Książkowe bestsellery z tych samych kategorii

Tamte cudowne lata

książka

Wydawnictwo Prószyński i S-ka
Oprawa miękka
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

Niezwykła historia o wielkiej mocy książek i prawdziwej miłości, porównywana do powieści Carlosa Ruiza Zafóna.

`Tęsknię za czasem, kiedy byliśmy panami życia`, mówi, krzątając się po kuchni, Lola. Jej dawna egzystencja, pełna marzeń, poświęcona była książkom i dyskusjom w kawiarniach, leniwym sjestom i snuciu wizji lepszej Hiszpanii, która w tamtym okresie powoli uczyła się demokracji. Jednakże przyszedł rok 1936, rok wybuchu hiszpańskiej wojny domowej, i życie zamieniło się w walkę. Teraz, po piętnastu latach, Loli i jej mężowi Matíasowi pozostał jedynie mały antykwariat, na wpół ukryty w jednej ze starych madryckich dzielnic, i sprzedawanie przypadkowym klientom romansów i zapomnianych klasyków. To tutaj, w tej skromnej księgarence, pewnego popołudnia roku 1951 Lola pozna Alice, kobietę, która znalazła w literaturze sens istnienia. We dwie, czytając wspólnie jedną książkę, zabiorą nas do Anglii początków XX wieku, gdzie poznamy pewną dziewczynkę, dorastającą w nieświadomości, kim byli jej rodzice.
Powieść Marian Izaguirre to hołd złożony lekturze, ale również opowieść o dwóch kobietach, które wiedzą o życiu zbyt dużo, by móc o tym mówić.

Tytuł oryginału: La vida cuando era nuestra
Tłumaczenie: Barbara Jaroszuk
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Wprowadzono: 20.08.2014

RECENZJE - książki - Tamte cudowne lata

4.3/5 ( 8 ocen )
  • 5
    4
  • 4
    3
  • 3
    0
  • 2
    1
  • 1
    0

www.shczooreczek.blogspot.com

ilość recenzji:50

brak oceny 21-12-2014 17:11

Tamte cudowne lata ? książka, co do której mam ambiwalentne uczucia. Pierwsze kilka(set) stron mnie wykończyło: nie potrafiłam się wgryźć, irytował mnie sposób narracji, kompletnie nie pasowała mi forma i w jakiś nieuchwytny sposób ciągle denerwowało mnie w niej dosłownie wszystko. Każde zasiadanie do lektury wiązało się z nerwami i ? co gorsza ? odkładaniem na wieczne później.
Podobnie rzecz miała się z napisaniem opinii ? nie chciałam ksiązki skrzywdzić, ale nie chciałam nadmiernie wychwalić ? a to zrobiłabym, gdybym pisała świeżo po przeczytaniu, bowiem zakończenie zupełnie zmieniło mi jej obraz w głowie, wiele rzeczy zaczęło do siebie pasować bardziej właśnie dzięki nużącemu i przydługiemu wstępowi.

Tamte cudowne lata próbowano wypromować na porównaniu do Cieniu wiatru ? zupełnie niesłusznie. Obie publikacje łączy jedno ? autotematyzm, pisanie o książce w książce i zwrócenie ku przeszłości, naznaczającej teraźniejszość. Ale to wszystko.
Pozostałe 99% zupełnie je różni ? już nawet na poziomie sposobu narracji. Porównanie to zatem niesłuszne i na wyrost.

