SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

Sztywniak

Osobliwe życie nieboszczyków

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja

książka

Wydawnictwo Znak
Data wydania 2019
Oprawa miękka
Liczba stron 296

Opis produktu:

Czy wiesz, że twoje życie jest warte 2,7 miliona dolarów? I to wciąż za mało, by opłacało się budować bezpieczniejsze samoloty.

Dowiedz się, jak wystrzeliwane z katapulty świnki morskie pomogły zbadać przyczyny katastrof lotniczych, a spadające zwłoki - zaprojektować bezpieczne przednie szyby samochodowe. I dlaczego pacjenci po przeszczepach mają większą ochotę na seks.

Mary Roach w swojej fascynującej książce pokazuje, jak nauka wykorzystuje ludzkie ciała po śmierci. Naukowcy rozczłonkowują je, otwierają, przerabiają, zrzucają z ogromnych wysokości i skazują na czołowe zderzenia ze ścianą. Wszystko po to, żeby rozwijać medycynę sądową, zapewnić bezpieczeństwo podróżujących samochodami i samolotami oraz tworzyć nowe możliwości w dziedzinie chirurgii. Niesamowita odporność zwłok czyni je superbohaterami, którym zawdzięczamy bezpieczeństwo i zdrowie.

Dociekliwa reporterka Mary Roach wścibia nos tam, gdzie inni się boją, wstydzą lub brzydzą. Dzięki temu mogła napisać `Sztywniaka`, który jest nie tylko jedną z najbardziej niezwykłych, ale i najzabawniejszą książką popularnonaukową ostatnich lat.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Znak
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Rok publikacji: 2019
Wymiary: 136
Liczba stron: 296
ISBN: 978-83-2404-851-9
Wprowadzono: 02.07.2019

RECENZJE - książki - Sztywniak, Osobliwe życie nieboszczyków - Mary Roach

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

4.6/5 ( 14 ocen )
  • 5
    10
  • 4
    2
  • 3
    2
  • 2
    0
  • 1
    0

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

Czytajka

ilość recenzji:35

brak oceny 10-02-2010 21:10

Książka, o której z całą pewnością i bez najmniejszych wątpliwości można powiedzieć INNA. Tematyka, którą porusza autorka była chyba dotąd pewną sferą tabu, tematem zbyt delikatnym czy drażliwym, aby pisać o nim książkę, szczególnie z nutką humoru czy nawet drwiny. A właśnie w ten sposób o tytułowych „sztywniakach”, osobach zmarłych pisze autorka Mary Roach. I choć tytuł książki mógłby budzić pewne obawy i wątpliwości z całą pewnością po jej przeczytaniu muszę stwierdzić, że obawy te są bezpodstawne. Książka jest świetna, ciekawa, niezwykle interesująca i opowiada oraz wyjaśnia wiele znanych dotąd i nie poruszanych faktów i wątków. Przy tym dla rozluźnienia Czytelnika, dla którego czytanie o trupach, denatach, sekcjach zwłok i badaniach na zwłokach może być zbyt trudne, ciężkie lub niesmaczne, autorka o wszystkim tym pisze z humorem, sporym dystansem i nutką ironii. Dzięki temu otrzymujemy całkiem dobrze napisaną książkę, którą na pewno warto przeczytać.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

www.swiatmiedzystronami.blogspot.com

ilość recenzji:282

7-10-2019 11:43

Osoby, które mnie znają dobrze wiedzą, że w zasadzie nie czytam książek więcej niż jeden raz. Nie potrafię znanej już treści "odkrywać" ponownie. A jednak raz na jakiś czas trafiają się pozycje, które zdarzy mi się odświeżyć po jakimś czasie. Jedną z takich lektur jest "Sztywniak. Osobliwe życie nieboszczyków" Mary Roach. To, co u mnie charakterystyczne to poczucie humoru, a dokładniej uwielbiany przeze mnie czarny humor i dystans do wielu rzeczy. Takie podejście powoduje, że Mary jest dla mnie idealną autorką.

