SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

Taterniczki (twarda)

Miejsce kobiet jest na szczycie

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja

książka

Wydawnictwo Prószyński Media
Data wydania 2021
Oprawa twarda
Liczba stron 264

Opis produktu:

Po co zdobywać góry? Bo są. Tak powie każdy, kto kiedykolwiek stanął na szczycie.
Tatry dumnie stoją i kuszą turystów od wieków. Jednak dostęp do najtrudniejszych tatrzańskich szlaków nie był prosty, szczególnie dla kobiet. Bo zdobywanie Tatr przez kobiety było inne od męskiego. Poza kruszyznami, ekspozycją i pionowymi ścianami musiały mierzyć się ze swoją pozycją społeczną, kulturową, nieustannym deprecjonowaniem - a nawet strojem.
Taterniczki - kobiety i dziewczyny, które szły w górę niezależnie od wszystkiego. Twarde charaktery i pilne kursantki, subtelne sportsmenki i muskularne wspinaczki. Dostosowują się do zmaskulinizowanego sportu i walczą o kobiecy styl uprawiania tej dyscypliny.
Oto ich historia podboju Tatr.

Praca nad opowieściami taterniczek nie była łatwa. `Część wspinaczek ze starszego pokolenia uważa, że nie powinno się już o nich pisać ani mówić`, twierdzi Beata Słama, publicystka i taterniczka. To prawda - niektóre kategorycznie nie zgadzają się na rozmowę, inne mierzi ten temat. Młodsze pokolenie to inna bajka, dziewczyny zdają sobie sprawę z wagi tych opowieści. I choć oczywiście w książce są taterniczki przedwojenne i te z początku XX wieku, to lwią część publikacji stanowią rozmowy ze współczesnymi wspinaczkami, i to ich głos jest tu najlepiej słyszalny. I da się w nim usłyszeć znacznie więcej niż tylko opowieść o wspinaniu.
Fragment książki


Agata Komosa-Styczeń - polonistka, dziennikarka, redaktorka, feministka, mama. Była redaktorką naczelną portali informacyjnych naTemat i Wirtualnej Polski. Do czasu zdobycia ostatniej sprawności (mamy) zapamiętale podróżowała - zjeździła Amerykę Środkową i Azję. W Nepalu zdobyła dwa pięciotysięczniki, choć niezmiennie najpiękniejszymi górami są dla niej Tatry.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Prószyński Media
Oprawa: twarda
Okładka: twarda
Rok publikacji: 2021
Wymiary: 168x240
Liczba stron: 264
ISBN: 9788382340990
Wprowadzono: 13.04.2021

RECENZJE - książki - Taterniczki, Miejsce kobiet jest na szczycie - Agata Komosa-Styczeń

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

4.2/5 ( 5 ocen )
  • 5
    3
  • 4
    0
  • 3
    2
  • 2
    0
  • 1
    0

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

Anna

ilość recenzji:647

18-06-2022 15:21

Kobiety, które zdobyły, w życiu coś dla nich jest wyjątkowe. Aby poczuć ten niezwykły kunszt ryzyka należy się o tym przekonać poznając po kolei, jaki to jest nie lada trudny fizyczny wyczyn, odwaga i prawdziwe ryzyko pokonania osobistego lęku, słabości, by na końcu tej ciekawej zapowiadającej się podróży powiedzieć sobie to właśnie, że tego oczekiwaliśmy od życia.

Można zadać wiele pytań przed dokonaniem najważniejszego wyboru nad zainteresowaniami, które wywołują wiele pozytywnych i negatywnych emocji, przemyśleń, czy ja naprawdę tego chcę, co mi to da, czy wytrzymam ten trudny czas, czy wrócę, co powie rodzina, czy poczuje, się lepiej mając na względzie to, że podjęte decyzje o podróży nie kieruje nami ktoś, egoizm, czy sława, która lubi z czasem zapanować nad życiem kobiecym, by być nieco lepszą od mężczyzn w pokonaniu ich na wytrzymałość.