Książka Marian Izaguirre ma bardzo ciekawą kompozycję ? składają się na nią niejako trzy opowieści, z których jedna dzieje się w powieści wspólnie czytanej przez dwie bohaterki: Angielkę ? Alice i Hiszpankę ? Lolę. To ona spaja ich losy i pozwala na zatracenie się w arcyciekawej przeszłości. Kobiety spotykają się niejako ?za plecami? partnera Alice, właścicielki niewielkiego, podupadającego antykwariatu w Madrycie, który klientka ? Lola ? stara się niepostrzeżenie ratować.
Rok 1951, to czas, w którym kurz wojenny jeszcze nie do końca opadł, a jego skutki odczuwają wszyscy mieszkańcy Madrytu ? niektórzy ratują się ucieczką w świat książek.
Obie panie spędzają godziny na wspólnej lekturze opowieści Dziewczyna o włosach jak len ? autobiografii nieślubnej córki księcia Ashford, która kryje w sobie znacznie więcej tajemnic niż mogłoby się początkowo zdawać i która obu czytelniczkom stanie się niezwykle bliska, każdej z innego powodu.
Życiorysy trzech pań, równorzędnych bohaterek powieści, poznajemy naprzemiennie ? co może stać się od czasu do czasu przyczyną dezorientacji, ale i stanowi środek spajający całość.
Piękna to historia o miłości, poświęceniu i tęsknocie za tym co utracone. Dla niecierpliwych czytelników może być odrzucająca, bowiem tak naprawdę akcja toczy się w niej dość niespiesznie, nie ma zbyt wielu dramatycznych zwrotów. Poza tym nużące początkowe strony mogą skutecznie zniechęcić do lektury. Warto się jednak nie zniechęcać ? to opowieść daleka od bestsellerowego Cienia wiatru, do którego jest przyrównywana, ale wciąż warta poznania.

Ania

ilość recenzji:1

brak oceny 27-10-2014 15:33

Książka opowiada historię dwóch kobiet, które razem czytają jedną ksiązkę. Dzięki temu możemy zobaczyć Hiszpanię po wojnie domowej, a także przenieść się do XX - wiecznej Anglii i poznac historię pewnej dziewczynki. Powieść bardzo w klimacie nawiązująca do Carlosa Ruiza Zafona i jego opowieści o sile oddziaływania książek. Super dla kogoś, kto lubi czytać o życiu i jego wszystkich odcieniach!

www.recenzjeknigoholiczki.blogspot.com

ilość recenzji:175

brak oceny 15-09-2014 22:46

Książkę zachwala się, że jest jak "Cień wiatru" Carlosa Ruiza Zafona. No, jeśli tak, to będę miała problem z jej przeczytaniem i nie wiem czy mi się to uda. To nie jest mój styl. Wiele razy myślałam, że ją odłożę, ale dzielnie czytałam.
Klimat bardzo mi się podobał- miejsce akcji to dawna Hiszpania, czas po wojnie domowej, która wybuchła w 1936 r.
Dwie kobiety- całkiem inne znajdują ze sobą wspólny język. Lola i Alice spotykają się w księgarni, której właścicielem jest mąż Loli. Czytają jedną książkę. Podczas lektury przenoszą się do Anglii początków XX wieku. Poznają historię dziewczynki, która nie ma pojęcia kim są jej rodzice. Książka przeniesie nas w czasy, których była ona ważna, dla niektórych sensem życia.
Czy dziś dla kogoś literatura jest sensem życia? Czy książki są ważne? Podobno dla wielu osób tak, ale mówi się, że statystyki nie kłamią. A one są bezlitosne. Polacy nie czytają, nie uczą dzieci miłości do książek. Widzę to po mojej rodzinie. Jak widać- ja kocham czytać, siostra i mama lubią, tata raz na jakiś czas przeczyta, a brat- dziś szesnastolatek- od kilku lat nie przeczytał żadnej książki. Namawianie nic nie daje- nie chce i już.
Zauważyłam, że sierpniowe nowości wydawnictwa Prószyński i S-ka to melancholijne, zmuszające do zastanowienia się nad swoim życiem powieści. Jeśli ktoś lubi taki typ to niektóre, wydane przez wspomniane wydawnictwo w tym miesiącu książki na pewno się spodobają.

