Co trzeba zrobić, aby napisać książkę romantyczną, która w pełni odda klimat greckiej wysepki? Jak zachwycić czytelnika, który już niejedno widział i słyszał? Czym go zaskoczyć i podniecić?
Zadanie wydaje się bardzo trudne, ale to tylko pozory. Okazuje się, że bystre oczy i jasny umysł to wystarczająca mieszanka aby zaintrygować swoją powieścią.
Główna bohaterka Daphne to najzwyklejsza kobieta na świecie, jedna z wielu, która radzi sobie jak tylko umie, by przetrwać. Nieubłagany los popycha ją raz do przodu raz w odwrotną stronę i kiedy pojawia się szansa na miłość, sprawy zaczynają się komplikować..
(...)?Widzisz, Daphne mu?, ostrzegła wnuczkę, ?pycha bywa niebezpieczna. Wystarczy na moment się odwrócić, a najcenniejsza rzecz, jaką posiadasz, może się wymknąć z najcudowniejszej nawet pułapki?. (...)
Problem rodzinnych więzów od lat stwarza niejednemu kłopoty a co dopiero, kiedy w grę wchodzi tajemna moc krewnych i wewnętrzne rozdarcie między przeszłością a teraźniejszością. Daphne odkrywa jak wiele straciła opuszczając swoją ukochaną babcię Evangelię i grecką wysepkę Erikusa. Nie tylko dzielące je kilometry gnębią bohaterkę, tu na tej małej wysepce odkrywa coś jeszcze, lata, dni, czas który traciła na wykańczającą pracę w zasadzie nie przyniósł jej żadnej pociechy kiedy uzmysławia sobie jak wiele straciła w kontakcie ze swoją pięcioletnią córką. Jak wiele cudownych chwil ją ominęło. Problem każdej matki, tych mniej lub więcej zapracowanych.
?Szept cyprysów? to tak naprawdę kwitnąca feeria smaków, barw, radosnego klimatu, który wręcz wypływa z książki. Jak można opisać tyle znaczeń greckiej kultury nie poznając jej na swojej skórze? Ja można oddać smak wszystkim potrawom nie próbując ich skosztować? Macie rację, nie sposób tego dokonać, dlatego szacunek dla samej Yvette, że znalazła sposób - słowa na tak dokładne zobrazowanie atmosfery na greckiej wysepce, gdzie radość, pomoc i przyjaźń jest na porządku dziennym. Nikt nie bawi się w sztywne powitania, tu królują uściski, całusy i taniec do rana!
Ta trochę bajkowa powieść ma nam przypomnieć o korzeniach naszego pochodzenia i dać do zastanowienia, bo czy się tego wstydzimy czy nie jesteśmy tacy jacy jesteśmy i nikt tego nie zmieni.
Książka jest zacnym towarzyszem i dostarcza czytelnikowi multum ciekawych informacji. Do tekstu wplatane są greckie słowa ( tłumaczenie znajdziemy na końcu książki), czy nawet całe zdania, przez co jeszcze bardziej wkraczamy w ten ciekawy świat pleciony z mitów, opowiadań z II wojny światowej i szeptów cyprysowych drzew.
?Szept cyprysów? to literatura, która ujmie każdą kobietę, bo głównie dla nich powstała ta powieść. Delikatna w swojej fabule a jednocześnie ukazująca twarde koleje życia. Tajemnice, które zaskakują, miłość która porywa, raj który dla każdego może mieć inne znaczenie...
Jestem zaskoczona fabułą, bo nie spodziewałam się ujrzeć tak wiele, posmakować takich emocji i doświadczyć tak kunsztownie zobrazowanego życia greckiej ludności. Czuję się jak turysta, który musi poczuć piach w ustach, chłód morskiej toni i zasmakować wymyślnych dań aby uwierzyć, że był tam naprawdę. Ja nie musiałam nawet nigdzie wychodzić aby przeżyć równie dużo i doświadczyć ogromu doznań. Moje dłonie dotykały piasku, oczy błyszczały od przepięknych widoków, usta smakowały najrozmaitszych potraw a uszy słuchały szeptu cyprysów.
Tylko człowiek, który oddycha tą wielobarwną społecznością mógł wykazać się takim polotem słów. Yvette, totalnie powaliła mnie grecką mieszanką charyzmy i przywiązania do miejsca, człowieka a także do... jedzenia.
Polecam książkę jako wspaniałą podróż w regiony imponujących cyprysów, które w mitologii Grecji były symbolem smutku i śmierci poświęconym Hadesowi. Przekonacie się, że babcia Daphne ma naprawdę mnóstwo ciekawych rzeczy do opowiedzenia a jej historie są jasne, przyjemne dla ucha i bardzo kształcące.