Książkowe bestsellery z tych samych kategorii

To tylko dziecko

książka

Wydawnictwo Czarna Owca
Oprawa miękka
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

  Siedmioletni Alex Andersson bezustannie sprawia problemy w szkole. Agresywny wobec kolegów i nauczycieli, to wdaje się w bójki, to znów popada w apatię. Pewnego dnia jego wychowawczyni uświadamia sobie, co kryje się za dziwnym zachowaniem dziecka.
  Sprawą zajmują się pomoc społeczna oraz policja, jednak to Sophia Weber, sztokholmska prawniczka wyznaczona na kuratorkę Alexa, zdaje się najbardziej przejmować losem chłopca. Podważając zasadność systemowych rozwiązań w opiece nad małoletnimi, stara się chronić swojego małego klienta. Czy uda jej się pomóc Alexowi i wyjaśnić jego rodzinne tajemnice?


Tytuł oryginału: Bara ett barn
Przekład: Małgorzata Kłos
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Czarna Owca
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Wprowadzono: 21.05.2014

RECENZJE - książki - To tylko dziecko

4.2/5 ( 6 ocen )
  • 5
    4
  • 4
    0
  • 3
    1
  • 2
    1
  • 1
    0

Sylwia Węgielewska, autorka bloga magicznyswiatksi

ilość recenzji:490

brak oceny 26-06-2014 09:37

Tym, co przekonało mnie do sięgnięcia po najnowszą powieść szwedzkiej pisarki i prawniczki Malin Persson Giolito, córki wybitnego kryminologa i pisarza Leifa G.W. Perssona, był krótki opis fabuły zamieszczony na tylnej okładce. "To tylko dziecko" opowiada o siedmiolatku, Alexie Anderssonie, którego życie nie oszczędzało. Mimo młodego wieku przeżył i doświadczył więcej niż niejeden człowiek w przeciągu całego swojego życia. Bity, maltretowany zarówno psychicznie jak i fizycznie, nikomu nie powiedział, że w jego domu źle się dzieje. I choć w co niektórych osobach budziło niepokój jego zachowanie jak i wygląd, to nikt nie podnosił alarmu. Mały pozostawał zdany na samego siebie oraz łaskę i niełaskę swoich najbliższych. Do czasu... Któregoś dnia nauczycielka zaprowadza Alexa do szkolnej pielęgniarki krótko po tym, jak chłopiec wdał się w kolejną bójkę. Widok jego ciała dogłębnie przeraża obie kobiety. Szybko pada decyzja o wezwaniu przedstawicieli pomocy społecznej, na wniosek której chłopiec w trybie natychmiastowym zostaje zabrany z rodzinnego domu. Policja tymczasem stara się zbadać, które z rodziców odpowiedzialne jest za krzywdy, jakich doznał Alex. Przydzielona zostaje mu kuratorka w osobie sztokholmskiej prawniczki Sophi Weber. Rozpoczyna się nierówna walka z systemem, który wydaje się być ważniejszy niż dobro jednostki, a tymczasem wydarza się kolejna tragedia...

