Książkowe bestsellery z tych samych kategorii

Przyjaciółka   Książka 37,28 zł
Paderborn Langer Tom 2   Książka 32,93 zł
Tajemnica domu Uklejów   Książka 37,49 zł

Toń

Cykl wrocławski Tom 1

książka

Wydawnictwo Uroboros
Oprawa miękka
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

Rodzinne sekrety, podróże w czasie, ukryte skarby i krwawa historia Dolnego Śląska... Czyli Marta Kisiel, tym razem serio. Serio.

Gdy siostry Stern, Dżusi i Eleonora, łamią dwie z trzech świętych zasad ciotki Klary - solidarnie, każda po jednej - świata, o dziwo, nie zasnuwa nagła ciemność. Choć może powinna, zważywszy na katastrofalne konsekwencje.
Zasada nr 1: nigdy nie zostawiaj pustego mieszkania.
Zasada nr 2: nie wpuszczaj nikogo za próg.

Gdy Dżusi Stern pojawia się we wrocławskim mieszkaniu ciotki, zastaje drzwi zamknięte na głucho. Eleonora zostawiła klucze u sąsiadki. Razem z ostrzeżeniem: uważaj na Ramzesa. Na to, by wyjaśnić, kim jest Ramzes, już nie wpadła. To bynajmniej nie kot, jak początkowo sądzi Dżusi, a przystojny antykwariusz, który niespodziewanie pojawia się pod drzwiami. Twierdząc w dodatku, że musi odebrać od ciotki pewne tajemnicze pudełko... Obie siostry mają trzy tygodnie, by odzyskać własność ciotki. Bo choć o Ramzesie w środowisku wrocławskich antykwariuszy mówi się wyłącznie szeptem, to nawet on nie może być groźniejszy niż rozwścieczona Klara Stern... Wygląda na to, że Dżusi i Eleonora wpakowały się w niezłą aferę. Wszystkie tropy prowadzą w przeszłość, do zaginionych przed laty rodziców obu sióstr...
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Uroboros
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Wprowadzono: 22.05.2018

RECENZJE - książki - Toń, Cykl wrocławski Tom 1

4.7/5 ( 11 ocen )
  • 5
    9
  • 4
    1
  • 3
    1
  • 2
    0
  • 1
    0

Małgorzata

ilość recenzji:2

brak oceny 6-08-2018 13:54

Zweryfikowany zakup

Autor tej opinii jest naszym klientem. Kupił ten produkt w naszym sklepie.

Marta Kisiel trochę inaczej. Akcja dzieje się w dwóch światach, ale całkiem inaczej, niż w poprzednich powieściach Pani Marty. Nie będę streszczać - po to jest książka, żeby ją przeczytać, a nie streszczenie. A "Toń" bardzo warto przeczytać. I warto pomyśleć w trakcie czytania. Na przykład o tym, CO zostawiamy PO sobie w CZASIE...
Czas u Pani Marty ma konsystencję wody, im głębiej, tym gęściej od zdarzeń, ludzi, obrazów, dźwięków. Niesamowite dla mnie są opisy zagłębiania się w czasie, poruszania się w nim. Czas w powieści "Toń" jest materialny i niematerialny jednocześnie, im głębiej tym gęściejszy. Jest rzeką zdarzeń.
Przyznam, że wstrząsnął mną taki sposób widzenia czasu. Razem z Eleonorą, Dżusi i innymi zanurzyłam się w tę toń i trudno było mi potem wrócić do rzeczywistości. Nie przesadzam ani trochę, naprawdę tak mnie wciągnęło (nomen omen). Marta Kisiel naprawdę potrafi używać słów, co zresztą widać w Jej poprzednich powieściach.
A tytuł "Toń"? Po przeczytaniu książki przeczytałam go dwojako; "toń" jako rzeczownik i "toń" jako czasownik w trybie rozkazującym. Albo w obu formach jednocześnie - wtedy jest jeszcze ciekawiej.
I nie ma tu nudy. Perypetie zwariowanej Dżusi czy poważnej Eleonory, ciotki Klary, napisane bardzo sugestywnie, czyta się ze śmiechem. Chwila, kiedy Dżusi przywołuje Ramzesa, nie wiedząc przecież kim/czym on jest... no po prostu trzeba to przeczytać!
Bardzo i z niecierpliwością czekam na dalsze powieści Pani Marty Kisiel. Książki Jej autorstwa są pisane świetnym, bogatym językiem, cudownie i absolutnie bezkolizyjnie przechodzącym z odmiany literackiej w codzienną i odwrotnie. A rzeczy tak pisane czyta się z ulgą, z poczuciem balsamu łagodzącego mózg obolały od słuchania w mediach poharatanej polszczyzny.

Zarwananoc

ilość recenzji:54

brak oceny 22-06-2018 22:47

"-Mamy dwoje uszu i jedne usta...
-...abyśmy więcej słuchali, niż mówili"

