Smocze koncerze

Alternatywne historie mają to do siebie, że pomijają to, iż akcja prawie każdej z nich rozgrywa się w znanym większości miejscu. Czytelnikowi pozostaje do odkrycia aspekt różnicy, jaki wprowadza autor do swoich historii. Chodzi tu o moment w opowieści, w którym orientujemy się, że w właśnie czytanej książce coś nie pasuje. Delikatne powiew inności. Może to być świat, w którym dinozaury wcale nie wyginęły, bądź taki, w którym ludzie nie zeszli z drzew. Albo aspekt historii, który dla nas był tragiczny w skutkach, a w czytanej właśnie opowieści nigdy to nie nastąpiło.

Autor powieści ?Smocze koncerze" postanowił opowiedzieć wycinek z historii Polski, w nieco inny sposób. Oto, bowiem Rzeczypospolita prowadzi ostrożne potyczki z Imperium Osmańskim. W wyniku napięć pomiędzy tymi państwami, do Turcji rusza kanclerz, który ma za zadanie wyprosić u sułtana obniżenie haraczu i uwolnienie polskich jeńców. Jednak nie wszystko układa się tak jak powinno?
W stolicy Imperium rozbija się dziwny pojazd, a mieszkańcy pobliskiej miejscowości zostają zaatakowani przez zadziwiające kreatury. Aby przeżyć, dotychczasowi rywale łączą siły przeciw wspólnemu wrogowi. Jak dalej potoczy się ta historia, pozostawiam to do odkrycia czytelnikom.

?Smocze koncerze" to świetna, wciągająca powieść. Doskonałe tło historyczne opowiada znaną z historii sytuację z nieprawdopodobnym dodatkiem. Dodatek ten jednak, jest tak malowniczo przedstawiony, a sami obcy tak wiarygodni, że wierzy się w każde słowo. Znakomicie opisane bitwy, a także zderzenie się tak różniących się od siebie światów i czegóż chcieć więcej? Polecam. Czytajcie, bo warto.