U boku mężczyzn, ramię w ramię, przelewały krew. Do walk zgłaszały się jako ochotniczki, wierząc w równość płci i konieczność wypełnienia obowiązku. Tysiącami uzupełniały szeregi armii, licząc na to, że w ten sposób pomszczą rodzinę i odpłacą pięknym za nadobne za wyrządzone krzywdy. A jednak można by odnieść wrażenie, że mówi się o nich niewiele, nie docenia ich cichego bohaterstwa.
W swojej powieści Winogradowa próbuje przypomnieć historie snajperek, sprawić, by to, co zrobiły nie poszło na marne i nie zostało zatarte poprzez upływające lata. Szuka przyczyn, usiłuje znaleźć odpowiedzi. Tę książkę oparła na wiedzy pozyskanej za sprawą wizyt w archiwach i muzeach. Podpierała się znalezionymi zapiskami, wykorzystywała zdjęcia i pamiętniki żołnierek. W tekście widać włożony w niego trud i wysiłek poświęcony upamiętnieniu tych kobiet i ich życia, swoiste podziękowanie za to, kim były i co zrobiły.
Winogradowa nie tylko przedstawia ich historie. Ona także próbuje zrozumieć, co pchnęło je do takich czynów, jakie okoliczności sprawiły, ze gotowe były walczyć na śmierć i życie. Zagłębiając się w koleje ich losów uświadamia nam, że choć tysiące kobiet przelało swą krew, do każdej z nich trzeba podejść indywidualnie, z należną jej historii uwagą, ciekawością i zrozumieniem. Wojna wywiera na człowieka ogromny nacisk, za sprawą okrucieństwa działa na najgłębiej ukryte uczucia, wyzwala najdziksze pragnienia i najgorsze instynkty. Ludzie biorący udział w działaniach zbrojnych reagują inaczej, przeżywają bardziej. I w dużej mierze o tych przeżyciach traktuje ta opowieść.
Z kolejnych kartek wyłaniają się niezwykłe sylwetki. Czytamy o kobietach odważnych, które zahartowane zostały poprzez ciężkie warunki, w jakich przyszło im żyć. A im miały ciężej, tym do większych poświęceń były zdolne. Wychowane w biedzie, głodne, nieprzystosowane do panującego klimatu- zgłaszały się do walk. Winogradowa próbuje zrozumieć ich pobudki, między wersami możemy doszukać się pytań dlaczego i po co? By pomścić rodzinę, by uderzyć w znienawidzonego wroga, by znaleźć cel.
W tej opowieści przeplatają się losy tysięcy kobiet, tak podobnych, a jednocześnie tak różnych od siebie. Mnogość ich doświadczeń, doznane miłości, drobne porażki, wielkie straty? to tylko część tego, co można znaleźć w tej książce. Winogradowa oddaje im cześć, a przy tym podchodzi do tematu bardzo wnikliwie, starając się precyzyjnie i umiejętnie oddać ich uczucia i emocje. Kolejne rozdziały to piękne świadectwo oddania, siły, determinacji i wielkich czynów.
A jakie były snajperki? Niezwykłe. Skupione na realizacji celu, gotowe do poświęceń, dojrzałe, skrupulatne. Nastawione na wypełnianie poleceń, mimo najgorszych warunków. Ich wytrwałość i ciężka praca sprawiły, że często odnajdywały się w tej roli lepiej od mężczyzn, choć mniej od nich były doceniane. A czasami także wykorzystywane, zawsze bowiem pod ręką, niestety słabsze i bez możliwości obrony?
To także zbiór życiowych tematów i realistycznych problemów. Próba odpowiedzi na wiele pytań. Jak można żyć zabijając każdego dnia? Jak poradzić sobie z tęsknotą za domem? Czy na wojnie można znaleźć przyjaźń lub miłość? Winogradowa podchodzi do tematu wojny i człowieka biorącego w niej udział z wielkim zapałem. Temat realizuje ciekawie, umiejętnie przetwarzając pozyskane informacje i próbując zainteresować nimi czytelnika.
?Snajperki? zrobiły na mnie duże wrażenie. Nie spodziewałam się, że autorka podejdzie do tematu w sposób tak kompleksowy, przepracowując go z wielu stron i zwracając uwagę czytelników na różnorodne sprawy. W tej książce nie ma kwestii bardziej lub mniej istotnych, na wojnie wszystko staje bowiem do góry nogami, a jej uczestnicy muszą na nowo znaleźć swoje miejsce. W trakcie, a potem jeszcze po zakończeniu, które niekoniecznie oznacza nowy i lepszy początek.