???? Stare to a głupie ;p
Historia opowiada o Sage Fowler, która nie chce za żadne skarby wychodzić za mąż. Zostaje zauważona przez swatkę, która zatrudnia ją w celu szpiegowania kandydatów na mężów innych panien. I wydaje się, że Sage jest stworzona do tej roli. Potem poznaje jednego żołnierza, jednego księcia, trochę wątku miłosnego się rozkręca. I klops. Okazuje się, że to pierwszy tom ? Więc czekam na kolejny.
I polecam wszystkim, którzy lubują się w takich niewymagających klimatach????
Czas żniw
Książka to tom pierwszy serii, która aktualnie za granicą ma już siedem tomów i jeśli się nie mylę to nadal nie koniec. W Polsce wydane zostały dopiero trzy.
Sięgnęłam po powieść, ponieważ instagram zalewał mnie nią z każdej strony. Zachwytom nie było końca. Przyznam szczerze, że książka nie wciągnęła mnie od samego początku. Świat jest tak skonstruowany, że ciężko na początku ogarnąć co, gdzie, jak i kiedy. Podanych jest tyle informacji, że człowiek najzwyczajniej się gubi. Ale znając życie wiedziałam, że takie tytuły potem wynagradzają nam tą początkową zawiłość i od książki się oderwać nie da. I tak też było w tym przypadku. Po przebrnięciu przez początek akcja w końcu się rozkręca. ?Przygody? Paige są naprawdę świetne i wciągnęły mnie o wiele bardziej niż przygody Celaeny ze Szklanego tronu. Świat przedstawiony w Czasie Żniw jest bardzo dopracowany, nie ma tam niepotrzebnych rzeczy. Wszystko jest przemyślane, co jest naprawdę niesamowite biorąc pod uwagę młody wiek autorki.
Warto zwrócić uwagę na bohaterów, już sama Paige jest pewna siebie, ma mocny charakter i dąży do celu. Nie jest naiwną blondyneczką, która staje się ofiarą. Jednak w tym wszystkim jest również człowiekiem, nie zawsze jest uczciwa ? w końcu włamywała się do ludzkich umysłów i przez swój błąd (przez który ktoś traci życie) trafia do kolonii karnych. Tam trafia pod opiekę Naczelnika. Naczelnik to zdecydowanie moja ulubiona postać. Jest niezłym twardzielem, który jednak pod całą tą otoczką ukrywa bogate wnętrze. To w jaki sposób rozwija się ich wątek jest niesamowity. Przyznam, że śledziłam go z zapartym tchem. A dopiero na końcu książki dostałam taki smaczek! Zdecydowanie sięgnę po kolejny tom.
Trupia farma, Nowe śledztwa
Bill Bass, Jon Jefferson
Zacznijmy od tego, że byłam mega podekscytowana kontynuacją świetnej części pierwszej. Pamiętam jak nakręciłam się po przeczytaniu ?Trupiej farmy?, latałam po internetach jak wścieknięta, szukając informacji na temat owej ?farmy?. Obejrzałam nawet film na youtube. Książka zainteresowała mnie okropnie! Niestety nie mogę powiedzieć tego samego o Nowych śledztwach. Owszem, książka była ciekawa, w świetny sposób pokazywała jak na przestrzeni lat rozwija się kryminalistyka. Jednak zabrakło jej tego ?czegoś?, co miała część pierwsza. Tego wow. Po pierwsze większość spraw ukazana w książce nie doprowadzała do ujęcia sprawcy. Wiem, że to nie o to chodziło, ale jakoś mi to zgrzytało i irytowało. Po drugie ? opisy. Naprawdę część była zbędna, np. bodajże dwustronicowy opis sennego miasteczka, czy osiem milionów przesiadek pana Bassa w drodze do miejsca zbrodni. Po trzecie, dla mnie najbardziej denerwujące, adnotacje do spraw z dnia, w którym książka została ukończona. Czyli z roku 2007! Fajną sprawą byłyby adnotacje tłumacza z roku 2017/2018 dotyczące spraw, przyznam, że chciałabym się dowiedzieć, czy niektórzy sprawcy zostali faktycznie ujęci. I chyba się trochę ?rozejrzę?.
Książka jest dobra, fajna pozycja dla kogoś, kto się tematem dopiero zaczyna interesować. Ja informacje zawarte w książce znałam (np. rekonstrukcja twarzy za pomocą programu lub rąk ludzkich), nie było tam dla mnie raczej nic odkrywczego, czy zaskakującego. Niemniej polecam, dla fanów Billa Bassa, do których należę????