MARK CHCE BYC DOBRYM MEZEM I OJCEM.CHCE BYC ROWNIEZ DOBRYM MENADZEREM W NOWO POWSTALYM WYDAWNICTWIE KSIAZKOWYM,KTOREMUSI ZDOBYC SOBIE RYNEK.TYM DWOM CHCENIOM NIE BARDZO JEST JEDNAK Z SOBA PO DRODZE.WYPROMOWANIE KSIAZEK,KTORE MAJA SIE ZNALEZC NA SZCZYCIE LIST BESTSELLEROW,WYMAGA PRACY I JESZCZE RAZ PRACY.MARK WIEC ZACZYNA ZANIEDBYWAC SYNA ARTHURA I ZONE SOPHIE,KTORA OD RAZU ZACZELA WESZYC MALZENSKA ZDRADE.ROZCZAROWANIE MEZEM PRZEPELNILO SIE,GDY TATA NIE PRZYSZEDL NA PRZYJECIE URODZINOWE SYNKA.W NATLOKU SPRAW PO PROSTU ZAPOMNIAL.PRZYSZEDL NATOMIAST TATA CHRZESTNY,DAWNA SYMPATIA SOPHIE,SIMON,OBRZYDLIWIE BOGATY,ALE WYSUSZONY UCZUCIOWO FACET,KTOREGO GRZEJE TYLKO POMNAZANIE MAJATKU.TESCIOWA MARKA,KTORA UBOLEWA,ZE JEJ CORKA WYSZLA ZA MAZ ZA NIEZBYT MAJETNEGO CHLOPCA,ZACZYNA SNUC INTRYGI,BY ZEPSUC MALZENSTWO,KTORE JEJ SIE NIE PODOBA.TESCIOWA CHCE MIEC POSIADLOSC NA WSI,ZEBY ZAIMPONOWAC SASIADKOM.DOPROWADZA DO CALKIEM REALNYCH KROKOW W KIERUNKU ROZWODU.JEDNAK MARK NIE ZAMIERZA TRACIC RODZINY BEZ WALKI.ZAPISUJE SIE DO SZKOLY MEZOW NA DWUTYGODNIOWY CUD UZDRAWIANIA MALZENSTW,GDZIE PANOWIE UCZA SIE,JAK SPROSTAC ROZMAITYM OCZEKIWANIOM SWOICH ZON.
TAKA WIEDZA PRZYDA SIE Z PEWNOSCIA ROWNIEZ NIEJEDNEMU POLSKIEMU MEZOWI.DLATEGO ZACHECAM PANOW DO LEKTURY.
