Od tysiącleci toczy się walka o dusze ludzkie pomiędzy Stwórcą a Upadłymi aniołami. Wolna wola pozwala wybrać drogę dobra bądź zła,pozwala zdecydować po której stronie chcemy stanąć. Nic dziwnego,że Upadli czynią z naszego życia piekło skoro przez wypowiedzenie posłuszeństwa Bogu z naszej ludzkiej przyczyny zostali strąceni w czeluści piekielne. Odtąd pycha i duma stały się jedną z naszych licznych słabości. Bóg umiłował to co stworzył z gliny i dał temu wole. Nie pozostawił nas samych sobie,zesłał Azathra - anioła ukrytego w cielesnej powłoce. Co jeśli okaże się,że jesteś aniołem?!Do tego wybrańcem,który ma ocalić świat przed siłami ciemności,strzegąc równowagi aż do dnia Sądu Ostatecznego. Co jeśli okaże się to prawdą?!Całe to odkrycie spada pewnego dnia na Andre Volton. W inteligentnej,samotnej,skromnej i czyniącej wiele dobrego dziewczynie budzi się ukryta moc - Azathra. Nie jest to szczęśliwe zrządzenie losu,bo stając przed Stwórcą musi stwierdzić czy w ludziach pozostało jeszcze jakieś dobro,czy jest jeszcze o co walczyć,lub czy należy spisać ich na straty i uśmiercić. W jednym ciele dochodzi do walki mocy anioła i człowieka. Nic już nie jest takie samo jak kiedyś. Andrea to nie tylko wtyczka Boga,która ma ocenić po której stronie szali ludzkość się znalazła. Andrea to również śmiertelne ciało - człowiek,który pokochał Nefilima chroniącego jej każde wcielenie na Ziemi. Miłość do potępionego nie jest rozsądnym posunięciem,zwłaszcza jeśli ma się na głowie walkę z szatanem,zaborczą miłość Narthangela,nie mówiąc już o odpowiedzialności za ocenę ludzkości. Andrea to Azathra. Azathra jest Andreą. Aby zrozumieć co czują ludzie musiała posmakować człowieczeństwa i odkryć,że miłość jest największą wartością. I by ocalić to co się kochało kiedyś i kocha dziś trzeba poświęcić wiele,nawet własne życie... L.H.Zelman zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie. Wyciągnęła na światło dzienne co to oznacza być człowiekiem - każdego dnia budząc się musimy nieść na barkach ciężar swoich wyborów,decyzje te mniejsze lub większe mają wpływ na to kim jesteśmy,kim będziemy. Walka o właściwy wybór jest walką każdej minuty,każdej chwili. A naszą największą wartością jest to,że potrafimy kochać: "Miłość nie służy tylko celom swoim,rozkosz jej własna nic dla niej nie znaczy. Innych obdarza hojnie swym spokojem i umie niebo wznieść w piekle rozpaczy"(William Blake). Losy Andrei poruszają uwypuklając jak wielkim darem jest wolna wola,bo gdyby posiadała możliwość,na powrót stała by się człowiekiem,by móc czynić dobro i kochać. Jestem bardzo ciekawa jak potoczą się dalsze losy niespełnionej miłości osadzonej w oku cyklonu walki dobra ze złem.