Czy zastanawialiście się kiedykolwiek co z waszym ciałem dzieje się po śmierci? Pewnie niejednokrotnie. Większość widzi to w następujący sposób: umieramy, idziemy do trumny, grzebią nas i po jakimś czasie zjadają nas robaczki, reszta się rozkłada, rozpuszcza, kruszy. Druga opcja to kremacja czyli poddajemy się spaleniu.
Ale czy pomyśleliście kiedykolwiek o tym by oddać swe ciało na rzecz nauki? No bo skoro można po śmierci oddać narządy do przeszczepów to, czemu nie ciało dla studentów by mogli zwiększać swą wiedzę inaczej niż na komputerach? Naukowcom do badań czy wszelkiego rodzaju firmom do testów? Czy naprawdę aż tak bardzo zależy nam by po śmierci być całym, idealnym, bez jednego szewka, siniaka czy strupka? Czy to robi różnicę ziemi, która nas przysypie lub ogniowi, który nas strawi? Wątpię.

Jestem osobą, która od dawna zastanawia się co ze sobą zrobić. Nie mogę oddać swych narządów do przeszczepu co bardzo mnie uwiera, ale donacja zwłok dla akademii medycznej dla studentów to dla mnie idealny pomysł, który bardzo chcę zrealizować i liczę, że do tego dojdzie jeśli nie doczepi się mnie coś co by mnie zdyskwalifikowało czyli np. choroby zakaźne tj. Aids, HIV czy żółtaczka.

Mary Roach posuwa się jednak dalej niż do powyższych przykładów. Wyrusza śladami ciał by pokazać nam to osobliwe życie nieboszczyków. Tytuł pewnie zaciekawił niejedną osobę no bo jak martwa osoba może żyć i to w osobliwy sposób. Okazuje się, że może i powinieneś/powinnaś być jej wdzięczny/-a!

To, że dziś jadąc autem czujesz się bezpiecznie może być zasługą właśnie osoby, która swoje ciało przekazał tym, którzy zrobią wszystko by podczas wypadku zostało wyrządzone jak najmniej szkód na ciele człowieka. Co prawda taki "pacjent" się nie poskarży co go boli czy gdzie został ranny, ale od tego są medycy, którzy znając anatomię są w stanie określić gdzie i w jaki sposób ucierpiał "pasażer" auta, które uległo kolizji.

A może zamiast kremacji lub klasycznego pogrzebu wolelibyście zmienić się w kompost, a potem ktoś z rodziny lub przyjaciół zasadzi na Was drzewko, lub inną roślinkę? Opcja jak najbardziej prawdopodobna i to już niebawem, a co ciekawe tak niedaleko nas, bo w... Szwecji!

Mary Roach pokazuje jeszcze inne możliwości wykorzystania ludzkiego ciała, gdy jego właścicielowi się już ono raczej nie przyda. Przyznam szczerze, że gdyby w Polsce choć niewielka część tego była dostępna to naprawdę nie wahałabym się co do podjęcia decyzji co ze sobą zrobić. Dla mnie żadna radość leżenia bez ruchu, w idealnej formie w drewnianym pudełeczku. Za to opcja by komuś się przysłużyć czy pomóc to już coś, co chętnie rozpatrzyłabym pozytywnie. W Polsce do dyspozycji mamy niewiele opcji, ale każda choćby najmniejsza, która swój koniec łączy się z pozytywnymi aspektami wobec innych powinna być brana przez nas pod uwagę.

Mary Roach wcisnęła swój nos wszędzie tam, gdzie "zwykły" człowiek raczej by nie poszedł. Była i wypytywała o rzeczy, które wielu z nas brzydzą, wstydzą, a nawet przerażają. To dzięki temu powstał "Sztywniak. Osobliwe życie nieboszczyków" - książka, która jest nie tylko jedną z najbardziej niezwykłych, ale i najzabawniejszą książek popularnonaukowych ostatnich lat. Tylko trzeba zachować odpowiedni dystans by zrozumieć tak jak trzeba to, co autorka chce nam przekazać. Uwierzcie, że choć temat straszny to warto zapoznać się z tą niezwykłą pozycją i zastanowić się, czy może jednak nie oddać swego ciała choćby po to by uratować tylko jedną inną osobę. Nas i tak już nic nie uratuje... Osobiście polecam również inne tytuły Mary Roach jeśli tylko strawisz jej poczucie humoru i dystans do raczej omijanych na codzień tematów.