Przedtem nie miałam okazji przeczytań żadnej z książek Marty Kisiel i jak najbardziej tego żałuje.
Mogę śmiało stwierdzić, że utonęłam w twórczości tej autorki, co skutkowało dwudniową lekturą. Sięgając po tą książkę nie zagłębiałam się w opisach czy recenzjach innych. Zostałam zachęcona głównie przez okładkę, od, której do tej pory nie mogę oderwać oczu. Jednak po czasie się przekonałam, że nie tylko to mnie zachwyci!
Początek zapowiada się niewinnie, Dżusi-seksbomba zgadza się przyjechać do Wrocławia, gdzie ma pomóc siostrze w pilnowaniu domu ciotki. Zastaje puste mieszkanie, a klucz znajduje u gadatliwej sąsiadki. Pod nieobecność rodziny łamie jedną z zasad- wpuszcza do domu nieznajomego antykwariusza. Jedno małe wydarzenie zmienia los dziewcząt. Po czasie odkrywamy wiele faktów rodzinnych, dowiadujemy się co nieco o tajemniczym mężczyźnie oraz poznajemy niezwykłego zegarmistrza.
Jak wspomniałam książka zapowiadała się na lekką lekturę, a tu nie! Moje szare komórki zostały po czasie zmuszone do myślenia, rozwikłania zagadek rodziny Sternów. Przyznam się szczerze, że nieraz odłożyłam książkę i myślałam nad rozwiązaniem historii. Rezultat niestety był marny, autorka zawsze miała lepsze pomysły ode mnie.
Jeśli chodzi o bohaterów, dostajemy prawdziwy mix osobowościowy. Zaczynając od ciotki posiadającej wiele sekretów jak i fobii, Eleonorę, która krok po kroku staję się kalką pierwszej kobiey, kończąc na Justynie, uciekinierki z rodzinnego domu w poszukiwaniu siebie. W pakiecie znajdują się także panowie- groźny antykwariusz, tajemniczy zegarmistrz i sympatyczny Karol. Patrząc na ten zestaw z góry widzimy, że nuda Nas nie dopadnie, a śmiech będzie często nam towarzyszyć.
Reasumując, Marta Kisiel dała nam komedie zmieszaną z kryminałem, pod którą kryje się nutka fantastyki. Podejrzewam, że jeśli ostatni gatunek omijacie szerokim łukiem, w tym przypadku nie powinien Wam przeszkadzać. Autorka doskonale uformowała swoją książkę sięgając do tylu gatunków. Język, tworzenie bohaterów, opisy, jak najbardziej dodają punkty dodatnie tej lekturze.
Więcej zdradzać nie będę, po prostu przeczytajcie!

"- Zawsze powtarzam, że nie wolno ufać niskim ludziom, bo im się serce w gównie macza."

semi

ilość recenzji:1

brak oceny 30-05-2018 17:59

?Toń? to najnowsza opowieść autorstwa Marty Kisiel, w którym autorka podejmuje kwestię podróży w czasie, ale robi to w niestandardowy, oryginalny sposób, który przykuwa uwagę i robi wrażenie. Nieliczni, którzy posiadają umiejętność ?manipulacji czasem?, potrzebują w tym celu konkretnych wspomagaczy, a ostatecznie mogą jedynie obserwować ? żadne tam mieszanie w przeszłości. Porównałabym to w sumie do czytania z historii danego miejsca, oglądania nagrania tworzonego w każdej sekundzie przez wszystko dookoła; do zanurzenia się w czasie bez możliwości jakiegokolwiek oddziaływania. To oraz cała otoczka stanowią absolutnie rewelacyjny pomysł. Świat przedstawiony uzupełniają bohaterowie ? żywi, interesujący, ale nadal realistyczni. W dodatku autorka nie stroni od subtelnego, ale jak najbardziej zauważalnego poczucia humoru, co sprawia, że książka wręcz czyta się sama. Ponadto Marta Kisiel zaserwowała fanom swojej twórczości prawdziwą gratkę ? na kartach tej powieści bowiem pojawia się paru bohaterów znanych z innej jej książki. Z całą pewnością ?Toń? to książka, którą trzeba przeczytać. Polecam. :)

MargoRoth

ilość recenzji:132

brak oceny 15-05-2018 16:30

Kiedy Dżusi Stern postanawia wrócić do rodzinnego domu we Wrocławiu, nie podejrzewa, w jaki wir wydarzeń się wplącze. Wszystko zaczyna się w momencie, gdy niewiele myśląc wpuszcza za próg tajemniczego mężczyznę o imieniu Ramzes, łamiąc tym samym jedną z trzech świętych zasad panujących w domu Sternów, które przedstawiają się następująco: ?Po pierwsze, nigdy nie wpuszczać nikogo za próg. Po drugie, nigdy nie zostawiać pustego mieszkania. Po trzecie, nigdy nie wspominać, co się stało z rodzicami?.

Dżusi, jej siostra Eleonora oraz ciotka Klara wplątują się w podejrzaną sprawę morderstwa, które stanowi dopiero początek niebezpiecznych zdarzeń, które będą miały miejsce. Czasem okazuje się bowiem, że nadszarpnięte relacje międzyludzkie trudno jest naprawić, a żeby przekonać się, kto przedkłada złoto i dzieła sztuki ponad przyjaźń i lojalność, trzeba odbyć podróż w czasie.

Nieczęsto zdarza się, aby jakaś książka jeszcze przed premierą zdobywała tak wysokie noty i była obiektem tak wielu ochów i achów, jak ,,Toń". Poważnie, o tej powieści krąży tyle pochlebnych opinii, że nie da się przejść obok niej obojętnie, tym bardziej, że przyciąga do siebie fantastyczną prezencją ? okładka nadaje się do oprawienia w ramkę i powieszenia na ścianie! Chociaż moje dotychczasowe doświadczenia z twórczością Marty Kisiel były raczej średnie, to przystąpiłam do lektury z ogromną ekscytacją i cieszyłam się na myśl, że w końcu dowiem się, o co cały ten szum. Miałam nadzieję, że ,,Toń" będzie książką, która odmieni moje postrzeganie Marty Kisiel i sprawi, że będę w ciemno sięgać po powieści tej autorki. Koniec końców książka nie okazała się zła, jednak nie mogę nie zignorować bolesnego uczucia rozczarowania, które czai się gdzieś z tyłu mojej głowy.

Każdy, kto kiedykolwiek miał styczność z Martą Kisiel, wie, czym odznaczają się jej książki ? humorem, który przedostaje się do każdego zakamarka powieści, jest widoczny w kreacji bohaterów, komiczności zdarzeń i formułach dialogów. Zgaduję, że dla wielu osób humor ten był ogromną zaletą książek autorki, jednak mnie zupełnie nie przypadł go gustu - miałam po prostu wrażenie, że to, co bawi autorkę, niekoniecznie do mnie trafia. Jednak ,,Toń" w tym temacie różni się od swoich poprzedników. Nie można powiedzieć, że elementy humorystyczne zupełnie tutaj nie istnieją, jednak jest ich zdecydowanie mniej ? w rozsądnych ilościach, akurat tyle, ile jestem w stanie znieść. Książkę czytało mi się więc o niebo lepiej, tym bardziej, że sama treść różni się od tego, do czego przyzwyczaiła nas Marta Kisiel.

