Time Riders. Jeźdźcy w czasie

książka

Wydawnictwo Zielona Sowa
Oprawa miękka
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

Młodzi ludzie z zawieszeni pomiędzy życiem a śmiercią. Formalnie nie żyją. Ich misją jest utrzymanie wydarzeń w określonym porządku, aby mogła zdarzyć się teraźniejszość. Przenoszą się w czasie i wymiarach by walczyć ze złem. Płaca jednak swoja cenę.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Zielona Sowa
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Wprowadzono: 12.03.2013

RECENZJE - książki - Time Riders. Jeźdźcy w czasie

4.6/5 ( 13 ocen )
  • 5
    11
  • 4
    0
  • 3
    1
  • 2
    1
  • 1
    0

CynamonKatieBooks

ilość recenzji:33

brak oceny 19-01-2016 20:11

"Pomyślcie o tym w ten sposób: czas to nieruchoma woda w basenie lub wannie. Próbowaliście kiedyś wejść do wanny bez wywoływania drobnej fali, zrobienia choćby najmniejszej zmarszczki na tafli wody? To niemożliwe, prawda? [...] Na podobnej zasadzie nie da się powrócić do przeszłości bez wywoływania drobnej fali. Problem w tym, że taka fala rozszerza się i powiększa. W końcu zmienia się w gigantyczne tsunami, które rośnie i niszczy wszystko, co napotka na swojej drodze, aby zastąpić to nowym światem... alternatywną wersją uniwersum."

Nie wiem jak Was, ale mnie opis książki bardzo zachęcił do jej przeczytania. Zwłaszcza, że nie często sięgam po pozycje z gatunku sci-fi. A nawet to było chyba moje pierwsze spotkanie z nim. Tak czy siak, jestem niezmiernie szczęśliwa, że miałam okazję przeczytać tę książkę, gdyż naprawdę bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Spodziewałam się... w sumie nawet nie wiem czego się spodziewałam, na pewno jakiegoś ciężkiego klimatu.. głownie dlatego, że nigdy nie ciągnęło mnie do powieści tego typu... Jednak cieszę się, że po tej książce na pewno będę częściej sięgać po sci-fi :).

Tak jak już można domyśleć się po tytule, powieść skupia się na motywie podróży w czasie. Uwielbiam tego typu filmy, więc czemu by nie umieścić takiego wątku w książkach? Ciekawe opisy, dużo akcji, czyli wszystkie rzeczy które powinna zawierać dobra książka. Bohaterowie również przypadli mi do gustu, a w zasadzie to trójka głównych bohaterów. Zabawne, było to, że niektore postacie z odleglej przeszlosci znalazly sie nagle w XXI wieku. Jak wielkie było ich zdziwienie kiedy zobaczyli coś takiego jak telefon :D. Bardzo podobał mi się również wątek wojenny. Bohaterowie, którzy musieli pilnować strefy czasowej, często mieli doczynienia z prawdziwymi wydarzeniami z historii świata. Ten zabieg szczególnie przypadł mi do gustu, plus dla autora. No I tak jak już wspomniałam wcześniej, fragment z II Wojną Światową, z Hitlerem - był niezwykle intrygujący.

Podsumowując: Książkę czyta się lekko i przyjemnie. Może nie wciągnęła od samego początku, ale po jakimś czasie po prostu nie mogłam się od niej oderwać. Było to dla mnie bardzo miłe spotkanie z nowym gatunkiem i mam nadzieję, że nie ostatnie. Przypadła mi do gustu, więc chyba mogę ją uznać za wartą uwagi :).

niebojesieukulturalnienia.blogspot.com

ilość recenzji:34

brak oceny 26-05-2013 21:11

Macie czasem tak, że nie wiecie, jakim cudem tak szybko skończyła Wam się książka? Ja po przeczytaniu ostatniego zdania uniosłam wzrok znad tomu i z przerażeniem pomyślałam "Co ja, zjadłam te kartki, czy jak? To już koniec?!". No słowo daję - dopiero co zostałam (ledwo) wprowadzona w historię, a tu nagle - bach - i koniec pierwszej części. Jak tu żyć panie premierze bez kolejnego tomu pod ręką, no jak?

Problem z młodzieżowymi książkami jest taki, że większość młodych ludzi myśli, że to nie dla nich, że są za starzy. "Młodzieżówka" brzmi słabo - jak taki ochłap, coś, co jest za mało ambitne dla starszych, za dorosłe dla dzieci, a i dla młodzieży bezsensowne, bo przecież czytanie takich pozycji jest "lamerskie" (czyt. obciachowe). Ja też miałam ten problem - napaliłam się na "Time Riders" jak szczerbaty na suchary, a kiedy ich dostałam w swoje ręce, to zaczęłam się bać. Miałam czego?