Czy recenzja była pomocna?

Zdzisław Ruszkowski

ilość recenzji:39

13-09-2019 08:55

Sztywniak. Osobliwe życie nieboszczyków
Autor: MARY ROACH
Przełożył Maciek Sekerdej
Początek czytania książki wydawał się być zapowiedzią jakiegoś nudnego, makabrycznego opisu z kostnicy. Szybko okazało się, że autorka książki doskonale potrafi opisać fakty i zdarzenia dotyczące ludzkich zwłok, tak, aby nikogo nie urazić a wprost przeciwnie, aby wyjaśnić zachodzące w nich procesy fizyko- chemiczne. Poznajemy mały przekrój egzystencji człowieka, ale niestety już po jego zejściu z tego świata. Tematem książki jest nieboszczyk, konkretnie jego ciało oraz to wszystko, co może się z nim dziać po śmierci właściciela. Zwykle przeciętny człowiek nie zastanawia się, co będzie z jego ciałem po śmierci, ma dość ambiwalentne do tego podejście. Za sprawą MARY ROACH możemy się przekonać, że ciała niektórych ludzi po śmierci jego właściciela spełniają jeszcze konkretne zadania, służą nauce i medycynie a także policji i prokuratorom.
Dwanaście rozdziałów książki opisuje przykłady, jak ciało zmarłego człowieka może być wykorzystane, przydatne dla różnych dziedzin medycyny oraz nauki i techniki. Okazuje się, że oprócz powszechnych badań zwłok przez patomorfologów można wykorzystać je do innych zadań czy eksperymentów. Mogą być doskonałym polem badań np. dla chirurgii plastycznej, dla przemysłu motoryzacyjnego pod kątem szukania nowych zabezpieczeń dla kierowców i pasażerów. Dowiadujemy się, że zwłoki były używane do badań Całunu turyńskiego. Chociaż tematyka książki nie jest powszechna, lekka i przyjemna, to trzeba przyznać, że można ją czytać bez poczucia niechęci, niesmaku. Autorka w sposób wysublimowany, z dużym wyczuciem taktu, czasami z humorem opisuje różne, czasami niewiarygodne sposoby udziału ludzkich zwłok w celach badawczych, eksperymentach naukowych, niekiedy absurdalnych a nawet paranaukowych. Warto tutaj wspomnieć badania katastrof samolotowych, testowanie nowych pocisków i amunicji przez wojsko, prace nad nowymi kamizelkami kuloodpornymi. Niezwykle ważnym zagadnieniem, poruszonym w książce jest transplantologia, odwieczny i nierozwiązany problem wyrażania i respektowania zgody na pobranie narządów i wykorzystanie ich w celu ratowania komuś życia. Autorka zahacza o dylemat, kiedy właściwie umiera człowiek, jaka jest granica uznania człowieka za dawcę organów. Okazuje się, że niektórzy lekarze podważają umowne kryteria uznające człowieka za zmarłego, chodzi mianowicie o definicję tzw. śmierci mózgu. Kolejnym, jakby przy okazji tematem jest problem humanitarnego w skali globalnej znalezienia ekologicznego sposobu na nowoczesne metody pochówku. Z braku miejsca na tradycyjne pogrzeby trzeba podjąć starania nad innym rozwiązaniem.
Bardzo dobrze napisana książka, czyta się z przerwami na przemyślenia. Daje do myślenia, co może się dziać z ciałem człowieka po jego śmierci. Na okładce zdjęcie, pozwalające mieć nadzieję, że będzie się działo.