To siła, która przyciąga, bo chce się poczuć spokój, chęć udowodnienia, że potrafię, nie boję się. Pozostawia to przeważnie taki niesmak, czy warto podjąć się działania pod wpływem impulsu i chęci, wyboru, które bywają nieprzewidywalne.

Przed takim trudnym życiowym wyzwaniem były i są wszystkie występujące główne bohaterki oraz bohaterzy, mężczyźni w książce autorstwa Pani Agaty Komosa-Styczeń pt. Taterniczki. Miejsce kobiet jest na szczycie.

Należy docenić autorkę za całokształt twórczej pracy, gdyż nie było dla niej proste opisać historię kobiet, które nie zawsze mają chęć opowiadać o swoich zainteresowaniach, wymagało to od nich powrotu do wspomnień, przypomnienie, jak rozpoczynały się wędrówki i jak przebiegały, kto im pomagał, czy miały przewodnika, ile czasu trwały, z jakim nastawieniem psychicznym podchodziły do tych wypraw, które dla wielu z nas odbiorców są czymś, co nie doceniamy w zwykłej codzienności i ich skromności wiedząc o tym, że mogły one narażać swoje życie na utratę.

W każdej opisywanej historii jest coś niezwykłego. Odkrywamy siłę kobiet i to, że z jaką to chciały pokonać słabości, cieszyć się życiem, wyruszać i zdobywać małe i duże szczyty.

Książki tej nie czyta się szybko, nie posiada ponumerowanych rozdziałów, zamieszczony w niej tekst jest wyrazisty ułatwiający czytanie.

Elementem dodatkowym tej książki są zaprezentowane piękne fotografie z początków wypraw oraz z tych, które na obecną chwilę są kontynuowane, piękną twardą okładkę nawiązującą do tytułu książki.

Miłośnicy gór zdobędą więcej wiedzy na temat nazw tras, poznają historię, która dla wielu z tych kobiet to był początek rywalizacji, chwil przebywania razem, a momentami chciały sprawdzić się, jak to jest, gdy chce się mieć swoje pięć minut, gdy ma się tak niebezpieczne zainteresowania.

Czytanie tej książki sprawiło mi przyjemność, bo mogłam bliżej przyglądnąć się, z jakim entuzjazmem i zaangażowaniem autorka podjęła się przedstawienia prawdziwego odsłonięcia obrazu wypraw taterniczych.

Warto przeczytać tę książkę.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Erna

ilość recenzji:1

8-08-2021 23:20

Podobno góry mogą uzależnić. Jestem w stanie w to uwierzyć, czytając relacje alpinistów, himalaistów, a wreszcie ? taterników. Ale teraz głos oddano taterniczkom, z wyjątkowym naciskiem na fakt, że są kobietami. Gdy myślimy o wspinaczkach, wówczas od razu przychodzi nam do głowy nazwisko Wandy Rutkiewicz. I co dalej? No, właśnie. Sama przyznaję, dotyczy mnie ten problem, dlatego postanowiłam sięgnąć po książkę Agaty Komosy-Styczeń, aby móc poszerzyć swoją wiedzę. Poznać bohaterki, które okażą się swoistą inspiracją. I, rzeczywiście, lektura okazała się być niebywale wciągająca. Momentami zaskakująca, sporo z niej wyniosłam, choć w innej dziedzinie niż się spodziewałam. Muszę także wspomnieć, iż wydanie jest po prostu piękne (wiem, zbyt często zwracam uwagę na podobne aspekty, może się kiedyś poprawię), świetnie uzupełniające treść. Treść dość istotną, choć też jednowymiarową, o czym wspomnę za moment.

