Czy można być jednocześnie wojownikiem i artystą? Hemingway wielokrotnie udowodnił, że nic nie jest jednoznaczne, choć wolałby, aby nazywać go przede wszystkim prawdziwym mężczyzną. Był bokserem, myśliwym, żołnierzem i takimi czynił bohaterów swych opowiadań, powieści, artykułów (nie zapominajmy, ze był też dziennikarzem i korespondentem wojennym). Nie inny jest bohater opowiadania, za które pisarz otrzymał Nagrodę Nobla. Nie okazuje słabości, walczy do samego końca, nawet za najwyższą cenę. Z resztą żongluje on inną walutą, niż dzisiejszy przeciętny zjadacz chleba. Honor jest ważniejszy niż śmierć- przedstawiona wartość jest tak daleka od wartości jaką wyznaję ja i moi rówieśnicy. Kryzys na rynku pracy? Jaki kryzys, za miotłę i łopatę, pokazać jak jest się niezależnym, zawołałby pisarz, choć dziś z kolei niezależność to wygodna posadka za 4500 zł po zaocznym licencjacie. Ujmująca, choć za takie stwierdzenie dostałabym od niego "w mordę", jest konsekwencja i dobitne dążenie do stylu ukazującego twardą postawę wobec bezwzględnej rzeczywistości- to bohater ma być bardziej bezwzględny niż ona. Czasy, w których żył Hemingway dawno przeminęły, co pozostało? Czy jego spuścizna ma się jakkolwiek bronić? Nikt nie pisał takiej mocnej prozy, rządni adrenaliny mogą co nieco z niej uszczknąć, a wrażliwa młodzież? Przecież przeciętny mężczyzna używa tyle samo kosmetyków co jego lepsza połówka, a o świadomym tacierzyństwie pisze każda gazeta (choć "słownik" podkreśla mi to słowo czerwoną falą). I na odwrót, kobiety na polu zawodowym mają coraz więcej do powiedzenia, są coraz lepiej wykształcone, mają ambicje, o których ich płci jeszcze nie tak dawno nawet się nie marzyło. Gdzie w tej hierarchii znajduje się ociekający potem i krwią samiec? Myślę, że Hemingway zgodziłby się ze mną, że płeć nie gra roli. Także kobieta może stać się twarda, jak prawy sierpowy Hemingwaya, wziąć byka za rogi na Corridzie, zdobyć najwyższy szczyt świata, czy zostać prezydentem. Przykład w innym opowiadaniu Noblisty, w którym żona doprowadza do "nieszczęśliwego" wypadku po tym jak na polowaniu jej mąż okazuje się zwyczajnym tchórzem. Dziewczyny, zabierajmy się za lekturę dzieł Hemingwaya! Darmowa lekcja męskości! Kto wie, może nasze wnuczki będą pisały: lekcja kobiecości? A mężczyźni? Może posłuchają Osieckiej? O, mój właśnie słucha!