Polecam, Zdzisław Ruszkowski.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Zdzisław Ruszkowski

ilość recenzji:39

12-09-2019 14:08

Sztywniak. Osobliwe życie nieboszczyków
Autor: MARY ROACH
Przełożył Maciek Sekerdej
Początek czytania książki wydawał się być zapowiedzią jakiegoś nudnego, makabrycznego opisu z kostnicy. Szybko okazało się, że autorka książki doskonale potrafi opisać fakty i zdarzenia dotyczące ludzkich zwłok, tak, aby nikogo nie urazić a wprost przeciwnie, aby wyjaśnić zachodzące w nich procesy fizyko- chemiczne. Poznajemy mały przekrój egzystencji człowieka, ale niestety już po jego zejściu z tego świata. Tematem książki jest nieboszczyk, konkretnie jego ciało oraz to wszystko, co może się z nim dziać po śmierci właściciela. Zwykle przeciętny człowiek nie zastanawia się, co będzie z jego ciałem po śmierci, ma dość ambiwalentne do tego podejście. Za sprawą MARY ROACH możemy się przekonać, że ciała niektórych ludzi po śmierci jego właściciela spełniają jeszcze konkretne zadania, służą nauce i medycynie a także policji i prokuratorom.
Dwanaście rozdziałów książki opisuje przykłady, jak ciało zmarłego człowieka może być wykorzystane, przydatne dla różnych dziedzin medycyny oraz nauki i techniki. Okazuje się, że oprócz powszechnych badań zwłok przez patomorfologów można wykorzystać je do innych zadań czy eksperymentów. Mogą być doskonałym polem badań np. dla chirurgii plastycznej, dla przemysłu motoryzacyjnego pod kątem szukania nowych zabezpieczeń dla kierowców i pasażerów. Dowiadujemy się, że zwłoki były używane do badań Całunu turyńskiego. Chociaż tematyka książki nie jest powszechna, lekka i przyjemna, to trzeba przyznać, że można ją czytać bez poczucia niechęci, niesmaku. Autorka w sposób wysublimowany, z dużym wyczuciem taktu, czasami z humorem opisuje różne, czasami niewiarygodne sposoby udziału ludzkich zwłok w celach badawczych, eksperymentach naukowych, niekiedy absurdalnych a nawet paranaukowych. Warto tutaj wspomnieć badania katastrof samolotowych, testowanie nowych pocisków i amunicji przez wojsko, prace nad nowymi kamizelkami kuloodpornymi. Niezwykle ważnym zagadnieniem, poruszonym w książce jest transplantologia, odwieczny i nierozwiązany problem wyrażania i respektowania zgody na pobranie narządów i wykorzystanie ich w celu ratowania komuś życia. Autorka zahacza o dylemat, kiedy właściwie umiera człowiek, jaka jest granica uznania człowieka za dawcę organów. Okazuje się, że niektórzy lekarze podważają umowne kryteria uznające człowieka za zmarłego, chodzi mianowicie o definicję tzw. śmierci mózgu. Kolejnym, jakby przy okazji tematem jest problem humanitarnego w skali globalnej znalezienia ekologicznego sposobu na nowoczesne metody pochówku. Z braku miejsca na tradycyjne pogrzeby trzeba podjąć starania nad innym rozwiązaniem.
Bardzo dobrze napisana książka, czyta się z przerwami na przemyślenia. Daje do myślenia, co może się dziać z ciałem człowieka po jego śmierci. Na okładce zdjęcie, pozwalające mieć nadzieję, że będzie się działo.
Książkę wydało Wydawnictwo Znak Literanova

Polecam, Zdzisław Ruszkowski.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Kamila Szymańska

