"Sophie Quire ostatnia Strażniczka Książek" to drugi tom przygód Petera Nimblea i sir Splątą, którzy podobno dwa lata wcześniej uratowali Leszczynowe Królestwo, jednak tutaj pierwsze skrzypce gra tytułowa Sophie. Sophie Qiure pracując w księgarni swojego ojca naprawia zniszczone książki. Jej życie wydaje się być spokojne, do czasu, gdy w Gwarburgu (równie spokojnym i nudnym miasteczku) władze postanawiają zorganizować ceremonię spalenia wszystkich książek z baśniami, aby pozbyć się nonsensu i zabobonów, i tym samym poczynić krok w stronę nowoczesności. Chyba dla każdego miłośnika literatury wizja zniszczenia wszystkich książek opowiadających o magii jest rzeczą potworną (zwłaszcza, że w historii świata takie rzeczy faktycznie miewały miejsce!), jednak wydarzenie to jest zaledwie wstępem do przygody, która czeka na dwunastoletnią Uzdrawiaczkę Książek. Gdy Peter Nimble i sir Spląt wręczają dziewczynce bardzo zniszczoną, dziwną księgę, dla tej trójki rozpoczyna się niebezpieczna i magiczna misja, od której powodzenia zależy los świata.
Zachwycona poprzednią książką Jonathana Auxiera "Nocny Ogrodnik" z entuzjazmem sięgnęłam po przygody Petera Nimblea i od pierwszej strony czułam, że będzie to świetna opowieść. Chociaż nie czytałam poprzedniego tomu z tej serii, nie miałam żadnego problemu z wczuciem się w tę przygodę.
Od samego początku spodobał mi się klimat i okoliczności, a także tajemnicza atmosfera, ale najmilej zaskoczyły mnie nietuzinkowe postaci. Peter i sir Spląt to duet, który skradnie serce każdego czytelnika, a Mdame Upiorna, Profesor Placek , Akrazja, Taro, a nawet Inkwizytor Kołtun to świetnie wykreowane osobistości! Słownictwo i nazwy własne pojawiające się w tej historii zdecydowanie zasługują na uwagę, bo nigdy wcześniej nie czytałam o Szybkojeżynie, Wgłębikraju, Przerazipaści czy też o karczmie Ostatni Spoczynek!
Przygody Sophie Quire, to książka, która niebezpiecznie szybko porywa czytelnika w wir przygód, magii, bzdur i nonsensów. Jest świetnie napisana od pierwszej strony do ostatniej kropki, dlatego mam nadzieję, że Jonathan Auxier jeszcze mile zaskoczy swoich czytelników.