Fabuła ,,Toni" opiera się na niespotykanych zdarzeniach mających miejsce w rodzinie Sternów, a właściwie Sternówien, ponieważ jej członkiniami są trzy kobiety ? siostry Justyna (zwana Dżusi) i Eleonora oraz ich ciotka Klara. Powiedzieć, że w ich relacjach nie układa się najlepiej, to jak nie powiedzieć nic. Dżusi od kilku lat mieszka w Opolu, dokąd uciekła zaraz po zakończeniu szkoły, kiedy tylko nadarzyła się okazja, aby wyrwać się z domu. Eleonora poświęca się pracy w bibliotece i trzymaniu się skrupulatnie ułożonego harmonogramu na każdy dzień. Klara natomiast? jest osobą bardzo specyficzną, nadającą niekoniecznie na tych samych falach, co siostry. Zresztą przeszłość dziewczyn owiana jest tajemnicą, a lista tematów, których z zasady w domu Sternówien się nie porusza, ciągnie się jak stąd do Ameryki. Odkrywanie zagmatwanych sekretów związanych z rodziną Dżusi i Eleonory stanowi jeden z głównych tematów książki. Okazuje się bowiem, że przez wiele lat nagromadziło się mnóstwo spraw, o których Klara nie raczyła swoim bratanicom wspomnieć.

Mój nieustanny problem z twórczością Marty Kisiel miał swoją kontynuację w ,,Toni". Zarówno w ,,Dożywociu", jak i w ,,Szaławile", które czytałam, fragmenty szalenie ciekawe przeplatają się z tymi, w których bezmyślnie podążam wzrokiem za tekstem, nie przykładając do niego większej uwagi. Również tutaj chwilami nudziłam się jak mops, modląc się, aby w końcu nastąpił jakiś zwrot akcji, który sprawiłby, że obudziłabym się z sennego letargu, aby z ekscytacją śledzić wydarzenia w książce. Inną rzeczą, która mi przeszkadzała, było to, że moment kulminacyjny powieści, który wydawał mi się najbardziej kluczową sceną, znalazł się? w jej środku. Z zaskoczeniem pojęłam fakt, że przede mną została jeszcze grubo ponad setka stron, w czasie których zdążyłam ochłonąć i uspokoić się po tym zaskakującym fragmencie.

Przez dużą część czasu czułam się też zwyczajnie zagubiona w wydarzeniach, które miały miejsce w książce. Może nie chodzi o to, że ich nie zrozumiałam, jednak autorka momentami tak kombinowała z czasem narracji, nieoczekiwanie przeskakując z teraźniejszości do przeszłości, że przysporzyło mi trudności rozpoznanie, w którym momencie historii jestem aktualnie.

Krytyka krytyką, ale ,,Toń" nie była przecież taka zła ? musicie mi to wybaczyć, ale zwykle łatwiej jest mi wytykać wady, niż podkreślać zalety. Marta Kisiel stworzyła niezwykle interesującą fabułę, w której pojawia się motyw podróży w czasie, który przecież uwielbiam. I nie są to takie ?zwyczajne? podróże w czasie ? wymagają obecności osoby zwanej psychopompem, posiadania chronometru i bywają szalenie niebezpieczne. Sama z moją ograniczoną wyobraźnią nigdy nie potrafiłabym wpaść na pomysł o tak zawiłej i ciekawej fabule, więc na tym polu autorce należą się oklaski.

Chociaż bez wahania uznaję ,,Toń" za najlepszą powieść Marty Kisiel, jaką dotychczas czytałam, nie mogę pozbyć się nutki zawodu. Słysząc te wszystkie pochwały o książce, spodziewałam się czegoś, co zwali mnie z nóg, a dostałam powieść, która wprawdzie była dobra, ale nie powaliła mnie na kolana. Za dużo było w niej elementów, które albo działały mi na nerwy, albo utrudniały czytanie, abym była w pełni zadowolona. Jest to jednak wyjątkowo ciekawa historia, którą z pewnością pokochają wszyscy fani Marty Kisiel.

bibliotecznie

ilość recenzji:85

brak oceny 14-05-2018 10:57

Zupełnie nie wiedziałam, czego spodziewać się po nowej powieści Marty Kisiel. Lektura poprzednich jej książek sprawiła, że autorka ta (a właściwie ałtorka) zakotwiczyła w mojej głowie gdzieś w okolicach zabawnych perypetii i zwariowanych bohaterów, z których większość w rzeczywistym świecie nie istnieje. Co pisarka zaserwowała nam tym razem? Obserwując komentarze promujące książkę stworzyłam sobie ostrożnie jaki taki obraz tego, co mnie czeka. I już po kilku pierwszych rozdziałach zorientowałam się, że w moich domysłach poszłam w zupełnie innym kierunku. Spodziewałam się bowiem kryminału. W końcu Uroboros pisał, że nowa powieść będzie "tym razem na serio", do tego jeszcze miały być krwawe atrakcje. Po etapie zakochania w bohaterach cyklu "Dożywocie" nie byłam pewna, czy chcę czytać "poważną" Martę Kisiel, ale zaryzykowałam.

