- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.lecia. Pojadę do domu i zapalę skręta, powiedziałam sobie. To strata czasu. Od śmierci Lennona wszystko jest stratą czasu, włącznie z opłakiwaniem tego faktu. Odkładam żałobę na Wielki przestaję się smucić. Unosząc ku nam ręce, Barefoot zaczął mówić. Niewiele zapisywałam z tego, co mówił, i niewiele zapamiętałam. Byłam ciężką frajerką, że dałam sto dolarów, by tego słuchać. Ten facet przed nami był mądry, bo to on zgarniał gotówkę, a my płaciliśmy. Tak się mierzy mądrość: według tego, kto płaci. Tak ja nauczam. Powinnam prowadzić wykłady dla sufich, dla chrześcijan też, a szczególnie dla episkopalnych biskupów z ich funduszami. Dawaj mi tu sto dolców, Tim. Wyobraźcie sobie zwracanie się do biskupa per ,,Tim". To jak zwracać się do papieża ,,Jurek" albo ,,Bill", niczym do jakiegoś jaszczurka z Alicji. Zdaje się, że wpadł on kominem, o ile sobie przypominam, ale to mętna aluzja literacka, niezrozumiała podobnie jak to, co mówi Barefoot, bo nikt nie wie, o co chodzi. - Śmierć w życiu - mówił Barefoot - i życie w śmierci, dwie postaci jednego kontinuum, jak jin i jang. Dwa oblicza, ,,holon", jak to nazywa Arthur Koestler. Powinniście przeczytać jego Janusa. Jedno przechodzi w drugie w radosnym tańcu. To Kryszna tańczy w nas i przez nas. Każde z nas jest Kryszną, który, jeżeli pamiętacie, występuje w postaci czasu. To jest jego prawdziwa, uniwersalna postać. Ostateczna forma, niszczyciel wszystkich wszystkiego, co istnieje. - Barefoot obdarzył nas wszystkich świątobliwym uśmiechem. Tylko tu, nad Zatoką, pomyślałam, podobne bzdury mogą uchodzić na sucho. Mówi do nas jakiś dwulatek. Jezu, jakie to wszystko głupie! Odczuwam dobrze znaną odrazę, gniewną niechęć, którą uprawiamy w Berkeley, a którą tak sobie cenił Jeff. Oburzanie się z powodu każdego drobiazgu sprawiało mu przyjemność. Mój sposób to znoszenie głupot. Ze stratą finansową. Jestem strasznie przerażona śmiercią, pomyślałam. Śmierć mnie wykończyła. To nie Śri Kryszna, niszczyciel wszystkich ludzi, to śmierć, niszczycielka wszystkich moich bliskich. Wybierała ich, a całą resztę zostawiała w spokoju. Ty cholerna kostucho, myślałam. Rzucałaś się na tych, których kocham. Posłużyłaś się ich głupotą i wygrałaś. To bardzo brzydko wykorzystywać ludzką słabość. Emily Dickinson chrzaniła, kiedy plotła coś o ,,miłosiernej śmierci". To odrażająca myśl, że śmierć jest miłosierna. Nigdy nie widziała karambolu sześciu samochodów na autostradzie. Literatura to oszustwo w pigułkach, podobnie jak teologia. Piętro niżej ludzie się mordują, a ja szukam Boga w encyklopedii. Bóg, ontologiczny dowód na istnienie. Lepiej byłoby: praktyczne dowody na nieistnienie. Takiego hasła nie ma. Szkoda, że nie pojawiły się we właściwym czasie argumenty przeciwko głupocie, ontologicznej i empirycznej, starożytnej i współczesnej (zob. Zdrowy rozsądek). Problem z wykształceniem polega na tym, że zajmuje ono tyle czasu. Człowiek poświęca na nie najlepszą część życia, a kiedy dochodzi do końca, widzi, że lepiej by zrobił, pracując w banku. Ciekawe, czy bankierzy zadają sobie takie pytania. Oni zadają sobie pytanie, jaki będzie jutro kurs dolara. Kiedy bankier udaje się na pustynię nad Morzem Martwym, to pewnie zabiera rakietnicę, bańki z wodą, konserwy i nóż. A nie krucyfiks, który przypominałby mu wcześniejsze szaleństwo. Niszczycielu ludzi na autostradzie i przy okazji moich nadziei, Śri Kryszno, załatwiłeś nas wszystkich. Powodzenia w twoich pozostałych przedsięwzięciach. Jeżeli są równie godne poparcia w oczach innych bogów. Chyba chrzanię, pomyślałam. Te pasje to bzdura. Cierpię na skutki chowu wsobnego, za długo przebywałam w środowisku intelektualistów znad Zatoki. Myślę tak, jak mówię: pompatycznie i cały czas zagadkami. Nie jestem już osobą, tylko samokarcącym się głosem. Gorzej, mówię tak, jak słyszę. Śmieci na wejściu, śmieci na wyjściu, jak mówią komputerowcy. Powinnam wstać i zadać Barefootowi bezsensowne pytanie, a potem wyjść, kiedy on będzie wygłaszał bezbłędną odpowiedź. W ten sposób on wygrywa, a ja wychodzę. Oboje na tym zyskujemy. On mnie nie zna, a ja go znam wyłącznie jako solenny głos z radia. Który już teraz odbija mi się w głowie, pomyślałam, a to dopiero początek, pierwszy z serii wykładów. Solenny ględoł dobre nazwisko dla służącego rodziny Archerów w jakimś telewizyjnym serialu. ,,Ględoła, rusz tu swój tyłek, słyszysz?!" To, co ten mały błazen opowiada, jest ważne, on mówi o Krysznie i o tym, jak ludzie umierają. To temat, który na podstawie osobistych doświadczeń uważam za ważny. Dobrze wiem, bo jest mi bliski, pojawił się w moim życiu przed laty i nie chce odejść. Kiedyś mieszkaliśmy w małym wiejskim domu. Ga
książka
Wydawnictwo REBIS |
Data wydania 2020 |
Oprawa twarda w obwolucie |
Liczba stron 312 |
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Wydawnictwo: | REBIS |
Oprawa: | twarda w obwolucie |
Okładka: | twarda |
Rok publikacji: | 2020 |
Wymiary: | 150x225 |
Liczba stron: | 312 |
ISBN: | 9788381880503 |
Wprowadzono: | 02.03.2012 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.