Książkowe bestsellery z tych samych kategorii

Przyjaciółka   Książka 37,28 zł
Paderborn Langer Tom 2   Książka 32,93 zł
Tajemnica domu Uklejów   Książka 37,49 zł

Teatr Lalek

książka

Wydawnictwo Videograf S.A.
Oprawa miękka
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

Życie Konrada Małeckiego, psychologa prowadzącego prywatny gabinet, przewraca się do góry nogami, gdy odwiedza go prokurator z niepokojącą informacją o śmierci trzech pacjentek terapeuty. Kolejne osoby z jego otoczenia giną w makabrycznych okolicznościach, w każdym przypadku zaaranżowanych na samobójstwo, dokładnie dziesiątego dnia następujących po sobie miesięcy. W spokojne życie psychologa wdzierają się żądni sensacji reporterzy, podczas gdy Konrad doświadcza coraz dziwniejszych sytuacji, sugerujących, że on sam lub jego żona mogą okazać się kolejną ofiarą. Także pozbawiony skrupułów dziennikarz, próbując za wszelką cenę udowodnić winę psychologa, nieświadomie zostaje uwikłany w walkę z demonicznymi siłami przechodzącymi ludzkie pojęcie. Czas działa na ich niekorzyść...
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Videograf S.A.
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Wprowadzono: 22.10.2017

RECENZJE - książki - Teatr Lalek

4.7/5 ( 10 ocen )
  • 5
    9
  • 4
    0
  • 3
    0
  • 2
    1
  • 1
    0

dobrerecenzje.pl

ilość recenzji:1

brak oceny 8-04-2018 18:34

Nieszczęścia od wieków chodzą parami, niewiedza jaką posiadają niektórzy ludzie w pewnym momencie staje się dla nich zgubieniem.

Życie Konrada Małeckiego dotąd przebiegało bardzo spokojnie, aczkolwiek zadowalająco. Psycholog o dobrej renomie w końcu doczekał się upragnionego imperium, które pieczołowicie starał się budować od momentu ukończenia studiów. Drogie podróże w głąb wymarłej cywilizacji może były bardzo przyjemne i spełniły najśmielsze marzenia, jednak przysporzyły wile kłopotów.
Pierwszy kłopot nastąpił w chwili, kiedy pacjentka Konrada wróciła do domu. Na początku krótkotrwałe chwile zapomnienia zdzierania paznokci przeobraziły się w jeszcze większe pragnienie. Po wbijaniu wypielęgnowanych paznokci w obicia fotelów, nastąpiło spazmatyczne drapanie ściany. Kobieta jakby nic nie czuła, błogość malująca się na jej twarzy sprawiała wrażenie, że jest bardzo zadowolona z zaistniałej sytuacji. Jednak to, jeszcze było dla niej za mało. Ze strzępami skóry na palcach i gdzieniegdzie prześwitującymi kośćmi kobieta skierowała się do kuchni po ostrzejsze narzędzie. Po czym z wprawą wieloletniego zabójcy nacięła sobie skórę na szyi powoli, aczkolwiek bardzo starannie podwijając ją do góry, aż cała zeszła.
Drugi problem nastąpił zaraz po pierwszym, następna kobieta popełniła samobójstwo. Los niestety tak chciał, że obie ofiary były klientkami dobrze znanego nam już Konrada, co oczywiście zaciekawiło nie tylko policję, ale i media. Zdesperowany dziennikarz na przeróżnych spekulacjach pragnie właśnie na tej sprawie zbić fortunę. Wciela się w rolę szarego obywatela, który niechcący spowodował wypadek. Tym sposobem szybko zyskuje źródło z pierwszej ręki. Niestety wypadło na samotną kobietę ? pacjentkę Konrada Małeckiego, która pragnie ciepła ciała drugiego człowieka, szybko zakochuje się w dziennikarzu.

Jednak co się stanie, kiedy nie tylko klienci psychologa będą w niebezpieczeństwie?
Czy jest to bardzo misterny plan zabójcy, który z premedytacją kieruje wszelakie podejrzenia na lekarza, czy raczej nieznane demoniczne siły, pragnące ofiary krwi?

Książka, która z samego początku wita nas już bardzo realistycznym aktem śmierci. Sam prolog zwiastuje już, że fabuła będzie bardzo krwawa i drastyczna. Jednak co oczekiwać od horroru, po samej już okładce widać, że będzie nieźle.
Najbardziej podobała mi się perspektywa samobójcy, który wymyślał przeróżne czynności aby odejść z tego świat w najgorszy sposób. Czytając, wczuwasz się w umysł osoby, która mechanicznie i bez żadnego bólu skalpuje się. Powieść, która według mnie powinna być na czołówce w kategorii horrorów, ponieważ nie tracimy czasu na zbędne opisy, lecz od razu zmierzamy do wisienki na torcie.

