Sushi dla perfekcjonistów
Dzięki publikacjom taki jak „Diabeł ubiera się u Prady” życie naczelnych topowych kobiecych magazynów wydaje się być sielanką. Podwładni którymi można rządzić obarczając najbardziej irracjonalnymi czynnościami do wykonania, niekończące się bankiety i gratisowe paczki wypełnione po brzegi kosmetykami, winami czy książkami.
Jednak wszystko to może przerodzić się w bolesną rutynę, o czym przekonuje się Lisa, bohaterka książki Marian Keyes „Sushi dla początkujących”. Charakteryzujący ją perfekcjonizm sprawia, że zamyka się w świecie nakazów, zakazów i wytycznych a dodatkowo jest sama. Sporadyczne wizyty u rodziców których się wstydzi, rozbite małżeństwo i brak przyjaciół- to efekt zachowania Lisy w drodze do wymarzonego stanowiska i pozycji wśród londyńskiej elity. Po drugiej stronie bilansu jest ekskluzywnie urządzony dom, szafa pełna ciuchów, imponująca kolekcja kosmetyków. I pustka, która wkrada się w jej umysł dopiero wtedy, gdy zamiast awansu i przeniesienia do NY zostaje zesłana do deszczowej Irlandii.
W magazynie „Irlandka”, której Lisa ma zostać nową naczelną znajduje pracę zorganizowana i przeraźliwie przesądna Ashling. Wychowana przez chorą psychicznie matkę jest przyzwyczajona do wynajdywania lekarstw na wszystkie bolączki tego świata. Przygotowana na każdą ewentualność ma przy tym zaskakująco niskie poczucie własnej wartości i samoocenę. Praca dla Lisy stanowi dla niej wielkie wyzwanie, ale też stanowi źródło lęków i wątpliwości.
Nowy zespół magazynu tworzą ludzie o niezwykle barwnej osobowości od księgowego- dziwaka po przystojnego szefa Jacka, który tak naprawdę marzy o fizycznej pracy i żeglowaniu. Mimo różnic charakteru, licznych spięć i dyktatury Lisy pierwszy numer staje się oszałamiającym sukcesem. Tylko co to tak naprawdę wnosi w życie jego twórców?
Lisa nie umie odnaleźć się w Irlandii bez szumu, zgiełku i londyńskiego tempa życia. Wciąż katuje się kolejnymi dziwacznymi dietami (np. tydzień posiłków na „w”; tydzień deserowy) i mimo, iż nie brak chętnych do spędzenia z nią nocy, to przygodny sex nie wystarcza jej na długo.
Rozwód z mężem dodatkowo ją pognębia zwłaszcza, że zdaje sobie sprawę, że...wciąż go kocha. Jakby tego było mało jedynymi chętnymi do spędzania z nią czasu, po tym jak wszystkich odstraszyła, są dzieci z sąsiedztwa.
Również w życiu Ashling wiele się działo od namiętnego związku z egoistycznym komikiem, przez jego zdradę z najlepszą przyjaciółką dziewczyny, po załamanie nerwowe i prozac na przetrwanie.
Choć „Sushi dla początkujących” wydawała się być kolejną książką o zblazowanym pokoleniu 30-latków pretendującym do miana VIP-ów to tak naprawdę sięga dużo głębiej.
Rozważania na temat jakości życia, kryzys wartości, porażki, które umożliwiają tak naprawdę podjęcie właściwych decyzji są prawdziwymi zaletami powieści.
Marian Keyes przekonuje nas, że nic tak naprawdę w życiu nie jest ważniejsze od poczucia wspólnoty, wiary w wartości i bliskich osób u boku. Tym sposobem „Sushi dla początkujących” staje się zdrowym i lekkim daniem zawierającym mnóstwo składników odżywczych, a nie tylko lekką przekąskę dla zabicia czasu.
Justyna Gul