Książkowe bestsellery z tych samych kategorii

Przyjaciółka   Książka 37,28 zł
Paderborn Langer Tom 2   Książka 32,93 zł
Tajemnica domu Uklejów   Książka 37,49 zł

SZYPKA I PLEWNA 1877

książka

Wydawnictwo Bellona
Oprawa miękka
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

W czasie bitwy pod Plewną szczególnie przysłużyły się tureckim obrońcom karabiny Winchester. W przededniu wybuchu konfliktu z Rosją, Imperium Osmańskie zamówiło w zakładach Winchestera 50 tysięcy egzemplarzy karabinów M1866. Ten powtarzalny karabin był śmiertelną bronią dla oblegających twierdzę wojsk rosyjsko-rumuńskich. To właśnie m.in. użyciu tej broni przypisuje się opóźnienie w zdobywaniu Plewny prawie o pół roku i ogromne straty atakujących. Wojsko osmańskie podczas bitwy używało przeciwko szarżującym Rosjanom karabinów dalekiego zasięgu M1872 Peabody - Martini, a gdy zbliżyli się na odpowiednio bliską odległość (dwustu jardów), Turcy dokonywali zamiany broni na karabiny Winchester, i dziesiątkowali atakujących.

Więcej książek z serii Historyczne bitwy
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Bellona
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Wprowadzono: 10.03.2010

RECENZJE - książki - SZYPKA I PLEWNA 1877

4.5/5 ( 6 ocen )
  • 5
    5
  • 4
    0
  • 3
    0
  • 2
    1
  • 1
    0

sulla

ilość recenzji:38

brak oceny 4-07-2011 21:28

Zweryfikowany zakup

Autor tej opinii jest naszym klientem. Kupił ten produkt w naszym sklepie.