Akcja powieści rozgrywa się we Wrocławiu, gdzie mieszkają trzy Sternówny. A właściwie aktualnie tylko dwie, gdyż trzecia - Dżusi - wyjechała studiować. Na prośbę ciotki Klary wraca jednak do domu po trzech latach nieobecności, by pomóc siostrze, Eleonorze, w dopilnowaniu mieszkania pod nieobecność ciotki. Klara wpoiła bratanicom trzy zasady postępowania, dzięki którym wszystkie trzy mogły bezpiecznie żyć. Jednak nigdy nie wyjaśniała im, po co muszą tych zasad przestrzegać. Do tego atmosfera ich domu od zawsze była wyjątkowo dziwna i tajemnicza, a rodzice dziewcząt zaginęli wiele lat temu bez wieści. Klara ewidentnie coś ukrywa, co bardzo irytuje Dżusi. Eleonora zna część tajemnicy, ale nie wie wszystkiego. Kiedy więc pod nieobecność starszej z sióstr do drzwi puka wyjątkowo urokliwy antykwariusz, Dżusi, nie zważając na jedną z zasad, mówiącą, by pod żadnym pozorem nie wpuszczać nikogo do mieszkania, zaprasza mężczyznę do środka. Okazuje się, że człowiek ten miał coś odnaleźć dla Klary, a w zamian ona obiecała mu jakiś przedmiot. Bardzo zmartwił się informacją, że kobieta wraca dopiero za trzy tygodnie. Ostatecznie więc Dżusi pomogła mu znaleźć wspomniany przedmiot wśród rzeczy ciotki. I w tym momencie ruszyła machina niesamowitych zdarzeń, z podróżami w czasie włącznie. Siostry bowiem postanowiły odnaleźć nieznajomego i odzyskać pudełeczko z zabranym przedmiotem. Czy im się to uda? Czy zdążą wytropić antykwariusza przed powrotem ciotki? Kim jest Gerd i w jaki sposób jest związany z całą tą sytuacją? I w końcu, o co chodzi ze zniknięciem państwa Sternów, ciekawską sąsiadką i jej wnukiem oraz tajemniczym zegarem z pokoju ciotki?
Rzeczywiście, nie jest to komedia pomyłek. To historia, w której znajdziemy elementy humorystyczne, ale większy nacisk położony został na relacje międzyludzkie i różne "trupy w szafie", zarówno współczesne, jak i te historycznie odległe.

Autorka opisała swoich bohaterów tak plastycznie, że czytając można sobie ich bez problemu wyobrazić.
Ucieszyłam się bardzo, kiedy wśród postaci "Toni" odnalazłam aż trzy znane z wcześniejszych książek bohaterki. O kogo chodzi? Nie zdradzę, bo to byłby spojler, a tego Wam nie zrobię :-)
Wciąż w temacie postaci mogę jednak napisać, że bardzo lubię książki, w których występują bibliotekarze i antykwariusze. A już szczególnie podoba mi się, kiedy bohaterowie ci chociaż odrobinę odstają od ogólnie pojętej normy. Takie zboczenie zawodowe ;-) Tutaj zaś postać Eleonory jest po prostu genialna! Pedantyczna do bólu, punktualna bardziej niż szwajcarski zegarek, odpowiedzialna i zdyscyplinowana tak bardzo, że czytelnik obserwując ją zgrzyta czasem zębami. Oto cała Eleonora. Majstersztyk.

Nie do końca zgodzę się z jednym hasłem promującym książkę. Rodzinne sekrety - tak, podróże w czasie i ukryte skarby - również tak, ale co do tej wyeksponowanej najbardziej "krwawej historii Dolnego Śląska", to mam wrażenie, że jednak ten wątek nie jest aż tak krwawy, jak by na to wskazywała wycapsowana czcionka. Albo po prostu inaczej rozumiem pojęcie "krwawych historii". I za to urywam jeden punkt. Poza tym drobiazgiem jednak czytało mi się świetnie i bardzo spodobała mi się ta nowa odsłona Marty Kisiel. Ciekawe, czy będzie dalszy ciąg... ;-)

Premiera już 23 maja 2018! Jest na co czekać ;-)

Kasia

ilość recenzji:146

brak oceny 13-05-2018 23:08

Twórczość Marty Kisiel odkryłam w ubiegłym roku sięgając po "Dożywocie". Nie mogłam uwierzyć, że nie słyszałam o tak fantastycznej literaturę znacznie wcześniej. Historie autorki odznacza niewymuszony humor oraz lekki i ciekawy styl, dlatego w ciemno zdecydowałam się chwycić po "Toń". Czy to była dobra decyzja? Oczywiście! Autorka mnie nie zawiodła.

Trzy zasady

Dżusi to niska, ale niezwykle zadziorna i energiczna blondynka z charakterem. Eleonora to pedantyczna brunetka, która idzie przez życie utartym lecz bezpiecznym schematem. A Klara? Cóż z Klarą nie łatwo wytrzymać. W domu ciotki należny przestrzegać trzech zasad:

1. Nigdy nie zostawiać pustego mieszkania
2. Nigdy nie wypuszczać nikogo do domu
3. Nigdy nie wspominać co się stało z rodzicami

Jednak jak to bywa, zasady są po to, aby je łamać. Dżusi łamie jedną z zasad i wpuszcza do domu ciotki tajemniczego Ramzesa. Jego wizyta to dopiero początek problemów z jakimi przyjdzie zmierzyć się kobietom. Trzy kobiety, trzy różne charaktery i jedna skrzętnie skrywana tajemnica, która przewróci ich życie do góry nogami.

Popłynąć z lekturą

"Toń" napisana jest barwnym i bogatym językiem, jednak w żaden sposób nie utrudnia to czytania i nie nuży, jak to czasem bywa czytając wymyślne opisy świata przedstawionego. Czytelnik płynie po kartach powieści, aż w końcu tonie w niezwykłej historii sióstr Stern. Miałam przyjemność czytać "Toń" podczas kilkugodzinnej podróży pociągiem. Powieść tak mną zawładnęła, że zanim się zorientowałam, trzeba było już wysiadać. Ogromną zaletą książki są przede wszystkim barwni bohaterowie, którzy wzbudzają sympatię i zaskakują. Każda postać została nakreślona w przemyślany sposób i odgrywa odpowiednią rolę w fabule.