ilość recenzji:1

9-08-2019 21:36

Zdarza się, że kiedy ktoś pyta nas o cel naszych nietypowych działań, odpowiadamy ?Chcę, żeby coś po mnie zostało?. Od czasu do czasu powraca też temat transplantologii i tego, żeby nie zabierać ze sobą organów tam, gdzie już nam się nie przydadzą. Mary Raoch pokazuje jednak, że transplantologia to nie wszystko ? ludzie, którzy chcą, aby ich ciało przydało się też światu po śmierci mogą służyć nauce, wojsku, poprawie bezpieczeństwa komunikacji itd. I chociaż książka ?Sztywniak. Osobliwe życie nieboszczyków? napisana jest z humorem, koniecznym zresztą przy pracy ze zwłokami dla zdrowia psychicznego, to motywuje ona do odpowiedzi na pytanie, czy to wszystko jest konieczne? W czyje ręce i w jakich celach chcemy oddać to, co po nas zostanie na ziemi? Ta książka nie jest straszna, ale skutecznie skłania do przemyśleń o etyczności i świadomym decydowaniu o swojej przyszłości, jeszcze zanim duch opuści ciało.

Czy recenzja była pomocna?

Ver.reads

ilość recenzji:302

brak oceny 25-07-2019 13:23

~
???????? ???????????????? ???????????????????? ???????????? ????????????????????????????????????????????????. ???????? ???????????????????????????????????????? ???????????????????? ????????????
~

Nieśmiertelność. Wydawać by się mogło, że to coś nieosiągalnego, niemal mistycznego, a jak się okazuje istnieje cała masa różnorodnych form, które pozwalają osiągnąć ten niezwykły stan - to jak, kto z Was pragnie zapisać się już na zawsze na kartach ludzkiej historii?

"Sztywniak" to ciekawie i plastycznie zobrazowanie różnorodnych badań przeprowadzanych na ciałach i ukazanie, jak zmieniały się one na przestrzeni lat. Bywa szokująco, makabryczne, ale i... zabawnie. Przystępne i proste w odbiorze pióro Roach sprawia, że mimo dosyć posępnej tematyki czyta się to bardzo dobrze. Niektóre fragmenty, szczególnie te dotyczące rozkładu szczątków, chwilami mnie nużyły, ale to wyłącznie dlatego, że (jakkolwiek to zabrzmi) niejednokrotnie czytałam już o procesach gnicia ludzkich zwłok. Natomiast w książce tej trafiły się również perełki, takie jak chociażby rozdział "Poza czarną skrzynką" dotyczący samolotowych katastrof, który odpowiada na dręczące każdego pasażera pytania, czy też "Zbrodnie anatomii" ukazujące dawne, niesztampowe metody pozyskiwania ciał do badań.

No i na koniec sama Mary. Szczerze mówiąc już dawno żaden autor nie zaskarbił sobie tak mocno mojej sympatii. Roach z ogromnym dystansem podchodzi zarówno do szeroko pojętego życia, jak i przede wszystkim samej siebie. To kobieta z ogromną wiedzą, od której bije czysta pasja, a tę z kolei z niezwykłą lekkością przelewa na kartki papieru.

Chcielibyście znaleźć się (choćby częściowo) na Harvardzie? A może pragniecie zostać kościstym obiektem westchnień w salach wykładowych? "Sztywniak" to pozycja obowiązkowa dla ludzi interesujących się życiem po życiu!

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

ilo99

ilość recenzji:2408

brak oceny 9-11-2017 16:22

Przyznam szczerze, że zaintrygował mnie tytuł. Pierwsze strony przebrnęłam z trudem, a potem autorka nabrała wiatru w żagle, a ja razem z nią. Zaczęła pisać ze swadą, czasami z ironią opisując sytuacje w jakich się znalazła zbierając informacje niezbędne do powstania tej książki. Dzięki lekturze dowiedziałam się wielu zaskakujących rzeczy o tym, w jaki sposób nauka wykorzystuje szczątki ludzkie. Nie było to dla mnie odstręczające, ani też oburzające, lecz mam świadomość, iż nie wszyscy w ten sposób podejdą do zagadnień tu opisanych. Bo o ile pobieranie narządów, czy też sekcje zwłok wydają się nam pożyteczne i zrozumiałe, to sprawdzanie wytrzymałości ludzkiej nogi na odłamki miny budzi kontrowersje. A to nie wszystkie sprawy poruszone w tej książce. Polecam, zwłaszcza tym, którzy nie są pewni, czy wyrazić zgodę na to, by ciało wykorzystano do badań medycznych.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Isadora