Nie dajcie się zwieść pozorom, autorka opisuje nie tylko współczesność. Przenosimy się w czasie w odległe lata, gdy kobiety po górach chodziły jeszcze w sukniach i krynolinach. Nawet wtedy, mimo braku jakichkolwiek udogodnień, płynący z wysokości urok potrafił skutecznie zaczarować, wbrew konwenansom. Ta ?historyczna? część książki najbardziej mnie zafascynowała, gdyż, jak zapewne sporo osób, wspinaczki kojarzyły mi się przede wszystkim z połową oraz końcem dwudziestego wieku, a jeśli wcześniej, to tylko z opowieściami mężczyzn. Naprawdę, początki były arcytrudne, dlatego wyjątkowy podziw budzą pionierki wspinania, niezwykle ambitne, przecierające, nomen omen, szlaki. Szlaki wcześniej dla nich niedostępne.

Gładko przechodzimy do części wypełnionej wywiadami. To galeria interesujących kobiet, choć nie wszystkie, z którymi Komosa-Styczeń się skontaktowała zgodziły się na rozmowę, z różnych powodów. Niemniej jednak dyskusje już nam przedstawione są rzeczywiście frapujące ? wypełnione pasją bijącą z każdego słowa. Poznajemy blaski i cienie wspinaczki, bo również tych drugich nie brakuje, choć poczucie spełnienia rekompensuje wszelkie boleści. Rozmówczynie niczego nie ukrywają, unikają owijania w przysłowiową bawełnę. Pokazują rzeczywistość wspinania taką, jaka w istocie jest. Piękną, lecz równie trudną, i nie zawsze ma to związek z problemami technicznymi.

Książka ma wydźwięk feministyczny, nie mogę temu zaprzeczyć, ale też, według moich odczuć, trudno znaleźć tu jakiekolwiek przytyki na temat wyższości kobiet nad mężczyznami. Po prostu stwierdzono, że w pewnych kwestiach wspinaczki muszą borykać się z innymi problemami, zwłaszcza z umniejszaniem ich zasług, tak zwanymi ?forami?, bo zapewne ?są słabsze?, co naprawdę nie zawsze pokrywa się z prawdą. Jednocześnie, rozmówczynie przyznają, że momentami również kobiety wprowadzają kiepską atmosferę, głównie przez kłótnie między sobą. Dlatego pamiętajmy, to publikacja o kobietach, więc cóż dziwnego ? właśnie nam poświęcono najwięcej miejsca, a feminizm jest nieodłączną kwestią w takiej tematyce. Z czysto socjologicznego punktu widzenia.

Taterniczki są świetną propozycją nie tyle dla miłośników wspinaczki, co dla osób zainteresowanych tematyką feministyczną. Jeśli macie wokół siebie takich czytelników, to książka Agaty Komosy-Styczeń będzie dla nich idealnym prezentem. To lektura ważna, wzruszająca. Głęboko podziwiam każdą z przedstawionych bohaterek, mając nadzieję, że nigdy nie będą się bały mówić głośno tego, co myślą. Z przyjemnością sięgnę też po kolejne publikacje autorki. Liczę, iż już wkrótce usłyszymy o nowym tytule, a poprzeczkę powiesiła sobie naprawdę wysoko!

Czy recenzja była pomocna?

Monika @onaczytanoca

ilość recenzji:146

12-07-2021 15:41

Z ciekawości sięgnęłam po ?Taterniczki. Miejsce kobiet jest na szczycie? january_grrl
Książka trochę czekała, ale że u marta.mrowiec trwał górskitydzień stwierdziłam, że to jej czas.

Są to historie różnych kobiet, z różnych czasów. Wspominane są taterniczki przedwojenne, jak i są rozmowy ze współczesnymi wspinaczkami. Historię są naprawdę interesujące, w ciekawy sposób napisane, szczególnie te w których wywiadu udzielały żyjące jeszcze kobiety. Czuć było tą pasje, miłość do gór.