Podróż do mrocznego Wrocławia

Historia zaczyna się jak zwykła obyczajówka, lecz niech to cię nie zmyli. Przyziemne problemy, codzienne życie i natrętna sąsiadka to tylko tło do czegoś więcej... Tło do tajemniczych morderstw i podróży w czasie. Ach, jak ja uwielbiam takie połączenie! Podróże w czasie w wydaniu Marty Kisiel nie są sielankową zabawą. Przeprawy są groźne a ciemność wyciąga pazury po podróżnika. Uścisk mroku jest pełen bólu, rozpaczy, koszmarnych wizji i strachu. Jeśli podróżnik nie zdoła mu się oprzeć, pod naporem strachu i przerażenia, tonie w mroku, a stamtąd nie ma już powrotu. Takie podróże niosą za sobą także nieodwracalne konsekwencje. Każda przeprawa wpływa na podróżnika, a dokładnie zabiera mu cząstkę człowieczeństwa.

Autorka zaserwowała podróż w przeszłość do mrocznego i skąpanego we krwi Wrocławia. Z zapartym tchem śledziłam poczynania naszych bohaterów, aż w pewnym momencie nastąpił koniec. Nie koniec książki lecz rozdziału, a bohaterowie znów powrócili do czasów obecnych. Byłam wtedy nieco skołowana i zdziwiona takim zabiegiem. Podróże w czasie to ciekawy aspekt, który moim zdaniem w książce nie do końca został wykorzystany. Autorka pokazała na co ją stać, serwując ciekawą wizję przeszłości, jednak spodziewałam się, że więcej wydarzeń będzie działo się właśnie w tamtym czasie. Może to był tylko przedsmak do kolejnej części? Mam nadzieję, że tak.

Zapomnieć o przeszłości

Nie łatwo zachować dobre relacje, jeśli mają opierać się na kłamstwie. Lata skrywanej prawdy zniszczyły Klarę i wpłynęły na relację z jej bratanicami. Klara utkwiła w przeszłości, która nie pozwoliła jej ruszyć dalej. Nieprzyjemne doświadczenia sprawiły, że stała się zgorzkniała i niesympatyczna, co przełożyło się na jej relacje z Dżusi i Eleonorą. Mimo młodego wieku robiła wszystko, aby zapewnić im dach nad głową, jednak zapomniała o tym co najważniejsze ? kontakcie z drugim człowiekiem. Jej zachowanie doprowadziło to tego, że jedna z sióstr szybko opuściła rodzinny dom, aby tylko wyrwać się spod jarzma ciotki. Ich nadszarpniętą relację uratuje jedynie prawda, jednak czy Klara jest na to gotowa?

Podsumowanie

"Toń" to fantastyczna historia, którą musisz koniecznie przeczytać! Nietuzinkowi bohaterowie, podróże w czasie, tajemnicze morderstwa, humor i świetne dialogi- właśnie za to pokochałam tę historię. Ale to nie wszystko. "Toń" to także historia o przyjaźni i lojalności, wartościach jakimi człowiek kieruje się w życiu oraz o relacji międzyludzkiej, którą łatwo zniszczyć, ale znacznie trudniej odbudować. Marta Kisiel po raz kolejny zaserwowała mi niesamowitą powieść, która wciąga od pierwszej strony. Mam nadzieję, że pojawi się kontynuacja Toni, bo ta historia nie może się skończyć w taki sposób!

Czytanka na Dobranoc

ilość recenzji:234

brak oceny 13-05-2018 22:32

Zabierając się za ten tytuł wiedziałam tylko dwie rzeczy : autorką jest Marta Kisiel i z recenzją mam zdążyć przed 23 maja czyli datą oficjalnej premiery książki. Okładka również nie sugerowała zbyt wiele. Z początku myślałam,że mam do czynienia z zabawną powieścią new adult z wątkiem kryminalnym. Moje zaskoczenie było ogromne kiedy po kilkudziesięciu stronach przekonałam się, że "Toń" jest przedstawicielką gatunku fantasy. Dla mnie, wielbicielki wszelkiego rodzaju fantastyki, książka od razu zdobyła kilka dodatkowych punktów. Z drugiej jednak strony, grono jej odbiorców zostanie na pewno solidnie ograniczone. A szkoda, gdyż proza Marty Kisiel, choć z pogranicza slangu młodzieżowego, jest naprawdę rewelacyjna.


Dżusi Stern, osiedlowa sex bomba i wieczna studentka, na wezwanie ciotki Klary, opuszcza Opole i przyjeżdża do Wrocławia by zaopiekować się kotem i mieszkaniem ciotki. Wraz z siostrą Eleonorą od małego były uczone trzech głównych zasad panujących w domu : nikogo nie wpuszczamy do środka, nie zostawiamy mieszkania bez opieki i nie zadajemy pytań na temat śmierci rodziców. Klara, choć starsza od sióstr tylko o kilka lat wychowywała je twardą ręką. Teraz, postanowiła wyjechać na wakacje, w rejs po wyspach karaibskich, i potrzebowała pomocy obu kuzynek.
Już pierwszego dnia, kiedy Dżusi została sama w domu, dopuściła się rzeczy karygodnej. Kiedy na
progu stanął uroczy antykwariusz, niewiele myśląc złamała jedną z kardynalnych zasad i wpuściła go do domu. Mężczyzna przyszedł odebrać rzecz, którą obiecała mu Klara w zamian za odnalezienie poszukiwanego przez nią przedmiotu. Mężczyzna zwany Ramzesem wychodząc zabrał ze sobą małe prostokątne pudełko. Utrata pudełka uruchomiła lawinę zdarzeń, których nie dało się już cofnąć.