ilość recenzji:224

brak oceny 16-02-2011 22:14

To zdecydowanie nie jest lektura,przy której można by się odprężyć czy odpocząć po męczącym dniu.Pomimo sporej dawki poczucia humoru autorki,co w tym przypadku absolutnie nie oznacza przekraczania granic dobrego smaku czy braku szacunku względem omawianych spraw,jest to lektura dość ciężka ; odkładałam ją z poczuciem psychicznego zmęczenia i aby sięgnąć do niej ponownie,musiałam uprzednio "naładować akumulatory".
Nie znaczy to,że książka jest niestrawna czy źle napisana.Wręcz przeciwnie - jest rewelacyjna ; nie tylko nowatorska w podejściu do spraw związanych z procesem umierania i wszystkim tym,co dzieje się z ciałem po śmierci,ale także szczegółowo i wyczerpująco wyjaśnia wszelkie fenomeny z tym związane,odpowiada na dziesiątki pytań,które od zawsze mnie nurtowały,a nie było komu ich zadać (lub też było komu,ale nie chciałam zostać potraktowana jako ktoś o niezdrowych zainteresowaniach).Ta lektura zaspokaja moją niezdrową ciekawość w stu procentach dostarczając konkretnych informacji,a przy okazji oswaja ze śmiercią nazywając rzeczy po imieniu.
Pozytywne wrażenie wywarły na mnie poglądy autorki:
"Ta książka nie jest o śmierci w sensie umierania.Śmierć w takiej perspektywie jest smutna i poważna.Utrata kogoś,kogo się kocha,to nic zabawnego.Książka opowiada o ludziach już martwych - o zwłokach.(...)
Zwłoki kogoś bliskiego to coś więcej niż martwe ciało - to miejsce,w którym ta osoba żyła."
A jednocześnie:
"Byłoby strasznym marnotrawstwem rezygnować z tego potencjału [zwłok] i nie wykorzystywać go do rozwoju ludzkości".
Zgadzam się z tym! Autorka pokazuje,że wykorzystywanie ciał do różnych projektów badawczych czy eksperymentów mających na celu ratowanie innych ludzkich istnień,w żadnym razie nie wyklucza traktowania tychże ciał z rewerencją i szacunkiem.Przy odrobinie dobrej woli bardzo łatwo jest pogodzić te dwie tak diametralnie różne, wydawałoby się ,sprawy.
Autorka z charakterystycznym poczuciem humoru ukazuje czytelnikowi multum sposobów,na które można spędzać czas będąc zredukowanym do roli martwego ciała.
Można więc swoje zwłoki przekazać nauce - posłużą lekarzom do doskonalenie własnych umiejętności i testowania nowych technik leczenia ,pomogą naukowcom przy testach wypadkowych,posłużą patologom i specjalistom medycyny sądowej badającym ofiary i okoliczności przestępstw czy nieszczęśliwych wypadków.
Autorka przedstawia też alternatywę dla zwyczajnego pochówku w ziemi czy kremacji - kompostowanie lub coś,co kryje się pod tajemniczą nazwą "trawienia tkanek".
Mary Roach nie skupia się jednak tylko na sposobach spędzania czasu po śmierci,nie tylko opowiada szczegółowo o tym,co dzieje się z ludzkim ciałem po zgonie - wiele miejsca poświęca makabrycznej historii sekcji zwłok,pozyskiwania ciał dla nauki czy naukowym sposobom poszukiwania duszy ; nawet pomysłom tak dziwacznym,acz dobrze udokumentowanym,jak leczniczy kanibalizm.
Jestem zdania,że temat potraktowała w sposób niezwykle kompleksowy,rzetelny i wyczerpujący.Chyba po raz pierwszy zdarzyło się,że nie miałam po lekturze żadnych pytań - dowiedziałam się wszystkiego,czego chciałam,a być może nawet więcej.Nawet tego,czego wiedzieć nie chciałam.
A więc - odetchnijcie głęboko - będzie Wam to potrzebne - i zabierajcie się do czytania!

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?