Książka jest mocno feministyczna. Momentami przeszkadzało mi to. Choć nie ma co ukrywać, że kobiety miały cięższą drogę, aby moc się wspinać, ale jest tak również w innych dziedzinach życia. Bo czy tylko mężczyźni utrudnili taternictwo kobietom? Myślę, że nie, tym bardziej że w książce byli opisani panowie, którzy pomagali i kibicowali paniom. Moim zdaniem wiele kobiet po założeniu rodziny, zwłaszcza po pojawieniu się dzieci, trochę odpuszczały. Po prostu miały w głowie, że gdyby coś się im stało, dzieci zostaną bez mamy. Dlatego albo całkowicie rezygnowały z gór albo wybierały łatwiejsze, bezpieczniejsze trasy.

Nie mniej jednak książka podobała mi się, zafascynowało mnie to jaka może być wielka miłość do gór, ile serca kobiety wkładały w to, aby osiągnąć sukces, czasami musiały ostro walczyć, aby spełniać swoje marzenia.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Lila

ilość recenzji:47

3-06-2021 11:55

To nie tylko lektura dla wszystkich miłośników górskich wypraw, to również historie kobiet, które pokochały góry, które niejednokrotnie oddałyby za nie wszystko. Kobiety, które traktowane były często w sposób szowinistyczny, skreślane na starcie, bez szans na zaistnienie. Jest to ciekawy obraz, który kilkukrotnie pojawia się w czytanej przeze mnie literaturze, spłyca rolę kobiety, nie dając jej szans na zaistnienie. Autorka walczy z tym stereotypem, przedstawia kobiety, ich świat, miłość do gór i niezwyciężoną siłę.

Książka oferuje zarys historyczny wypraw taterniczych już od XVI wieku zapoczątkowany przez Beatę Łaską, by następnie zagłębiać się w kolejnych latach, które swoją największą świetność miały w latach 70 i 80 poprzez wyprawy Wandy Rutkiewicz by przejść do wywiadów z współczesnymi taterniczkami. Dzięki temu widać jak kształtowała się kultura wypraw czy dyskryminacji, bardzo dobre porównanie pomiędzy tym co kiedyś, a  tym co obecnie. Autorka przedstawiając te historie miała na celu zdementowanie określenia "słaba płeć", bohaterki książki są waleczne, zdeterminowane i odważne. 

Czyta się ją z ciekawością, z niezwykłą płynnością przechodzi pomiędzy historiami, zachwyt wzbudza wydanie jak i ilustracje, które dodają książce wyrazistości. Dzięki niej nie zapomnimy o tych, które przyczyniły się do kształtowania kobiecych wypraw, różniące się osobowością czy wartościami życiowymi. Lecz wspólnym mianownikiem, który je kształtował były wyprawy górskie.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Małgorzata B.