Pierwszą rzeczą, która rzuciła mi się w oczy jest styl i warsztat Marty Kisiel, w kuluarach zwanej Ałtorką. Choć nie ma czemu się tutaj dziwić : nie jest to pierwsza książka autorki. Ma ona na swoim koncie sporo prac, z którymi koniecznie muszę się zapoznać, może nawet wraz z córką. Język powieści jest z pewnością skierowany do młodszych czytelników. Jest to połączenie mowy potocznej z wrocławskim slangiem choć zdarzają się piękne, wręcz malowniczo rozbudowane fragmenty, w których autorka opisuje nam zdarzenia czy miejsca. Choć dialogi są zabawne, opisy proste a sam wydźwięk powieści jak najbardziej młodzieżowy, to niektóre części książki, szczególnie te dotyczące wypraw w czasie, są naprawdę mroczne. Często wywołują ciarki na plecach. Nieustannie kojarzyły mi się z horrorami, które oglądałam ze względu na swoją plastykę czy z początkowymi utworami Stephena Kinga. Autorka w niesamowity sposób potrafi budować klimat powieści, śmiejemy się kiedy mamy się śmiać, wstrzymujemy oddech w zaplanowanych momentach a przez cały czas towarzyszy nam zaciekawienie i chęć odkrycia zagadki zaginionych rodziców dziewczyn.

Podróże w czasie to dość popularny temat wśród książek fantasy. Wydawać by się mogło, że ciężko będzie napisać coś nowego, odkrywczego, co nie zanudzi czytelników lub nie sprawi wrażenia skopiowanego lub łagodniej mówiąc"inspirowanego" twórczością innych autorów. Marta Kisiel sięgnęła aż do mitologii greków i osławionej rzeki Styks oddzielającej świat żywych od krainy umarłych. To właśnie ona jest symbolem czasu i oby móc swobodnie w nim podróżować potrzebujemy wykwalifikowanego przewodnika, monety oraz paru kropel Belladony. I oczywiście zegarka i kogoś kto go odpowiednio nastawi. Jak widzimy mamy tutaj do czynienia z połączeniem współczesności z dawnymi mitami. Jeśli dodać do tego Strzygonia, czyli naszego rodzimego wampira, sympatycznego zegarmistrza oraz siostry tkające nić przeznaczenia (kolejny odnośnik do mitologii) wtedy wyjdzie nam istna mieszanka wybuchowa. Jednak tym razem taki miszmasz zdał egzamin i sprawił, że książka wciągnęła mnie bez reszty.
Zostając jeszcze chwilkę przy naszych głównych bohaterach to są oni prawdziwą galerią osobliwości. Mamy tutaj przebojową, wulgarną, średnio pojętną Justynę Stern, wieczną studentkę i fankę wysokich obcasów, która nie da sobie w kaszę dmuchać oraz Eleonorę, która jest jej kompletną przeciwnością. Ubrana na czarno pani bibliotekarka, bojąca się korzystać z transportu publicznego to zamknięta w sobie trzydziestoletnia kobieta, która w życiu kieruje się zdrowym rozsądkiem i zmysłem organizacji. Ciotka Klara, ognistoruda piękność, kryjąca w sobie wiele tajemnic, to stara panna, która niczym lwica broni dostępu do swojego pokoju i swojej przeszłości.
Każda z postaci, którą poznajemy w książce, jest indywidualnością. Dobrze wykreowaną sylwetką, której nie sposób jest nie polubić.

Jednak "Toń" oprócz zagadki i podróży w czasie w poszukiwaniu jej rozwiązania ma drugie, głębsze dno związane z moralnością człowieka. Jeśli nie wiecie o co chodzi to jak zwykle chodzi o pieniądze- jak mówi stare porzekadło. I to nie o byle jaką kwotę a setki ton złota, nazwane "Złotem Breslau", ukrytym przez hitlerowców skarbem. To właśnie w pogoni za fortuną zginęli rodzice Dżusi i Eleonory. Zaślepieni możliwością zgarnięcia wielkich pieniędzy zaszli w miejsca, z których nie było już powrotu. Umierając nie tylko osierocili kilkuletnie dziewczęta. Zmusili również młodą, niespełna szesnastoletnią Klarę do zaopiekowania się kuzynkami tym samym niszcząc jej dzieciństwo (z książki się dowiecie, że niszczyli je już wcześniej). Czy kogoś takiego możemy żałować? Ja jak już się dowiedziałam co lub kto był przyczyną śmierci Ludwika i Ireny, w ogóle nie czułam żalu.
Moment osierocenia dziewczyn jest moim zdaniem najsłabszym ogniwem całej książki. Zastanowiło mnie jakim cudem, niespełna 16 lat temu, czyli w czasach prawie nam współczesnych, gdzie komputery stały w prawie każdym domu i nawet żule spod budki z piwem mieli telefony komórkowe, nikt się nie zorientował że zginęła dwójka dorosłych ludzi. Jakim cudem w kamienicy, gdzie mieszkała największa plotkara Radomia, nikt się nie zainteresował losem trójki mieszkających samotnie dzieci? W końcu Klara, kiedy spadła na nią rola opiekuna, też była jeszcze dzieckiem. Gdzie była wtedy opieka społeczna? I dlaczego, będąc praktycznie w tym samym wieku, Eleonora i Dżusi tak drżały ze strachu na sam widok swojej ciotki?

"Toń" pomimo drobnych wpadek merytorycznych (bądź zwykłego niedopracowania szczegółów) jest naprawdę ciekawą i wciągającą (jak ton) powieścią fantasy. Zabawne dialogi, wartka fabuła, ciekawie zarysowane wątki historyczne oraz opisy Wrocławia przeszłości wszystko to składa się na ciekawą lekturę bez względu na wiek czytelnika. Jest to powieść warta spędzenia z nią leniwego popołudnia. Polecam.