Jeśli chodzi o samą fabułę, to jest ona naprawdę ciekawa i wciąga. Z zainteresowaniem śledziłam losy małego chłopca, który w swym życiu zdążył doświadczyć tak wiele nieszczęścia i bólu, a także starałam się zrozumieć jego matkę dzięki dość licznym jej przemyśleniom, którymi przerywany był główny wątek. Sama będąc mamą bardzo przeżywam tego typu historie. Rozumiem ból oraz strach jaki towarzyszy dzieciom, gdy ze strony tych, którzy powinni je kochać oraz otaczać opieką, doznają jedynie złego traktowania i poniżania. Nie potrafię pojąć, jak dorosła osoba może krzywdzić w ten sposób dzieci, a tym bardziej swoje własne. Najgorsza jest jednak znieczulica, jaka panuje wśród ludzi. Widząc, że coś złego dzieje się z dzieckiem, przechodzą obok, nie wtrącają się, bo to przecież nie ich sprawa, a tego typu problemy powinno rozwiązywać się w czterech ścianach. Większość ludzi nie rozumie, że pozostając obojętnymi, stają się automatycznie współwinnymi późniejszych tragedii, którym można było przecież zapobiec, gdyby ktoś zechciał się w końcu zatroszczyć o dobro drugiego człowieka zgłaszając jego przypadek odpowiednim służbom. Choć z drugiej strony, patrząc na skostniałość systemu prawnego, ślepe podążanie za zasadami, niechęć do zrobienia czegoś więcej, można się faktycznie zastanowić nad tym, czy powiadomienie organów prawa cokolwiek zmieni. Doskonały tego przykład mamy właśnie na kartach powieści "To tylko dziecko", gdzie niejednokrotnie zamiast działać, przedstawiciele służb mających nieść pomoc pokrzywdzonemu, rozprawiają na tematy, które w żaden sposób nie pomogą ofierze. Przerzucają jedynie jeden na drugiego odpowiedzialność tłumacząc się, że przecież mają związane ręce, nic więcej nie mogą już zrobić, a potem jest już za późno na cokolwiek, bo dochodzi do kolejnej tragedii.

Największym minusem powieści jest absolutny brak talentu pisarskiego autorki. Niestety mimo chęci pójścia w ślady ojca, Malin Persson Giolito nie potrafi pisać. Ta historia miała potencjał i spisana ręką bardziej doświadczonego, wytrawnego pisarza mogłaby stać się prawdziwym bestsellerem, o którym trudno byłoby zapomnieć Czytelnikom. A tak? Otrzymujemy zaledwie przeciętną lekturę, o której zapominamy z chwilą, w której docieramy do zakończenia opowieści. Styl autorki jest mierny. Język, jakim się posługuje, poniżej wszelkich oczekiwań. A do tego na kartach książki mamy całe mnóstwo dłużyzn i jakichś pobocznych, nic nie wnoszących do historii wątków, które skutecznie odciągają od głównego temat powieści. No bo co mnie obchodzą rozterki sercowe pani prawnik? Albo jej wizyty u dziadunia oraz wspominki z dzieciństwa? W ogóle postać samej Sophi Weber pozostawia wiele do życzenia. W żaden sposób się z nią nie zżyłam. Ba! Nawet jej nie polubiłam. Oczekiwałam jakiejś przebojowej babki, która podążać będzie po trupach, aby dotrzeć do wyznaczonego celu. Tymczasem jest ona absolutnie nijaka, bezbarwna, wręcz godna pożałowania.

Chciałabym móc napisać, że tak, z przyjemnością polecam Wam lekturę powieści Malin Persson Giolito "To tylko dziecko", ale niestety nie mogę tego zrobić, bo bym skłamała. Jak już wspomniałam powyżej, sama historia Alexa jest bardzo ciekawa, jednakże kwestia warsztatu autorki pozostawia tak dużo do życzenia, że skutecznie wpływa na odbiór całości. Dlatego też tym razem pozostawiam tę kwestię otwartą. Zdecydujcie proszę sami, czy mimo minusów, które wymieniłam powyżej, nadal macie ochotę poznać historię dziecka, którego los nie oszczędzał. Dziecka, które nie zaznało w życiu prawdziwej miłości oraz troski o jego dobro. Dziecka, które nawet nie potrafiło poprosić o pomoc z obawy przed utratą najbliższych. Bowiem jacy by rodzice nie byli, dzieci i tak kochają ich bezinteresowną miłością. Bo przecież to mama i tata...

Moja ocena: 3/6

Aleksnadra

ilość recenzji:1

brak oceny 22-06-2014 17:06

Ostatnimi czasy media zdominował temat przemocy fizycznej i psychicznej wobec dzieci. Przerażająca jest myśl jak wiele dorosłych swoją złość, strach, niepowodzenia wyładowuje na bezbronnych maluchach oraz jak nieudolność i słabości systemu sprawiedliwości doprowadzają do coraz bardziej tragicznych w skutkach wydarzeń. Jeszcze bardziej przeraża milcząca zgoda społeczeństwa na ataki agresji, na płacz dziecka w pokoju, mieszkaniu obok, na ból i cierpienie sąsiada.

