'Smokobójca' Tomasza Pacyńskiego to nie zwykła bajeczka o mordowaniu potwornych smoków przez wspaniałych rycerzy, to spojrzenie z trochę innej strony. Bo tutaj może się okazać że rycerze nie są wcale tak piękni i szlachetni jak ich (albo sami siebie) malują, a smoki choć zwykle wredne i podstępne czasem mogą się okazać bardziej ludzkie od swoich oprawców. Przy okazji pseudo-rycerskich eposów Pacyński wplata w swoje opowiadania tyle poważnych prawd życiowych ile cynicznych i zaskakujących aluzji do postaci historycznych czy literackich, i nagle może się zdarzyć, że lepiej zostać straconym niż w ostatniej chwili usłyszeć spod szafotu 'mój ci on!'.
Nie jest to jednak zbiór opowiadań poświęcony jedynie skrzydlatym bestiom. Pojawiają sie w nim również potwory o wiele groźniejsze dla człowieka, bo często ukryte głęboko w jego wnętrzu. I również z nimi bohaterowie opowiadań muszą się zmagać. A czy wygrywać? Przekonajcie się sami...
Ogólnie książka trochę śmieszna i trochę straszna, ale na pewno godna uwagi i warta przeczytania.