- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.eklamowych lub redaktora. Potrafisz pisać dobre teksty. Do tego zajęcia niezbędne są zdolności literackie, ceni się również bezpośredniość i dociekliwość. Ponieważ posiadasz obydwie te cechy, z pewnością wykorzystasz swoje umiejętności. Jeśli zawsze będziesz czujny i głodny informacji oraz będziesz dążył do zaspokojenia chorobliwej ciekawości, LOS BĘDZIE CI SPRZYJAŁ. Poczułem rozkoszny dreszcz. Przepowiednia tak doskonale trafiła w punkt, że aż zachowałem wydruk z maszyny. Podbudowany błogosławieństwem od Losu, złapałem ostatni pociąg i wróciłem do domu. Sprawdziłem automatyczną sekretarkę - nagrała się wiadomość od ,,Yomiuri". Zaproszono mnie do wzięcia udziału w drugim etapie rozmów kwalifikacyjnych. Podczas drugiej rozmowy zmierzyłem się z trzyosobową komisją. Dwóch sędziów tryskało entuzjazmem, ale trzeci patrzył na mnie takim wzrokiem, jakbym był muchą, która usiadła na jego sashimi. Czułem, że moja kandydatura budzi kontrowersje. Po serii pytań i odpowiedzi jeden z członków komisji zrobił bardzo poważną minę i powiedział: - Jest pan Żydem, prawda? - Technicznie rzecz biorąc, tak. - Wielu Japończyków jest przekonanych, że Żydzi sterują światowymi rynkami. Co pan o tym sądzi? - Czy uważa pan, że gdyby Żydzi naprawdę kontrolowali globalną gospodarkę, ubiegałbym się o posadę dziennikarza w japońskiej gazecie? - odparłem błyskawicznie. - Tak się składa, że wiem, ile płacicie początkującym reporterom. Widać udzieliłem poprawnej odpowiedzi, bo mężczyzna zarechotał i puścił do mnie oko. Na tym skończyły się pytania. Wstałem i kiedy zbierałem się do wyjścia, jeden z członków komisji odezwał się: - Adelstein-san, czeka pana jeszcze jedna rozmowa. Jeśli zaprosimy pana na nią, będzie to oznaczało, że prawie na pewno zostanie pan przyjęty. Do kandydatów, którzy przejdą ten etap rekrutacji, zadzwonimy dwunastego lipca. Proszę być w domu. Zadzwonimy tylko raz. Dwunastego lipca 1992 roku siedziałem z nogami w lodówce i dłonią przyklejoną do aparatu. Zaschło mi w gardle, przechodziły mnie dreszcze. Czułem się jak nastoletni desperat, który liczy na to, że ktoś w ostatniej chwili zaprosi go na studniówkę. Zadzwonili o dwudziestej pierwszej trzydzieści. - Gratulacje, Adelstein-san. Przeszedł pan do ostatniego etapu rekrutacji. Proszę przyjechać do Yomiuri Building trzydziestego pierwszego lipca. Czy ma pan jakieś pytania? Nie miałem. Ostatnia rozmowa poszła naprawdę nieźle. Wszyscy się uśmiechaliśmy, panowała luźna atmosfera. Nie poruszyliśmy żadnych niewygodnych, trudnych kwestii. Jeden z członków komisji zadał mi jakieś wyjątkowo skomplikowane pytanie dotyczące japońskiej polityki, ale mówił z tak silnym dialektem z Osaki, że za nic nie potrafiłem go zrozumieć. Zabawiłem się więc w psychiatrę: powtarzałem fragmenty jego wypowiedzi i okraszałem je niezbyt precyzyjnymi komentarzami, na przykład: ,,Cóż, to tylko jeden z wielu aspektów tej sprawy". Sprawiał wrażenie, jakby ogólnikowość moich wypowiedzi brał za zgodę z własnymi argumentami, więc nie wyprowadzałem go z błędu. Na koniec padły jeszcze dwa pytania: - Czy może pan pracować w szabat? Nie ma problemu. - Czy je pan sushi? Ależ oczywiście. Wreszcie Matsuzaka-san, zajmujący wysokie stanowisko w dziale personalnym - nawiasem mówiąc, wyglądał wyjątkowo ,,żydowsko" jak na Japończyka - poklepał mnie po plecach i powiedział: - Gratuluję. Zostałeś przyjęty. Wszystkie niezbędne dokumenty otrzymasz jutro pocztą. Odprowadzając mnie do drzwi, szepnął mi konspiracyjnie do ucha: - Sam też skończyłem Uniwersytet Mądrości. Twoi wykładowcy mieli o tobie dużo dobrego do powiedzenia. Cieszę się, że będę mógł pracować z absolwentem tej uczelni. Niesamowite. Okazało się, że szczęście - to w zastępstwie rozumu - nie tylko towarzyszyło mi przez cały proces rekrutacji, lecz także sprawiło, że w komisji rekrutacyjnej znalazł się sprzymierzeniec w osobie absolwenta mojej uczelni. Nie wiem, dlaczego Los był dla mnie łaskawy, ale uznałem, że najlepiej mu podziękować i już więcej go nie kusić. Po drodze do domu zajrzałem do ogrodu przy Muzeum Sztuki Nezu i rzuciłem parę monet na stosik przed posążkiem Buddy. Zapożyczyłem się u niego na kilka jenów (któregoś dnia zabrakło mi na bilet na metro), a zawsze staram się spłacać długi. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki Przypisy [1] Oyabun (jap.) - dosł. ,,ojciec"; ktoś w rodzaju ojca chrzestnego yakuzy (przyp. red.). [2] Gaijin (jap.) - obcokrajowiec (przyp. red.). [3] Dziennikarzy ,,Yomiuri" czasem określa się mianem Yomiurigun (armia Yomiuri), a współpracowników sekcji shakaibu (wiadomości z kraju, wiadomości lokalne, kronika kryminalna) - y?gun (dosł. ,,armia dekowników", choć tradycyjnie termin ten oznacza ,,siły rezerwy").
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Wydawnictwo: | Poradnia K |
Oprawa: | miękka |
Okładka: | miękka |
Ilość stron: | 336 |
ISBN: | 9788366555655 |
Wprowadzono: | 20.09.2021 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.