Wyobraź sobie, że lecisz samolotem i wiesz, że za chwilę ktoś zdetonuje w nim bombę. Płyniesz Titanicem, po katastrofie zostajesz uwięziony na którymś z pięter i zaraz utoniesz. Albo nie masz drogi wyjścia z płonącego domu. Nie chcesz umierać, prawda? Jak na zawołanie - koło Ciebie pojawia się starszy mężczyzna, który daje Ci wybór - umierasz albo żyjesz dalej. Wystarczy, że złapiesz go za rękę. Co wybierzesz?

Przed takim wyborem stanęła trójka nastolatków - Maddy (lat 19, katastrofa samolotu, rok 2010), Liam (lat 16, katastrofa Titanica, rok 1912) i Sal (lat 13, pożar domu, rok 2026). Nie był on jednak łatwy - wiedzieli, że gdy wybiorą życie, nie będą tak zupełnie wolnymi ludźmi - od tej chwili staną się pracownikami ściśle tajnej agencji Time Riders, która wykrywa przesunięcia w historii i zapobiega jej zmianie przez osoby nieuprawnione.

I w tym momencie (czyli właściwie na początku) zaczynają się schody. Liam, Maddy i Sal po uratowaniu się przed śmiercią i znalezieniu w roku 2001 w siedzibie agencji, przystosowują się do nowego życia w czasie nadspodziewanie szybkim. Nikt o nic nie pyta (a przynajmniej czytelnik nie dostaje wystarczających odpowiedzi) - a jak to się robi, a dlaczego tak, a po co to wszystko, a jak to się zaczęło, a dlaczego my, a czy jesteśmy tylko my? Plus, bohaterowie jakby zupełnie zapominają o swoim poprzednim życiu - nie tęsknią za bliskimi, nie próbują odnaleźć siebie z przeszłości gdzieś na ulicy (tutaj główne pretensje do Maddy). Szczerze mówiąc, gdyby nie rzeczywiście działający wehikuł czasu, ja na miejscu tych dzieciaków pomyślałabym, że starszy mężczyzna - Foster - jest mitomanem. W końcu nikogo więcej z tej agencji nie spotkali, co jest dość... dziwne?

Oprócz tego Maddy, Sal i Liam w tej swojej całej papierowości charakterów, nie wykazali się nawet podczas przeszkolenia operacyjnego, bo... prawie go nie było - odbębnili jakieś tam krótkie pitu-pitu i zaczęli pierwszą misję. Plus, co bardzo mnie się nie podobało, nikt z nich nie dostał przykazania, by nauczyć się historii - Foster zbył tę konieczność argumentem, że wystarczą im marne podstawy i nagłówki z gazet. Kiepski to przykład dla naszej współczesnej młodzieży...

No dobrze, ale przejdźmy teraz do dobrych stron. Podobało mi się umiejscowienie misji w czasach II WŚ, bo da się w trakcie czytania tej książki przyswoić chociaż kawałek elementarnej wiedzy. Wizja świata po wojnie nuklearnej i gdybanie "co by było, gdyby Hitler wygrał wojnę" wyszły Scarrowowi pierwszorzędnie (mógłby się zastanowić nad jakąś serią dla starszych czytelników, ja bym nie pogardziła). Co również było świeże, oryginalne i zdecydowanie wyszło opowieści na plus, to dodanie do zespołu jednostki operacyjnej, Boba, pół-człowieka, pół-robota, który na przestrzeni 400 stron przeszedł chyba największą przemianę duchowo-emocjonalną (co w sumie jest trochę dziwne, bo po nim najmniej byśmy się tego spodziewali). Sam pomysł na fabułę jest bardzo ciekawy, a książkę czyta się w tempie BŁYSKAWICZNYM. Tutaj jednak znów przejdę do negatywów - akcja płynie za szybko, posiada za wiele fillerów i za mało konkretów i człowiek po lekturze właściwie nie wie, co ma oceniać, bo dostał za mało informacji. Potrzebny jest drugi tom, natychmiast.

"Time Riders" spodoba się zarówno nastolatkom (ale moim skromnym zdaniem od 13 roku życia wzwyż), jak i tej starszej młodzieży (ja mam 21 lat i mnie się nawet podobało!). Autor nie szczędzi opisów walki, jednak nie są one zbyt krwawe i okrutne. Książka ma potencjał, czytało się ją dobrze i bez zgrzytów, ale trochę w niej brakuje. Dlatego tak duże nadzieje pokładam w kolejnym tomie, bo jestem ciekawa, czy to wina tego, że autor się na razie rozkręca, czy tego, że jest kiepskim pisarzem (przynajmniej książek młodzieżowych, bo podczas lektury dało się wyczuć taką delikatną tęsknotę do "czegoś więcej").