ilość recenzji:66

21-05-2021 14:40

Po premierze książki ?Taterniczki. Miejsce kobiet jest na szczycie" w sieci zawrzało. Pojawiło się wiele, bardzo różnych komentarzy. Że zbyt wiele feminizmu, że niewłaściwe podejście do tematu, że jednostronne spojrzenie na problem... A mi się bardzo podobała. Tak zwyczajnie, bez żadnych podtekstów i skojarzeń. Że jest trochę feminizmu? No to chyba po tytule widać, że będzie o kobietach silnych i mocnych, a tam, gdzie one, tam dążenie do sprawiedliwego traktowania, na równi z płcią odmienną. Poza tym to nie o feminizm tu chodzi, tylko o to, że kobiety też potrafią i są całkiem niezłe w te klocki :-)
Książka składa się z dwóch części. Pierwsza traktuje o historii taternictwa ze szczególnym uwzględnieniem kobiet i ograniczeń związanych głównie... z modą! Wyobrażacie sobie Panie w powłóczystych kiecach i kapeluszach, chodzących po tatrzańskich ścieżkach? Omdlewały, musiały być noszone i dostawały spazmów na widok najmniejszych przepaści.
?Walery Eljasz w Ilustrowanym przewodniku do Tatr, Pienin i Szczawnic tłumaczy żółtodziobom, jak należy przygotować się na wysokogórską wyprawę. Ile wziąć sztuk pościeli (!), serów, mleka, jakie stroje włożyć. Gdy czytamy jego opisy, podróż do Morskiego Oka wygląda bardziej jak zakładanie obozu pod Everestem przy licznej asyście szerpów. (...) Zarówno opis, jak i obrazki mrożą krew w żyłach, bo pokazują towarzystwo całkowicie nieprzygotowane, plączące się w długich zwiewnych sukniach, na eksponowanych półkach skalnych?.
Autorka w bardzo ciekawy sposób przybliża czytelnikowi historię taternictwa i obecności kobiet w tych majestatycznych górach. Pokazuje, że już od samego początku dziewczyny musiały walczyć o to, aby panowie choć zauważyli ich obecność, nie mówiąc o szacunku. Panie traktowane były raczej jak kule u nogi niż równorzędne partnerki. Poznajemy kolejne mistrzynie taternictwa, które musiały naprawdę pokazać wiele, aby zasłużyć na szacunek panów. W tej części książki rzeczywiście dość sporo szeroko pojmowanego feminizmu, ale nic dziwnego. Sama się denerwowałam, kiedy czytałam o pobłażliwym (graniczącym z pogardą) podejściem panów do koleżanek taterniczek. Jak szczupła ? na pewno nie da rady. Jak potężniejsza ? babo-chłop. No coś okropnego. Dopiero, kiedy kobietka pokazała, co potrafi? Należy podkreślić, że musiała umieć więcej niż niejeden pan, aby zasłużyć na szacunek.
Druga część to wywiady ze współczesnymi taterniczkami. Zarówno tymi czynnymi, jak i tymi, które wspinaczkę mają już za sobą. I - co ciekawe - dopiero w tej części widać wyraźnie, że obie płcie są winne temu, że kobiet jest tak mało w górach. Pomijając fakt, że kobiety z natury są słabsze (za to zwinniejsze i często lżejsze) to dochodzi do głosu tzw. babski foch. No i jesteśmy w domu. Panie często skaczą sobie do gardeł i nie potrafią przejść do porządku dziennego nad czymś, co dla Panów nie ma najmniejszego znaczenia. Po raz kolejny okazuje się, że mężczyźni są z Marsa, a kobiety z Wenus.
Pomijając to - książka fenomenalnie przybliża sylwetki dzielnych polskich taterniczek. To kobiety o ogromnym samozaparciu i harcie ducha. Agna Bielecka, która chowa się gdzieś w cieniu brata, ale wcale nie ustępuje mu w sukcesach. Alicja Paszczak - skromna kobietka, o której sukcesie (polegającym na przejściu Korony Tatr) dowiadujemy się z wpisu męża na facebookowym profilu. Ratowniczka TOPR-u Ewelina Wiercioch. Nie sposób wszystkich wymienić, a wszystkie - naprawdę wszystkie ? to mega kobiety o wielkiej sile i umiejętnościach. Co z nich przebija? Na pierwszy rzut oka skromność i niechęć do chwalenia się wyczynami. Po bliższym poznaniu okazuje się, że każda komentuje relacje z mężczyznami, ale wynika to chyba głównie z kierunku rozmowy, jaki nadawała autorka książki. Pewnie, że jest trochę żalu i zgrzytów, ale przecież niejeden raz w ekipach górskich dochodzi do sprzeczek. Zupełnie niedawno pod K2 doszło do awantury, po której rozłam w polskim alpinizmie był bardzo widoczny. Najbardziej konfliktowa była Wanda Rutkiewicz, ale ona po prostu nie uznawała kompromisów. Parła do przodu nie bacząc, ile trupów zostawia za sobą.
Bardzo, bardzo podobała mi się ta książka. Pokazała, że słowa "Tam sięgaj gdzie wzrok nie sięga..." są ponadczasowe i naprawdę należy dążyć do realizacji swoich marzeń. Często są na wyciągnięcie ręki?

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?