Time Riders. Kod apokalipsy

Dalsze przygody Maddy, Sal i Liama po raz kolejny wciągają czytelnika w interesujący świat podróży w czasie oraz ratowania ludzkości. Jak miało to miejsce w poprzednich tomach, tak i w ?Kodzie apokalipsy? nie brak trzymających w napięciu momentów, zwrotów akcji i intrygującej fabuły. Całość czyta się szybko, lekko i przyjemnie, strony mijają nie wiadomo kiedy, a to wszystko za sprawą przystępnego i łatwego stylu oraz języka, jakimi posłużył się autor. Jeśli ktoś lubi wycieczki w przeszłość, trzeci tom przygód Jeźdźców w czasie jest odpowiednią lekturą. Polecam.

Powiem Wam, że bardzo lubię fantasy, a to nazwałabym hmm naukowym fantasy, albo historycznym fantasy :) Książka opowiada o podróżach w czasie co jest zdecydowanie bardzo ciekawą tematyką. Opowiada ona jednak również bardzo dużo o roku 1193, o królu Ryszardzie, o jego bracie Janie, o poddanych, o zamkach, buntownikach, grabieżcach, o świętym Graalu, o Pandorze, o walkach i bitwach, o rycerzach... Jednak przyznam się Wam, że to nie moje klimaty. Jednak mimo to książka ta jest niezwykła, raczej dosyć oryginalna moim zdaniem. Z całą pewnością jest ciekawa, tego nie da się ukryć. Wciągnęła mnie, do samego końca byłam ciekawa co się wydarzy, w jaki sposób przyjaciele rozwiążą problemy, co zrobią, co się stanie ze światem, co będzie z przyszłością... Jednak nie powaliła mnie ona na kolana, a to z pewnością przez czasu, w których odgrywała się akcja. O wiele bardziej interesowały mnie momenty z teraźniejszości niż te z przeszłości. Mimo wszystko jestem strasznie ciekawa poprzednich części. Mimo wszystko polecam tę książkę wszystkim, którzy interesują się taką tematyką czy to historyczną czy fantasy. Wydaje się ona powieścią dla młodzieży, ale sądzę, że i starci czytelnicy mogą ciekawie spędzić przy niej czas...