YoAnna

ilość recenzji:1

brak oceny 22-05-2013 20:53

Książka trafiła całkiem niedawno w moje ręce. Choć jest to powieść przeznaczona raczej dla młodzieży, zdecydowałam się z nią zapoznać, gdyż lubię historie o podróżach w czasie. To, co można powiedzieć o ?Jeźdźcach w czasie? to fakt, iż nie brakuje tu akcji, czytelnik nie ma szansy się nudzić. Fabuła zaprezentowania jest porządnie, bohaterowie, chociaż młodzi, nie są jakoś szczególnie dziecinni. Czytelnikowi dane jest poznać różne alternatywne wizje naszej przyszłości i przeszłości oraz zgubne skutki manipulacji w historii. Całość czyta się szybko, kolejne strony mijają nie wiadomo kiedy. Wielbiciele powieści o podróżach w czasie powinni czuć się usatysfakcjonowani lekturą. Polecam.

http://sol-shadowhunter.blogspot.com/ (Sol)

ilość recenzji:1

brak oceny 4-05-2013 20:34

Książek o podróżach w czasie jest cała masa. Naprawdę. Ja osobiście, w swoim dobytku mam ich kilka, w każdej z nich szukam czegoś innego, czegoś co każdą wyróżnia chociaż odrobinę. W każdej, którą mam na swojej półce to "coś" znalazłam. Czy więc z książką Aleksa Scarrowa jest tak samo, czy znalazłam w niej coś ciekawego? I czy to coś wzbudziło mój apetyt na więcej? Osobiście lubię takie książki, dzięki nim można "zwiedzić" świat i dowiedzieć się czegoś ciekawego, nawet jeśli to z rzeczywistością nie ma za wiele wspólnego. Podczas czytania miałam nieodparte wrażenie, jakbym oglądała film. Tak przyjemnie mi się czytało i z taką łatwością popłynęłam z falą przygód bohaterów tejże książki. Można powiedzieć, że żyłam ich książkowym życiem. Polubiłam ich wszystkich i martwiłam się o ich bezpieczeństwo, kiedy było ono zagrożone. Czasami śmiałam się wtedy, kiedy i oni mieli powody do śmiechu. Tak więc, książkę czytało mi się tak dobrze, jakbym oglądała ciekawy i fajny film. Naprawdę przyjemnie. Sądzę, że wszystko to dzięki lekkości, z jaką autor przedstawił nam historię jeźdźców w czasie. Zrobił to w sposób prosty i łatwy w odbiorze. Nie utrudniał czytelnikowi odbioru książki, nie mącił niepotrzebnie, nie wrzucał czytelnika na głęboka wodę mówiąc "sam sobie z tym radź!". Jeśli chodzi o bohaterów, Liam, Sal i Maddy są bardzo sympatyczni, moim zdaniem dobrze wykreowani, a ich historia wzbudza zainteresowanie. Jeśli miałabym wybrać swojego ulubieńca, to z przykrością muszę stwierdzić, że takowego nie mam, bowiem cała trójka jest moim zdaniem na poziomie. Postaci poboczne, takie jak Foster, czy też Bob - również zaskarbili sobie moją przychylność, aczkolwiek nie powiedziałabym, że są postaciami pobocznymi. Foster i Bob, tak samo jak wcześniej wspomniana przeze mnie trójka, mają również kluczowe znaczenie jeśli idzie o fabułę, oraz mamy wgląd również w ich przeżycia. Można to samo powiedzieć o tzw. czarnym charakterze - widzimy świat również jego oczami. Tak więc wieloosobowa narracja jest tutaj bardzo fajnym zabiegiem językowym. Właśnie dzięki takiej narracji mamy lepszy pogląd na sytuację każdej z postaci. Strasznie podobały mi się opisy mające miejsce w czasach II wojny światowej. Czytałam je z ogromną ciekawością i, z wielkim zapałem, łaknąc słowo po słowie. Co by było gdyby jednak to Niemcy wygrali? Czy świat wyglądałby wtedy tak, jak przedstawił nam to pan Scarrow? Dzięki jego wyobraźni i ciekawemu opisowi tych wydarzeń, mamy przedstawiony pewien pogląd na tą niebyłą sytuację. Cieszę się, że autor nie zrobił tego w sposób banalny i mdły, ale w sposób naprawdę intrygujący połączył fikcję literacką z garścią faktów i za to wielki plus! Czy polecam, a przede wszystkim - komu polecam? Głównie osobom, które lubują się w podróżach w czasie, łakną przygody napisanej lekkim piórem. Osobom, które poszukują odprężenia i lubią różnorodne charaktery w książkach. Ja osobiście książce nie mam niczego do zarzucenia.