Siedmioletni Alex Andersson sprawia problemy w szkole. Jest agresywny: popycha, bije, gryzie swoich kolegów i nauczycieli. Wychowawczyni nie jest w stanie poradzić sobie z zachowaniem chłopca. Pewnego dnia przypadkiem odkrywa rany i siniaki na ciele Alexa. Zaczyna podejrzewać, że jest on ofiarą przemocy domowej. Zawiadamia opiekę społeczną. Chłopiec zostaje umieszczony w placówce, gdzie z dnia na dzień otwiera się i uspokaja. Na straży bezpieczeństwa Alexa staje Sophia Weber, która nie zgadza się z rozwiązaniami systemowymi, w które wpychany jest jej małoletni klient.
O powrót syna do domu zaciekle walczy Linda Andersson. Uczęszcza na obowiązkową terapię psychologiczną, pozbywa się z domu męża- agresora i prowodyra wszelkich domowych kłótni. Sąd i opieka społeczna daje wiarę jej staraniom i Alex wraca do mamy. Krótko po tym dochodzi do tragedii...



Przyjmuje się, że sprawcą przemocy domowej jest mężczyzna. Nie jest to jednak reguła i coraz częściej okazuje się, że to kobiety dopuszczają się najbardziej przerażających aktów agresji. Jak to wygląda w domu Alexa? Kto i dlaczego go krzywdzi?

Wypowiedzi, przemyślenia, swoista spowiedź jednego z rodziców wtrącona w narrację powieści, jednoznacznie wskazuje odpowiedź. Jednak mimo, że znamy agresora nie są jasne pobudki jego działania. Krok po kroku odkrywamy te motywy, które ze słowa na słowo stają się bardziej szokujące.

"Dzieci nie rozumieją, kiedy się do nich mówi, ale kiedy boli, wtedy każde załapie."

Malin Persson Giolito nie obarcza czytelnika opisami samej przemocy fizycznej. Poznajemy jedynie jej skutki, które okropnie wpłynęły na życie małego Alexa. "Kiedy chłopiec trafił do szpitala, miał złamane trzy żebra. Niewielkie, okrągłe ślady na ciele były najprawdopodobniej pozostałościami po przypalaniu papierosami. Ponadto zdjęcie rentgenowskie wykazały cztery dawne pęknięcia kości: dwa palca środkowego prawej ręki, jedno żebra oraz jedno lewego przedramienia (...) Alex cierpi na niedosłuch w lewym uchu oraz na zaburzenia zmysłu równowagi." Fizyczne cierpienia idą w parze z cierpieniami psychicznymi. Chłopiec jest wycofany, apatyczny i agresywny. Jednocześnie złakniony czułego dotyku i boi się bliskości. Potrafi otworzyć się jedynie w towarzystwie koni, które są dla niego ścieżką terapii.

Choć system sądownictwa i opieki społecznej z nazwy działa na jego korzyść to realnie rzecz biorąc zapatrzeni w przepisy, nieświadomie wpędzają chłopca w coraz większe kłopoty. Nawet jego kurator, Sophia Weber ma związane ręce. I choć usilnie stara się pomóc, na przeszkodzie stają kruczki prawne i zasadniczy przełożeni. Kilka razy Alex skarży się, że go nie słuchają, nie rozumieją. Czy zdążą na czas z pomocą? Czy dopatrzą się tego, co na prawdę dzieje się w otoczeniu dziecka?

Malin Persson Giolito oprócz błędów i słabości systemu sprawiedliwości ukazuje brak wzorców jako źródło aspołecznych zachowań. Brak miłości, czułości opieki matki wskazuje jako brak umiejętności okazywania uczuć własnemu potomstwu, ignorancji i narodzin agresji.

"To tylko dziecko" jest książką przejmującą bo dotyczy cierpienia małego dziecka. Potrzeba mocnych nerwów by czytać o bestialskich zachowaniach dorosłych i biurokracji organów władzy. Pokazuje również, że nie należy spoglądać na życie przez pryzmat schematów gdyż okazuje się to być największą krzywdą wyrządzoną człowiekowi.