Kaśka Dudek | ButFirstCoffee.pl

ilość recenzji:21

brak oceny 7-05-2018 13:57

Bardzo lubię książki, których akcja toczy się w miejscach, które znam lub odwiedziłam. Wtedy łatwo jest mi sobie wyobrazić i wczuć się w klimat danej akcji. Taką książką jest Toń autorstwa Marty Kisiel, której akcja toczy się w moim rodzinnym mieście Wrocławiu :)

Nie ukrywam, że na Toń czekałam z niecierpliwością i do czytania zasiadłam od razu jak tylko ją otrzymałam. Toń, od pierwszej strony, wciąga czytelnika w swoje karty niczym odmęty piekielnej, rwącej rzeki. Nie sposób się od niej oderwać, także zarezerwujcie sobie od razu cały dzień, albo nockę ? gwarantuje jej zarwanie :)

Rozpoczynający się dramatycznie prolog, daje nam do zrozumienia, że w książce pojawią się sceny dramatycznie i mrożące krew w żyłach, a pojawienie się w mieście Dżusi Stern i podjęte na początku przez nią decyzje zapoczątkują całą lawinę wydarzeń.

Wcześniej wspomniana Dżusi, zostaje poniekąd zmuszona przez ciotkę Klarę, której nie widziała od czasu wielkiej kłótni, po której opuściła rodzinne miasto, do powrotu do Wrocławia. Ma pomóc swojej siostrze Eleonorze w pilnowaniu mieszkania. Siostry zawsze musiały, bezwzględnie przestrzegać zasad ciotki, do których zaliczało się właśnie to, że mieszkanie nie mogło nigdy zostawać puste, nie można było do niego przenigdy nikogo wpuszczać i nigdy nie wspominać o tym co się stało z ich rodzicami ? chociaż tak na prawdę Dżusi i Eleonora nie wiedziały co się z nimi stało.

Dżusi z opóźnieniem dotarła do mieszkania ciotki i przez swoje lekceważące podejście do zasad ciotki, wpuściła do mieszkania niejakiego Ramzesa, który zabrał z niego pewien przedmiot. Spowodowało to, że siostry wpakowały się całą lawinę niebezpiecznych wydarzeń, które spowodowały zejście z tego świata dwóch osób, ale także spowodowały wyjawienie skrzętnie skrywanych przez ciotkę Klarę rodzinnych tajemnic. Również pojawienie się pewnego zegarmistrza imieniem Gerd, nieźle namieszało w życiu Panien Sternówien.

Nie ukrywam, że to moje pierwsze spotkanie z Martą Kisiel, szerzej znaną jako Ałtorka i szczerze przyznam Wam, że jest to spotkanie bardzo udane. Toń wciągnęła mnie w historię Sternówien w takim impetem, że nie mogłam się od niej oderwać i przeczytałam ją praktycznie jednym tchem. Świetnie stworzone postacie. Panny Stenrówny: Klara ? apodyktyczna i przerażająca ciotka, Dżusi ? to ta bardziej szurnięta z sióstr, wariatka jak się patrzy, chyba szybciej mówi niż myśli oraz Eleonora ? totalnie poukładana i nie znosząca zmian. Miks ich osobowości nie pozwala się nudzić. Do tego pojawiają się podróże w czasie ? możemy poznać Wrocław z 1945 roku, kiedy to trwało oblężenie miasta oraz historię złota Breslau. A gdyby tego było mało, to oprócz podróży w czasie, pojawiają się przewodnicy dusz, strzygonie oraz mojry. Nic mi do szczęścia więcej nie potrzeba :)

Jednak Toń to również książka pokazująca to jak pilne skrywanie tajemnic i nadmierne, wręcz obsesyjne dbanie o bezpieczeństwo rodziny, może doprowadzić do konfliktów, a nawet do rozpadu relacji. Pokazuje również to, jak obsesyjne pragnienie posiadania dzieł sztuki oraz złota może doprowadzić do tragedii, a odkrycie kto tak na prawdę jest prawdziwym przyjacielem, wymaga odbycia dalekiej podróży.

Gorąco zachęcam do przeczytania Toni ? gwarantuję, że się nie zawiedziecie, a ja sama już nie mogę się doczekać dalszego siągu, bo zapowiada się niesamowicie :) Premiera Toni już 23 maja !

z_okladki

ilość recenzji:21

brak oceny 5-05-2018 17:00

Dżusi (Justyna) zostaje wezwana przez swoją ciotkę, by przyjechała do Wrocławia i pomogła swoje siostrze (Elenorze) opiekować się domem i kotem, ponieważ sama wyjeżdża na wakacje.
W domu ciotki zawsze były trzy zasady, których nie wolno było łamać:

1: Nigdy nie zostawiać mieszkania pustego.
2: Nigdy nie wpuszczać nikogo do mieszkania.
3:Nigdy nie wspominać o tym, co się stało z rodzicami.

Trzy kobiety, Dżusi ekstrawertyczka, Elenora introwertyczka, Ciotka zołza, która się o wszystko czepia - to musi być istne pandemonium.

Dżusi złamała drugą zasadę, co jest początkiem kłopotów, w jakie się wpakowały siostry i dziwny zbiegów okoliczności, jak śmierć jednego antykwariusza, z którym Dżusi zamieniła kilka słów dzień wcześniej.
Podobał mi się wątek fantastyczny z podróżą w czasie, ponieważ nie jest skomplikowany, ale nie jest przy tym banalny. Okazuje się, że ciotka, jak i Elenora mogą cofać się w czasie, co Elenora wykorzystuje, cofając sie w przeszłość, by rozwiać tajemnice śmierci swoich rodziców.


Toń to książka o rodzinnych relacjach, które są mocno nadwerężone przez przeszłość, jak i przez chciwość do złota, dzieł sztuki, czy chociażby osiągnięć i tytułów. Autorka wykreowała bardzo charakterystycznych bohaterów, którzy nie są przy tym sztampowi, a dialogi, które są błyskotliwe i często ironiczne sprawiają, że przez książkę się dosłownie płynie. W książce nie ma jednej głównej bohaterki, czy bohatera ponieważ w trakcie lektury ciężar powieści przechodzi z postaci na postać, co jest fajnym zabiegiem. Całość czyta się bardzo przyjemnie i lekko.

"- Zawsze powtarzam, że nie wolno ufać niskim ludziom, bo im się serce w gównie macza.
- Titku, przecież ty wzrostem wdałaś się w ojca...
- I właśnie dlatego noszę szpilki."