Kronika Kota Nakręcacza

ilość recenzji:10

brak oceny 25-08-2014 17:49

"- Czasem jednak zastanawiam się, czy fikcja nie zawiera w sobie prawdy bardziej... czy ja wiem... bardziej złożonej.
Lola się waha.
- Nie wiem, czy do końca rozumiem...
- W świecie rzeczywistym dzieje się wyłącznie to, co się dzieje; w fikcji istnieje więcej możliwości: jest to, co mogło się zdarzyć, to, czego się spodziewamy, a nawet to, czego byśmy sobie życzyli, choć zdajemy sobie sprawę, że nasze pragnienia się nie spełnią.

Zastanawialiście się kiedyś jak to jest wysłuchać historii... o sobie? W dodatku w języku, którym posługujecie się dopiero od jakiegoś czasu? Zastanawialiście się kiedyś jak to jest wejść do antykwariatu i... zostać? Jak to jest mieć świat u stóp i z niego zrezygnować? Jak to jest kochać tak, żeby zostać, kiedy nie ma już nawet materialnej postaci drugiej osoby? Jak to jest walczyć z wiatrakiem historii, który lada moment zdmuchnie was w przepaść? "Na tym polega wielkość pisarzy - (...) odkrywają w tobie rzeczy, o których nie miałaś pojęcia". Pozwalają zadawać pytania, których wcześniej nie śmiało się wypowiadać. Już samo zadawanie pytań wzbogaca, a jeśli odpowiedzi są takie, jak u Marian Izaguirre, warto zadawać ich jak najwięcej...

"Tamte cudowne lata", reklamowane jako podobne do "Cienia wiatru", mnie osobiście bardziej przypominają "Dom sióstr" Charlotte Link. Ale nie o porównania tu chodzi, bo książka Izaguirre sama w sobie jest niepowtarzalna i wywołuje całą gamę emocji z palety tych, które powstają tylko dzięki wartościowym lekturom.

To powieść o dwóch kobietach, które są w zasadzie jedną i trzeciej, której tamte dwie bardzo pomogą. To też książka o sile i słabości, początku i końcu, małych i globalnych przełomach i związkach przyczynowo-skutkowych, o sprzecznościach życia, które rządzą każdym z nas. To też opowieść o miłości do literatury, która w pewnych okolicznościach potrafi zabijać - po woli lub nagle, lecz zawsze z jednakowym okrucieństwem. Jest w dodatku tak pięknie napisana, że trudno przerwać, a i kończyć żal. Pochłania więc bez reszty.

Część zdań powieści Izaguirre, jak na przykład to o słowach, które "walały się po podłodze" lub o przeszłości, która można "nosić pod pachą" i o dzieciństwie, które może "przyczaić się w koszu z owocami", zostaną we mnie już na zawsze. Istnieje więc pewna symbioza między mną a "Tamtymi cudownymi latami". A hiszpańska autorka tak pięknie pisze o książkach:

"To pierwsze zdanie... "A jednak pogoda była idealna"...
Zupełnie jakby chodziło o dalszy ciąg, jakbyśmy coś już wiedzieli. Albo przynajmniej czegoś się domyślali."

"Tamte cudowne lata" nie są lekkie, łatwe i przyjemne. Wymagają pewnego obycia w świecie literatury i historii (lub ja lubię sobie tak to tłumaczyć). Nie są dziełem filozoficznym, ale definitywnie czekają za wymagającego czytelnika - tego, który pławi się nie tylko w treści, ale także w formie.

Są takie książki, które wchodzą czytelnikowi za skórę i sprawiają, że zamiast je pochłaniać, sam zostaje pochłonięty. Wygląda na to, że ja znalazłam kolejną taką w swoim życiu. "Tamte cudowne lata" skończyły się jednak zdecydowanie za szybko, a jedyny niedosyt, jaki pozostawiły, to ten najmilszy - żal, że tak mało pisze się TAKICH książek. No cóż, oddając po raz ostatni dziś głos Marian Izaguirre, "wszystko kiedyś się kończy. Świat się kręci i kolejne rzeczy zapadają za horyzont rzeczywistości."