Zaskakującym i jednocześnie zadziwiającym dla mnie było wznowienie książki „Szypka i Plewna”, gdyż powstała ona w okresie tzw. poklasku dla naszego wschodniego sąsiada.
Ale sprawiedliwie traktując sprawę, książka w porównaniu z innymi dotyczących tematu rosyjskiego i radzieckiego wojska, zaskakuje swoją neutralnością i poważnym podejściem do tematu.
Na szczęście brakuje tu tych pełnych hołdu tekstów, którymi karmili nas pisarze tamtego okresu.
Obszar zmagań wojennych wprawdzie europejski, ale jednak obszarowo dla nas obcy. Bo kto z nas słyszał przed przeczytaniem tej lektury o wojnie rosyjsko – tureckiej na terenach Bułgarii. Chyba niewielu.
Zaczyna się tradycyjnie. Od sytuacji pomiędzy zainteresowanymi stronami. Potęga militarna jaką była Rosja od dziesiątek lat, po porażce w wojnie krymskiej, szukała możliwości rehabilitacji. I taką okazję znaleziono. Wyzwolenie Bułgarii spod panowania tureckiego. Nagle obudzona miłość do słowiańskiego brata? W małym stopniu. W każdym razie Bułgaria na tej wojnie nie straciła.
Wojna ta jest też z innego powodu interesująca. Rosjanie zmagali się nie tylko z Turkami , ale też z przyrodą. Czasem była ona trudniejszym przeciwnikiem, powodująca wielu cierpień i strat.
Już sama przeprawa przez szeroki Dunaj, ciekawie opisana przez autora, stawiała Rosjan przed trudnymi zadaniami natury inżynieryjnej. Operacyjnie problem rozwiązano bez zarzutu, chociaż nie uniknięto ubytków w ludziach.
Śledząc dalsze losy wojny, wydawałoby się, że to będzie spacerek dla armii carskiej. Ostrożny plan działań ofensywnych sztabu rosyjskiego (krytykowany także przez pana Brodeckiego), wydawał się pomimo to przynosić sukcesy. Opanowanie takich miast, jak Tyrnowa, Stara Zagora, czy bardzo ważną przełęcz szypkowską, zapowiadał szybkie i zwycięskie zakończenie wojny.
Może i byłoby się tak stało, gdyby nie sprowadzone posiłki pod dowództwem Sulejmana – paszy. Teraz siły były stosunkowo wyrównane. W tej części książki autor trochę za bardzo kontrastuje poczynania obu armii. Rosjanie to ci dobrzy, entuzjastycznie witani przez ludność bułgarską a znowu Turcy to prawdziwi kryminaliści, mordujący i palący wszystkich i wszystko co stało im w drodze. Nie będę polemizował na ten temat z autorem, ale czasem miałem wrażenie, że Rosjan wybiela w szczególny sposób, krytykuje wprawdzie decyzje dowódców, ale sam żołnierz rosyjski to symbol waleczności, odporności, ofiarności i dobra. Ale wiadomo, że wojna ma to do siebie, że obie strony nie stronią od zadawania gwałtu.
Interesujące jest stwierdzenie, że poprzez działania wojenne poznaje się miasta i obszary, o których poprzednio nie słyszano wcale, albo niewiele. Ze względów strategicznych zyskują nagle na znaczeniu i zyskują sobie złą albo i dobrą sławę w zależności która strona była wygraną. Takim właśnie synonimem dla tej wojny była Szypka, przełęcz górska i nieoczekiwanie miasto Plewna, która dla obu armii była kluczemdo wygrania tej wojny.
Niedocenienie wroga, wiara w własną przewagę oraz brak wykorzystania podstawowych elementów sztuki wojennej doprowadziły pierwsze dwa ataki armii rosyjskiej celem zdobycia Plewny do kompletnego fiaska. Wykrwawienie własnych sił było wynikiemtych nieudanych prób, zawładnięcia tym miastem. Oprócz ostrej krytyki dowództwa rosyjskiego, słusznie spostrzega autor zdolności wojskowe Sulejman - paszy po stronie tureckiej, chociaż jemu też się dostaje za ostrożne i defensywne postępowanie, nawet w chwilach odparcia ataków rosyjskich. Oczywiście postawa żołnierza rosyjskiego, jak zwykle była bez zarzutu i swoją odwagą i pogardą śmierci nie miał sobie równego, co znowu dobitnie podkreśla pan Brodecki.
Zadziwiającą sytuację znajdujemy w drugiej odsłonie tej wojny. Chodzi o przełęcz szypkowską. Tutaj panuje sytuacja odwrotna. Stroną szturmującą są Turcy a Rosjanie i Bułgarzy próbują nie dopuścić do oddania tej tak ważnej przełęczy wrogowi. Równałoby to się z rozlanien wojsk tureckich w północnej części Bułgarii. Znowu heroizm broniących się nie znał granic. Autor jednak tym razem pochwala także postępowanie żołnierza tureckiego i chwali go za jego ofiarność i poświęcenie. Jak zwykle karci, postępowanie dowództwa obu stron, obwiniając je o spowodowanie szczególnie wysokich strat własnego żołnierza, poprzez niewłaściwe użycie go w walce z przeciwnikiem.
Momentem szczególnie tragicznym dla żołnierzy rosyjskich i bułgarskich był okres zimowy spędzony na Szypce. Wydawałoby się, że szczególnie Rosjanie, wytrzymali na wszelkiego rodzaju trudy, bez problemu zniosą te pogodowe przeciwności. Ale okazuje się, że są też tylko ludzmi , którzy bez właściwego wyżywienia i ubrania, nie mają szans na przeżycie w górzystym terenie okresu zimowego. Autor określa straty sięgające powyżej zanotowanych podczas walk z Turkami.
Plewna – wiecznie wracający temat. Wydawałoby się, że Rosjanie w trzecim podejściu rozgniotą przeciwnika. Ale głupota i nieliczenie się z ofiarami ludzkimi doprowadziłyby do następnej katastrofy armii rosyjskiej.
Krytycznego nastawienie autora do poczynań dowództwa rosyjskiego nie da się ukryć.
Wiadomym zawsze było, że w armii rosyjskiej nigdy nie liczono się ze stratami własnych wojsk
Sytuację pod Plewną uratował uczestnik wojny krymskiej gen. Todtleben. Zastosował metodę starą jak świat. Po prostu opasał całą Plewnę ogromnym systemem umocnień i uniemożliwił jakąkolwiek komunikację Osmanowi –paszy ze światem zewnętrznym. W ten sposób cierpliwie czekał na następny krok przeciwnika.
Gen. Todtleben zmusił Turków do kapitulacji Plewny i w znaczny sposób przyczynił się do militarnego sukcesu armii rosyjskiej w całej wojnie.
Miażdząca przewaga militarna Rosjan zmusiła przeciwnika do rozmów kapitulacyjnych. Stracili dużo, ale nie wszystko. Dzięki poparciu Turcji przez jej sojuszników, Rosja musiała pójść na pewne ustępstwa. Ale osiągnęła sporo. Besarabia, wysoka kontrybucja wojenna i przede wszystkim wolność dla Serbii, Rumunii, Czarnogóry i częściowo Bułgarii.
Trochę zdziwiony byłem tematem udziału Polaków w tej wojnie. No bo cóż , można powiedzieć o kimś kto w mundurze rosyjskim bije Turków. Sam autor także w końcu powołując się na nazwiska brzmiące swojsko, próbował stwierdzić taką a nie inną przynależność narodową, bez gwarancji o tym czy to patrioci polscy, czy tylko zaślepieni służalcy Rosji.
Ogólnie stwierdzając, książka jest na pewno interesująca, pisana dostępnym językiem i opisująca temat raczej mało znany u nas. Parę naleciałości propagandy komunistycznej także nas nie ominęło, ale były to naprawdę skrajne przypadki.