Kosz z Książkami

ilość recenzji:301

brak oceny 5-05-2018 15:01

Marta Kisiel to ałtorka (tak, to nie jest błąd!), której raczej nie trzeba już przedstawiać. Znana z niesamowitego humoru w swoich powieściach, niebanalnych pomysłów i rozkosznego aniołka (Alleluja! Apsik!). A co gdyby tym razem uderzyła w poważniejsze tony? Jak smakuje Kisiel w wytrawnej wersji? Jej nowa książka Toń odpowie na to pytanie.

Dżusi Stern parę lat po tym jak wyprowadziła się z domu po wielkiej kłótni z ciotką, dostaje od niej telefon, że musi natychmiast wracać, bo ta wyjeżdża a ktoś musi się zająć mieszkaniem i kotem. Chcąc czy bardziej nie chcąc, dziewczyna przyjeżdża. I od razu łamie jedną z najważniejszych reguł jakie wpajano jej przez całe dzieciństwo ? nigdy, absolutnie nigdy nie wpuszczać nikogo do domu! Jej decyzja zapoczątkowuje lawinę wydarzeń takich jak tajemnicze morderstwa czy wyjaśnienie śmierci rodziców i innych rodzinnych tajemnic. To jednak za dużo jak na jedną osobę. Dlatego są trzy ? porywcza, awanturnicza i przebojowa Dżusi, jej poukładana i rzeczowa siostra Eleonora oraz zasadnicza i nieco przerażająca ciotka Klara. We trójkę będą musiały odzyskać to co utracone oraz wyjaśnić wszelkie rodzinne animozje by nauczyć się od nowa ze sobą żyć.

Jest to historia przede wszystkim o rodzinnej tajemnicy. Tajemnicy tak porywającej czytelnika, że nie sposób się oderwać przed przeczytaniem do końca ? bo niewiedza strasznie męczy, myśli się wyłącznie o tym jakie będzie rozwiązanie. Nie można spać, nie można skupić się w pracy (doświadczenia z autopsji). Jednak poza tajemnicą nie mniej ważnym w tej powieści są relacje międzyludzkie, zwłaszcza rodzinne. O tym, że nie powinno się wszystkiego trzymać w tajemnicy, a wychowywanie w strachu nie służy nikomu. O tym jak niezadane pytania męczą. I o tym, że jednak rodzina jest rodziną, więc mimo strachu i kłótni rodziny się nie porzuca.

Na samym początku wspomniałam, że ta książka jest inna od poprzednich Marty Kisiel. I faktycznie, jest znacznie poważniejsza i mroczniejsza. Co nie znaczy, że jest całkowicie pozbawiona humoru ? wiele opisów jest absolutnie cudownie absurdalnych, a także niewyparzony język Dżusi nie raz wywołuje na twarzy uśmiech. Osobiście uwielbiam Dożywocie, ale absolutnie w najmniejszym nawet stopniu nie jestem rozczarowana powieścią Toń. Tych dwóch książek nie sposób ze sobą porównywać, obie są równie wspaniałe na swój własny, cudowny spokój. Jednak autorka nie byłaby sobą jeśli nie połączyłaby nowej historii w jakiś sposób z już napisaną. Nie jest to jednak Dożywocie a Nomen Omen. W jaki sposób jednak nie zdradzę, bo dla mnie to było ogromne odkrycie ? sięgając po tę pozycję nie sądziłam, że te dwie będzie coś łączyć poza Wrocławiem.

Toń wydaje wydawnictwo Uroboros. Ilustracja zarówno na przedniej jak i tylnej okładce jest hipnotyzująca. Zdecydowanie odcina się stylem od poprzednich tytułów, jednak nie ma w tym nic złego. Marta Kisiel uderzyła w nowe tony, więc i ich oprawa powinna być nowa.

Wątek kryminalny ? jest, wątek fantastyczny ? jest, doskonali bohaterowie ? są, tajemnica, napięcie ? są, nawiązania do innych historii ? są. Wszystko co najlepsze w tej książce jest. Nic tylko sięgnąć i zatopić się w lekturze. Toń ? chyba potrafisz?

Klonowa Wróżka

ilość recenzji:1

brak oceny 29-04-2018 07:47

W tej rodzinie są trzy kobiety: ruda, blondynka, i brunetka. Mają trzy główne zasady: nie zostawiać domu bez opieki - nie wpuszczać nikogo za próg - nie wspominać, w jaki sposób zginęli ich bliscy.

To jest opowieść o tym, jak jedna z nich łamie jedną z tych zasad. I o tym, co z tego wynika - dla trzech kobiet, nietypowego zegarmistrza, jeszcze bardziej niezwykłego antykwariusza, oraz pewnych tkaczek. To również opowieść o czasie, o chciwości i o rodzinie. O kilku rodzinach, połączonych w przedziwny sposób - nie zawsze więzami krwi.

Bardzo, bardzo czekałam na nową książkę Marty Kisiel. Połknęłam ją w jedno popołudnie, i mogę powiedzieć tylko jedno: jestem absolutnie zachwycona. Nie tylko znakomitymi opisami Wrocławia w różnych momentach historii, błyskotliwymi, ciętymi dialogami oraz interesującymi bohaterami, do których z miejsca nabieram sympatii. Przede wszystkim - ponieważ pasjami lubię książki, które wciągają czytelnika w grę: podsuwają rozwiązania, ale w taki sposób, że do ostatniej chwili nie wiemy, że wiemy to, co wiemy. Jestem również wielką fanką tytułu książki - nie miałam pojęcia, że aż tyle treści można zmieścić w trzech drobnych literach. To także element gry, być może jeden z najciekawszych. Zagrajcie, nie pożałujecie.

Żywię nieśmiałą nadzieję, że Autorka da nam więcej książek z tego cyklu. Jest tutaj jeszcze sporo GŁĘBI do spenetrowania... (Wybaczcie, to było okropne. Toń jest o wiele lepsza, niż moje żarty językowe.)