Justyna Gul (Qultura słowa)

ilość recenzji:467

brak oceny 16-12-2017 15:47

Jak dzwonki na wietrze
?Jakaś ciepła mnie otacza cisza wokół / Padam z nóg i czuję ręce na ramionach / Do nóg czyichś schylam głowę, jak pod topór / Moje stopy poranione świecą w mroku / Lecz panika ? nie wiem skąd wiem ? jest już dla mnie skończona? ? te słowa Jacka Kaczmarskiego przychodzą na myśl, kiedy czytamy o obłędzie, o zagubionych duszach targanych wewnętrznymi sprzecznościami, o irracjonalnych zachowaniach, które zbijają z tropu i przerażają swoimi konsekwencjami.
Sięgając po literacki debiut Piotra Borlika nie miałam świadomości, że już pierwsze strony nasuną mi skojarzenia z twórczością Kaczmarskiego, choć w porywającej powieści grozy, opublikowanej nakładem Wydawnictwa Videograf, trudno znaleźć ukojenie czy lekarstwo na panikę. No, chyba że skorzystamy z rozwiązania, po które sięgnęli bohaterowie książki, pacjenci Konrada Małeckiego. Choć ? zważywszy na ich tragiczny koniec ? trudno polecać pójście tą drogą. Tym samym książkę polecać można wyłącznie osobom o stalowych nerwach i solidnej wytrzymałości na genialne, niezwykle plastyczne opisy śmieci. Aż chce się zapytać, jak bardzo chory umysł zrodził te sceny okaleczeń, choć dla wszystkich fanów powieści grozy, ocierają się one o geniusz ? niemal czujemy rozrywaną skórę, metaliczny smak krwi, wyobrażamy sobie też ból, który ofiary musiały odczuwać w trakcie tych osobliwych tortur.
A wydawałoby się, że klienci korzystające z usług psychologa, z każdym dniem powinny raczej odzyskiwać wewnętrzną równowagę, a nie ją tracić. Tymczasem w Bydgoszczy dochodzi do serii niezwykłych śmierci, mających miejsce dziesiątego dnia każdego miesiąca. Ofiary ? młodego inżyniera pracującego w dziale technologicznym jednej z firm, który zmiażdżył sobie głowę w imadle, kobietę, która pozbawiła się włosów i zębów, czy kolejną, która się oskórowała, łączy ? poza śmiercią w makabrycznych okolicznościach, również osoba specjalisty ? psychologa Konrada Małeckiego.
Gdyby nie fakt, że policja dysponuje nagraniem z miejsca, gdzie zmarł inżynier, na którym zarejestrowano brutalne samobójstwo, to zapewne Małecki byłby głównym podejrzanym. W jego niewinność nie może jednak uwierzyć dziennikarz śledczy, pracujący dla lokalnego brukowca Robert Kozłowski, który w niewyjaśnionych zgonach widzi szanse na sławę i duże pieniądze. Udając klienta nie tylko umawia się na sesję terapeutyczną, ale i instaluje w gabinecie psychologa kamerę podejrzewając, że wszystkie te irracjonalne zachowania i samobójstwa mają swoje źródło w hipnozie stosowanej przez terapeutę.
Tymczasem Małecki, nie dość, że sam jest w szoku słysząc o tych nieludzkich zachowaniach i straszliwych okaleczeniach, to jeszcze ma poważny problem z żoną, która sama zachowuje się tak, jakby była poddana hipnozie. Na dodatek, ona również samookalecza się, choć Małecki w odpowiednim czasie interweniuje. Czy jednak będzie on w stanie ustrzec żonę przed ? No właśnie, kto ponosi odpowiedzialność za te dziwne samobójstwa? Czy Małeckiemu uda się wykryć sprawcę? Czy uda mu się ustrzec przed niebezpieczeństwem żonę szczególnie, że zbliża się kolejny dziesiąty dzień miesiąca, a wraz z nim kolejne samobójstwo? Na te wszystkie pytania poszukamy odpowiedzi w rewelacyjnej książce Piotra Borlika, która wzbudza dreszcz przerażenia i grozę. W książce, której lepiej nie czytać w samotności.
Doskonałej, pełnej mrożącego krew w żyłach realizmu fabule, przepełnionej mrokiem i makabrą, towarzyszą wyjątkowo sugestywne opisy oraz doskonale wykreowana postać Konrada Małeckiego. To sprawia, że powieść czyta się łapczywie, nie można się od niej oderwać mimo traumy, którą wywołuje. Zaskakujące zakończenie jest konsekwencją sprawnie prowadzonej akcji, która ? mimo braku spektakularnych jej zwrotów ? przykuwa uwagę. To sprawia, że możemy być pewni, iż Piotr Borlik jeszcze wielokrotnie udowodni swój talent jako twórca powieści grozy. Podobnie zresztą, jak możemy być przekonani, że już wkrótce usłyszymy dźwięk poruszanych wiatrem dzwonków. Problem w tym, że tylko my je usłyszymy ?